Reinkarnacja, czy istnieje takie zjawisko ?

Kategorie: 

http://www.egyking.info/2012/06/judgment-of-dead-in-ancient-egyptians.html

Dużo już napisano o reinkarnacji, a wiele portali zajmujących się nieznanymi zjawiskami rozpisuje się na jej temat niemal bez końca. Jest ona podstawą wierzeń wielu Europejczyków. Wierza oni w zjawisko polegające na powrocie na Ziemię osoby zmarłej w innych wcieleniach.

 

Wiele osobistości świata mediów, politycy czy przywódcy różnych tajnych organizacji są przekonani, że takie zjawisko występuje rzeczywiście i nie jest to tylko filozoficzno-religijna opowieść. W tym krótkim artykule postaram się kolejny raz zasygnalizować różne problemy związane z tym jakże ciekawym tematem.

 

Reinkarnacja jest poważnym poglądem lub wierzeniem, które nie jest do końca zrozumiałe. Jego potoczne pojmowanie może być przez wielu błędnie rozumiane co często widać w wypowiedziach znanych badaczy świata innowymiarowego. Temat jest bardzo skomplikowany dlatego najprościej jest stwierdzić, że tak jest bo tak wygląda "stan badań" nad tym zjawiskiem.

 

Zjawisko reinkarnacji jest bardzo delikatną materią i dotyczy jeszcze bardziej niezwykłych zagadnień jakimi są Dusza, ciało duchowe oraz umysł.  Przedstawione poniżej historyczne dane są niesłychanie ważne w dalszych rozważaniach nad zagadnieniem wędrówki dusz.  Dzisiejsi wyznawcy tej doktryny po prostu ignorują je, lub wybierają tylko te aspekty zjawiska, które im pasują w prostym przedstawianiu tego "fenomenu" ogółowi czytelników co jest do pewnego stopnia oszustwem.

 

Na wstępnie, aby uporządkować dalsze rozważania, chciałbym przypomnieć, że istnieje kilka nazw pokrewnych na określenie reinkarnacji, czyli tzw. „wędrówki dusz”. Są to: metempsychoza, transmigracja oraz palingeneza. Reinkarnacja, podobnie jak palingeneza odnosi się zwykle do powtórnych narodzin w ludzkim ciele, podczas gdy metempsychoza i transmigracja dotyczą raczej inkarnacji w inne istoty żywe (rośliny i zwierzęta) oraz co będzie podkreślone w dalszej części artykułu, także w byty duchowe (bóstwa niebiańskie i piekielne oraz do i z Ufo istot). W niektórych religiach (np. dźinizm i w pewnej mierze manicheizm) wędrujące dusze mogą ożywiać również grudki ziemi, kamienie, krople wody, iskry ognia czy podmuchy powietrza.

 

Zjawisko tzw. reinkarnacji przejawia wielkie trudności przed badaczem tego fenomenu, jest to element twierdzeń z historycznie dużą rozległością religijno-kulturową (dotyczy ono wielu kultur i religii tak w czasie, jak i w przestrzeni). Dlatego będzie to tylko zarysowanie problemu, a nie jego definitywne opisanie.

 

Zacznijmy od prawa "karmana". Prawo karmana mówi, że każde działanie ma swój skutek. To czym jesteśmy dziś zależy więc od naszych poprzednich działań, a to kim będziemy — od czynów, których dokonujemy teraz. Jest to tzw. prawo kosmiczne, dotyczące wszystkich istot żywych i bytów duchowych, a nawet grup społecznych i narodów.

 

W odniesieniu do jednostkowego istnienia, jego dzisiejszą sytuację i status tłumaczy się sumą dobrych i złych uczynków dokonanych w poprzednim życiu (życiach). Oczywiście jest to założenie, które niekoniecznie musi być prawdziwe, co pokaże dalsza część artykułu.  Złe uczynki i przywiązanie do świata materialnego powodują, że dusza (umysł, ciało subtelne) wciąż się muszą wcielać popadając w straszliwy cykl samsary (koła narodzin i śmierci).

 

Tkwienie w nim powoduje stan znużenia i cierpienia, może więc powodować zło "tych" wcielających się. Wyrwaniem się z tego mogącego trwać w nieskończoność cyklu, jest wyzwolenie (sanskr. moksza). Odpowiedzią na koło samsary i jego straszliwe działanie jest chrześcijańskie zbawienie polegające na otrzymaniu Ducha Świętego mającego doprowadzić chrześcijanina do wyzwalającej prawdy oraz zmartwych wstania, przejścia do Nieba Duchowego gdzie nie ma śmierci-do Raju.

 

Reinkarnacja  stała się przewodnim motywem ro­zumienia śmierci u wyznawców buddyzmu; buddyjska doktryna ponownych narodzin nie obejmuje wiary w duszę co jest niezwykle istotne dla naszych rozważań ! To buddyjskie podejście odróżnia buddyzm od podstawowej doktryny hinduizmu.

 

Podmiotem transmigracji jest zespół wytworzonych bądź umocnionych w poprzednich egzystencjach dyspozycji psychofizycznych; kształtują one nową osobowość( jest to ważne stwierdzenie), opierając się na poprzednich wcieleniach; wyzwolenie nie sprowadza się więc do wyzwolenia duszy i nie ozna­cza, że jednostka zyskuje wieczną szczęśli­wość; problem nie polega na osiągnięciu nieśmiertelności, lecz na wyjściu poza nią, jednostka jest skazana na życie, które z ko­lei ma istotne braki; w tym leży podstawa buddyjskiej nauki o dukkha, co oznacza dosłownie „zły los", ale powszechnie jest tłumaczone jako „cierpienie"; wszystko, co istnieje, jest zbiorem cierpień.

 

Buddy­ści przyjmują, że nie da się ustalić począt­ku kołowrotu samsary co jest trudne do zaakceptowania dla ludzi poszukujących odpowiedzi. Dociekania w tym względzie uważane są za jałowe. Chrześcijaństwo ma w tym wypadku dużo do zaoferowania. Znamy początek ludzkości, "wiemy" że człowiek został stworzony przez Wspaniały Super Byt-Boga, człowiek posiadał swoje kosmiczne-ziemskie zadanie, współpracował z Bogiem.

 

Buddyzm przejął od hinduizmu negatywną ocenę idei nieskończonego kręgu wędrówki dusz. Według nauk Buddy żyjącego około IV lub V w. p.n.e. i jego kontynuatorów, w kręgu wcieleń znajdują się wszelkie istoty obdarzone zmysłami. Są nimi zatem ludzie, zwierzęta, głodne duchy, demony, półbogowie i bogowie. Wszystkie one są przywiązane (choć w różnym stopniu) do świata materialnego za przyczyną pragnienia i z tego powodu odczuwają cierpienie. Krąg wcieleń kojarzony jest w tej religii ze światem iluzji i zmienności.

 

W buddyzmie tybetańskim ważnym elementem cyklu reinkarnacji jest przejście duszy zmarłego przez krainę zaświatową zwaną bar-do (tyb. „to, co jest pomiędzy dwoma” W tym momencie zacytuję coś co może potwierdzać, iż istnieje taka "kraina" "...Lecz Abraham odrzekł: „Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz przeciwnie, niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. A prócz tego między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd do nas się przedostać” Ewangelia Łukasza 16:19.).

 

Dusza zmarłego znajduje się tu 49 dni po śmierci. Jest to czas bardzo ważny dla transmigrującego podmiotu, gdyż w tym okresie zostaje przesądzone, czy będzie się on ponownie inkarnował, czy dostąpi nirwany. To rozstrzygnięcie nie zależy tylko, jak można byłoby się spodziewać, od karmy zebranej (czyli zapisanej gdzieś !) podczas poprzednich wcieleń lub wcieleń innych ludzi-starych nas bo nigdy nie jesteśmy tymi samymi co jest wykładnią wielu nauk buddyjskich (w 6 sferach egzystencji: krainie bogów, miejscu półbogów, świecie ludzi, obszarze zwierząt, sferze głodnych duchów i otchłani piekielnej) Wyzwolenie z kołowrotu wcielania się-cierpienia jest raczej zastąpieniem przemijających stanów oso­bowości, które tworzą jednostkę, przez stan odwieczny, jakim jest nirwana. Te "przemijające stany osobowości" mogą mieć tu kluczowe znaczenie, które będzie opisane pózniej.

 

W judaizmie wędrówka dusz (hebr. gilgul neszamot) jest elementem nauki karaimów, odłamu powstałego w VIII w. n.e. ma też ważne miejsce w kabale średniowiecznej i nowożytnej. Tu po raz pierwszy występuje w XII wiecznej Księdze Jasności (Sefer ha-Bahir). W koncepcji ponownych narodzin kabaliści wyjaśniają, dlaczego niekiedy cierpią sprawiedliwi, a niegodziwcy mają szczęście. Uważa się także, iż osoby przechodzące na judaizm, w poprzednim wcieleniu były Żydami, na jakiej zasadzie takie twierdzenia są ogłaszane nie jest jasne, możliwe iż na prostej zasadzie "podobne przyciąga podobne", ale czy to ma coś wspólnego z odkrywaniem prawdy o tym zjawisku ?. W kabale nowożytnej, tzw. luriańskiej, w osobach obecnie żyjących rozpoznawano wcielenia patriarchów i innych postaci biblijnych (Jak je rozpoznawano ?). Dusze mogą ponadto wcielać się w zwierzęta, w przedmioty nieożywione (np. w kamienie) lub błąkać się niewcielone jako tzw. dybuki. Dybuk niekiedy wchodzi w „zajęte” już ciało, co powoduje opętanie, ma szczególne znaczenie dla naszych wywodów.

 

Według dźinijskiej nauki o reinkarnacji dusza (dźiwa) odradza się w czterech podstawowych formach bytu, jako istota demoniczna (ewentualnie UFO istota), zwierzę, człowiek oraz istota niebiańska. Mówi się niekiedy, że byty duchowe mogą wcielać się np. w śnieg, ogień, wodę i powietrze — substancje i zjawiska, które my uznajemy za nieożywione. W kosmosie stale krąży ta sama ilość dusz (UFO istot ?). Na miejsce tych, które już się uwolniły pojawiają się nowe, pochodzące z form roślinnych, gdzie egzystują w postaci zbiorowej. Co powoduje, że dusza „awansuje” w cyklu narodzin, lub obniża swój status?

 

Dźiniści tłumaczą to subtelną materią, która przyłącza się do duszy.( Czyli zapis informacji pobierany jest z jakiegoś banku pamięci) W wyniku złych uczynków, dusza przyciąga do siebie drobiny tej materii, co skutkuje opadaniem jej oraz inkarnacje w coraz to niższe istoty. Dusza alkoholika przyciągałaby informacje o możliwościach jeszcze lepszego upajania się alkoholem w przyszłym życiu ? Uwalnianie cząstek materii karmicznej (czyli informacyjnej) powoduje, że dusza unosi się w górne rejony kosmosu. Dusza zupełnie uwolniona od karmana znajduje swoje miejsce na szczycie wszechświata, gdzie już na zawsze pozostaje wolna.

 

Trudno w tych kilku historycznych opisach zauważyć prawo moralne czy etyczne rządzące „wstępującymi” wcieleniami ! Można postawić hipotezę, że zasadą taką jest prawo ewolucji, które powoduje, że każdy byt duchowy musi przejść tę sam łańcuch egzystencji, aby w końcu połączyć się z Bogiem. Jednak nie jest to jasne. Wiele z tych "nauk" wskazuje na to, że sama dusza kieruje swoimi poczynaniami, swoimi wyborami do "kolejnych wcieleń" Oczywiście istnieje prawo kosmiczne, które ma kierować inkarnantami, jednak jest to skomplikowany proces nie wyjaśniający tego zjawiska.

 

Najłatwiej jest dla wielu wierzących w reinkarnację opisywać ją w postaci zadania, które dusza-osobowość musi wykonać, dokończyć tu na Ziemi, a które pozostało z poprzedniego wcielenia.

 

Czy taki proces jest rzeczywiście autentyczny, czy istnieje ? Jak państwo wcześniej zauważyli buddyzm określa reinkarnację jako przemijające stany osobowości. Co się więc zmienia ? Zacząć należy od określenia czym jest Dusza, duch i ciało duchowe. Jeżeli przyjmiemy, że Dusza okala Ducha i jest zbiorem informacji lub odwrotnie Dusza jest centrum a Duch okala ją i jest zbiorem informacji o dzisiejszych działaniach jak i bankiem pamięci o tzw. poprzednich wcieleniach to Dusza w takim wypadku jest samą sobą, osobnym bytem, który odczytuje dane. Przybywając do tej rzeczywistości, na tą planetę pobierane są w szczególnych przypadkach informacje zawarte w "otoczeniu" lub jakiś "duch", judaistyczny "dybuk" wchodzi w nowonarodzonego człowieka z pewnym zasobem informacji.

 

Jakby tego było mało, to istnieje w doktrynie inkarnacji możliwość wcielania się w byty wyższe, demoniczne oraz byty wyższe niebiańskie ! Obecnie reinkarnacja jest uznawanym faktem ze względu na "potwierdzenie" jej przez regresję hipnotyczną.

 

W książce Cannon Dolores, specjalistki w tej dziedzinie pt.: "Kosmiczni Ogrodnicy" znaleść można niezwykle ważną informację na temat reinkarnacji, strona 8 wersji elektronicznej:

"... D: Czy masz za sobą wiele ziemskich egzystencji?

P: To moje pierwsze życie w świecie fizycznym, moja pierwsza prawdziwa inkarnacja na tej planecie. Mam wdrukowana pamięć wielu ziemskich egzystencji. Byłem też towarzyszem wielu fizycznych istot. Ale, jak już mówiłem, to moja pierwsza prawdziwa inkarnacja na Ziemi.

Zaraz, zaraz! Cóż to miało znaczyć? Mój pacjent stwierdził, ze po raz pierwszy doświadcza ziemskiej egzystencji, że bliższe są mu wcielenia na innych planetach i w innych wymiarach! Jak to możliwe? Nie mogłam tego pojąć. Przecież w ciągu naszych początkowych sesji poznaliśmy aż cztery jego ziemskie wcielenia. Jeśli teraz mówił prawdę, to o czym rozmawialiśmy wcześniej? O co w tym wszystkim chodzi?

D: A więc, egzystencje, o których wcześniej rozmawialiśmy,, nie byty prawdziwe?

P: Nie. Odkrywaliśmy pamięć wdrukowaną albo pamięć o istnieniu jako byt towarzyszący. To nie były prawdziwe, fizyczne wcielenia.

D: Czy to znaczy, ze kiedy niektóre dusze zaczynają życie, ta wspomnienia doświadczeń wcześniejszych wcieleń biorą z...

P: Czerpią je z Kroniki Akaszy. Zawarte tam informacje zostają przyswojone przez duszę, wdrukowane, i stanowią już jej własne doświadczenia.

Inni specjaliści w dziedzinie regresji hipnotycznej twierdzą, iż Kronika Akaszy nie zawiera informacji o czasie, lecz zapisy zdarzeń, emocji oraz wiedzy.

D: Cóż... Czy powiesz mi, w jaki sposób mogę poznać taką duszę podczas mojej pracy?

P: Nie, ponieważ nawet ja nie mógłbym wskazać takiej duszy, nie rozpoznałbym jej. Wdrukowane wspomnienia są równie prawdziwe, realne, jak zdarzenia doświadczane na co dzień. Dotyczą emocji, uczuć, wydarzeń. Wdrukowane doświadczenia stają się własnymi, prawdziwymi. Dzięki temu, można żyć na planecie tysiące, setki tysięcy lat, a tak naprawdę – nigdy na niej nie być.

D: Z jakiego powodu dokonuje się wdrukowania pamięci o wcześniejszych wcieleniach?

P: Gdyby ktoś przybył na tę planetę z innych planet, innych wymiarów, bez wdrukowanych wspomnień, byłby tu całkowicie zagubiony. Nie zrozumiałby tutejszych zwyczajów, religii, polityki, nie znałby zachowań społecznych. Dlatego istnieje konieczność wdrukowania pamięci o tych zjawiskach, doświadczanych w poprzednich wcieleniach. Gwiezdne dzieci przybywające na Ziemię nie mają wcześniejszych ziemskich doświadczeń. Aby ułatwić im wejście w ziemskie życie, zapewnić komfort psychiczny, istnieje sfera, skąd mogą czerpać informacje na temat ziemskiej egzystencji, porównać ją z doświadczeniami, które mają już za sobą. Gdyby nie możliwość wdrukowania pamięci o wcześniejszych wcieleniach, gwiezdne dzieci czułyby się na Ziemi zagubione. Z każdym kolejnym dniem ziemskiego życia odczuwałyby niepokój, dyskomfort. Dopiero pod koniec pierwszej ziemskiej egzystencji mogłyby czuć się bezpiecznie i pozostawać w harmonii ze światem. Lecz ich zagubienie i poczucie dysharmonii uniemożliwiałoby naukę. A przynajmniej, znacznie by ją utrudniło. Cel ich egzystencji byłby przesłonięty poczuciem dyskomfortu, wyobcowania. Dlatego właśnie, aby uniknąć alienacji i poczucia dysharmonii, dusze dokonują wdrukowania pamięci o poprzednich ziemskich wcieleniach. Dzięki temu mogą skupić się na naukach, które w tym ziemskim życiu mają przyswoić. Każdy szczegół ziemskiego życia może uniemożliwić to zadanie. Gwiezdne dzieci nie znają, na przykład, gniewu czy strachu, w ziemskich znaczeniach tych słów. Muszą je poznać przed pierwszą ziemską egzystencją, aby później te uczucia ich nie paraliżowały, nie przesłaniały celu życia na Ziemi..."

 

Trzeba wspomnieć tu o wielkim znaczeniu tej regresji hipnotycznej, udało się ustalić wiele rzeczy, które mogą okazać się szalenie ważne w rozpartywaniu zjawiska reinkarnacji.

 

Po pierwsze można "wdrukować" wszystko co jest zawarte w "banku pamięci" ! Te wspomnienia są tak samo autentyczne jak każde inne, pochodzą przecież od ludzi żyjących w przeszłości, którzy zapisali je w "zbiorowej pamięci" Dusza może być "świerzą-nową", żyjącą pierwszy i jedyny raz !, dalej może ona być oryginalną i posiadać prawdziwą informację o samej sobie i o Bogu !

 

"Wyznawcy" lub bardziej słuszne było by nazwanie ich propagatorami doktryny reinkarnacji często powołują się na podobieństwo informacyjne danego przypadku. Na przykład pewna organizacja propagujące ten fenomen przypisuje pewne cechy podobieństwa temu zjawisku, pozwolę sobie zacytować mały urywek z ich pracy:

"... Przez te wszystkie lata zbierania materiałów dotyczących zasad, którymi ludzkie dusze podlegają reinkarnacji, można zauważyć ciekawe rzeczy, Jedną z takich właśnie „niezwykłych zasad” jest to, że osoby wybitne (negatywnie lub pozytywnie – to nie ma znaczenia) w jednej z kolejnych inkarnacji powtarza te same „punkty tamtego życia”. Czasami kończy coś, co zaczął. Czasami wręcz przeciwnie – coś, co było przerwane w poprzednim życiu jest tak samo przerwane w obecnym. Dlaczego tak jest? Nam, ludzkim istotom nie sposób odgadnąć… Ślady jednak tego mechanizmu są aż nazbyt widoczne w materiałach, które zebraliśmy. Bardzo często są pewne cechy i psychiczne, i fizyczne, które „są ową nitką” łączącą oba życia przez tę samą duszę. Najłatwiej ten mechanizm wyjaśnić na przykładzie Adolfa Hitlera i Napoleona Bonaparte, który – naszym zdaniem – dokładnie pokazuje ten mechanizm. Wszystko bowiem wskazuje, że to była „ta sama postać”, choć fizycznie różniąca się znacznie..."

Przez wiele lat zbierano materiały, a w nich "podobieństwo informacyjne" wydaje się być kluczowym dowodem na potwierdzenie czegoś co jest poza sferą życia i śmierci, do której niewielu ma dostęp. Jeśli wogóle ?

 

Jakie to zasady kierują ludzkimi duszami ? Jeżeli dusza była alkoholikiem i pragnie pić dalej wtedy wybiera ciało nadające się bardziej do zatruwania go alkoholem ? Oczywiście istnieje tzw. prawo kosmiczne" ale o czym ono mówi oprócz zasady przyczyny i skutku ? Kto kieruje duszą/duszami ?

 

Ci co wierzą w Boga mogą stwierdzić, że to Bóg kieruje procesem inkarnacji, jednak nic nie wiemy o poczynaniach Boga, wszystko co wiadomo pochodzi od hipnoterapeutów lub relacji samych "inkarnautów" a te relacje są wysoko niepewne, co zostało ukazane w relacji Cannon Dolores. Zresztą sami mistrzowie buddyjscy opisują zjawisko reinkarnacji w bardzo skomplikowany sposób, często podobny do tego opisanego w wyżej wspomnianej książce.

 

Autorzy cytowanego fragmentu wspominają o "mechanizmie" powtarzania, o schemacie który się przebija w ich materiałach, jednak jest to tylko zbiór informacji o informacji karmicznej, nie jest ona związana z żywą duszą ale jest zbiorem zapisanym gdzieś, możliwe, że może występować w postaci energii przyswajalnej dla duszy czy ducha w zależności jak będziemy rozpoznawać budowę ciała duchowego obecnego w ciele materialnym-białkowym.

 

I dalej "... Wszystko bowiem wskazuje, że to była „ta sama postać”..." kilejny raz jest to przypisywanie komuś bycia kimś kim nie jest, to taka zabawa na poważnie, bo zjawisko reinkarnacji może się stać poważnym wyznacznikiem poglądów życiowych wielu ludzi. Doprowadziło do skrajności w postaci twierdzeń, że można zabijać bo przecież jest reinkarnacja ! Nie będę pisał o tajnych organizacjach głoszących takie twierdzenia bo ci co czytają ten artykuł zapewne uważnie śledzą wszelkie ujawnianie prawdy o psychomanipulacji, także tej wschodniej.

 

Oczywiście to nie koniec, żeby było ciekawiej podaje się zbieżność postaci Lecha Kaczyńskiego z Józefem Piłsudzkim i ich "podobieństwo" śmierci, tak jakby Kaczyński nie mógł być sobą, a rzeczywistość była straszliwą męczarnią powtarzania wszystkiego w koło.

 

Podaje się jako argument szczególnej wagi występowanie dzieci z tzw. pamięcią wcześniejszych wcieleń. Oto krótki cytat:

"... Dziecko podawało bardzo wiele szczegółów. Mówił, że pracował kiedyś w wysokim budynku, z którego widać było Statuę Wolności. Bardzo często miał przerażające sny, po których budził się przerażony.  Śniło mu się, że upadał razem z budynkiem i tak zginął. Rodzice zaczęli błyskawicznie podejrzewać, że w ciele ich syna jest dusza kogoś, kto zginął w WTC..."

Może to być kolejny przypadek z "wdrukowaną" pamięcią lub "Dybukiem" podającym mu informacje poprzez duszę. Możliwości jest wiele. Oto one...

 

Wiara w łańcuch wcieleń, w wędrów­kę duszy z jednego ciała do drugiego przy zachowaniu swej indywidualności, stała się jedną z naczelnych idei New Age. Zasadniczą własnością, w którą dusza została wyposażona, jest wolna wola, pozwala ona wybrać złe lub dobre impul­sy ze świata duchowego, dlatego dusza wykazuje cechy podobne do Stwórcy i jest Jego najlepszym tworem, podlegającym procesowi doskonalenia, którego kresem, w zależności od koncepcji, jest zjedno­czenie się z macierzystym Duchem albo unicestwienie.

 

Dusza wchodzi w skład tzw. zespołu astralnego, w którym wystę­pują także energia astralna i ciało astralne. W astralu dusze zajmu­ją się rozmyślaniem nad swoimi czynami, opieką  nad  żyjącymi,   przygotowaniem do następnych wcieleń i odpoczywają po trudach ziemskich wędrówek, gdyż ich istnienie w astralu jest mniej aktywne niż na ziemi; gdy dusza przebywająca w świe­cie pośrednim nie widzi już możliwości zdobywania wyższych szczebli astralu, wy­czuwa konieczność kolejnego wcielenia w świecie fizycznym, czyli w tym wymiarze, na tej planecie.

 

W nowym wcieleniu człowiek nie po­siada zatem dawnych cech fizycznych i psychicznych ( w zależności od potrzeb chwili, gdzie cytowałem artykuł), czy też pamięci poprzedniego wcielenia, jedynie wówczas, gdy zdoła  przez "wtajemniczęnie" nawiązać łączność między swymi cia­łami (eterycznym, astralnym, mentalnym i fizycznym) a duchem (ciałem przyczynowym) powraca pamięć jego poprzednich prze­żyć, potrzebnych jest kilka, a nawet kilka­naście wcieleń, aby dusza mogła doświad­czyć wszystkiego, co jest jej potrzebne do doskonałości, każde zejście jest kolejną lekcją, którą przechodzi, podnosząc się do „góry" lub upadając „w dół" czy też zatrzy­mując się na określonym etapie rozwoju, w ciągu każdego wcielenia przechodzi różnorakie próby i doświadczenia, w trud­nych ziemskich wędrówkach człowiek jest wspomagany przez opiekuna, którym jest zazwyczaj przebywająca w astralu dusza krewnego.

 

Według New Age oprócz duchów indywi­dualnych istnieją również duchy zbiorowe  miast, narodów, ras itd..., istnieje zatem także zbiorowa karma, w związku z tym jest bezużyteczne, a nawet szkodliwe, po­maganie społecznościom biednym i naro­dom cierpiącym, gdyż jako ludzie i naro­dy muszą oni odpracować złą karmę, aby osiągnąć świętość, dopiero wówczas nastą­pi pokój na świecie. New Age twierdzi, że Bóg wielokrotnie przyjmował ciało ludz­kie, a spośród wszystkich jego postaci naj­doskonalszym był Kriszna, w sposób ostateczny i całkowity Wisznu, Sziwa, Pan Stworzeń wcielił się w Chrystusie, niektó­rzy twierdzą, że Dionizos i Mitra wcielili się w Jezusa.

 

Cały ciąg wcieleń prowadzi do samozbawienia, świętość zyskuje się na drodze samodoskonalenia, niepotrzebny jest żaden zbawca, zadaniem człowieka jest oderwać się od dominacji, która ha­muje jego poszukiwania i nie pozwala rozpocząć prawdziwej duchowej podróży ku boskości zbawienia, według New Age, po­lega na uwolnieniu się spod prawa karmy i r.; poszczególne grupy New Age posia­dają własne metody osiągania tego celu co jest ciekawe bo są to próby ominięcia prawa kosmicznego ! Kto wie czy przypadkiem istoty demioniczne UFO nie omijają prawa kosmicznego, lub nie próbują go ominąć ?!

 

Cały ten horror reinkarnacyjny można powiększyć o wcielanie się z i do cywilizacji ufo przebywających w kosmosie w swoich statkach wielkości planety. Wiele doniesień z porwań opisuje straszne cierpienie tych istot w wyniku zbytniego stechnicyzowania ich życia, zbytniej ingerencji genetycznej. Widać w tych przypadkach próby ratowania "reinkarnowanych" dusz w ciała ufonautów przebywających w wielkich probówkach, a nie chcących być istotami ufo, co było opisane w publikacjach ufologicznych. Są mistrzowie buddyjscy, uznani za najwiarygodniejsze autorytety opowiadający o miejscach odrodzenia kosmicznego w strasznych męczarniach istot wyglądających jak genetyczne potwory cierpiący ciągłe katusze.

 

Kolejny raz należy zadać pytanie kto miałby sterować "automatyką" prawa kosmicznego gdy dusza chcąca się inkarnować nie wierzy w Boga i nie ma z nim kontaktu ? Wtedy ma działać mechanizm! Jeżeli ktoś wierzy całym sobą w UFO mógłby się w takim wypadku odrodzić w jakiejś kosmicznej probówce, a po czasie inkubacji zostać kolejnym pilotem statku ufo przebywając całe życie w jego wnętrzu jako istota GMO ?

 

Inkarnacjoniści sięgają często do argu­mentów zaczerpniętych z teorii ewolucji, przypominają, że natura nie czyni prze­skoków, lecz powoli wywodzi jedne for­my z drugich, rozwija je i doskonali co jest w świetle badań nad teorią ewolucji fałszem.

 

Badania socjologiczne wskazują na znaczny wzrost wiary w reinkarnację na całym świecie, a zwłaszcza w krajach Zachodu, w 1981 do wiary w nią przyznawało się 22% Francuzów (w tym 31% praktykujących katolików), 27% Brytyjczyków i 28% Japończyków, według badań przeprowadzonych 1993 przez European Value System Stydu Group (EVS) w krajach europejskich odsetek miesz­kańców wierzących w reinkarnację wynosił: w Is­landii i Polsce - 32%, Irlandii Północnej 30%, we Francji - 24%, w Wielkiej Brytanii - 24%, we Włoszech - 22%, na Węgrzech - 21%, w Bułgarii - 21%, Hiszpanii - 20%, Niemczech -19%, Ir­landii - 19%, Szwecji - 17%, na Słowacji 16%, w Holandii - 15%, Danii - 15%

 

Jedną z podsta­wowych norm rządzących mechanizmem „kołowrotu wcieleń" jest tzw. zacność sta­nu i wieku, zwłaszcza warnaśramadharmą, wy­znacza ona powinności człowieka w zależ­ności od stanu społecznego (bramini, kszatrijowie, wajśjowie i siudrowie) i okresu życia (okres ucznia - brahmaczarja, gospodarza grihatsba,   pustelnika - wanaprastha i uwolnionego — sannjasin); życiem moralnym reinkarnacjonistów kieruje przekonanie o istnieniu w kosmosie immanentnego prawa moralnego, jest to Prawo Karmana, zgod­nie z którym każdy człowiek otrzymuje automatycznie zapłatę za wszystkie swoje uczynki, automatycznie czyli jest to proces zapisu i odczytywania z pamięci kosmicznej uczynków danej osoby.

 

Dlatego osobiście wierzę w Jedynego Zbawiciela Jezusa Chrystusa, który ma władzę odpuszczania grzechów ! (Czyli kasacji złej karmy zapisanej w kosmicznym PC) Wiara w reinkarnację znosi wol­ność woli człowieka, a w związku z tym jego odpowiedzialność bo nikt nie jest od­powiedzialny za przynależny mu szczebel inkarnacji, od którego zależy jego wartość moralna.

 

Wiara w reinkarnację przyczynia się do stwo­rzenia społeczeństwa podzielonego na ściśle zamknięte kasty co widać coraz bardziej w Polsce, z których każ­da ma własną, odrębną historię i swoje przeznaczenie, skoro dusza przyjęła ciało człowieka urodzonego w wyższej warstwie społecznej prawników, lekarzy czy osób władzy w tym i medialnej lub żyjącego w lepszych warunkach, to ma wyższe i lepsze cechy (guny), które ją do tego predestynowały, stąd można ustalić hierarchię ludzkich gatunków, zwane warnami, poczucie wyższości fizyczno-duchowej, związanej z odpowiednim wcieleniem, doprowadziło na przykład w Indiach do rasizmu i dyskryminacji warstw niższych, uzasadnienie przyczyny poniżenia i cier­pienia jednych, a dobrobytu i wyróżnia­nia innych, podawano w nauce o karmie i reinkarnacji, dusza obciążona karmą, przyjmuje takie ciało, na jakie zasłużyła i do jakiego usposobiły ją czyny w poprzednim wcie­leniu co jest widoczne w twierdzeniach o Lechu Kaczyńskim czy Adolfie jako Napoleonie (teoria-mechanizm podobieństwa informacyjnego-karmicznego) dopóki nie spełni ona funkcji, dla jakiej zaistniała w materialnej formie, bę­dzie musiała przechodzić z jednego ciała w drugie, aż po spełnieniu swej dharmy stanie się całkowicie świetlista, przyj­mie wówczas ciało bramina, prawnika, lekarza, publicysty czy redaktora, dopiero po śmierci na przykład bramińskiego ciała, uwolniona od wszelkiej materialnej formy, może się zlać z czystym Absolutem...

 

Co na to wszystko chrześcijaństwo ?

Kościół odrzuca teorię wędrówki dusz, Nowy Te­stament zawiera szereg tekstów zaprzecza­jących reinkarnacji, List do Koryntian (Zobaczcie 1 Kor 15, 46) wskazuje, że pierwsze jest ciało naturalne, a potem ciało duchowe, które nazywamy ciałem zmartwychwstałym, reinkarnacja natomiast odwraca tę kolejność, List do Hebrajczy­ków stwierdza: „... postanowione lu­dziom raz umrzeć, a potem sąd..." (Sprawdzicie Hebr 9, 27), reinkarnacja zaś jest sprzeczna z doktryną piekła i wiecznej kary dla potępionych, obecną w Biblii, w Ewangelii wg św. Łukasza, w przypowieści o bogaczu i Łazarzu, jest mowa o tym, że niemożliwy jest powrót na ziemię po śmierci ! (sprawdzcie Ew. Łk 16, 19-31). Reinkarnacji nie da się pogodzić także z ofiarą Jezu­sa Chrystusa: „... Chrystus raz jeden był ofiarowany dla zgładzenia grzechów wielu, drugi raz ukaże się nie w związku z grze­chem, lecz dla zbawienia tych, którzy Go oczekują..." (sprawdzicie Hbr 9, 28), jednorazowa ofiara Jezusa odrzuca prawo karmy. Reinkarnacja jest także sprzeczna z celem przyjścia Jezusa na zie­mię: Chrystus przyszedł, ponieważ ludzie nie mogą zbawić się sami przez cykl naro­dzin, śmierci i ponownych narodzin. Cie­lesne zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa i przyszłe cielesne zmartwychwstanie lu­dzi jest kategorycznie sprzeczne z ideą reinkarnacji, doświadczenie realnego faktu zmartwych­wstania Jezusa Chrystusa stało się podsta­wowym dowodem pełnego Odkupienia - pokonania grzechu i jego skutku, jakim była śmierć, dlatego św. Paweł przekony­wał; „Skoro umarli nie zmartwychwstają, to i Chrystus nie zmartwychwstał. A jeże­li Chrystus nie zmarrwychwstał, daremna jest wasza wiara i aż dotąd pozostajecie w swoich grzechach" (przeczytajcie 1 Kor 15, 16-17), dalej Apostoł uczy: „I jak w Adamie wszy­scy umierają, tak w Chrystusie wszyscy będą ożywieni" ( sprawdzicie 1 Kor 15, 22).

 

Zwolennicy teorii reinkarnacji utrzymują, że w Ewangelii przewija się nauka o „wędrów­ce dusz", powołując się między innymi na rozmowę Jezusa z Nikodemem, uzdro­wienie niewidomego od urodzenia (sprawdzicie Ew. Jana 9, 1-41) oraz sąd Heroda o Jezusie, jednak Jezus nigdy nie potwierdził tego poglądu, chociaż za jego czasów żyli w Palestynie ludzie wierzący w reinkarnację, przypad­kowi słuchacze uważali Go „jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza" (Ewangelia Mat. 16, 14), gdy Jezus mówił o Janie Chrzcicielu jako o Eliaszu, odnosił się do jego ducha, zapału i gorliwości przepowia­dania, na Górze Tabor obok Jezusa uka­zał się w chwale właśnie Eliasz, a nie Jan Chrzciciel !

 

Jezus mówił do Nikodema o ponownym naro­dzeniu (przeczytajcie Ew. Jana 3, 1-9), którego jednakże udziela odradzająca moc łaski , „powtórne narodzenie" oznacza więc narodzenie do życia nadprzyrodzonego, które dokonuje się poprzez działa­nie wody i Ducha, czyli poprzez chrzest święty.

 

W urywku Ewangelii o uzdrowieniu niewi­domego od urodzenia uczniowie kierują do Jezusa pytanie: „...Rabbi, kto zgrzeszył, że się urodził niewidomym — on czy jego rodzice?..." (Jana 9, 2), w odpowiedzi Jezus po­tępił to, co mogło być istotnym elemen­tem wiary w reinkarnację czyli przekonanie, że cierpienie jest karą za grzechy w jakimś poprzednim wcieleniu, człowiek może być dotknięty cierpieniem tylko w tym celu, „aby się na nim objawiły sprawy Boże" co jest dla wielu ciężkie do zrozumienia i przyjęcia.

 

Wszyscy Ojcowie Kościoła występo­wali, podobnie jak i późniejsze sobory, przeciwko wyznawanej przez pitagorejczyków i platoników doktrynie reinkarnacji, niektórzy spośród nich pod pojęciem reinkarnacji rozumieli tę jej formę, dla której używano terminu „metempsychoza", czyli teorię wędrówki dusz ludzkich po ciałach zwierząt, jednak już sam fakt, że nie czynili wówczas żad­nej wzmianki o innej formie tego tzw. fenomenu jest świa­dectwem odrzucenia tej teorii, potępienie reinkarnacji ma u Ojców Kościoła charakter abso­lutny, nieznający żadnych wyjątków ani zastrzeżeń. Święty Justyn (zarły 167 n.e.), zbadawszy teo­rię reinkarnacji w doktrynie pitagorejczyków i pla­toników, rezultaty swych badań zamieś­cił w "Dialogu z Żydem Tryfonem", zawarł w nim krytykę reinkarnacji jako teorii sprzecznej z elementarnym pojęciem kary oczysz­czającej, która wymaga świadomości popełnionej winy ! No bo jak byśmy mieli być świadomi skoro nie pamiętamy wcześniejszych wcieleń ? Święty Ireneusz (zmarły ok. 202 n.e.) dał wyraz podobnym poglądom odnośnie reinkarnacji w dziele Aduersus haereses (Zdemasko­wanie i zbicie fałszywej wiedzy).

 

W 1979 watykańska Kongregacja Doktryny Wiary powtó­rzyła: „...Kościół stwierdza dalsze istnienie i życie po śmierci elementu duchowego, obdarzonego świadomością i wolą w ten sposób, że "ja" ludzkie trwa nadal, cho­ciaż pozbawione przejściowo swej cieles­ności. Na określenie tego elementu używa Kościół słowa "dusza", dobrze znanego dzięki temu, że posługuje się nim Pismo Święte i Tradycja" Według wiary chrzęścijan, sam człowiek nie jest zdolny do tego, aby osiągnąć zbawie­nie, nawet gdyby w tym celu przeszedł cały ciąg wcieleń, pomoc i ofiara Chry­stusa oraz osobista praca nad uświęce­niem życia wystarcza, by w jednym nie­powtarzalnym życiu człowiek osiągnął zbawienie, człowiek nie musi się drugi raz wcielać, by przezwyciężyć grzech, dobitnie podkreśla to Biblia: „Nie zapomnij, że nie ma powrotu" (Madrość Syracha 38, 21).

 

A co na to najwybitniejszy starożytny naukowiec Arystoteles ?

Krytyka Arystotelesa zawarta jest w jego traktacie " O duszy", bezpośrednio do koncepcji reinkarnacji nawiązał Arystoteles w rozdziale pierwszym  wykazując, że pogląd o możliwości łączenia się duszy z wieloma ciałami oparty jest na idealistycznym założeniu, że człowiek może być utożsamiony z duszą. Według tej koncepcji materialne ciało jest więzieniem dla duszy, źródłem jej ograniczeń i przeszkodą w jej rozwoju. Zwolennicy tej koncepcji zakładają, że połączenie duszy z ciałem jest dla duszy złem. Arystoteles uznał, że w takich poglądach „kryje się [...] następujący absurd: łączą duszę z ciałem i umieszczają ją w nim, nie podawszy żadnej racji za tą łącznością ani warunków wymaganych od niej ze strony ciała". Według Arystotelesa taka koncepcja relacji duszy i ciała nie uwzględnia faktu, że „każde ciało posiada sobie właściwy kształt i formę". Zatem, „jak każda sztuka musi posługiwać się [odpowiednimi] narzędziami, tak dusza [odpowiednim ciałem]" . Na tej podstawie przekonanie, że dusza łączyć się może z dowolnym ciałem, Arystoteles uznał za fałszywe. Podstawą arystotelesowskiej krytyki teorii reinkarnacji było rozumienie duszy jako „pierwszego aktu ciała fizycznego, który ma życie w możności" . Krytyka teorii reinkarnacji dokonana przez Arystotelesa stała się inspiracją dla Tomasz z Akwinu. W Komentarzu do Sentencji Piotra Lombarda napisał: ..Platon uczył, że człowiek jest duszą przyodzianą w ciało. A według pitagorejczyków uważano duszę za wędrującą z jednego ciała do drugiego. Wszystko to wyklucza Arystoteles. Wskazuje on, że dusza daje substancjalne i gatunkowe istnienie jednostkowemu ciału".

 

Każdy powinien sobie wyrobić sam swoje zdanie na ten trudny temat. Jeżeli przez lata ukradkiem zostały nam przemycone wierzenia dalekiego wschodu to z pewnością nie będzie łatwo "zmienić myślenie" jak nam to zalecał Zbawiciel. Występuje jednak wiele znaków zapytania w całej teorii reinkarnacji, bo jest ona tylko teorią hinduistyczną czy buddyjską, często zle rozumianą.

 

Osobiście opowiadam się za tym, że prawo kosmiczne może być "kasowane" poprzez Jezusa Chrystusa mającego pełną władzę w Niebie i na Ziemi ! Oczywiście od niego zależy czy "odpuści" nam nasze zapisane gdzieś grzechy !

 

Czy się rodzimy kolejny raz ? Każdy niech rozważy za i przeciw, sądzę, że jest to nasze "jedyne" życie, jest ono niepowtarzalne, każdy jest niepowtarzalny. Są jednak istoty ufo które wyglądają jakby były zrobione, wyglądają jak kolejne egzemplarze powstałe w fabryce GMO, jakby były spod jednej genetycznej igły !  Życie na Ziemi chociaż może być ciężkie jest zjawiskiem-cudem o którym filozofom się nie śniło !

 

Jeżeli wierzycie w reinkarnację, a chcecie przerwać cierpienie koła powtórnych narodzin i śmierci to powinniście poważnie rozważyć chrześcijaństwo, jako to które prowadzi do zbawienia i opowiada o jednym niepowtarzalnym istnieniu.

 

Pozdrawiam i zapraszam na blog:

http://popotopie.blogspot.com/

Więcej na temat duszy znajdziecie tutaj:

http://popotopie.blogspot.com/2013/05/co-jest-grane.html

Zdjęcie poniżej to mumia w której pozostawiono narzędzia, zostawili je prawdopodobnie popotopowi tzw. Egipcjanie, W starożytnym "Egipcie" wierzono, że będzie na koniec czasów zmartwychwstanie ciał , że Super Byt zmaterializuje lub wskrzesi w inny sposób nasze ciała.  Zmartwychwstanie, które ma być takze u chrześcijan, zresztą prawdopodobnie na całej kuli ziemskiej...

 

 

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
loading...

Komentarze

Portret użytkownika Książe

Mozna mieć jak najlepsze

Mozna mieć jak najlepsze intencje, ale mozna nic nie zrobić, choćby z lenistwa. Smile Intencja musi byc poparta czynem inaczej jest jak martwa. Zreszta wg. mnie nie o uczynki w tym wszystkim chodzi ani tez intencje, tym bardziej, ze mamy tu mowe o cyklu - no wiesz hip-hop, koło sie zamyka i od nowa ;P

Portret użytkownika dellfin

Reinkarnajca rozpatrywana w

Reinkarnajca rozpatrywana w kontekście religii lub filozofii zawsze będzie niosła sieć nieporozumień ze względu na przekonania danego systemu. Dla ciekawych tematu polecam lekurę książek Bruca Moena, Roberta Monroe czy Michaela Newtona. Moim zdaniem oni wychodzą poza religijne czy filozoficzne przekonania. Czy tego chcemy, czy nie, ziemia kiedyś przeminie, przeminą wszystkie filozofie i religie, które pojawił się na ziemi i nasza jaźń (dusza) będzie musiała wyjść poza strefę komfortu, którą teraz wg mnie są właśnie religie. Nie mam nic do religii, uważam, że każda z nich odgrywa jakąś rolę dla określonej grupy ludzi na świecie...jednak...niebezpieczeństwo pojawia się wtedy, kiedy wyznawcy jednej religii uzurpują sobie prawo do ogłaszania innym "prawdy ostatecznej". Tym własnie jest dla mnie odbieranie wolności sobie i innym.

Portret użytkownika Wkurzony Kosmita

W religiach chodzi tylko i

W religiach chodzi tylko i wyłącznie o to żeby zastraszyć, zaszczuć, upokorzyć, upodlić i agresywnie zniewolić dogmatami wierzących i podtrzymywać zepsute obyczaje wbrew czyjejś woli, np chrzest, zmuszanie do bierzmowania czy obrzezanie kobiet u Arabów pod chorą presją społeczną. Poza tym religie to narzędzie zasilania energią hodowców którzy stworzyli ludzkość i pasożytują sobie na energii płynącej z modlitw.
Słowem niewolnik ma się upadlać, cierpieć, harować i wychwalać panów za wyimaginowane zasługi, których nie ma, a pan sobie za darmo żyje na energii i pracy niewolników. I o to tu chodzi, o nic więcej.
A, i wiele rytuałów religijnych, sakramentów i innego badziewia powoduje bardzo poważne ograniczenie i destrukcję zmysłów pozafizycznych, intuicji i zdolności parapsychicznych, bo to są zakładane blokady żeby zniszczyć u niewolników takie zdolności i rozbroić ich do końca zmieniając w pokorne dające się dymać (także dosłownie) stado owiec.

Portret użytkownika Blazer

Bracie, ale pod tym artykułem

Bracie, ale pod tym artykułem to chyba mozna wyrazić własne zdanie, co nie?
Czy to religia, czy filozofia, czy czary mary, nieważne jeden powie jestem przekonany że tej reinkarnacji nie ma, drugi powie jestem przekony że jest, a trzeci powie aleście ciołki bo żyjemy w kilku światach na raz i nie wiemy kiedy to się skończy.
Wiec niech każdy pisze, w co wierzy, będzie całkowity przekrój opini.
czołem

Portret użytkownika trzcina_1

reinkarnacja...hmm temat

reinkarnacja...hmm
temat szeroki i głęboki można by było stawiać pytania i odpowiadać, ale czy ktokolwiek zna na to wszystko odpowiedź...
osobiście wierzę w reinkarnacje, myślę że obecnie żyjemy w piekle, które znajduje się na ziemi, jeżeli osiągniemy doskonałość ciała i duszy przestaniemy się naradzać...
i uważam również, że każdy z nas posiada pokrewną duszę, która jest mu przypisana jak dwie połówki jabłka, które za życia się nie potrafią odnaleźć ( chociaż są sporadyczne przypadki odnajdywania się, ale to są wyjątki )

Portret użytkownika Wkurzony Kosmita

Ziemia to piekło, bo to

Ziemia to piekło, bo to planeta więzienie, która najpierw została wydarta siłą Reptilianom przez jahwistycznych Anunnakich (elohim), po czym zrobili z niej to więzienie i stworzyli sobie ludzkość jako rasę niewolników do harowania i wytwarzania dla nich energii. Bardzo wiele dusz nie jest tutaj dobrowolnie, tylko zostały wcielone siłą po tym jak zaatakowano ich planety i porwano ich stamtąd. Takie dusze są wcielane w najgorsze rodziny, gdzie są traktowane jak rzeczy i śmietniki do zwalania na nich wszystkich win i kompleksów rodziny, a także są upychane w psychiatrykach bo myślą po swojemu a nie tak jak sobie tępe społeczeństwo życzy. Porwane dusze są najczęściej uzdolnione pod wieloma względam (artystycznie, naukowo) a szczególnie w zdolności parapsychiczne, takie istoty są bardzo bogate w dobrej jakości energię, dlatego są idealnym żerowiskiem dla pasożytniczego społeczeństwa, wampirów energetycznych i innych pasożytów, i to na wszystkich poziomach. Z niefizycznych są wyżerane z energii, a fizycznie wyzyskiwane typu a pożycz 5 złotych, a daj 2 złote, daj sie napić, kup picie, daj spisać lekcje, zrób to, zrób tamto, a daj dupy. A tylko taki odmówi bycia żerowiskiem dla kolegów za pieniądze już nagle jest obszczekiwany jako egoista, sknerus, zakapior, obrażalski i wogóle. I we wszystkich przypadkach dusza-więzień jest obżerana z energii, którą zbiera różnego rodzaju świństwo astralne oraz ci hodowcy niewolników.
Doskonałość to pojęcie względne. Dusza rozwija się w nieskończoność więc końcowego etapu rozwoju nie ma, bo cały czas jest rozwój. Natomiast doskonałe ciało to by było takie jakie sobie wymarzysz (takie zapewne miało się w pierwotnym wcieleniu z którego nas porwali). Dla Anioła np doskonałe ciało to anielskie, a dla kogoś kto jest duchowo Reptilianem będzie doskonałe ciało reptiliańskie, pancerne z łuskami i szponami Smile
Pokrewne dusze to też prawda (sam na taką natrafiłem), to są dusze z rasy z której się pochodzi lub z innej pokrewnej rasy. Bratnia dusza będzie partnerem od zawsze i na zawsze i nic tego nie zmieni. Takie dusze sporadycznie się kłócą ze sobą a jak już to bardzo szybko wracają do zgody.

Portret użytkownika trzcina_1

wpełni się zgadzam, ale też

wpełni się zgadzam, ale też myślałam o tym, że tak naprawdę do końca nie posiadamy wolnej woli została ona nam ograniczona... zdażaja się sytuacje w których nie ma wyboru rzadnego...
ludzie żyjący na ziemi, która jest więzieniem ( piekłem ) są całkowicie zmanipulowani i ograniczeni, uważam że steruje nami ktoś inny i że każdy z nas posiada niby swojego anioła stróża a tak naprawdę jest to opiekun tworzący naszą żeczywistość, gdzie daje nam wybór lub zostawia nas bez wyboru... rzecz biorąc żyjemy w jednej wielkiej grze online, w której jesteśmy uzależnieni od swoich opiekunów i w zależności od tego jaki mają chumor taki my mamy dzień...

Portret użytkownika pasjonat

Z tym ograniczeniem sie

Z tym ograniczeniem sie zgodzę żaden pisze sie przez Ż jak żyd
a rzeczywistość przez RZ od Reality
Wink
Wybor jest - zainstalowac firefox ktory sprawdzi pisownię. Twoje wywody brzmia śmiesznie przy braku opanowania chociażby ortografii.

Myślę, więc jestem...

Portret użytkownika Wkurzony Kosmita

Dokładnie tak. Ci duchowi

Dokładnie tak.
Ci duchowi opiekuni to bardzo rzadko istoty które naprawde chcą dla nas dobrze, jeśli już są to jakby "na czarno", incognito i to jest duchowa rodzina albo koledzy w formie duchów. No ale większość tak jak mówisz. To osobista straż więzienna pilnująca oddzielnie każdego więźnia, sterująca jego życiem na jak największą jego niekorzyść, a jak największą korzyść tej całej agentury. Już jak miałem 8 lat to czułem nagabywującego mnie białego anioła o pedofilskich skłonnościach. Czasami udawało mi się go odpędzić i mu przywalić.

Strony

Skomentuj