Kategorie:
Mieszkańcy południowej Kalifornii byli świadkami niewyjaśnionego zjawiska optycznego. W czwartek, 18 czerwca, na niebie po zmroku pojawiły się jasne światła niewiadomego pochodzenia.
Dwa światła niewyjaśnionego pochodzenia widziano nad hrabstwami Orange, Riverside i San Diego. Jak zwykle w takich wypadkach pierwsze podejrzenia padają na armię. Jednak reprezentanci baz lotniczych Camp Pendleton i Miramar zdementowali, że wojsko ma z tym cokolwiek wspólnego.
Zaniepokojeni mieszkańcy dzwonili na policję i do miejscowych mediów, które podjęły temat. Stacja KCAL9 zrobiła nawet materiał filmowy dokumentujący to zjawisko.
[ibimage==21872==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]
Warto zwrócić uwagę, że tego samego wieczoru coś podobnego widziano również w miejscowości Irvine w Kalifornii. W tym wypadku było to jedno światło, ale podobne do tych nagranych w innych miejscowościach. Udało się nawet wykonać zdjęcie, które potem przekazano organizacji MUFON, która zajmuje się katalogowaniem zjawisk UFO.
Świadek tej obserwacji twierdzi, że jego uwagę przykuło jasne pomarańczowe światło, które zniżało się nad drzewami w kierunku południowo-wschodnim. Całkiem słusznie założył on, że mogą to być światła lądującego samolotu, ale potem stało się coś, co przekonało go, że to coś innego.
[ibimage==21873==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]
Pomarańczowe światło nagle się zatrzymało i pozostało w zawisie niczym śmigłowiec. Świadek z Irvine jest pewny, że nie był to śmigłowiec, ponieważ widział śmigłowce w tym samym momencie gdy prowadził tą obserwację. Jeden miał nawet szperacz, ale nie kierował go w stronę dziwnego światła. Po jakimś czasie pomarańczowy obiekt zniknął.
Wszyscy, którzy widzieli te obiekty 18 czerwca twierdzą, że miały kształt sferyczny, ale nikt nie potrafi powiedzieć, czy istnieje jakieś racjonalne wytłumaczenie dla tego fenomenu.
Komentarze
Myślę, więc jestem...
Strony
Skomentuj