Skrywane tajemnice naukowców

Kategorie: 

http://www.thelivingmoon.com/43ancients/04images/Pyramid/China/Photos/Qianling_208385.jpg

Kto i dlaczego ukrywa przed społecznością międzynarodową setki jeśli nie tysiące badań potwierdzających globalny kataklizm oraz prawdę o poprzedniej supercywilizacji ? Tysiące naukowców z różnych dziedzin są świadomi wielkiej katastrofy jaka nawiedziła Ziemię i jej mieszkańców zaledwie parę tysięcy lat temu ! 

 

Wiedza ta jest wiedzą tajemną i jest skrywana świadomie przez elity naukowe całego świata ! Ta wiedza jest bardziej niesamowita niż nam się zdaje ! Tysiące odwiertów każdego roku dokonanych przez geologów oraz poszukiwaczy ropy dostarcza cały czas sporą ilość niezwykłych znalezisk ! Ludzkość faktycznie musi być w jakimś transie zwanym w języku psychologi amnezją, ludzkość żyje nieświadomie, zapomniała swoją szokującą przeszłość.

 

Gdy jakiś czas temu wertowałem zbiór najlepiej udokumentowanych kontaktów z istotami UFO to w ich wypowiedziach czasami pojawiała się informacja "byśmy sami poznali kim jesteśmy..." Trzeba zadać to pytanie całej rzeszy naukowców, genetyków, geologów, fizyków nuklearnych, całemu środowisku naukowemu. Kim jest człowiek ?! Jest wielką tajemnicą ! Człowiek to istota wielowymiarowa, a przynajmniej taką był przed potopem ! Człowiek dzięki kontaktom z wyższymi bytami napytał sobie biedy, Super Projektant rozkazał "ochrzcić cały świat", jak niektórzy wiedzą chrzest dokonuje się za pomocą wody, chrzest dokonywany w czasach przyjścia Istoty Niebiańskiej był przeprowadzany jako zanurzenie całościowe... Cały świart więc został pokryty wodą.

 

To wszystko przekracza pojęcie naszego uwikłanego umysłu ! Potop oraz świat przed potopem musiały być czymś co jest zjawiskiem tak skomplikowanym, że nie starcza nam wiedzy i zdolności umysłu by to wszystko ogarnąć ! Jesteśmy kimś nowym w tej rzeczywistości, nie znamy swojej przeszłości, albo mamy o niej mgliste pojęcie.

 

Naukowcy napotykali już wcześniej zaskakujące świadectwa materialne i zapiski zdarzeń, które drastycznie odbiegały od przyjętych teorii dotyczących historii Ziemi. Obowiązywał jednak pogląd, że świat od milionów lat nie zmienia się, chyba że w drodze powolnej ewolucji. Dlatego odrzucano wszelkie świadectwa które nie pasowały do tej tezy. Kiedy na przykład tablice astronomiczne starożytnej Babilonii, Indii i innych krajów świadczyły o tym, że orbity i ruchy planet były kiedyś różne od obecnych, przyjmowano że miały miejsce błędy w zapisach. Dziwiono się tylko, że przy tak dokładnych metodach obserwacji i obliczeń można było popełnić tak rażące pomyłki. Ale czy starożytni astronomowie mogli aż tak się pomylić, skoro nawet prości ludzie gołym okiem zauważyliby różnice w położeniu księżyca czy planet w stosunku do wyliczonych?

 

Czy cywilizacja przedpotopowa "przypadkiem" nie posiadała możliwości sterowania wszystkimi elementami przyrody Ziemskiej oraz układem planet systemu Słonecznego ?

Zacytujmy starodawne teksty z Bliskiego Wschodu odnośnie powstania człowieka:

[...]Na obszarze starożytnego Bliskiego Wschodu czas powstania świata był uznawany za moment wyjątkowy; w przypadku tego wydarzenia pierwotny zamysł Opatrzności i bogów wydawał się wyraźniejszy niż kiedy indziej. Na początku ślady stwórczego działania bogów były jeszcze świeże i łatwo rozpoznawalne. W kulturze Mezopotamii - dostarczającej wzoru dla większości opowiadań - pisarze badali początki za pomocą opowieści i kosmogonii, nie zaś na drodze abstrakcyjnego rozumowania. Większość mezopotamskich kosmogonii to utwory krótkie; istnieje jednak kilka dłuższych kompozycji, stanowiących zbiory różnych relacji o początkach: poemat o Gilgameszu, Enuma Elisz i epos Atrahasis. Ten ostatni ma największe znaczenie. Akcja eposu rozpoczyna się w niebie - bogowie niższej klasy buntują się przeciwko bóstwom wyższym, co prowadzi do stworzenia człowieka, mającego zastąpić zbuntowanych.  jednak obrażają bogów, bowiem rozprzestrzeniają się i czynią zgiełk, (jest kwestią sporną czy ów „zgiełk" oznacza moralną winę.) Bogowie kładą kres zakłóceniom spowodowanym przez ludzi, zsyłając na nich plagi, które swój punkt szczytowy znajdują w wielkim potopie, zabijającym wszystkich z wyjątkiem ulubieńca bogów, Utnapisztima. Od ocalałego nowy początek bierze cała rasa ludzka - tym razem jednak bogowie wprowadzają
odpowiednie zabezpieczenia przeciwko nieograniczonemu przyrostowi populacji, który w przyszłości doprowadziłby do katastrofy. Starożytny Wschód okazywał tolerancję wobec rozmaitych wersji, różnych opowieści poświęconych temu samemu wydarzeniu. Przykładem takiej tolerancji mogą być kolejne wersje eposu o Gilgameszu i Enuma Elisz.

Pierwsze wiersze poematu Atrahasis mówią o dwóch grupach bogów, starszych, Anunnaki, i młodszych, Igigi: "Kiedy bogowie stwarzali człowieka, byli zmuszani do pracy i bardzo się trudzili, srogi był to trud, a praca bardzo ciężka i srogie mozoły, gdy wielcy Anunnaki nakładali na Igigi siedmiokrotne prace". Wykorzystywani młodsi bogowie, Igigi, zbuntowali się, Anannaki wpadli w panikę nie mogąc uspokoić buntowników. W końcu bóg Ea wypowiedział słowa do swoich braci, bogów: "Dlaczego mamy ich obwiniać? Ciężka była ich praca, nieskończone mozoły". I podał radę - wystarczy stworzyć człowieka: "To on będzie dźwigał jarzmo bogów będzie dźwigał jarzmo Igigi, to człowiek będzie obciążony ich pracą".

 

Z gliny zmieszanej z krwią i ciałem zabitego boga 'We' stworzono człowieka. Także w poemacie Enuma elisz, Marduk stwarza człowieka przy użyciu krwi innego boga. Bóg Enlil
postanowił więc zmniejszyć liczbę ludzi zsyłając na nich kolejne plagi. W końcu Enlil rozkazał bogom zesłać potop, aby zetrzeć rasę ludzi z powierzchni ziemi i związał innych bogów przysięgą dotrzymania sekretu. Enki uciekł się do podstępu i ostrzegł oddanego mu króla Szuruppak Atra-hasisa o nadciągającym kataklizmie. Atra-hasis zbudował łódź, w której wraz z rodziną i kilkoma przyjaciółmi schronił się w chwili rozpoczęcia potopu. Wszyscy inni ludzie zginęli podczas powodzi.[...]

 

Po konsultacji z kolegą "zarejestrowanym" posiadającym blog o tematyce maszynowego wykonania piramid z Gizy, specjalistą od maszynowej obóbki skał, dojść można do wniosku, że piramidy mogą być urządzeniem wielowymiarowym. Spora grupa naukowców z różnych dziedzin ukrywa przed społecznością świata ich prawdziwe zastosowanie, lub tym czym te piramidy nie są, a nie są na pewno grobowcami faraonów. Jeżeli na przykład byśmy mogli przenieść w czasie rozładowane urządzenie medialne jakim jest cienki tablet do średniowiecza, to napotkani ludzie biorąc go w ręce nie byliby zbytnio nim zainteresowani, lub po jakimś czasie uznali by to za jakiś rodzaj przyrządu czarownicy... lub bezwartościowy dziwaczny przedmiot, lecz jeżeli byśmy go uruchomili ładując jego baterię i pokazując jego medialne możliwości wywołalibyśmy powszechny podziw lub panikę !

 

Odpowiednio znając zasadę działania i brakujące elementy piramid moglibyśmy zdziałać za ich pomocą różnych niesamowitych rzeczy lub doznać czegoś wykraczającego poza naszą zwyczajną percepcję. To trochę tak jak z tym tabletem, odpowiednia wiedza o działaniu tych urządzeń może spowodować że zaczną się nam pojawiać w głowie, umyśle odpowiednie obrazy, lub pojawi się inna rzeczywistość, czyli znajdziemy się w innym świecie. Wielu ludzi stwierdza, że będąc w piramidach lub w ich pobliżu doznają dziwnych odczuć lub mają wizje. Jeżeli te urządzenia mają za zadanie przenieść świadomość lub duszę lub wszystkie elementy człowieka do innej rzeczywistości to pozostałość ich działania jest dla wielu "czułych" ludzi możliwa do odczucia, co może potwierdzać ich zastosowanie.

 

Oczywiście aby możliwa była "podróż" za pomocą piramid to najpierw potrzebna jest wiedza na temat ich budowy i zastosowania, czego obecnej cywilizacji brakuje. Wielu badaczy stwierdza, że piramidy egipskie zostały ogołocone z oprzyrządowania, wiele zostało celowo usunięte. Wielu zwraca uwagę na "słabe" wykonanie niektórych piramid, jak choćby tych z Chin z obrazka wstępnego, lecz trzeba podkreślić, że konstruktorzy znali zasadę działania, stąd wiedzieli jakie proporcje, umiejscowienie i wreszcie jakie ma być wnętrze tych niby "słabych" piramid, ich działanie mogło być inne ale wciąż wysoce odczuwalne dla tych pierwszych ludzi, ludzi znających zasadę ich działania.

 

Przedstawiam państwu dzięki koledze "zarejestrowanemu" wnętrze piramidy Chińskiej:

[ibimage==18217==400naszerokosc==Oryginalny==self==null]

tu fotografie z tej niby "słabej chińskiej piramidy" !

[ibimage==18222==400naszerokosc==Oryginalny==self==null]

[ibimage==18223==400naszerokosc==Oryginalny==self==null]

[ibimage==18224==400naszerokosc==Oryginalny==self==null]

podczas zimy

[ibimage==18226==400naszerokosc==Oryginalny==self==null]

widok z piramidy...

[ibimage==18225==400naszerokosc==Oryginalny==self==null]

tu inna piramida znajdująca się w Chinach, "Shao Hao"

[ibimage==18227==400naszerokosc==Oryginalny==self==null]

[ibimage==18228==400naszerokosc==Oryginalny==self==null]

Człowiek prawdopodobnie próbował powrócić do ogrodu Eden czyli innego wymiaru, wymiaru rozkoszy, lecz bramy Edenu zostały zamknięte...

"...Adam i Ewa żyli szczęśliwie w “Ogrodzie Rozkoszy” (z hebr. Gan Eden), który był najlepszą częścią na całej kuli ziemskiej. Nie musieli trudzić się pracą by zdobyć pożywienie, gdyż w Ogrodzie Eden wszystko było w obfitości..."

Jakaś Istota sprawiła, że ludzie zostali "zainfekowani grozną wiedzą" w wyniku czego Super Byt postanowił umieścić człowieka w "tym wymiarze"... Następnie Adam i Ewa otrzymali odzienie ze zwierzęcych skór i zostali wypędzeni z Edenu. Na straży ogrodu Bóg postawił Anioła z ognistym mieczem, aby strzegł dostępu do drzewa życia wiecznego. Zatrzymajmy się tu na chwilę i sprawdzmy jak jakie posiadamy wersje tłumaczeń "Anioła z ognistym mieczem".  "...umieścił cheruby i płomienisty miecz wirujący..." Biblia Warszawska 3:24 lub w Bibli Gdańskiej: "...Cheruby, i miecz płomienisty i obrotny ku strzeżeniu drogi...: 3:24

 

Czym był ten "płomienny miecz wirujący" ?  Plazmą ? Możemy na tej podstawie stwierdzić, że tajna wiedza tłumaczenia Biblii jest przed nami ukrywana, nie inaczej jest z naukowcami badającymi szczątki zwierząt, które zginęły w Biblijnym potopie lub jak niektórzy go nazywają ogólnoświatowym.

 

Oto mały wycinek z wielu doniesień, które się przedzierają do małej garstki uczonych, a następnie do szerszego ogółu:

[...]Nieskamieniałe kości dinozaurów nie są niczym unikatowym. Na północnym
zachodzie Alaski znaleziono w 1961 roku zbiorowisko kości, które nie
były ani skamieniałe, ani zmineralizowane. Dopiero po ponad 20 latach zidentyfikowano
je jako kości dinozaurów kaczodziobych i rogatych („Journal of
Palaeontology", t. 61/1,1986, s. 198-200, por. Geological Society of America:
»abstraciprograms«, t. 17, s. 548).

Czasopismo naukowe „Science" z 24 grudnia 1993 (s. 2020-2023) donosi o znalezieniu w Montanie zdumiewająco świeżo wyglądających kości dinozaura
kaczodziobego. Pod mikroskopem dało się nawet zaobserwować, że zachowana
struktura kości jest podobna do znanej z kości kurzych.
Inny przykład to żuchwa dinozaura kaczodziobego, znaleziona w 1987 roku
przez młodego Eskimosa, który wraz z naukowcami z Memoriał University
w Nowej Fundlandii (Kanada) pracował na Bylot Island. Żuchwa nie była skamieniała
i wyglądała „świeżo". Odkrycie opisane zostało w „Edmonton Journal"
z 26 października 1987 (por. „Saturday Night", sierpień 1989,1.104/8, s. 16-19).
Kolejne relacje na temat nieskamieniałych kości dinozaurów można znaleźć
w magazynie „Time" z 22 września 1986 roku (s. 84) i w artykule Margaret
Helder pod tytułem Fresh dinosaur bones found (Znalezisko świeżych kości
dinozaura), opublikowanym w magazynie „Ex Nihilo" (t. 14/3, czerwiec/sierpień
1992, s. 16-17). Nieskamieniałe kości dinozaurów nie pasują do przyjętego
w geologii datowania dinozaurów na bardzo odległe czasy i analogicznego
datowania warstw, które dinozaurze kości zawierają. A znaj duje się przecież
i inne stare szczątki, które powinny być skamieniałe - a nie są.[...]

Zdjęcie to zostało anonimowo zamieszczone w internecie, wielu spekuluje czym to coś jest ? Wielu wymyśla różne dziwaczne teorie, lecz osobiście twierdzę że jest to odkopana z wiecznej zmarzliny część dinozaura, jak widać w idealnym stanie !

[ibimage==18214==400naszerokosc==Oryginalny==self==null]

[...]W kwietniu 2000 roku naukowcy z Uniwersytetu Alabamy opublikowali
nowe wyniki badań: udało im się wyizolować materiał genetyczny z liczących
sobie jakoby 65 000 000 lat kości triceratopsa znalezionych w Dakocie Północnej.
Ciekawy jest stan tych kości: nie są one mocno zmineralizowane. Jeżeli
czas, jaki upłynął od wymarcia dinozaurów (trzeciorzęd i czwartorzęd),
zredukujemy do paru tysięcy lat, to i tym prawie nieskamieniałym kościom
musimy przypisać taki wiek. W takim ujęciu znaleziska te nabierają wiarygodności,
bo DNA i nieskamieniałe kości nie są zbyt trwałe. Tak więc skamieniałe
jednocześnie ślady ludzi i dinozaurów to nie fałszerstwa. Dinozaury żyły jeszcze
kilka tysięcy lat temu, na co ich nieskamieniałe kości są dowodem.
Dwa różne amerykańskie zespoły badawcze pod kierunkiem H.R. Millera
przeprowadziły datowanie kości arkokantozaura znalezionych w rejonie Pałuxy
River w Teksasie. Zastosowano metodę węgła 14C i pomiary spektrometrem
masowym (Ivanov i in., 1993). Wyniki przeczą powszechnie przyjętym koncepcjom
ewolucji, bo dla kości tych uzyskano wiek 36 500, względnie 32 000
lat. Ponowne pomiary, z użyciem dwóch różnych spektrometrów masowych
przyniosły jeszcze niższe daty: 23 700, względnie 25 750 lat (,,Factum", 2/1993,
s. 46).

Skoro dinozaury miały wymrzeć 65 000 000 lat temu, oficjalne potwierdzenietych datowań oznaczałoby zmianę naukowych paradygmatów: byłby to koniec teorii ewolucji, bo na ewolucję nie byłoby po prostu czasu. Aby rozwiać wszelkie wątpliwości, stworzono wspólnie z rosyjską grupą badawczą projekt kolejnych
badań nad datowaniami. Stosując inną metodę, określono wiek skamieniałych kości dinozaurów z północno-zachodniej Syberii, kości współczesnych żółwi, kości „ludzi z Cro-Magnon" ze wschodniego Kazachstanu i wyżej opisanych kości z Teksasu. Ponownie potwierdzona została współegzystencja dinozaurów i ludzi: „wartości określone na podstawie proporcji izotopów w obu skamieniałych szczątkach dinozaurów praktycznie są nie do odróżnienia od tych, jakie uzyskano dla kromaniońskiej żuchwy. To oznacza, że dinozaury i ludzie najprawdopodobniej żyli jednocześnie" („Factum", 2/113, s. 48).

W roku 1997 przeprowadzono badania śladów krwi (!) tyranozaura w formacji skalnej Heli Creek, nie udało się jednak wykazać obecności w nich materiału genetycznego. Powiodło się to parę lat później: 25 marca 2005 roku w magazynie naukowym „Science" (t. 307, s. 1952-1955) ogłoszono wyniki badań skamieniałych szczątków tyranozaura znalezionych w Rocky Mountains w Montanie. Ku zaskoczeniu paleontologów zawierały one wiele najwyraźniej nienaruszonych komórek, a także dobrze zachowane tkanki miękkie
oraz elastyczne i rozciągliwe naczynia krwionośne, które dało się wyodrębnić po tym, jak skamieniałe odłamki kości rozmiękczono w słabym kwasie. Mary Schweitzer ze stanowego Uniwersytetu Karoliny Północnej przyznała:

„To był absolutny szok. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom, ale powtórzony 17 razy test nie pozostawiał wątpliwości". Jej kolega, Lawrence Witmer z Uniwersytetu Ohio potwierdza: „Jeżeli znajdujemy tkankę, która nie jest skamieniała, to powinniśmy być w stanie wyizolować z niej DNA". Zanim opisanego znaleziska dokonano, jego prawdopodobieństwo oceniano jako zerowe - w świetle głoszonych tez o bardzo odległych epokach jest to zresztą zrozumiałe. Trzeba ponownie postawić pytanie: jak długo tkanka organiczna
może zachować się, nie kamieniejąc?[...]

 

Setki podobnych figurek są odkopywane w Ameryce południowej !

[ibimage==18216==400naszerokosc==Oryginalny==self==null]

W starożytnej Ameryce południowej ludzie widzieli naocznie dinozaury, uwiecznili je w ich poprawnej postaci. Jeżeli zastosujemy te wnioskowanie do pokazanej poniżej figurki to musimy stwierdzić, że jakiś odłam cywilizacji "starożytnej" posiadał możliwości odpowiadające naszym czasom technologicznym. Figurka świadcząca o przybyszach z wyspy Atlantydy...?

[ibimage==18218==400naszerokosc==Oryginalny==self==null]

[ibimage==18219==400naszerokosc==Oryginalny==self==null]

Osobiście nie jestem zwolennikiem teorii Atlantydy, lecz jest ona wysoce prawdopodobna, mogła istnieć przed potopem lub po potopie.  Są pewni badacze twierdzący, że Atlanci walczyli z hinduskimi bogami w wyniku czego doszło do opisanych poprzednio wojen atomowych, co też wydaje się mieć jakiś sens... Ktoś zadał słuszne pytanie dlaczego ludzkość posiadając takie możliwości po potopie nie rozpoczęła cywilizacji technologicznej ? Nie wiemy kto posiadał takie możliwości, czy byli to Nefilim, istoty genetycznie zmodyfikowane, czy jeszcze jakiś odłam ludzkości, który posostał ze swją wiedzą przedpotopową... w dzisiejszych czasach też obserwujemy obecnych "bogów" cywilizacji technicznej oraz ludy "pierwotne"

[ibimage==18221==400naszerokosc==Oryginalny==self==null]

Skoro już wspomniałem o genetycznych modyfikacjach istot Nefilim to właśnie dzisiaj został upubliczniony wykres badań spektroskopem cząsteczek, badania przeprowadził wcześniej wspomniany w moich publikacjach badacz L.A. Marzulli, na tym wykresie widać badania czterech próbek włosów, włos naturalny człowieka obecnie żyjącego, mumi "Istot Nefilim z Peru", hybrydy z pojazdu UFO obecnego czasu oraz włos farbowany człowieka, jak widać z wyniku tego badania hybryda ufo jest bardzo identyczna z "Istotami Nefilim" znajdowanymi w Peru ! Czyżby jednak manipulacje genetyczne istot z innego wymiaru ?

 

[ibimage==18234==400naszerokosc==Oryginalny==self==null]

linia niebieska-włos mumi z Peru, linia czerwona hybryda UFO, linia zielona-człowiek współczesny z farbowanymi włosami, oraz ostatni kolor - próbka kontrolna

 

Ciemno rude włosy zbadane przez spektroskopem cząsteczek.

[ibimage==18235==400naszerokosc==Oryginalny==self==null]

Po więcej zapraszam na mój blog o tej tematyce:

http://popotopie.blogspot.com

oraz na blog o maszynowym wykonaniu piramid z Giza

http://technologiamaszynowa.blogspot.co.uk/

 

[ibimage==18220==400naszerokosc==Oryginalny==self==null]

 

 

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
loading...

Komentarze

Portret użytkownika Zenek

1 - "szklana góra" ze

1 - "szklana góra" ze słowiańskich mitów sie kłania
2 - w eposach indyjskich czesto mozna spotkać opisy maszyn bojowych porównywanych do zwierząt. To co nam sie może wydawać koścmi dinozaurów (ich wygląd jak wygląd innych planet jak wenus czy mars to poetycka bujdo-ściema (estetycznie opakowane wyobrażenie a nie fakty)) moze byc koścmi tych "aniolów yahwe" o jakich jest mowa iż najechali ziemię. Jedni są "dinozaurami" drudzy "gadoidalni". Systematyka się zgadza a wyglad i jednych i drugich jest "renderowany". Część "zwierząt" uwieczniona na figurkach może byc też naszymi współczesnymi czołgami, samochodami, działami etc jakie by ly wykorzystwane we wzajemnych konfliktach.
3 - "wirujący miecz" to nie plazma, to atrybut bytu żyjącego na szczycie "szklanej góry". "Wirujący miecz" na płaszczyźnie fizycznej zamienia materię w plazmę ale nie do tego celu służy.
4 - w bibli jest mowa iż yahwe po przegranej walce "pomieszał ludziom języki". To nastąpiło około 1200 pne. Jak wygląda "pomieszanie" można chociażby prześledzić na przykładzie języka polskiego i czeskiego gdzie słowo zachód w jednym jest kierunkiem geograficznym a w drugim wychodkiem. Takie mieszanie znaczeń wspólnych kiedyś słów jest bardzo popularne w "całej yahwistycznej metodologii badawczej". Inną sztuczką "mieszania języków" jest naciąganie wyników by udowodnić (na przykład) "iż jerozolimę załozyli żydzi" na co jest brak dowodów archeologicznych czy różnego rodzaju "datowania" z czapy by zaburzyć chronologie dziejów. Wydarzenia jakie miały miejsce powinna cechować pewna LOGIKA jakiej nie ma jak się czyta zwyczajne historyczne książki. Królowie z natury nie ruszają do walki w jakiej moga sami umrzeć walcząc na pierwszej lini frontu by sasiadowi ukraść parę ktrów" jak się współcześnie tłumaczy większość starozytnych podbojów. Albo mieli inny cel albo byli to wojowania przymuszeni czego w badaniach" się zupełnie nie uzewnętrznia w ten sposób też "mieszając dzieje".
 
 
 

Portret użytkownika Panteista

Ja tylko nie rozumiem

Ja tylko nie rozumiem jednego, skoro te istoty były tak potężne, że ich potęga graniczy z absurdem (ciężko tutaj mówić o naukowym s-f), zachowują się małe, chciwe, mściwe robaki niegodne nazwania ich inaczej.  Ja mały bezbronny w świecie człowiek jestem mniej prostacki i barbarzyński jak te nad istoty zdolne do sterowania ruchem planet. Non stop tylko słyszę o ich wyczynach rodem barbarzyńców (zagłada, wykorzystanie, eksterminacja).
Czy rozwój ma polegać na coraz to większym okrucieństwie, bo jeśli tak ta ja już wolę się cofać niż rozwijać.

Portret użytkownika Takitam

To że naukowcy ukrywają wiele

To że naukowcy ukrywają wiele faktów z przeszłości - od dawna wiadomo. Gdyby mówili prawdę, to ośmieszyli by swoją nietykalną elitkę która żyje z publikacji jedynie słusznych bzdur. Polecam książkę "Zakazana archeologia" Erica Van Danikena. A to co autor tam przytacza to tylko wierzchołek góry lodowej.

Skomentuj