Bernard z Clairvaux - francuski teolog średniowieczny, mistyk, osoba publiczna, mnich cysterski, opat klasztoru Clairvaux - był uczestnikiem oficjalnie uznanego dziwacznego cudu. Czczony przez Kościół Katolicki jako święty i Doktor Kościoła św. Bernard miał objawienie Maryji w czasie którego śwęta panienka strzyknęła w niego mlekiem z własnej piersi...

Tylko trzy krople mleka z piersi spadły na usta Bernarda, dostały się też do oczu i wyleczyły infekcję, dając mu dar „widzenia”. Gdy Mleko Maryi dotknęło jego ust, otrzymał dar mądrości i uzdrowienia cierpiących.

Cud znany jako „Laktacja św. Bernarda” doczekał się licznych ilustracji w sztuce religijnej. Wyglądające jak obrazy "upadłej madonny z wielkim cycem"  malowidła i ryciny zwykle przedstawia Matkę Bożą trzymającą w jednej ręce Dzieciątko Jezus, drugą odsłaniającą pierś i rozpylającą mleko do ust św. Bernarda z Clairvaux.

Urodzony pod koniec XI wieku św. Bernard z Clairvaux był kluczowym reformatorem zakonu cystersów w XII wieku. Oprócz swojej świętości był utalentowanym kaznodzieją i błyskotliwym teologiem. Został kanonizowany zaledwie 21 lat po śmierci, a w 1830 r. stał się szesnastą osobą, która oficjalnie otrzymała prestiżowy tytuł Doktora Kościoła.

Ale skąd czerpał swoją wielką mądrość? Tu pojawia się dziwna historia o Maryji strzykającej świętym mlekiem.

Opowieść głosi, że św. Bernard klęczał i modlił się, gdy nagle pojawiła się przed nim Najświętsza Maryja Panna, trzymając w ramionach Dzieciątko Jezus. Maria ścisnęła jedną ze swoich piersi, ochlapując go mlekiem z piersi. Według jednej wersji mleko dostało się do jego ust i symbolizowało zarówno to, że będzie dla niego wyjątkową matką, jak i że w nadprzyrodzony sposób udzieli mu mądrości.

Według innej wersji mleko dostało się do jego oczu i wyleczyło go z infekcji. Ale nawet ta druga historia może być interpretowana jako mająca takie samo znaczenie jak pierwsza. Infekcja może symbolizować grzech lub ignorancję, a jej wyleczenie może symbolizować, że dała mu oświecenie i mądrość.