Porwanie zwierząt przez UFO z XIX wieku! Co takiego wydarzyło się w Kansas

Kategorie: 

Źródło: INTERCONTINENTAL U.F.O. GALACTIC SPACECRAFT RESEARCH AND ANALYTIC NETWORK ARCHIVE

Porwania i okaleczenia zwierząt przez pojazdy pozaziemskie, to zagadnienie które zastanawia wielu ufologów. Spośród setek niezwykłych relacji o kradzieżach zwierząt jest jednak pewna szczególna. Mowa tu, o historii rolników z Kansas, którzy jeszcze w 1897 roku, opowiedzieli o kradzieży ich bydła w miejscowej gazecie.

 

Historia po raz pierwszy pojawiła się w druku 23 kwietnia 1897 roku, w tygodniku o nazwie Yates Center (Kansas) Farmer's Advocate. Wydarzenie miało miejsce 19 kwietnia 1897 roku. Naocznym świadkiem zdarzenia był Alexander Hamilton, odnoszący sukcesy rolnik z Kansas, który powiedział wszystkim pod przysięgą:

W zeszły poniedziałek wieczorem około 10:30 obudził nas ryk bydła. Wstałem myśląc, że być może to mój buldog straszył krowy, ale kiedy doszedłem do drzwi, zobaczyłem sterowiec, który powoli zniżał się w kierunku mojego stada krów, około 200 metrów od domu.

Mężczyzna nie zwlekał długo i wraz z kilkoma członkami rodziny, wyruszył sprawdzić dziwny pojazd. Zgodnie z jego opowieścią, miał on kształt cygara i mierzył 91 metrów długości. Zwrócił on szczególną uwagę na dziwną instalację przypominającą wózek pod spodem obiektu. Miał on zostać wykonany ze szkła lub innej przezroczystej substancji. Dawał on również wgląd we wnętrze obiektu, w którym to miały się skrywać zagadkowe istoty opisywane przez farmera jako "sześć najdziwniejszych stworzeń, jakie kiedykolwiek widziałem". Rolnik twierdził, że przybysze rozmawiali ze sobą, w jakimś niezrozumiałym języku.

Oszołomieni farmerzy, stali nieopodal pojazdu przepełnieni strachem. W pewnym momencie, zagadkowe istoty skierowały na nich wiązkę światła.  Pojazd, niemal natychmiast wzbił się w powietrze wraz z jedną z krów znikając szybko na horyzoncie. Mężczyzna podjął poszukiwania zwierzęcia, jednak ostatecznie okazały się one bezowocne i powrócił do nich dopiero następnego dnia.

Nie byliśmy w stanie, natychmiastowo ustalić jej lokalizacji. Wstałem wcześnie rano we wtorek i wyruszyłem konno, mając nadzieję znaleźć przynajmniej ślad mojej krowy. Kiedy wróciłem wieczorem, okazało się, że jeden z moich sąsiadów znalazł skórę, nogi i głowę krowy, leżące na jego ziemi, jeszcze tego samego dnia. Rolnik szybko zrozumiał, że jest to ta sama krowa, którą ukradli tajemniczy przybysze. 

Pamięć o obserwacji, prześladowała rolnika przez długi czas. Twierdził, że za każdym razem, gdy zasypiał, widziałem przeklęte stworzenia. Udzielając wywiadu, rozważał również czy są one diabłami, aniołami, czy czymkolwiek innym. Ostatecznie zdecydował, że chce zapomnieć o całej tej sprawie, lecz kwestia tego czy mu się to udało, pozostaje już nieznana. Cała ta historia, stwarza jednak dla nas bardzo interesujący przypadek. Trudno logicznie wyjaśnić tak szczegółowy opis tego, co w dzisiejszych czasach, określilibyśmy jako klasyczny przypadek porwania zwierząt przez UFO. Mowa tu o XIX wieku, kiedy motyw ten, nie był wogóle znany. Choćby tylko i ten fakt, nadaje całej opowieści sporej wiarygodności. Z biegiem lat, pojawiły się oczywiście głosy jakoby zmyślił on cały ten incydent i rzekomo miał przyznać się do tego swojej żonie. Trudno jednak o dotarcie do źródła tej informacji, dlatego też sami zadecydujcie co wydaje się wam bardziej akceptowalne.

Ocena: 

1
Średnio: 1 (1 vote)
loading...

Komentarze

Skomentuj