Szczątki syreny w japońskiej świątyni wzbudzają coraz większe zainteresowanie

Kategorie: 

Źródło: http://www.softmixer.com/2012/09/blog-post_6664.html

Japońska syrena, zwana Ningyo, nie ma nic wspólnego z europejskimi wzorcami, choć przypomina długowłose piękno z bajek Disneya, albo przebiegłą, podstępną dziewicę, przedstawianą w filmach. Ningyo to mityczne zwierzę, skrzyżowanie fantastycznego potwora z dużą rybą z zębami ostrymi, jak brzytwy, a niekiedy także z groźnymi rogami na głowie.

 

 
Japończycy są mocno przekonani, że w świątyni Ryuguji w mieście Fukuoka spoczywają szczątki morskiej pani, pochowanej tam w trzynastym wieku. Według legendy, ta rusałka objawiła się księciu Shotoku Taishi, który spacerował samotnie wzdłuż brzegu jeziora Biwa. Brzydko wyglądające stworzenie przemówiło ludzkim głosem i powiedziało Shōtoku o reinkarnacji. Ningyo wytłumaczyła księciu, że teraz jest syreną, ale przygotowuje się do odrodzenia w nowym życiu.

 

Przed śmiercią syrena poprosiła księcia, aby ten spełnił jej ostatnią wolę, tj. przeniósł szczątki do świątyni, aby jej ciało przypominało wszystkim o nietrwałości świata i wzywało ludzi do świętości. Książę spełnił jej wolę, ale martwa syrena była przekazywana kilka razy z jednej świątyni do drugiej zanim trafiła do Ryuguji.

 

Według innej wersji, kości syreny zostały znalezione na brzegu Zatoki Hakata na wyspie Kiusiu. Lokalny szaman uznał to za dobry omen i nakazał pochować szczątki syreny w „podwodnym pałacu Boga Smoka”. Wydarzyło się to siedem wieków temu. Do dziś w świątyni w Ryuguji zachowało się sześć kości tajemniczej istoty. Naukowcy wciąż nie mogą dojść do porozumienia, do kogo one należą. Najbardziej ortodoksyjni eksperci kojarzą je z morświnami z płetwami (łac. Phocaenoides Neophocaena) - rzadki rodzaj ssaków z brakiem wyraźnej płetwy grzbietowej. Jednak dla przeciętnych Japończyków, te kości to szczątki mitologicznego Ningyo.

 

Na temat japońskich syren krąży wiele legend. Przeważnie zawsze te stworzenia były traktowane, jako zwiastun nieszczęścia. Dawniej ich szczątki odnajdywano rzekomo na brzegach mórz i oceanów, co miało oznaczać wybuch wojny. Z tego powodu ludzie bali się tych istot i unikali kontaktów z nimi. Rybacy, którzy przypadkowo łapali je w sieci, od razu wyrzucali je z powrotem do wody.

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
loading...

Komentarze

Portret użytkownika Homo sapiens

Starożytność to wielka

Starożytność to wielka tajemnica ! Bardzo wielka ! "W magazynie naukowym „Science” ukazał się tekst Slaughter at the bridge: Uncovering a colossal Bronze Age battle, w którym Andrew Curry przedstawia wnioski z badań archeologicznych w dolinie Tollense (Tolęża) na Pomorzu Zachodnim.W dolinie rzeki Tollense czyli Tolęży zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od dzisiejszej granicy polsko-niemieckiej, odkryto ślady po wielkiej bitwie sprzed 3300 lat, o której nie tylko nic nie wiedziała historiografia, ale która generalnie nie powinna się tam rozegrać.Zgodnie bowiem z aktualną wiedzą w okresie tym ten region Europy miałby by peryferiami cywilizacji, gdzie żyły sobie luźne i proste społeczności rolnicze. Tymczasem archeologia (molekularna) ujawnia, że w tej części Pomorza ok. 1250 r. p.n.e. mogła się rozegrać największa bitwa starożytności, którą duńska archeolog prof. Helle Vandkilde porównuje do bitwy o Troję.Tam gdzie należało się spodziewać jedynie drobnych potyczek lokalnych szczepów rolniczych, rozegrała się może największa starożytna bitwa Europy. Badacze przypuszczają, że była to bitwa o skali europejskiej, choć jak dotąd badania DNA zębów poległych, ujawniły materiał genetyczny z Włoch, z Polski oraz ze Skandynawii.Podkreślamy ten niezwykle ważny fakt: badacze nie ujawnili, że uczestnicy bitwy pochodzili z ziem współczesnej Polski, ujawnili że uczestnicy bitwy nad Tołężą mieli DNA podobne do współczesnych Polaków!"

https://tajemnice.robertbrzoza.pl/polska-kolonia/najwieksza-bitwa-3500-temu-udzialem-polakow-mielismy-potezna-armie/

Rozmyślając o Polsce z punktu duchowego, rozważając Polskę jako ziemskie królestwo Jezusa, można dojść do kilku wniosków. Po pierwsze jesteśmy jeszcze ostoją chrześcijaństwa, choć bardzo marną, słabą i chwiejną, ale jednak. Po drugie przepowiednia zawarta w Dzienniczku świętej Faustyny daje nam nadzieję na świetlaną przyszłość,  ta podczas duchowej okupacji naszej Ojczyzny jest czymś bardzo wartościowym. Po trzecie: istnieje plan dla Polski, który ma wspomnianą szansę zaprzepaścić, jest to plan duchowej dezintegracji i fizycznej eksterminacji Polaków, o nim opowiadają doktor Krajski, czy profesor Zwoliński. Mamy jednak szansę na rozwinięcie skrzydeł, jest ona uzależniona od tego czy będziemy posłuszni Królowi Królów - Chrystusowi. To On jest władcą wszelkich posunięć w tym wymiarze, tych politycznych również. "Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli posłuszna będzie woli Mojej, wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście Moje." (Dzienniczek. 1732)

http://popotopie.blogspot.com/2017/02/czy-polska-zostanie-wywyzszona-w_22.html

Los dał ludziom odwagę znoszenia cierpień.-Rzeczą człowieka jest walczyć, a rzeczą nieba – dać zwycięstwo.

Portret użytkownika Shagrath

Hehehe, kto wie może bitwa i

Hehehe, kto wie może bitwa i była z udziałem Polaków? Może jakiś oddział wojska polskiego dostał się w teren oddziaływania anomalii i wylądował w odległej przeszłości? Podobna jest z resztą legenda bitwy w Lesie Teutoborskim z roku AD 9, gdzie rzekomo "siły nadprzyrodzone" (przybysze z przyszłości?) pomagały Germanom. Kiedyś czytałem opowiadanie SF o tym ("Bitwa pod czarnym lasem" Doleckiego, ze zbioru Muszla Egejska) Wink

Skomentuj