Ślady po wojnach nuklearnych w starożytności

Kategorie: 

Źródło: 123rf.com

Często słyszymy, że współczesnej cywilizacja grozi zagłada w wyniku wojny światowej z wykorzystaniem broni masowego rażenia. Być może jest to stały dylemat trapiący rasę ludzką, że na pewnym stopniu rozwoju cywilizacyjnego zaczyna dążyć do samodestrukcji. Mogą na to wskazywać starożytnych eposy i dowody archeologiczne, które zdają się wskazywać, że zagłada dawnych zaawansowanych cywilizacji technicznych na naszej planecie, miała już miejsce.

 

Starożytny Egiptu jest dla nas nadal pełen tajemnic i są one związane nie tylko z piramidami i grobami w Dolinie Królów. Jedną z nierozwiązanych tajemnic są duże ilości fragmentów zielonego szkła, które znajdowane jest na obszarze setek kilometrów kwadratowych libijskiej pustyni, niedaleko Saad Plateau w obszarze przygranicznym dzisiejszej Libii, Egiptu i Sudanu. Niektóre fragmenty tego szkła pochodzenia naturalnego wazą nawet do 20 kg, ale w większości są znacznie mniejsze, a ich kształt przypomina ogromne zielone odłamki butelek.

[ibimage==22225==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Fragment libijskiego pustynnego szkła - Źródło: Internet

Pierwszym raz to rzekomo naturalne szkło znaleziono na libijskiej pustyni w 1816 roku, ale sławę znalezisko zyskało po 1932 roku. Na dużym obszarze stwierdzono wiele depozytów z licznymi kawałkami szkła. Miejscowi już od dawna wykonywali z niego groty strzał, siekiery i inne narzędzia. Świadomi tych depozytów byli starożytnych Egipcjanie. Nie zachowały się zapisy na temat jego pochodzenia, ale używali je do własnych celów, na przykład do wytwarzania biżuterii.

[ibimage==22226==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Medalion Tutenhamona z fragmentem szkła pustyni - źródło: Internet

Powszechnie wiadomo, że przemiana piasku w szkło następuje w wyniku obróbki cieplnej. Piasek topi się podczas ekspozycji na wysokie temperatury i to takie powyżej 1700 stopni Celsjusza. Tylko co mogło być źródłem ciepła, które spowodowało, że setki ton piasku zmieniły się  w szkło? Istnieje kilka teorii na ten temat. Według jednej piach zmienił się na skutek licznych uderzeń piorunów.

 

Taki ładunek elektryczny może wystarczy, aby go stopić. Jednak nie jest jasne, w jaki sposób na libijskich wydmach pustyni mogło być tak wiele błyskawic. Według innej teorii za powstanie zasobów pustynnego szkła odpowiada upadek meteorytu, który eksplodował nad pustynią w czasach starożytnych. Jednak jest jedno "ale", na powierzchni pustyni nie ma śladu krateru, a to nie możliwe, żeby ślad po nim zaginął.

[ibimage==22227==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Szkło powstałe po eksplozji pierwszej bomby atomowej - źródło: wikipedia

Tymczasem okazuje się, że w 1940 roku po próbie nuklearnej w Nowym Meksyku w USA, również powstało bardzo podobne pustynne zielone szkło. Zatem jest kolejna teoria i to na dodatek potwierdzona empirycznie. Dla nauki to oczywisty kłopot, bo skoro szkło zalegające na libijskiej pustyni powstało około 100 tysięcy lat temu, to skąd wzięłaby się wtedy broń jądrowa?

 

Pewne poszlaki wskazujące na takie rozwiązanie tajemnicy pustynnego szkła można znaleźć w mieście Mohendżo Daro na terenie dzisiejszego Pakistanu. Ruiny starożytnego miasta Mohendżo Daro odkryto w 1922 roku, w dolinie Indusu. Wykopaliska wykazały, że było dobrze zaplanowane i wyposażone w wodę i kanalizację. Wśród ruin znajdowano fragmenty czarnego szkła i tak zwanych tektytów, małych kulek, które często powstają w ekstremalnie wysokich temperaturach. Analiza próbek przechowywanych w Uniwersytecie w Rzymie, wykazała, że topnienie wystąpił przy temperaturze większej niż 1500 stopni.

[ibimage==22228==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Ruiny Mohendżo Daro - źródło: Internet

Temperatura takie w starożytności można było otrzymać w piecach metalurgicznych, ale nie w otwartej przestrzeni. Ponadto archeolodzy zwrócili uwagę na jedną cechę starożytnego miasta. Po dokładnym obejrzeniu ruin, stwierdzono, że stopień uszkodzenia budynków i budowli zmniejsza się wraz z odległością od centrum miasta, a raczej, od epicentrum hipotetycznej eksplozji, która całkowicie zniszczyła poszczególne części miasta.

 

Wśród ruin znajdowano szkielety wskazujące, że śmierć ludzi, którzy tam mieszkali nastąpiła nagle. Ustalono też, że ich kości były radioaktywne. Bardzo podobne zniszczenia zaobserwowano po tym gdy Amerykanie w czasie II wojny światowej, dokonali ataków jądrowych na japońskie miasta Hiroszimę i Nagasaki. Sposób zniszczenia Mohendżo-Daro wygląda tak, jakby miasto było celem ataku nuklearnego.

 

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
loading...

Komentarze

Portret użytkownika Homo sapiens

Zmagania pomiędzy ludzmi,

Zmagania pomiędzy ludzmi, bogami i demonami trwają !

[...] Co ciekawe, często w swojej głowie słyszy głos: "Wiedz, że w każdej chwili możemy cię zabić". Patsy i ludzie z jej otoczenia często widywali również czarne helikoptery. Pewnej nocy, kiedy mieszkała w pobliżu Windblow w Północnej Karolinie w środku olbrzymiego sadu brzoskwiniowego, na niebie pojawiły się trzy czarne helikoptery. "Wyglądały, jakby były uwiązane do olbrzymiego kawałka błyskawicy, która im towarzyszyła". Przy innej okazji, kiedy MIB narzucał się jej przed jej domem, jej dzieci wdrapały się na rosnące w pobliżu drzewo i stamtąd obserwowały całą scenę. Te naprzykrzające się jej istoty miały białe twarze, były ubrane w jedwabiste czarne garnitury, białe koszule, krawaty i kapelusze. Z pomocą dużej igły napełniały próbówki krwią Patsy[...]
więcej tutaj:
http://popotopie.blogspot.com/2013/06/kim-sa-istoty-z-innego-wymiaru.html
O historii walki Jakuba z aniołem dowiadujemy się z drugiej części Księgi Rodzaju (32, 25). Jakub był synem Izaaka i Rebeki, bratem Ezawa. Poprzez intrygę uzyskał od brata przywilej pierworództwa, natomiast od ojca błogosławieństwa. Kiedy intryga Jakuba wyszła na jaw, uciekł on do swojego stryja. Tam pracował, założył rodzinę i wychowywał potomstwo. W końcu jednak postanowił opuścić tę ziemię i wrócić do brata. Podczas wędrówki napotkał anioła. Kiedy Jakub z rodziną przeprawiali się przez rzekę, mężczyzna poczuł, iż jakaś siła chwyta go za ramiona. W opisie biblijnym jest to anioł, symbolizuje on jednak Boga. Okazało się, że Jakub jest bardzo silnym i wytrwałym mężczyzną. Bóg walczył z nim, ale nie potrafił dać mu rady. Wtedy, aby pokonać człowieka, Pan dotknął jego stawu biodrowego, a następnie go wywinął, co doprowadziło do jego zwichnięcia. Mężczyzna jednak nie poddawał się. W końcu anioł (Bóg) poprosił, aby Jakub go wypuścił – walka trwała zbyt długo, zaczęło już świtać. Człowiek odmówił. Chciał, by Bóg go pobłogosławił. Wtedy dopiero obiecał go wypuścić. Anioł zapytał Jakuba o imię, ten wyjawił je. Wtedy Bóg powiedział, iż od tej pory mężczyzna nie będzie zwany Jakubem, tylko Izraelem. Walczył on bowiem z Bogiem i zwyciężył. Dlatego też nadano mu nowe imię. Kiedy Jakub człowiek zapytał anioła (Pana) o imię, ten zdziwił się bardzo. Następnie udzielił Jakubowi błogosławieństwa, a Jakub nazwał miejsce walki Panuel. Był z siebie bardzo dumny, oznajmił swoim bliskim, że walczył z Bogiem, a mimo tego nadal żyje.
https://www.youtube.com/watch?v=F4ZdjcmOpQI

Los dał ludziom odwagę znoszenia cierpień.-Rzeczą człowieka jest walczyć, a rzeczą nieba – dać zwycięstwo.

Portret użytkownika El Koto

W tym życiu mamy tylko dwie

W tym życiu mamy tylko dwie możliwości. Możemy służyć sobie, albo możemy służyć innym. W tym zakresie musi się dokonać, i dokona się wyboru. Gdy już dokona się wyboru, gdy wybierze się ścieżkę, to odtąd każde działanie będzie szło w kierunku tego celu. Dobre czy złe, wszystkie wysiłki będą skierowane albo na to by służyć innym, albo służyć własnym materialnym celom. Służenie innym jest drogą do duchowego wzrostu i ostatecznego zjednoczenia ze źródłem. Natomiast służenie samemu sobie, to droga do ciągłego recyklingu duszy, z powrotem do tego typu nędznej egzystencji. Będzie ona wciągana w Koło Narodzin, tam i z powrotem, bez końca – dopóki nie przerobi się swojej lekcji.
Zagadka? Rozważmy ten moralny dylemat: czy ratowanie innych poprzez eliminację śmiertelnego wroga, pomaga czy utrudnia rozwojowi duszy? Czy musisz zabijać żeby wytworzyć większe dobro? Czy masz prawo zabić kogoś z dobroci, dla własnego dobra?
Odpowiedź leży w motywacji. Czy to się robi dla osobistych korzyści, dla dalszego własnego postępu materialnego? Czy robi się to by pomóc innym, by przetrwali i lepiej żyli? Wgląd w tę kwestię dają sufici. Rozważmy tę krótką suficką przypowieść:
Był kiedyś żołnierz suficki walczący na polu bitwy. W pewnym momencie walki, sufita toczył śmiertelny pojedynek z żołnierzem wroga. Potężnym uderzeniem sufita powalił wroga, i stanął gotowy do zadania mu ostatecznego ciosu.
W tym momencie wróg zawołał: „Gdybym miał tylko jedno ostatnie życzenie, to żebym miał w dłoni w tej chwili twój miecz”.
Natychmiast sufi powstrzymał atak i podał swój miecz wrogowi. Biorąc miecz do ręki, żołnierz osłupiał taką koleją rzeczy.
Zapytał sufista: „Dlaczego chcesz to zrobić? Mogłeś mnie zabić, odniosłeś zwycięstwo, dlaczego chcesz przestać w chwili zwycięstwa, by dać mi swój miecz? Teraz ja mam przewagę i jestem gotów cię zabić”.
Sufista odpowiedział: „Zwyczajem mojego domu jest spełnianie każdego życzenia”.
Wrogi żołnierz oddał sufiście miecz i został jego uczniem.
Radzę byście poświęcili trochę czasu na przemyślenie tej historyjki. Takie mądre przypowieści mogą przynieść wzniosłe skutki.
Ale tu jest ostatnia zagadka, i zostawiam ją wam, szanowni czytelnicy. Co ma zrobić ludzkość w konfrontacji z „Wrogiem Ludzkości” – z narodem tak zdecydowanym by zniszczyć nas i wszystkie cenione przez nas wartości, z narodem, który ponadto zupełnie jasno opisał dozgonną nienawiść w Talmudzie i swoich innych rabinicznych pismach – na przykład: „Najlepsi z Gojów zasługują na to by ich zabić” – co mamy robić w tej sytuacji? Położyć głowy na pieńku? Zabijać czy dać się zabijać?
A co się stanie gdybyśmy wybrali szlachetną ścieżkę sufisty z powyższej historii? Co by się stało gdybyśmy naszemu nieprzejednanemu wrogowi, Wrogowi Ludzkości, wręczyli trzymany w dłoni miecz, i powiedzieli: „Weź mój miecz – i zabij mnie jeśli chcesz!”
To co wtedy? Czy dla nas byłoby to zwycięstwo, czy klęska? Czy świat byłby lepszy gdybyśmy byli martwi?

Portret użytkownika pasjonat

Pierwiastki radioaktywne

Pierwiastki radioaktywne wystepuja na ziemi w duzych ilosciach ( w Polsce jest ich ogromna ilosc) nie jest regułą ze musza lezec głeboko pod ziemia. W UK istnieje opuszczona dzielnica gdzie ludzie chorowali na rozne choroby objawami przypominajace chorobe popromienna okazało sie ze ok 10 m pod ziemia znajduje sie "złoze ubogiego uranu" który spokojnie napromieniowywal ludnosc przez dziesiatki lat. Zrobiono otym nawet program "o zjawiskach paranormalnych".
 
Odnośnie szkła, takie bryły widzialem w muzeum kosmonautyki i historii ziemi w waszyngtonie podobne odłamki powstały w okresie formowania sie naszego układu słonecznego i pochodza prawdopodobnie z tego samego zrodła co zelazo ktore powstalo po wybuchu jakiejs gwiazdy (na zdjeciu)
 
P.s w USA istnieje wiele kopaln zamknietych w latach 1800-1900 z powodu natrafienia na resztki skal wysoce radioaktywnych, bywalo ze Chiny sprzedawaly Europie ubogi kalorycznie wegiel kamienny zawierajacy material radioaktywny o radiacji ok 25uS.
 
Wojna jadrowa stopiła setki ton pasku a nie stopila glinianych cegieł ?
[ibimage==22239==400naszerokoscbeztxt==400naszerokosc==self==null]
 

Myślę, więc jestem...

Portret użytkownika spacepol

"że współczesnej cywilizacja

"że współczesnej cywilizacja grozi",
"Starożytny Egiptu jest dla nas nadal pełen"
"Pierwszym raz to rzekomo naturalne szkło"
"byli starożytnych Egipcjanie."
"wykazała, że topnienie wystąpił" - hmm, ciekawa męska forma.
Na litość Boskość. Kto to pisacić? Przedszkolaka jakiś? Czy jaka djabeł?
Ludzie! Jak chcecie być wiarygodni w tym co piszecie to przykładajcie się do gramatyki i ortografii!!
Pięć(!) wołów w jednym artykule. Żenada.
 

Portret użytkownika Dedal

mołdawit się klania; nie

mołdawit się klania; nie szukac daleko.
 
zielone szkło znajdziecie też w Chorzowie, na haldach.
 
 
bomba Hitlera nie była do końca  atomowa; oparto ją o przepis wyszukany w Vedach i użyto izotopu rtęci.

Portret użytkownika Homo sapiens

Dzięki adminie, to jest

Dzięki adminie, to jest ciągle aktualny temat ! Coś się działo w starożytności, jakieś wielkie działania wojenne. Nie widomo jednak nic o ilości wojen, czy wszystkie były nuklearne, czy może występowały jakieś super energie wystrzeliwane z kosmosu lub orbity w tzw. starożytności ! Najważniejszą informacją jest ta, że były to wojny pomiędzy bogami, demonami i ludzmi ! Taki podział jest bardzo ważny bo dzisiejsi ludzie nie wierzą, iż istoty duchowe (na wpół cielesne) mogą prowadzić jakieś podejrzane czynności.
https://www.youtube.com/watch?v=F4ZdjcmOpQI
Od czasów niewoli babilońskiej w literaturze żydowskiej zaznacza się obecność demonów o obcym rodowodzie, które nie działały z upoważnienia Boga, ale nie były też wyraźnie podporządkowane szatanowi. Ich celem było nękanie człowieka i szkodzenie mu (jednak bardziej w sferze fizycznej niż moralnej): mogły powodować choroby oraz śmierć, miały też wpływ na uczucia ludzkie:
Oto relacja ze strony znanego ufologa Arkadiusza Miazgi:

http://popotopie.blogspot.com/2013/06/kim-sa-istoty-z-innego-wymiaru.html

[...]‘’Myślę , że to co widziałem to były postaci w skafandrach (kombinezonach) były bardzo szczupłe, miały małe ramiona opadające w dół, głowy nieco większe niż ich proporcje. Miały ręce i nogi, ale nie pamiętam takich szczegółów jak dłonie czy stopy. Oczu nie zauważyłem, ale odczułem wzrok jednej z tych istot na sobie. Zastanawiam się czy nie zachorowałem na raka od tego, ale mam nadzieję, że nie. Poza tym wydaje mi się, że jedna z tych postaci miała w ręce coś co trzymała jak tackę. Postacie były w pozie ruchu . Jedna wchodziła po schodku a druga która trzymała coś w ręce miała ją lekko wyciągniętą.’’[...]
całość tu: http://arekmiazga.blogspot.de/2014/06/mieszkancy-innej-rzeczywistosci.html

Los dał ludziom odwagę znoszenia cierpień.-Rzeczą człowieka jest walczyć, a rzeczą nieba – dać zwycięstwo.

Portret użytkownika barra barra

@Homo sapiens. Pół roku temu

@Homo sapiens. Pół roku temu miałem dokładnie taki sen, jak cytat z Twego postu. Widziałem wiele istot - nie z tej planety - pochylonych nad ludzkimi ciałami, leżacymi na Ziemi. Nie widziałem "życia", oprócz tych istot. Były w ciemnych barwach ale nie jestem w stanie określić jakiegokolwiek koloru. Czułem, że ta sytuacja ogarnęła cała planetę. Nie czułem strachu. Czyłem dziwną akceptację tej sytuacji. Czułem, że ten "armagedon" ludzkości nie jest związany z ekspansją złych demonów/sił/obcych, aby zgładzić zycie na Ziemi, tylko przybyli tutaj, aby zabrać ze sobą złe dusze. To nie były czystki ludzkości. Nie było wybuchów a wszystkie wydarzenia oblane były bardzo wymowną ciszą. Coś jakby tłumik założony przez obcych na ludzkości. Jakby ludzie czuli, po co oni się pojawili.
Bardzo to dziwne, Cholernie zaintrygowałeś mnie tym postem. Siedzę i nie wiem co teraz o tym myśleć. Szok, to zbyt lekkie okreslenie. Przed tym wydarzeniem (podczas snu) widziałem dosłownie deszcz meteorów, zburzone domy, pożary, ... Ale nie było to dziełem obcych. Oni jakby przybyli zaraz po tych wydarzeniach i w ciszy robili swoje. Teraz myślę, że to albo globalna wojna (ta szeroko rozumiana i knuta depopulacja), lub/i globelane kataklizmy, które materializują obcych, aby zabrali gdzieś - nie wiem gdzie - dusze ludzkie. Nie będę wymyślać gdzie/dokąd, bo po prostu nie wiem i nie chcę gdybać.
Najdziwniejsze jest to w moim przypadku, że praktycznie w ogóle nie miewam snów. Wielu ludzi to dziwi. A jeśli się pojawiają, to raczej jest jeden na pół roku albo jeden w roku. I to jest dla mnie moją własną enigmą.
Wiele rzeczy w swoim życiu "widziałem" zanim się wydarzyły. Może zby wiele, bo każdy rok kalendarzowy wypełnie się po wcześniejszych "obrazach" - z przed tygodnia, miesiąca, roku, lat... Dotyczy to wydarzeń, w których sam jestem uczestnikiem. Mówią, że to prekognicja. Może tak, może nie. Dziwnie sięz tym żyje od dzieciństwa. Jednym z obrazów jest okres, kiedy Matka Natura wspólnie z nami człowiekami, w jednym czasie dokona swego. A patrząc na wydarzenia naturalne (Ziemi) i nienaturalne (człowieka), dokonuje się to na naszych oczach. Może człowiek jest w stanie schować się przed człowiekiem ale nie przed Matką Naturą. Czy są na Ziemi bezpieczne miejsca, aby uniknąć zjawisk naturalnych i nienaturalnych? Są. Gdzie? Nie wiem. Czuje, że wiem, bo to kolejne obrazy, które mam od wielu lat. Widzę siebie w tym miejscu i swoich najbliższych. Od wielu lat zagłębiłem się wiedzą o tych miejscach. I znowu szok. To jedno z niewielu miejsc odsuniętych od cywilizacji a do tego jest wielką skałą. Czy we właściwym czasie będę tam? Czas pokaże.
Dziękuję autorowi za materiał a Tobie za ten cenny post. pzdr

Strony

Skomentuj