Kategorie:
Wzmianki o istnieniu w zamierzchłej przeszłości gigantów obecne są w wielu legendach i opowieściach, a nawet w świętych księgach. W Biblii można przeczytać: "A w owych czasach byli na ziemi giganci (…) mocarze, mający sławę w owych dawnych czasach" (Rdz 6,4). Czy są to tylko baśnie czy też świadectwa niegdysiejszej bytności na Ziemi humanoidalnych olbrzymów.
Okazuje się, że oprócz źródeł pisanych i opowieści istnieją też namacalne dowody na istnienie gigantycznych humanoidalnych istot. Zdobył je holenderski antropolog Ralph von Koenigswald. Gdy był w Hongkongu, udał się do jednej z tamtejszych aptek. Na oknie zobaczył coś, co wyglądało na ząb trzonowy, ale był sześciokrotnie większy od ludzkiego odpowiednika.
[ibimage==22245==Oryginalny==Oryginalny==self==null]
Później w południowych Chinach, w krasowych jaskiniach zostały odkryte inne gigantyczne zęby. Do tej pory ich liczba osiągnęła kilka tysięcy sztuk. Znaleziono nawet kilka szczęk, których rozmiar jest kilka razy większy niż w przypadku współczesnych ludzi.
Są to bezpośrednie dowody istnienia starożytnych gigantów, niemal nieznanych w naszych czasach. Zaproponowano, aby ten gatunek nazywać Gigantopithecus blacki von Koenigswald. Zaproponowano, że są to pozostałości największego znanego naczelnego żyjącego w Azji Południowo-Wschodniej. Jednak okazuje się, że fakty istnienia gigantycznych przodków człowieka nie pasują do tradycyjnej klasycznej teorii ewolucji i po prostu podważają jej fundamenty, zwłaszcza, jeśli chodzi o powstanie gatunku homo sapiens.
Ewolucjoniści próbowali podważyć znaczenia tych znalezisk twierdząc, że to jest bardzo dziwne, że naukowcy nie są w posiadaniu czaszki tej istoty tylko jej uzębienia. Gdzie są zatem inne kawałki gigantycznych szkieletów? Być może wyjaśnienie jest znacznie prostsze. Pojawiły się sugestie, że to, co odnajdywano to nie szczątki dużych naczelnych, ale mamy tu do czynienia z pewnego rodzaju odkształceniami proporcji ciała u znanych hominidów. Coś jak ogromna głowa i ciało normalnej wielkości.
[ibimage==22248==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]
Jednak zęby to nie jedyne dowody. Okazuje się, że już w 1960 roku górnicy z Południowej Afryki pracujący w kopalni na północy Namibii, w Górach Otavi, znaleźli wyjątkową skamieniałość. Jest to fragment ludzkiej kości udowej, górnej części prawej nogi z kością stawu biodrowego. Sądząc po tym fragmencie, całość takiej kości udowej byłaby około 2-3 razy większa niż tej w biodrze nowożytnego człowieka.
[ibimage==22246==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]
Źródło: YouTube
Odkopana kość zamiast zrobić międzynarodową karierę została schowania na wydziale medycznym Uniwersytetu Witwatersrand w RPA, którego kampus jest w pobliżu Johannesburga. Kości leżały w zapomnieniu przez kilka lat, aż w końcu jeden z najbardziej znanych popularyzatorów wiedzy o starożytnej historii ludzkości, Michael Tellinger, dowiedział się o istnieniu tego cennego odkrycia ignorowanego przez naukowców.
Tellinger zadzwonił do paleoantropologa, profesora Francisa Thackeray, dyrektora Institute of Human Evolution i byłego prezydenta Towarzystwa Paleontologicznego Południowej Afryki, i przekonał go, aby pokazał mu dziwną kość. Profesor był bardzo zdziwiony, że dziennikarz wie o tej kości, ale nie odrzucił jego propozycji. Na pytanie dziennikarza o datowanie fragmentów kości profesor odpowiedział sugerując, że zawartość mineralna kości i ta stwierdzona w skałach osadowych, których wiek określa się za pomocą różnych metod geologicznych, wynosi około 10 milionów lat.
Thackeray od razu założył, że ludzkie szczątki współczesnego Homo sapiens nie mogy zalegać w takich dawnych warstwach geologicznych. To właśnie dlatego zwolennicy ewolucji woleli zakopać ten artefakt, bo ludzka kość udowa nie może być w warstwach osadowych skał sprzed milionów lat, ale oto jest przed nami.
Komentarze
Strony
Skomentuj