Mieszkańcy wioski w Zimbabwe twierdzą, że gobliny pobiły na śmierć małego chłopca

Kategorie: 

Jakkolwiek dla nas Europejczyków brzmi to jak kolejna z baśni braci Grimm w Zimbabwe panuje powszechne przekonanie, że istnieją złośliwe istoty zwane goblinami. Jakiś czas temu donosiliśmy o szpitalu, który opustoszał, bo nikt nie chciał tam pracować z obawy przed goblinami. Teraz doszło do przypadku śmierci dziecka w okolicy Chinamhora. Mieszkańcy są przekonani, że winne są gobliny.

 

Jak informuje lokalny portal nehandaradio.com istoty terroryzowały mieszkańców wioski. Ostatnio stały się jeszcze bardziej aroganckie i ścigały członków rodziny chłopca. Doszło do tego, że rodzice pięciolatka, Gideon Austin i jego żona Amina Munyavo, znaleźli swoje dziecko ciężko pobite. Gideon twierdzi, że gobliny są niewidoczne, ale gdy próbował ratować syna i posłał po uzdrowiciela jego żona została zaatakowana, próbowano jej wyrwać trzyletnią córkę, siostrę ofiary. Ostatecznie malec niestety nie przeżył.

[ibimage==18123==400naszerokosc==Oryginalny==self==null]

Gideon Austin i jego żona Amina Munyavo

Trudno aż uwierzyć, że w XXI wieku żyją ludzie, którzy twierdzą, że atakują ich gobliny. Może jednak rzeczywiście działają tam jakieś siły. Z pewnością wiara w te mityczne stworzenia jest tam powszechna, a rodzina dotknięta tragedią jest gotowa zapłacić szamanowi trzy krowy, aby mogli w końcu żyć w spokoju. O ile nie mamy tu do czynienia z ordynarnym pobiciem tłumaczonym w infantylny sposób może się okazać, że doszło tam rzeczywiście do manifestacji sił, które trudno zrozumieć.

 

 

 

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)

Komentarze

Portret użytkownika bogusia

Ktoś, kto nie chodzi do

Ktoś, kto nie chodzi do żadnego kościoła, może sie swoimi słowami pomodlić do Boga, podziękować za opiekę Opatrzności. Bóg widać bardzo Cię kocha. Serdecznie pozdrawiam.

Portret użytkownika her sojer

Coś wam powiem.Nie wierzyłem

Coś wam powiem.Nie wierzyłem w duchy anioły , i inne paranormalne zjawiska....||W maju 2012 roku  straciłem bardzo dobrze płatną prace w niemczech. wróciłem do kraju i zaczęło sie imprezowanie, a pozwalam sobie bo mam dopiero 24 lata i jestem singlem.Złapałem doła pod koniec 2012 roku, cos koło pazdziernika.Przyszedł taki moment że usiadłem w pokoju oodpaliłem faje i zadałęm sobie pytanie: Co teraz??byłem załamany, hajs sie skończył, a ja nie chciałem pracować za śmieszne 10 zł  na godzine( przy zarobkach 400 zł dziennie w niemczech) Mozna powiedzieć że wtedy poszukiwałem odpowiedzi na pytanie o SENS naszego istnienia. Bardzo chciałem dostać jakiś znak z góry który da mi pewność że coś nademną czuwa.Chciałem się w pewnym stopniu uduchowić, wtajemniczyć. Szperałem troche w sieci i znalazłem kilka istotnych informacji...|| Na odpowiedz nie musiałem długo czekać, 15 stycznia 2013 roku zerwałem się z łóżka o godzinie 8-45 , i po zejsciu na dół zapytałem moja Mame o ktorej jedzie do pracy??
odpowiedziała że za 10 min ma autobus.
pamiętam tylko tyle że stałem przed lustrem i paliłem faje . i nie wiem co sie stało, ale coś mi powiedziało w głowie że musze jechać z mamą. Do teraz nie wiem jak to sie stało że w ciągu 3 minut byłem gotowy do wyjcia na przystanek.Na miejscu ( przystanku ) czułem sie bardzo dziwnie, taki nerwowy i czułem że coś sie szykuje. Nagle podjechał Mercedes ML 400 (czarny) , kierowca poszedł do sklepu ,zrobił zakupy  i w momencie gdy szedł w kierunku samochodu to spoglądał na mnie, a Ja na niego. Wsiadł do EMELA  i  w tym momencie  usłyszałem nadciągające Mitsubishi , jechało może z prędkością ok 90 km/h w zabudowanym, po oblodzonej nawierzchni(bo był styczeń) i w h** śniegu. I tak spoglądając na te mitsubishi i kolesia w EMELU który chce nakręcić i zajechac droge mitsubishi. Nie WIEM serio PANOWIE i PANIE jak to sie stało ale ok 6 sekund no może 8 s  przed zderzeniem samochodów , dostałem sygnał od mojego mózgu , złapałem mamę za kurtke i  szarpnąłem do tyłu,( stała przy krawędzi jezdni). Zaraz po tym zapytała mnie : Łukasz CO ty robisz???
 A ja odpowiedziałęm tylko tyle: -PATRZ.
Mitsubishi uderzyło w EMELA i leciało w naszą strone bokiem, bo koleś wpadł w poślizg. Na przystanku stały 4 osoby, pamiętam tylko tyle że otarł sie lusterkiem o mój łokieć, mama była wtedy juz bezpieczna, stała za mną.Koleś przeleciał obok nas i slizgał sie jęszcze ok 50 metrów po chodniku,rysyjąc blachą o płot.byłem wtedy wtakim szoku że wsiadłem do autobusu który widział całą akcje, kupiłem bilet. usiadłęm z tyłu, mama przedemną razem z tymi dwoma kobietami z przystanku. I zapytała mnie Co to było, Co się stało?? odpowiedziałem że nie wiem, byłem wtedy blady i nie potrafiłem złożyc sensownego zdania. Jedna  z kobiet które były z nami na przystanku powiedziała że gdybys nie odsunął mamy to te mitsubishi by ją zebrało. i wkomponowało w przystanek. MAMA mi wtedy powiedziała ze łzami w oczach że jestem jej Aniołem stróżem, i gdyby nie to że nagle sie wyrwałem  za nią na przystanek to by jej TU TERAZ nie było...PO tym jak wróciłem do domu, czułem jakby cała energia "Życiowa" ze mnie uciekła. Tak jakbym wyczerpał baterie, popłakałem sie wtedy. Po kilku godzinach dotarło do mnie to że gdybym nie ruszył dziś dup*ka to koleś by mi zabił MAMĘ.Gdyby nie to co sie stało w mojej głowie,(Zobaczyłem  to co sie wydarzy za 6-8 sekund) to teraz prawdopodobnie byłbym juz z mamą po drugiej stronie drogi mlecznej> Bo bez niej nie potrafiłbym żyć.To było coś w stylu z filmu "NEXT"  z Nicolasem CAge'm, tylko że on potrafił widzieć 2 minuty do przodu, a ja dostałem moje 6 sekund, by zapobiedz tragedii. 2 miesiące puzniej, czyli 15 marca mooja mama została babcią, no a ja wujkiem ;)) / Od tamtego zdarzenia , można powiedzieć że sie nawróciłem, wiem że ANIOŁOWIE nad nami czuwają, i gdy poprosimy ich o pomoc to ją otrzymamy.Jestem teraz innym człowiekiem, troche inaczej patrze już na świat. Do kościoła nie chodzę, bo z sektami nie chce mieć nic wspólnego.Mimo to wierze w Boga,Anioły,  noi ciemne siły, te złe...Demony. A na koniec powiem jedno:
 
 
Otwórzcie oczy, uszy.po czym   poczytajcie internet.
tylko sieć nam pozostała, NIKT jej nie chwycił za gębe.
peace .\/,

Portret użytkownika Robaczkowa

Widzę tu pewne podobieństwo

Widzę tu pewne podobieństwo do tego co kiedyś się ze mną działo już dawno, kilkanaście lat temu. To był dla mnie bardzo trudny okres. Miałam wtedy bardzo poważny problem. I Właśnie wtedy pojawiła się u mnie zdolność prekognicji - przewidywania przyszłości. Często dokładnie ,,jakby klatka po klatce widziałam co się wydarzy w najbliższej przyszłości. Prawie wszystko w tych wizjach było bardzo realistyczne ale niektóre przedmioty, które w przyszłości widziałam, w tych wizjach były zastępowane symbolami w tym samym kolorze. A gdy sytuacja się unormowała i wszystko się ułożyło po tych zdolnościach nic nie zostało. Też byłeś w tym czasie w stresie więc nie mam najmniejszych wątpliwości, że piszesz całkowitą prawdę. Wydaje mi się, że to właśnie ogromny stres uruchamia w nas takie możliwości. Może to jakiś mechanizm, który odziedziczyliśmy po przodkach, który pozwala nam przetrwać najtrudniejszy czas, czas zagrożenia dla nas czy naszych bliskich i w przyszłości wydać potomstwo. Takie coś miałoby biologiczny sens, ułatwiałoby przetrwanie gatunku.

Portret użytkownika Miś Uszatek z Pacanowa.

To są normalne mechanizmy

To są normalne mechanizmy które nasza rasa praktykowała na codzień w przeszłości.Nie wiem co się z nami stało urodziłem się i od tego momentu patrzę na to co widzę z ogromnym rozżaleniem zastanawiając jak to się stało że jesteśmy tu gdzie jesteśmy.Tak jakbym coś przespał.
Cywilizacja która kiedyś była na bardzo wysokim poziomie jest nic nie wartym zlepkiem patologii.Mam wielką nadzieję że ludzkość wróci do tego poziomu bo żal na to wszystko patrzeć.

W DYSKUSJI WYRAŻAM WŁASNE POGLĄDY KTÓRE NIE MAJĄ NA CELU NIKOGO OBRAZIĆ ,TYM NIEMNIEJ OBRAŻALSKIM WSTĘP DO DYSKUSJI SUROWO ZABRONIONY !!!

Portret użytkownika her sojer

BAco, a ty jak wyglądasz że

BAco, a ty jak wyglądasz że ukrywasz sie pod tym niebiesim avatarem?? może masz rozszczep twarzy??? penwie jesteś ideałem bo po wszystkich ciśnisz to co ci reszta szarych komurek wypoci .  sidze na tej stronce ok. rok i jak widze twoje wypociny to śmiać mi sie z Ciebie synek chce. pole już zaorałęś??? żżyto posiane?

Strony