Kategorie:
Pracownicy Szpitala Stellenbosch w Kapsztadzie w Republice Południowej Afryki byli świadkami mrożącej krew w żyłach sytuacji. Wszystko zaczęło się na początku października, gdy 61-letni mężczyzna został przyjęty na oddział szpitala Paarl, ze względu na operację jamy brzusznej. Po operacji mężczyzna został przeniesiony do Szpitala w Stellenbosch na rekonwalescencję. Pielęgniarka sprawdziła stan pacjenta 5 października, a następnie wyszła z pokoju po czystą pościel.
Kiedy pielęgniarka wróciła, mężczyzna zniknął. Policja i pracownicy szpitala przeszukali cały budynek i okolice, lecz nie znaleziono śladu zaginionego pacjenta. Po trzynastu dniach ciało mężczyzny zostało znalezione w suficie szpitala, w części budynku, która była mocno odosobniona. Pracownicy szpitala i policja nie mają pojęcia, w jaki sposób mógłby tam dotrzeć, szczególnie w stanie pooperacyjnym.
Rzecznik wydziału Zdrowia w Prowincji Przylądkowej Zachodniej, Mark van der Heever wydał krótkie oświadczenie dotyczące tego incydentu:
„Zanim pacjent zniknął, odwiedziła go pielęgniarka. Kiedy poszła po czystą pościel, mężczyzna po prostu rozpłynął się w powietrzu. Niestety, ciało pacjenta zostało odkryte 13 dni później w odosobnionym miejscu szpitala, wewnątrz sufitu. Jest to bardzo niepokojąca sytuacja. Obecnie trwają prace budowlane w szpitalu, co przyczyniło się również do trudności w poszukiwaniach. Obecnie są badane okoliczności dotyczące dostępu pacjenta do tego miejsca.”
Historia ta brzmi dość podejrzanie. Czy mogła to być spontaniczna teleportacja? Mężczyzna nie mógłby wyjść z sali tak szybko niezauważony. Co prawda udokumentowano w historii kilka teleportacji, ale konkretne dowody na istnienie takich sytuacji są niezwykle rzadkie. Dopóki nie uda się ujawnić dalszych szczegółów – sytuacja pozostaje zagadką.
Skomentuj