Promień z nieba wypalił otwór na Tasmanii, coś podobnego widziano w okolicach wulkanu Katla

Kategorie: 

Źródło: abc.net.au

Przynajmniej w dwóch miejscach na Ziemi pojawiły się doniesienia na temat pojawienia się tajemniczych promieni świetlnych, które wydawały się pochodzić z nieba. Jedno takie zjawisko wystąpiło na wyspie Tasmania, a drugie w obrębie wulkanu Katla na Islandii.

 

W przypadku wydarzeń z Tasmanii wiadomo tylko, że doszło do tego 2 marca a świadkowie twierdzili, iż widzieli słup światła. Miało to miejsce w okolicach Hobart.  Gdy strażacy udali się w miejsce obserwacji okazało się, że na ziemi zastali płonący okrąg. Strażacy sądzili, że mogła to być jakaś flara, ale po zgaszeniu pożaru nie znaleziono śladów czegokolwiek podobnego do wypalonej flary. Poinformowano, że ten incydent zostaje uznany za zamknięty mimo wielu świadków twierdzących, że widzieli słup światła w oddali. Odpowiedzi na pytania nurtujące mieszkańców przedmieści Hobat raczej już nie będzie.

Co ciekawe zjawisko wyglądające zadziwiająco podobnie do tego z Tasmanii widziano również dzięki kamerce internetowej śledzącej wulkan Katla na Islandii. Do zdarzenia doszło dzisiaj w nocy, 4 marca 2013 roku. W przypadku tego nagrania cisną się aż skojarzenia do przypadków z wulkanem Popocatepetl. Jednak wtedy mieliśmy cylindryczne obiekty wlatujące do wnętrza wulkanu, tutaj jest to raczej promień światła.

 

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
loading...

Komentarze

Portret użytkownika 77771

Władimir Żyrinowski

Władimir Żyrinowski powiedzial ze maja taka bron w kosmosie ktora moze unicestwic wszystko w ciagu chwili  moze to test jakiegos lasera ktory jest na orbicie a moze nie, obce cywilizacje raczej by nas nie atakowaly gdyz sa na wyzszym poziomie swiadomosci i raczej zrozumieli ze wojna nie ma sensu

Portret użytkownika Ech

Skąd to wiesz? A może my z

Skąd to wiesz? A może my z takim myśleniem jesteśmy na niższym poziomie świadomości, a oni, jesli są na wyższym, dawno temu zrozumieli, że nasza rzeczywistość potrzebuje tak samo bardzo złych rzeczy i zjawisk, jak i tych dobrych? Bez wojen ten świat popadł by w ruinę wieki temu. Dla pokojowych fanatyków to brzmi strasznie, ale taka jest prawda. Nie byłoby dobra bez zła, nie byłoby pokoju bez wojen. Jedno bez drugiego nie jest w stanie funkcjonować, tak jak jasność nie jest w stanie istnieć bez ciemności, którą wypełnia. To jest logiczne, ale widać logika to nie jest domena globalnej świadomości ludzkości.

Portret użytkownika Ech

Aha. Czyli rozumiem, że świat

Aha. Czyli rozumiem, że świat bez żadnej wojny byłby lepszy? Nikt nie znałby takiego pojęcia jak "pokój", jeśli wcześniej nie dowiedziałby się, czym jest wojna i jaką ten pokój ma naprawdę wartość, no ale tak, przecież ja pieprzę i nie mam racji, bo uważam że wojny są potrzebne, a to takie złe przecież.
P.S
Twoja logika jest rzecz jasna bardziej logiczna niż moja. Nie ma faktycznie czegoś takiego jak ciemność, bo przecież światło jest fundamentem i podstawą i to ciemność wypełnia światło, nie na odwrót. Ech, całe życie żyłem w błędzie...

Portret użytkownika PilipWeeFee

od momentu kiedy się

od momentu kiedy się pojawiliśmy na tej planecie walczymy między sobą, rywalizujemy, nienawidzimy i wzajemnie mordujemy. tak zostaliśmy hmm ZAPROGRAMOWANI...?  co nie zmienia faktu, że ta agresja między ludzmi jest zła i nie niesie niczego dobrego, bo nigdy sie na wojnach nie uczymy. Powodują tylko, że zaczynamy udoskonalac narzędzia do mordowania a to chyba żaden walor? wojny były, są i będą i nigdy nie wyciągamy z nich wniosków.  jeśli uważasz, że wojna jest dobra i niesie za sobą same dobre rzeczy to chyba nieźle nawywijane pod kopułą masz. Ludzie powinni sami siebie w koncu spostrzegac w inny sposób. W sposób bardziej yyy kosmiczny. Nie jako narody, które między sobą walczą, tylko jako GATUNEK zamieszkujący te samą planetę. Powinniśmy tworzyc wspolne spoleczenstwo by móc wspólnie więcej osiągnąc(kto wie, może gdyby nie te wszystkie wojny to już 200 lat temu bylibyśmy chociażby na księżycu?) a nie wzajemnie się mordowac bo to sprawia że tak na prawdę jesteśmy głupi.
 
Powtarzam.
Z fizycznego punktu widzenia (owszem, w literaturze jest takie określenie jak  ciemnośc!) nie ma takiego czegoś jak ciemnośc. Jest tylko światło i brak światła. Zaczaił?

Portret użytkownika Ech

Ty chyba czegoś nie czaisz.

Ty chyba czegoś nie czaisz. Ogień też jest zły, bo parzy, a pożar lasu niszczy i zabija drzewa, które przecież należy szanować i pięlęgnować, prawda? Z drugiej jednak strony, pożar lasu potrafi być zbawienny, bo niszczy stare drzewa, które uniemożliwiają rozwój młodym. Na niektóre rzeczy trzeba spojrzeć z szerszej perspektywy, bo świat nie jest czarno-biały.
Żyjemy w takim świecie, gdzie potrzebna jest zarówno agresja jak i jej brak. Potrzebne są powodzie i szusze, potrzebny jest dzień i noc, egoizm i altruizm, głupota i mądrość. Żyjemy w świecie kontrastów i nie będzie pokoju bez wojen. Jedno i drugie jest potrzebne i ze sobą powiązane. Nie napisałem, że wojny są w każdym przypadku dobre i niosą ze sobą tylko korzyści. Ty tak napisałeś i próbujesz zasugerować, że to moje zdanie, wyolbrzymiając moje poglądy których najwyraźniej nie pojmujesz. Typowa reakcja ignoranta.
Wojny nie są ani dobre, ani złe. Nic nie jest jednoznaczne. Wszystko zależy od okoliczności. Bywały i będą się zdażać takie momenty w naszych dziejach, gdzie wojna będzie paradoksalnie jedynym ratunkiem przed o wiele gorszym losem. Co jest lepsze, iluzja pokoju, czy realny rozlew krwi i późniejszy prawdziwy pokój? Skąd będziesz wiedział czym jest pokój, jeśli nigdy nie poznasz jego ceny? Takiego pokoju nikt nie będzie potrafił uszanować, czego jesteśmy właśnie świadkami. Dziś takie pojęcie jak pokój i wolność tracą swoje znaczenie, bo nikt już nie pamięta ich ceny. Potrzebny jest naprawdę silny impuls, taki jak wojna, by cokolwiek zmienić, inaczej będziemy żyli okłamywani, w iluzji perfekcyjnego świata, po którego drugiej stronie będzie fałszywa polityka, pseudo demokracja, inwigilacja i inne gorsze rzeczy. Dobrze się zastanów, zanim znowu mi zasugerujesz, że mam "nieźle nawywijane pod kopułą". Zastanów się, czy to aby z tobą nie jest coś nie tak, skoro dla ciebie perfekcja = tylko pokój. Dla mnie perfekcja = harmonia. Czy to nam się podoba, czy też nie, harmonia to równowaga obu stron, tej "złej", a także tej "dobrej". Zło w umiarkowanej ilości może często okazać się dobre, a dobro w nadmiarze może być złe (jak chociażby fanatyzm). Jeśli takich prostych rzeczy nie pojmujesz, to nawet nie odpisuj, bo nie będę dłużej dyskutować.
 

Strony

Skomentuj