Kategorie:
Dzięki konferencji o UFO, która od kilku dni trwała w USA dowiedzieliśmy się ciekawych szczegółów na temat kontaktów III stopnia, do których rzekomo miało dojść w latach 50tych ubiegłego wieku. Garść nowych szczegółów zawdzięczamy anonimowemu pracownikowi CIA, który zgodził się opowiedzieć, co widział w roku 1958 w okolicach słynnej "Strefy 51".
W trakcie wysłuchania obywatelskiego zaprezentowano całe nagranie nakręcone z byłym urzędnikiem. Autentyczność zeznań została potwierdzona przez badaczy UFO, Linde Moulton Howe oraz Richarda Dolana. Oboje ręczą za to źródło informacji. Mężczyzna ma ponoć 77 lat i umiera, więc jest mu wszystko jedno. Nie jest to bez znaczenia, bo poprzednie jego kontakty z Lindą skończyły się dla niego zastraszaniem ze strony smutnych panów w czarnych garniturach, którzy grozili, że mimo upływu wielu lat ma on o niczym nie wspominać publicznie.
Urzędnik opowiada w skrócie historię swojej służby w CIA i tego jak dochodził do odpowiedniego stopnia dostępu do informacji. Powiedział, że był pracownikiem zaangażowanym w projekt "Blue Book", który miał na celu systematyczne badania niezidentyfikowanych obiektów latających. Według niego realizację projektu rozpoczęto po upadku dużego obiektu w Nowym Meksyku, w Roswell.
Świadek opowiada o tym, że w jednym z tajnych hangarów już pod koniec lat pięćdziesiątych widział dyskoidalne pojazdy, które zaparkowane pozostawały w zawisie nawet w hangarach, co sugerowałoby wykorzystanie jakiejś formy antygrawitacji. Oprócz tego twierdzi, że w jednym z wielkich pomieszczeń w Strefie 51 widział jeszcze wtedy oficjalnie nieistniejący samolot szpiegowski U2 oraz wczesną wersję słynnego BlackBirda.
Najbardziej jednak szokuje opowieść o kontakcie z obcymi. Miało się to stać w czasie prezydentury Eisenhowera, a oprócz prezydenta USA w międzygatunkowym spotkaniu wzięli udział przyszły prezydent Robert Nixon oraz szef FBI, John Edgar Hoover. Obcych, których widział świadek określił, jako wyglądających azjatycko, ale z dużo większą częścią mózgową, niewielkim nosem oraz małymi oczami wyglądającymi na zapadnięte. Według niego wyglądali na humanoidy, ale zdecydowanie nie jak ludzie.
Informacje na temat rzekomych kontaktów obcych cywilizacji z ziemskimi władcami nie zaczęły się w latach pięćdziesiątych, bo już III Rzesza była oskarżana o utrzymywanie kontaktu z obcą cywilizacją, z Aldebarana. Według niektórych nieweryfikowalnych teorii przewaga technologiczna Niemiec nie brała się znikąd tylko była wyraźnie indukowana z zewnątrz. Być może Ci sami obcy, którzy rzekomo współpracowali z Hitlerem potem zaczęli współpracę z USA, które na wielu polach stały się kontynuatorem osiągnięć naukowych Nazistów.
Najlepszym przykładem takiego mariażu był Werner von Braun, który był opętany wizją konieczności obrony Ziemi przed zagrożeniem z kosmosu. Być może wiedział on o podjętej współpracy i realnie oceniał to, jako zagrożenie w przyszłości. Jeśli tak to trzeba przyznać, że ten były członek SS i partii NSDAP dokonał bardzo wiele na polu techniki rakietowej i między innymi dzięki niemu, przynajmniej teoretycznie, Ziemia nie jest już zupełnie bezbronna.
Komentarze
Kimże jest człowiek jeśli nie potomkiem tego Boga ? Czyż może od Boga się różnić ? Czyż dąb nie jest w żołędziu zawarty ? Czyż Bóg nie jest ukryty w Człowieku ?
Kimże jest człowiek jeśli nie potomkiem tego Boga ? Czyż może od Boga się różnić ? Czyż dąb nie jest w żołędziu zawarty ? Czyż Bóg nie jest ukryty w Człowieku ?
Strony
Skomentuj