Rozszyfrowano „diabelski list" napisany przez zakonnicę, zmarłą 300 lat temu

Kategorie: 

Źródło: youtube.com

Wreszcie rozszyfrowano list zakonnicy sprzed 300 lat napisany niespotykanym wtedy „diabelskim" kodem. Jak się okazało, siostra Maria Crotifissa della Concezione spisała w nim wiele wstrzącających jak na tamte czasy linijek, dotyczących Boga, diabła i ich związku z życiem ludzi. Jak podają źródła historyczne, zakonnica była pewna, że jej ręką przy pisaniu kierował diabeł, który owładnął nią w 1676 roku.

Historycy twierdzą, że mniszka zemdlała na ołtarzu w Palma di Monteciaro, krzycząc, że owładnął ją diabeł. List został znaleziony w klasztorze na Sycylii, gdzie zakonnica przebywała od 15 roku życia. Niewiasta relacjonowała, że kiedyś obudziła się i zobaczyła na swoim biurku list napisany jej charakterem pisma, sęk w tym że nie pamiętała jak i kiedy go napisała.

W końcu naukowcy z Katanii odczytali wiadomość, używając specjalnego oprogramowania wykorzystywanego przez agencje wywiadowcze do złamania najbardziej złożonych kodów pobranego na wpół legalnie z Dark Netu. Podczas dekryptażu posłużono się m.in. łaciną, językiem arabskim, starożytnym alfabetem greckim a nawet runicznym.

Do tej pory przetłumaczono zaledwie kilkanaście wyrazów, z czego większość nie stanowi nawet spójnej konstrukcji. Zakonnica odnosi się w liście do takich rzeczy jak trójca święta, którą nazywa "zbędnym ciężarem" oraz że "Bóg myśli że może uwolnić śmiertelników" po czym dodaje iż "ten system nikomu nie służy". Ostatnie przetłumaczone zdanie jest najbardziej enigmatyczne ponieważ zakonnica twierdzi w nim, że "być może teraz Styx jest pewny". Odnosi się to oczywiście do greckiej rzeki Styx która miała oddzielać zaświaty od krainy ludzi. Pragne przypomnieć, że mowa tutaj o XVII wieku. W tamtym czasie była to straszna herezja niewyobrażalna dla ówczesnych ludzi.

Naukowcy wykluczają jednak uczestnictwo sił paranormalnych w tworzeniu tego listu, a raczej twierdzą, że kobieta poprostu świetnie władała wieloma językami a zarazem cierpiała na schizofrenię, co przekonało ją że toczy dialog z diabłem. Kwestia tego czy bardziej prawdopodobne jest to że zakonnica poliglotka o reformatorskich zapędach zdecydowała się zaszyfrować wiadomość z powodu swojej choroby psychicznej czy jednak rzeczywiście padła ona ofiarą sił o których większość z nas nie ma pojęcia, jest conajmniej dyskusyjna.

Ocena: 

5
Średnio: 5 (2 votes)
loading...

Komentarze

Portret użytkownika Chinook

To pismo to trochę przypomina

To pismo to trochę przypomina słowiańską głagolicę.  Ulegamy złudzeniu poprzez patrzenie na dzieje przeszłe przez pryzmat wersji kościoła i ludów zachodu, a za nic nie bierzemy pod uwagę własnego poglądu swoich przodków. W tamtych czasach to Polska była taką potęgą jak USA dziś.  U nas dopiero miały nastąpić zmiany. Gdyż zaplanowano zmową światową tzw paktem świętego przymierza zniszczyć Słowian Ariów w tym Polaków. Dopiero po rozbiorach u nas wylała się fala tych prymitywów z zachodu i ich zdebilałych ideologii.

Portret użytkownika karolxt

Zaraz "roszyfrowano list" a

Zaraz "roszyfrowano list" a tu raptem okazuje sie, że raptem pare wyrazów i to nie wiadomo w jakim kontekście. A że zakonnica najprawdopodobniej była chora psychicznie to żadna rewelacja, bo właśnie ludzie majacy różne problemy z samym sobą - czyli nie za bardzo zdoli do życia w społeczeństwie, ratują się wstępując do zakonów. 

Nie wszystkie choroby psychiczne są uleczalna, a raczej na rzadko które w ogóle są jakiekolwiek lekarstwa u możliwiające normalne funkcjonowanie.

Obecne feministki to też rodzaj zaburzeń psychicznych, nie ida do klasztoru, bo nie wierzą w Boga.

A szkoda bo wstarczy popatrzeć w dowolną stronę i pierwsza rzecz jaką sie zobaczy, a nie będzie tworem czlowieka bedzie dowodem na istnienie Boga, bo przecież nie "zrobiło się" samo.  (PS. teoria ewolucji jest fałszywą hipotezą, a jest dalej w użyciu, bo nie ma żadnej innej możliwej do przyjęcia dla ludzi negujacych udział Boga w stworzeniu świata.)  

Portret użytkownika Kmieciu

Zbzikowana od tego

Zbzikowana od tego patologicznego stanu, jakim jest celibat, i wypełnianie wszystkich tych codziennych samoupokorzeń, pokut za "grzechy" i abrakdabr rytualnych (żeby po sekciarsku wypełnić dzień i nie zostawić ofierze, yyy, wiernemu czasu na myślenie) napisała list sama do siebie i zapomniała o tym, to zamiast takie leczyć zaraz jest "diaboł jom łopyntoł, Boziu ratuj!". Pewno podświadomieć nie mogła już zdzierżyć oczywistego bezsensu tego pożal się Boże "życia w zakonie" (czytaj: więzieniu o zaostrzonym rygorze, masochistycznie wybranym samemu na dożywocie) i jego szkodliwości dla psychiki, to się potem i osobowość rozszczepiła, przy czym podświadomość była mądrzejsza od zdewociałej świadomości...
 

 

Skomentuj