Tiahuanaco jedna z ostatnich pozostałości nauk Wirakoczy

Kategorie: 

Internet

W Andach, na wysokości 3800 m n.p.m., w okolicy jeziora Titicaca znajdują się niezwykłe ruiny, które mogą być ostatecznym dowodem na to, że w czasach prehistorycznych istniały zaawansowane technologie oraz zdolność niewyobrażalnie precyzyjnej obróbki kamienia. Dowód ten jest dzisiaj nazywany Tiahuanaco lub Tiwanako.

 

Miejsce to odkryli hiszpańscy konkwistadorzy, ale nie zostało porządnie zbadane do dzisiaj. Po raz pierwszy wykopaliska przeprowadzono tam w 1955 roku. Oprócz kompleksu świątyń, którego ruiny zostały do dzisiaj wiadomo na pewno, że w okolicy Tiacuanaco znajdowały się zabudowania z cegieł. Nic już po nich jednak nie zostało. Wydaje się oczywiste, że miasto pierwotnie zbudowano w okolicy pobliskiego jeziora Titicaca. Biorąc pod uwagę fakt, że tafla tego jeziora opada konsekwentnie od kilu milimetrów do kilkunastu centymetrów rocznie to na podstawie tych danych można uznać, ze Tiahuanaco musiało powstać przynajmniej kilkadziesiąt tysięcy lat temu.

IB Image

Pierwsze datowania z wykorzystaniem izotopu C14 wskazały na to, że ruiny mają 25 tysięcy lat. Naukowców musiało to przerazić, bo tak długo testowali, aż najpierw wyszło im 12 tysięcy lat p.n.e. i ostatecznie zatrzymali się wskazując początki tej kultury na 500 lat p.n.e. Wtedy wszyscy historycy odetchnęli z ulgą, bo do tego dało się dorobić jakąś historię. W każdym razie oficjalnie twierdzi się, że kultura andyjskiej powstała nagle w V, VI wieku p.n.e. i upadła z nieznanych powodów mniej więcej w XIII wieku naszej ery.

 

Jednak, gdy weźmie się pod uwagę dekompozycję kamiennych budowli w obrębie Tiahuanaco i pobliskiego Puma Punku, które powstało prawdopodobnie w tym samym okresie, to dochodzi my do wniosku, że ich zniszczenie nie mogło nastąpić w kilkaset lat. Być może budowle te przetrwały jakiś wielki kataklizm, jaki mógł w przeszłości nawiedzić nasza planetę. Albo po prostu są znacznie starsze niż się uważa. Wystarczy zobaczyć, co tam się teraz znajduje i zrozumieć, że tego nie dałoby się stworzyć prymitywnymi rylcami jakie podobno mieli budowniczowie tych wielotonowych monumentów. Wszystko jest precyzyjnie pociętę za pomocą nieznanych technik.

 

W przypadku Tiahuanaco ważnym elementem, który przetrwał do dzisiaj wydaje się być tak zwana Brama Słońca. W jej centralnym punkcie znajduje się wizerunek boga, prawdopodobnie Wirakoczy. Jak wiadomo wśród plemion inkaskich i azteckich funkcjonowała religia, wedle której ludzkość została stworzona przez brodatego boga o jasnej skórze zwanego Wirakocza lub u Azteków, Quetzalcoatl. Jednak mimo różnego nazewnictwa w mitach obu kultur, które najwyraźniej funkcjonowały odrębnie zachowały się podobne opowieści o bogu, który w swoim statku oddalił się z Ameryki pozostawiając za sobą wyedukowane społeczeństwo, któremu być może ktoś pomógł we wzniesieniu w jakiś sposób tak monumentalnych budowli wymagających precyzji przy skrawaniu kamieni porównywalnej do tej, jaką posiadają współcześni kamieniarze z zaawansowanymi technologiami sterowanymi komputerowo .

IB Image

Wiele wskazuje na to, że Wirakocza to jedna z nazw istoty lub grupy istot, które odwiedziły kiedyś Ziemię. Istnieje też możliwość, że byli to potomkowie jakichś zaginionych cywilizacji ziemskich, po których nic nie zostało. Gdy jednak weźmie się pod uwagę, że Tiahuanaco, Puma Punku i Nazca znajdują się mniej więcej w tym samym miejscu to teoria, że płaskowyż Nazca mógłby być kosmodromem tak jak postulował to Daniken nie powinna być wykluczana. Wtedy biorąc pod uwagę, że miejscowi Indianie rozumieli, że bogowie latają swoimi okrętami po przestworzach, kiedy ostatecznie odlecieli próbowano się z nimi jakoś porozumieć tworząc skomplikowane glify znane dzisiaj, jako rysunki z Nazca.

 

Zresztą opowieść o brodatych bogach jest też obecna w mitologii sumeryjskiej. Nefilim są przedstawiani z brodami i judeochrześcijański Bóg Ojciec też bywa wyobrażany, jako starzec o białej skórze z brodą. Być może te religie mówią o tym samym bóstwie, które tak naprawdę było istotą na wyższym od naszego poziomie rozwoju, ale z pewnością nie byli to bogowie. Bardzo zastanawiające jest to, że tak oczywiste konkluzje nie padają w środowisku naukowym.

 

Wiele wskazuje na to, że Tiahuanaco, Puma Punku, czy kompleks piramid z Gizy mogły powstać dziesiątki tysięcy lat temu i są to namacalne dowody na obecność w przeszłości zaawansowanych ziemskich cywilizacji, o których praktycznie nic nie wiemy. To tłumaczyłoby zdumiewającą astronomię Majów, która sięga wstecz kilkudziesięciu tysięcy lat tak jakby gwiazdozbiory sprzed 20 tysięcy lat mogły interesować Majów.

 

Jeden z hiszpańskich kronikarzy towarzyszący konkwistadorom, ojciec Christobal de Molina, wspomina, że według informacji pochodzących od Inków, Tiahuanaco było "siedzibą Stwórcy". Wspomina on, że według Indian, to właśnie "Wirakocza" nauczyli ludzi upraw roślin, wyjaśnili tajniki hodowli zwierząt itp.

 

IB Image

Artystyczne wyobrażenie Wirakoczów

Kolejny z kronikarzy przemierzający Środkową i Południowa Amerykę, Pedro de Ciera de Leon, opisuje, co usłyszał od Indian w trakcie swojej podróży w latach 1530 a 1550. Twierdzi on, że mówili mu o innych białych ludziach, którzy mieszkali w okolicy Jeziora Titicaca. Uważali oni, że mieli oni wielką moc i byli w stanie czynić cuda a nawet latać. Wtedy, gdy odchodzili powiedzieli im, że jeszcze powrócą. Pojawienie się Hiszpanów przyjęte zostało, jako powrót bogów z przeszłości. Stało się tak głównie ze względu na białą skórę najeźdźców.

[ibimage==25937==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Według podań ustnych obecnych w wielu cywilizacjach epoki prekolumbijskiej w podobny sposób opisuje się odejście Wirakoczów. Jest to dosłownie opis startu pojazdu odlatującego w przestrzeń kosmiczną. Jeden z kronikarzy napisał, że Indianie opowiadali o wielkim blasku większym niż Słońce i o ogromnym huku towarzyszącym temu odlotowi do Nieba. Ten opis funkcjonuje zresztą w wielu kulturach amerykańskich.

[ibimage==25938==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Inkowie, którzy nigdy wcześniej Hiszpanów nie widzieli sądzili, że przybyli oni z nieba. Dlatego tez zaatakowali ich dopiero wtedy, kiedy zdali sobie sprawę, że są oni ludźmi i to śmiertelnymi. Czego to wszystko dowodzi? Każdy może sam to ocenić, ale ilość informacji składających się w jedną logiczną całość jest wręcz ogromna i wyłania się z tego układanka, która wskazuje nam na to, że w przeszłości Ameryki Południowej doszło do interakcji tubylców z jakimiś tajemniczymi wysokimi blondwłosymi istotami o jasnej karnacji skóry, które to istoty przewyższały rdzennych mieszkańców tych ziem pod każdym praktycznie względem. Czy byli to kosmici? Nie wiadomo na pewno, ale wszystkie poszlaki zdają się na to wskazywać.

 

 

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
loading...

Komentarze

Portret użytkownika pseudopolonistka

Twoje materiały są świetne,

Twoje materiały są świetne, naprawdę, śledzę bloga i kanał już od dłuższego czasu. Tylko mam jedną prośbę - błagam, poddawaj swoje teksty korekcie, zanim je wpuścisz do internetu Sad mogę pomóc jak chcesz xd. 

trzymaj się i oczekuję z niecierpliwością na kolejne materiały, są niezmiernie ciekawe. 

Portret użytkownika Zenek :)

Około 3500 pne po pierwszym

Około 3500 pne po pierwszym odzyskaniu świata z rąk żydo[ciach] wojsk maryjki od baraniorogiego wężoogoniastego synalka jezusa odtworzono 5 cudownych miast jakie były centrami religijno-kulturalnymi dla narodów świata. Wymienione w artykule ruiny mogą być albo pozostałością jednego z tych odtworzonych 5 miast albo jednym z 5 miast pełniących tę samą funkcję przed najazdem zydonazizmu na Ziemię. Informacje z mitu sugerujące iż "bogowie zapowiedzieli im swój powrót" sugeruje iż to ruiny jednego miasta z tej późniejszej piątki jakie uległo zagładzie około 1800 pne przy kolejnej odsłonie ogólnoplanetarnej wojny (inwazji) chrześcijaństwa z żydowskim nazizmem.

W DYSKUSJI WYRAŻAM WŁASNE POGLĄDY KTÓRE NIE MAJĄ NA CELU NIKOGO OBRAZIĆ ,TYM NIEMNIEJ OBRAŻALSKIM WSTĘP DO DYSKUSJI SUROWO ZABRONIONY !!!

Portret użytkownika mariuszek

To musieli być twojego

To musieli być twojego pokroju naukowcy skoro w tak banalnym badaniu tak się pomylili. Pozatym wskaż mi choć jednego, badacza czy też naukowca, który metodą węgla radioaktywnego datuje obiekty starsze niż 4-5tysięcy lat. Ciekawsze jest to, że datowanie w archeologii nie opiera się na jednym czynniku ale co najmniej 3 i różnica nie może przekraczać 2% jeżeli mówimy o okresie nowożytnym, 5% jeśli datujemy okres do 1mln lat i do 10% przy starszych znaleziskach. 
A tak poza tematem czy choć znasz osobiscie jakiegolwiek "naukowca-badacza" zajmującego się odtwarzaniem historii? Przez niemal 40 lat pracyw zawodzie archeologa jedynie zawiodłem się na pewnym tfu-panu w koszuli kraciastej z Egiptu, jego z ręką na sercu mogę posądzić o ukrywanie wielu ciekawych informacji.

Portret użytkownika Io600

Baalbek jest najlepszym

Baalbek jest najlepszym dowodem na to, że przed tysiącami lat musiały na tej planecie żyć olbrzymy , które prawdopodobnie były pozaziemskimi przybyszami. Przybysze nie narzucali tubylcom swojego punktu widzenia, tak, jak to robi się obecnie zabijając dyktatorów i rozregulowywując właściwą harmonię danego rejonu świata. Oni musieli zrobić duży wkład w starożytną, ziemską cywilizację ucząc ich prostych, życiowych rzeczy i rozbudowując kamienne, prymitywne konstrukcje do takiego stopnia, żeby za tysiące lat ludzie byli pod wrażeniem. 
W górach Bucegi odnaleziono ogromną komnatę w środku góry, która zawiera stół, przy którym można było usiąść, gdyby miało się 3-4 metry wysokości. Prawdopodobnie pod skałami jest tego więcej, tylko nikt nie zajmuje się skanowaniem gór.
A tak z innej beczki ostatnio znalazłem w necie zdjęcia Marsa bez tego filtra, który nakładają, żeby wyglądało, jakby planeta była czerwona i jałowa. Bez tego filtra niebo jest jasnoniebieskie, a kamienie przybliżone kolorem do ziemskich, spotykanych na amerykańskiej pustyni. Nie twierdzę, że to zdjęcia z ziemskiej pustyni, bo zapewne z Marsa, tylko z takiego Marsa, na którym da się oddychać, a nie takiego, jakiego przedstawia nam NASA. 

Skomentuj