Na lotnisku w Mexico City, duch dziewczynki straszy pasażerów

Kategorie: 

Personel międzynarodowego lotniska w stolicy Meksyku kilka razy widział postać dziewczynki, ubranej w stare łachy. Sylwetka dziecka spotykana była w wielu miejscach lotniska. Duch pojawia się w nocy, a nawet w biały dzień, pisze The Daily Mirror.

 

Pracownicy lotniska udało się sfotografować tajemniczy cień w samolocie przeznaczonym do likwidacji. Maszyna stoi na cmentarzysku „starych samolotów”.

„Widzieliśmy ducha małej dziewczynki. Raz nawet zauważono piłkę w jej dłoniach i niezasznurowane buty. To był niesamowity widok” – powiedział jeden z pracowników portu.

Duch dziecka terroryzuje nie tylko pracowników lotniska, ale także pasażerów. Dziwną postać widziano wiele razy w pobliżu terminalu oraz w hali przylotów. Według świadków, dziewczyna miała na sobie sukienkę i czapeczkę z epoki wiktoriańskiej (koniec 19 wieku). Tajemnicza postać zawsze była uśmiechnięta.

Ujęcie ducha spowodowało burzę kontrowersji i dyskusji. Sceptycy uważają, że to tylko ustawiony hologram, aby przyciągnąć nowych klientów i turystów.

 

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen

Komentarze

Portret użytkownika Cabaj

Widze że dla sołtysa ten

Widze że dla sołtysa ten obrazek jest śmieszny...a prawda jest taka że jest to smutny obraz rzeczywistości.Utożsamiając to co jest na obrazku z chorobą oznacza że sołtys dobrze wie o co biega a jednak zadaje pytanie...w jakim celu?..czyżby nie był pewny swojej diagnozy?..czy słyszał o chorobach nieuleczalnych?
Sołtys nie oczekuje raju ale pewnie chętnie by tam miejscówke zaklepał.Zwrot "waszego"naszego"miał dotyczyć wyłącznie sołtysa osoby.Na chwile obecną nikt nie oczekuje "raju"ale "jego"nie interesuje czy WY na niego czekacie sołtysie...może przyjść nawet jutro.Opisz swoją wizje"raju"a ja wystawie diagnoze.

Portret użytkownika Potuliusz

Nie trzeba być sołtysem żeby

Nie trzeba być sołtysem żeby się orientować w sytuacji w której od obrazka o wiele śmieszniejsza jest smutna rzeczywistość:
Otóż pewnego razu wariat, któremu wydaje się, że jest nauczycielem spotkał na korytarzu oddziału zamkniętego wariata, któremu wydaje się, że jest lekarzem. I tak się akurat złożyło, że usłyszał słowa, które świadczą według niego o brakach w wykrztałceniu, na co mu zwrócił uwagę, a tamten nabrał wraz podejrzliwości i zaczął diagnozować według swojego pojęcia.
Brak odpowiedzi na poprzednie pytanie uniemożliwia mi stwierdzenie na jakim poziomie nauczania danego przedmiotu jest nasz rozmówca, a żeby opisać swą wizję raju najpierw musiałbym się oderwać od wizji piekła czy raczej piekieł, co w naszym uznaniu nie jest warte zachodu.

Portret użytkownika Cabaj

Co do poprzedniego pytania to

Co do poprzedniego pytania to temat uważam za "wyczerpany"...poziom nauczania według sołtysa nie ma tu żadnego znaczenia ale z koleji "lekcja życia"to już jest "coś"...włącznie z synonimami tegoż zagadnienia...natomiast dziwi mnie skąd u sołtysa wiara że sny coś oznaczają?Sołtys wierzy że to co mu sie w nocy przyśni to wydarzy sie w przyszłości?Sołtysową wizje piekła(a nawet piekieł) też chętnie poczytam...gdyż bardzo lubie poczytać sf.

Portret użytkownika Potuliusz

Piszesz o "wyczerpaniu"

Piszesz o "wyczerpaniu" tematu co najmniej jakbyś rozróżniał wiarę w rzeczy nadprzyrodzone (ogólnie), wiarę w Boga/opatrzność/siłę wyższą, wiarę w pisma święte (czy raczej w Pismo Święte bo nieliczni wierzą w więcej niż jedno), wiarę w księdza/duchownego, wiarę w czary i zabobony, wiarę ogólnie jako proces mentalny (w tym przekonanie i pewność), potrzebę wiary i wykorzystanie czyjejś wiary (albo potrzeby) do własnych celów.
Z tą wiarą w sny wyskakujesz jak królik z kapelusza, może waszmość szukał innych tematów i stron w których się wypowiadam, i coś znalazł? W każdym razie na pytanie "Sołtys wierzy że to co mu sie w nocy przyśni to wydarzy sie w przyszłości?" odpowiadam, że nie bo ze snami to jest skomplikowane i w tej rozmowie próba wytłumaczenia tego byłaby skazana z góry na klęskę.
A z piekłami to tylko nadmienię tyle, że czasami są tym ku czemu się kierujesz pomnożonym nieskończoną ilość razy tak, że jako dusza zużywasz się niczym maszyna, a czasami "przechowalnią".

Portret użytkownika Cabaj

Tak,pisałem o wyczerpaniu

Tak,pisałem o wyczerpaniu tematu ponieważ....no i znów dla sołtysa musze sie powtarzać...uważam że to człowiek jest twórcą Boga, a Bóg jest tworem i dziełem człowieka. Tak więc to ludzie są twórcami i stwórcami Boga a Bóg nie jest bytem rzeczywistym lecz bytem istniejącym tylko w umyśle a przy tym bytem chimerycznym bo Bóg i chimera są tym samym". "Religia została ustanowiona przez ludzi bez religii aby ich czczono chociaż Boga nie ma. Pobożność została wprowadzona przez bezbożnych. Lęk przed Bogiem jest rozpowszechniany przez nielękających się w tym celu, żeby się ich lękano. Wiara zwana boską jest wymysłem ludzkim.A poza tym  gratuluję wiary w gadającego węża i inne bzdury religijne. Ksiądz badacz Biblii i pism starożytnych Llogario Pujol w tekście " Faraon zwany Jezusem" wyjaśnia skąd nasza wiara. Współczesne chrześcijaństwo jest plagiatem wcześniejszych wierzeń i mitologii starożytnego bliskiego wschodu. Przed Jezusem zmatrtwychwstali : Sumeryjski Tammuz,Adonis,Attis,Ozyrys,Mitra, Apolloniusz z Tyany,etc. Warto poczytać z ambon tego nie usłyszymy. Kasa się tylko liczy. Synem bożym był egipski Horus zrodzony z dziewicy Isis Marii i boga Ozyrysa.. Te bajki rządziły na świecie przez tysiące lat.Narzucił nam ją. cesarz Konstantyn w 325 roku po Jezusie. Nawracanie ogniem i mieczem zrobiło swoje. Niestety 2/3 ludzi na Ziemi wierzą w inne bajki.To na innych stronach też sie wypowiadasz?no no zaimponowaliście mi.Zamiast słowa sny wpisz słowo bajka.To teraz moze czas abyście sołtysie opisali jak to wygląda z waszej perspektywy i żebym zdążył to przeczytać zanim zużyje sie niczym maszyna he he.A i napiszcie też skąd wiecie że "dusza"istnieje.

Portret użytkownika Potuliusz

To, co piszesz jest tylko

To, co piszesz jest tylko kolejnym dowodem na to, że wszystko mieszasz, a skoro wciąż mieszasz to skąd mogę wiedzieć czy w ogóle te rzeczy rozróżniasz? Piszę ci, że piszesz co najmniej jakbyś rozróżniał a waszmość mi na to zmianą tematu, która dowodzi, że z tym rozróżnieniem jest jakiś problem.
Naprawdę myślisz, że pobożność pochodzi od ludzi bezbożnych? Myślisz, że prorocy, starożytni poeci, jogini itp. byli areligijni, tylko udawali, że przeżywają objawienie? Piszesz o czymś późniejszym i wtórnym jako o czymś pierwotnym, mieszasz przyczyny ze skutkami, myślisz bardzo liniowo i płytko.
Z bajkami jest łatwiej cokolwiek wytłumaczyć niż ze snami, bo bajki (zresztą podobnie jak sny ale tu to lepiej widać) mają to do siebie, że nigdy nie są dosłownie prawdą, zawsze trzeba bajkę skonfrontować ze światem i wyabstrahować z treści jak orzech z łupiny by dotrzeć do tego, co wartościowe. Np. kiedy trzeba wypowiedzieć imię "złego" by odszedł (co pojawia się w co najmniej kilku bajkach) to ma odniesienie do świata ale nie dosłowne (wypowiedzieć imię) tylko metaforyczne (poznać, nazwać i zrozumieć). Poprzez bajki i przypowieści można przekazać naprawdę wiele treści (również bardziej odkrywczej od powyższego przykładu) w sposób czasami jawny (morały) a czasami zakamuflowany tak, że dla wielu to będzie tylko rozrywka. A przy tym bajki są dobre do rozpowszechniania wśród niedouczonego ludu dla którego mozolne opracowania i wyjaśnienia byłyby tylko bełkotem, który na dodatek wymaga skomplikowanego słownictwa i łatwo może się zniekształcić. Rozumiesz?
Że dusza istnieje to wiem intuicyjnie. Ale chciałbyś dowodu, prawda? Tylko po co miałbym silić się na udowadnianie czegoś, co inni udowadniają lepiej niż ja bym to zrobił tutaj?

Portret użytkownika Cabaj

Temat jest zbyt obszerny by

Temat jest zbyt obszerny by tutaj o tym dyskutować.Zresztą i tak każdy będzie obstawał przy swoim.Nie mam zamiaru rozkładać każdego poszczególnego tematu na czynniki pierwsze bo i w jakim celu?Swojego zdania i tak nie zmienie a sołtys zapewne zostanie przy swoim...więc dyskusja jest zbędna.A tak w skrócie sołtysie to Bogiem zawsze było,jest i bedzie Słońce i od tego wzieła sie tak jak to piszesz "pobożność"....mimo niezliczonej ilości wymyślonych bożków....a skąd to wiem?...."intuicyjnie"oczywiście.Wiecie sołtysie co jeszcze mi intuicja podpowiada? że wszech świat istniał od zawsze i nikt nie musiał go stwarzać...ale o tym dowiecie sie za wiele lat dopiero.

Portret użytkownika Potuliusz

Widzę, że znalazłeś coś w

Widzę, że znalazłeś coś w czym obaj się zgadzamy. Tak, temat jest bardzo obszerny i próby przekonania kogoś nie mają sensu. Choć gimnastyka dobra.
W tym słońcu widzę pewien skrót myślowy ale tym się nie warto teraz zajmować.
A co do powstania wszechświata: Mi też się już od nastolatka wydawało, że absolutny początek i koniec wszystkiego jest bez sensu.
No i np. buddyzm naucza, że wszechświat jest wieczny i że cyklicznie się zaczyna i kończy, w mitologii greckiej jest, że świat wyłonił się z chaosu (jakkolwiek rozumieć chaos), w chrześcijaństwie, judaizmie i islamie jest, że wszechświat został stworzony. Nie wiem jak w innych mitologiach. Nie wiem jak Ty, ja widzę te trzy wizje jako nie wykluczające się a dopełniające się.

Portret użytkownika Cabaj

Sołtysie...podsumowując..nie

Sołtysie...podsumowując..nie jesteście "gupi chłop"Trzymajcie sie tego co wam wtłoczono...za "maleńkości"Łał! tylko sie nie cofajcie do pierwotności!Tylko!....nie idzcie tym "torem"do końca.Jak znam tutejsze "obyczaje"zaraz wpadnie kuZyn i pokasuje te nasze ....wymiane zdań he he.Tak było...jest i będzie.no..Ale przyznaje że rozmówcą jesteście ok.No...to trzymajcie sie swoich przekonań....a nóż...sie wam sprawdzi.....kiedyś.....a teraz wracam do "mojego świata"

Strony