Dziewczyna wyszła za psa, aby uratować wioskę

Kategorie: 

Źródło: Kadr z Youtube

Młoda dziewczyna w Indiach poślubiła bezpańskiego psa. Zdaniem starszyzny, był to jedyny sposób, aby uchronić wioskę od grożących jej nieszczęść.

 

Mangla Munda we wschodnich Indiach poślubiła psa. Ojciec i matka zgodzili się na wesel, bo przekonał ich do tego lokalny szaman. Czarnoksiężnik wmówił rodzicom, że dziewczyna ma złą karmę, a ślub z mężczyzną przyniesie zgubę rodzinie i całej wsi.

Psa o imieniu Szera na ceremonię zaślubin dowiózł samochodem tato panny młodej. Biesiadnicy radośnie powitali zwierzę. Kobieta o imieniu Mangla, która nie chodziła do szkoły, nie była zachwycona tym, że musi poślubić psa, ale rodzice nie dali jej wyboru. Wmówili niewieście, że ta poświęcając się, odmieni los wioski i rodziny na lepsze.

„Wyszłam za psa, bo przekonała mnie do tego starszyzna wioski. Całe zło, które jest we mnie, przejdzie na psa” – powiedziała panna młoda.

Cała rodzina Mangle jest przekonana, że obrzęd zaślubin ochroni ją przed nieszczęściem.

„Widzieliśmy wiele takich ślubów, nie tylko u nas, ale także w sąsiednich wioskach. Ludzie wierzą w ten rytuał” - powiedział ojciec dziewczyny.

Według zwyczajów, małżeństwo z psem nie będzie miało większych konsekwencji w żywocie  Mangle. Później opuści ona związek bez rozwodu z czworonogiem. Jednak w ciągu najbliższych miesięcy dziewczyna musi żyć z psem i otaczać go opieką.

„Pewnego dnia poślubię prawdziwego mężczyznę, bo to marzenie każdej dziewczyny. Znajdę swojego księcia – będę czekać” - powiedział Mangle.

 

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
loading...

Komentarze

Portret użytkownika Anonim

Wiem, że to stary wątek, ale

Wiem, że to stary wątek, ale denerwują mnie laicy i dyletanci. Otóż: śluby ludzi i zwierząt są głównie domeną plemiennych społeczności Azji i Afryki. Tam traktowane są poważnie i często idą w parze z religią i tradycją. Ceremonii międzygatunkowych zaślubin przypisuje się znaczenie magiczne. Ludzie wierzą, że taki mariaż odpędzi zły urok i przyniesie szczęście rodzinie, wiosce, a nawet okolicy. A co potem? „Żyli długo i szczęśliwie?”. Nic z tych rzeczy. Małżeństwa ze zwierzętami nie są konsumowane, a nowożeńcy spędzają noc poślubną osobno. Wybrankom nie dotrzymują wierności, rezerwują sobie prawo ponownego ożenku bez rozwodu. Jeśli znajdą sobie ludzką żonę lub męża, zwierzęcych małżonków porzucają.

Portret użytkownika r@fael

Śluby ludzi i zwierząt są

Śluby ludzi i zwierząt są głównie domeną plemiennych społeczności Azji i Afryki. Tam traktowane są poważnie i często idą w parze z religią i tradycją. Ceremonii międzygatunkowych zaślubin przypisuje się znaczenie magiczne. Ludzie wierzą, że taki mariaż odpędzi zły urok i przyniesie szczęście rodzinie, wiosce, a nawet okolicy. A co potem? „Żyli długo i szczęśliwie?”. Nic z tych rzeczy. Małżeństwa ze zwierzętami nie są konsumowane, a nowożeńcy spędzają noc poślubną osobno. Wybrankom nie dotrzymują wierności, rezerwują sobie prawo ponownego ożenku bez rozwodu. Jeśli znajdą sobie ludzką żonę lub męża, zwierzęcych małżonków porzucają.

Portret użytkownika Io600

Jeśli dobrze rozumiem, pies

Jeśli dobrze rozumiem, pies jest ofiarą skałdaną poprzez "akt małżeństwa" za błędy karmiczne mieszkańców wsi. Kiedy pies otrzyma negatywną karmę, to zachoruje i umrze, a dziewczyna będzie mogła poślubić jakiegoś faceta. Niestety, to nie jest rozwiązanie, tylko odroczenie karmy. Nikt nie zmienia swojego stanowiska, nikt nie chce być lepszy, a przecież o to chodzi by coś w sobie zmienić, wtedy coś ulegnie zmianie. Wszyscy chcą żeby było po staremu, tylko pies musi umrzeć. Strasznie naiwni ludzie i typowe szamaństwo. Szamani odraczają wyrok lub wykorzystują inne istoty do przejęcia uderzenia. Ale problem będzie się nawarstwiał aż w końcu się komuś oberwie. Problem leży gdzies w świecie zmarłych. Szaman pod wpływem roślin psychoaktywnych lub transu przechodzi do świata umarłych/nienarodzonych i "negocjuje" z duchami przodków, albo nienarodzonych dzieci. Wszystko jest już przygotowane, nawet kolejny Hitler czeka już sobie grzecznie, żeby się urodzić, bo to jest plan, w którym każdy pionek ma swoje miejsce, a reguły gry są przeciwstawne do tego, co uważamy za właściwe. Jeżeli więc masz umrzeć/zginąć to pogódź się z tym, bo i tak nie oszukasz przeznaczenia.

Portret użytkownika Zenek :)

    "nawet kolejny Hitler

 
 
"nawet kolejny Hitler czeka już sobie grzecznie, żeby się urodzić, bo to jest plan"
 
- plan zawsze można zmienić "WYMAZUJĄC NAWET KRÓLI czy BOGÓW"....
 
Wielu poległo z okazji przemiany i wielu jeszcze polegnie jak tym świecie nie zapanuje Dharma Buddów z całym dobrodziejstwem pierwotnych Nauk.
 
I nie mam na myśli tego zmanipulowanego "pastisza" nauczanego przez agencina CIA zwanego dalajlamą. Tylko tę PRAWDZIWĄ.
 
 
Czerwona Kahina jest DEADLINE, nie będzie DHARMY
 
NIE BĘDZIE NICZEGO. Biggrin
 
 

Strony

Skomentuj