Kategorie:
Zwykle, gdy rozważamy na temat możliwości istnienia bytów takich jak rodsy czy też szybko poruszające się UFO, jako jeden z argumentów przeciwników tych hipotez pojawia się argument, że gdyby nad ziemskim niebem był rzeczywiście taki niewidoczny dla nas ruch to dochodziłoby do kolizji z samolotami i prędzej czy później powinniśmy odkryć wraki po takich kolizjach. No cóż wraku może nie mamy, ale jest wystarczająco dużo dowodów, na przykład dziwna katastrofa z 27 lipca 2002 roku, do jakiej doszło we Lwowie.
Wszystko odbyło się podczas pokazów lotniczych. Pilot Wołodymir Toponar oraz Jurij Jehorow pilotowali samolot SU-27 i przeprowadzali efektowne ewolucje,. W pewnym momencie coś poszło nie tak i utracili kontrolę nad torem lotu, katapultowali się a myśliwiec rozbił się w tłumie gapiów. Zginęło wtedy 85 osób a ponad 100 zostało rannych.
Wołodymir Toponar przeżył i wraz z drugim pilotem stanął na ławie oskarżonych otrzymując wyrok odpowiednio 14 i 8 lat pozbawienia wolności. Oficjalna przyczyna katastrofy to niezachowanie bezpieczeństwa podczas wykonywanych ewolucji. Toponar od początku jednak twierdził, że w trakcie lotu stało się coś nietypowego, co określał początkowo problemami technicznymi.
Dopiero, gdy zobaczył nagrania zrozumiał, że został uderzony przez jakiś obiekt, który uszkodził stery i zmienił trajektorię lotu Suchoja na wysokości, z której nie było już ratunku dla samolotu. Pilot mówi o tym ostatnio publicznie i domaga się rewizji swojego wyroku. Czy ta straszna tragedia mogła zostać wywołana przez kolizję z UFO? A może to po prostu ciekawa linia obrony człowieka, który ma na sumieniu wiele istnień?
Komentarze
Wszystkim jest energia, nawet masą...a nawet przede wszystkim...
Myślę, więc jestem...
Myślę, więc jestem...
Strony
Skomentuj