Pogańskie podłoże świąt Bożego Narodzenia

Kategorie: 

Źródło: dreamstime.com

Popularna Gwiazdka i następujące po nim Boże Narodzenie jest zwyczajem, który tylko pozornie wydaje się być kwintesencją Chrześcijaństwa. W istocie pojawienie się w naszym domu drzewka i prezentów jest kultywacją zwyczajów, które trwają znacznie dłużej niż historia Kościoła Katolickiego.

 

Gdy Chrześcijaństwo rozlało się po Europie funkcjonowały w niej rozbudowane religie i kultury. Wiele z nich różniło się od siebie zdecydowanie, ale dla pierwszych krzewicieli wiary w Chrystusa wszyscy, którzy myśleli inaczej niż oni byli poganami. Oznacza to, że nazywanie tak ludzi powoduje, że nie odnosi się to do jednej grupy, ale raczej do całego ich konglomeratu.

 

Gdy wczesne Chrześcijaństwo podbijało Europę starano się zniszczyć wszystko, co pozostało po wierze przodków. Czasami jednak bywało tak, że nieokrzepnięta jeszcze religia przyjmowała różne zwyczaje legalizując je i powodując, że na gruncie pokojowym integrowano nowe i stare przyzwyczajenia. Sama choinka w formie drzewka pochodzi podobno z Niemiec z XVII wieku, ale pomysł jej stawiania w domu jasno wynika z praktyk pogańskich polegających na dekorowaniu zielenią w środku zimy.

 

Z kolei pierwotnie Święty Mikołaj nie przynosił prezentów, tylko był zwykłym biskupem z terenu dzisiejszej Turcji. Zresztą nawet do dzisiaj w wielu regionach Polski twierdzi się, że Mikołaj przynosi prezent 6 grudnia a 24 grudnia przychodz i"Gwiazdor". Gwiazdor jak i przemierzający niebo w środku zimy Mikołaj to emanacje tych samych pierwotnych opowieści o starych pogańskich duchach, które podróżują po niebie w te szczególne dni.

 

Przesilenie zimowe wydaje się dziwnym momentem na huczne zabawy, ale gdy się temu bliżej przyjrzymy okaże się, że jest to niemal idealny czas na zabawę. Nie ma wtedy za dużo pracy w rolnictwie, a nawet nowoczesny przemysł czy korporacje zamierają na okres świąteczno-noworoczny. Dodatkowo jest wtedy mało Słońca i panuje powszechna pogłębiająca się depresja. Trudno się dziwić, że ludzie chcą się zabawić i na chwilę oderwać od prozy życia.

 

Obdarowywanie się prezentami jest jeszcze młodszą tradycją, ponieważ szacuje się, że pierwsze podarunki w tym okresie ludzie zaczęli sobie wręczać dopiero w XIX wieku. Stało się to popularne w Wielkiej Brytanii. Podwaliny pod rozpowszechnienie tego obyczaju dała nawet sama Królowa Wiktoria, która według kronik wręczała swoim dzieciom prezenty na Wigilię Bożego Narodzenia w 1850 roku.

 

Obecnie wydaje się, że obdarowywanie prezentami jest na stałe związane z chrześcijańską tradycją, ale okazuje się, że jest to być może coś wręcz odwrotnego. Często zarzuca się współczesnym ludziom, że Boże Narodzenie staje sie swoistą wersją Saturnalii, świąt znanych ze Starożytności.  Coraz większemu zatraceniu ulega mistyczny charakter Świąt i stają się one komercyjną karykaturą pełną bezsensownej konsumpcji.

 

 

Ocena: 

1
Średnio: 1 (1 vote)
loading...

Komentarze

Portret użytkownika AMRŚP

Wierząc w to co mówią religie

Wierząc w to co mówią religie i wyznania sprzeciwiamy się Stwórcy, który zakazał czćić jakąkolwiek symbolikę. To dotyczy chrześcijan, islamu i innych religii monoteistycznych. 
Projektant Wszechświata nie znosi modlitw ani mantr. On odczytuje łzy i uczucia ludzi i to jest jedyny mistyczny kontakt z Bogiem. Wszystko inne to fałsz, obłuda i zakłamanie i ... prymitywizm duchowy...
 "Wesołych Świąt"....

Portret użytkownika AMRŚP

Żubrze... Tak jest

Żubrze... Tak jest istotnie... Dodatkowo inne symbole pogańskie jak obrazki "matki boskiej", jesusa, i jakiś "świętych" oraz katorżniczego krzyża - symbolu cierpienia
 Ale nie tylko chrześcijanie... Wszyscy klepiący mantry i modlitwy wykute w pamięci dzieciństwa i później, to zło i głupota .. Tą drogą nigdy nie dotrą do swego celu życia...
 Wszechobecna myśl Projektanta- Boga Jedynego nie potrzebuje pośredników i każdy może mieć z nią kontakt i uzyskać pomoc poprzez Myśl Prawdziwą i Prawdziwe Uczucia....
 Nie znosi On mantr i modlitw powodujących jego gniew, którego doświadczamy na codzień...

Portret użytkownika Żubr

Jestem chrześcijaninem,

Jestem chrześcijaninem, wierzę w Boga i nigdy nie czciłem żadnych symboli. Myli ci się symbolika religijna z oddawaniem czci symbolom co jest wręcz zabronione w chrześcijaństwie. Ty chyba celowo mieszasz i liczysz, że ktoś da się złowić na ten haczyk. Modlimy się zawsze do Boga i każdy ksiądz katolicki powie ci, że możesz to zrobić nawet podczas spaceru, posiłku, a także przed popołudniową drzemką. Ważne są intencje i szczerość modlitwy a nie otoczenie i jakiekolwiek symbole. Modlitwą mogą być także twoje osobiste słowa skierowane ku Bogu, a nie żadna mantra.
Wydaje mi się, że troszeczkę przesadzasz mówiąc co podoba się Bogu a co nie. Kim ty u licha jesteś? Zastanowiłeś się nad swoją śmiesznością choć raz? Strzeżmy się fałszywych proroków...

Portret użytkownika freeco

[...]Nie uczynisz sobie

[...]Nie uczynisz sobie rzeźby ani podobizny wszystkich rzeczy, które są na niebie w górze i które na ziemi nisko, i które są w wodach pod ziemią. 9 Nie będziesz się im kłaniał i służył.[...]
Kłaniałeś się podczas każdej mszy w kościele przed symbolem Słońca ( Monstrancja, Księżyca ( w Monstrancji), przed gołębiem rzekomo przedstawiającemu Ducha Świętego, przed gwiazdami (zawieszonymi nad posągiem "Królowej Niebios"), Gwieździe Betlejemskiej, wężowi deptanemu przez jakiegoś "świętego" ( a przecież tylko Bóg jest Święty), rybie (jako rzekomemu symbolowi chrześcijaństwa, smokom itd. itp. Mało tego każdy kościół jest zorientowany na osi wschód-zachód, więc czy chcesz czy nie to na porannej mszy kłaniasz się rzeczywistemu Słońcu. Co na ten temat sądzi Bóg poczytaj w Księdze Ezechiela.
Teraz pytanie co według Ciebie oznacza kłanianie się ? Czy nie jest to oddawanie czci osobie, symbolowi, rzeźbie ?

Portret użytkownika Żubr

Manipulujesz. Nigdy nie

Manipulujesz. Nigdy nie kłaniamy się przed monstrancją jako kawałkiem złota i szkła. Kapłan podczas modlitwy umieszcza w monstrancji opłatek, który poprzez modlitwę staje się mistycznie "ciałem Chrystusa" i w ten sposób oddajemy symboliczny hołd żywemu Chrystusowi, a nie żadnemu symbolowi słońca. Taki hołd w każdym razie oddają ci, którzy duchowo uczestniczą we mszy świętej, a nie przychodzą sobie popatrzeć.
Nie mam pojęcia czy kościoły stoją na osi wschód-zachód, wątpię także czy ty możesz to zaręczyć i masz gdzieś zapisane dowody na to co piszesz. Wiem natomiast, że modląc się i czyniąc znak krzyża mogę to zrobić nawet leżąc albo idąc w dowolnym kierunku i to przeczy twojej dziwnej teorii oddawania czci słońcu.
Ja wierzę w Boga, Ducha Świętego, życie wieczne, istnienie i nieśmiertelność duszy ludzkiej, sąd ostateczny i parę innych rzeczy. A twoje opowieści o słońcu i smokach większego sensu nie mają.

Portret użytkownika b@ron

no dobra...a ksiądz Żubrze,

no dobra...a ksiądz Żubrze, skąd wie co jest ważne w modlitwie???...jeśli nieważne są symbole i otoczenie, to po co chodzić do kościoła??? zwracasz uwagę że AMRŚP przesadza bo pisze co podoba się bogu ,a dokładnie robisz to samo...to który jest fałszywym prorokiem?...nie naskakuję na ciebie jako na chrześcijanina , a jedynie zwracam uwagę że jesteś oburzony u innych tym ,co sam piszesz...
ps. jestem niezupełnie wierzący.

W DYSKUSJI WYRAŻAM WŁASNE POGLĄDY KTÓRE NIE MAJĄ NA CELU NIKOGO OBRAZIĆ ,TYM NIEMNIEJ OBRAŻALSKIM WSTĘP DO DYSKUSJI SUROWO ZABRONIONY !!!

Portret użytkownika Żubr

Zwracam mu uwagę, że wmawia

Zwracam mu uwagę, że wmawia innym, że modlą się do symboli, a to jest oczywista nieprawda i manipulacja z jego strony. Oczywiście, że symbole i otoczenie nie są istotne i każdy ksiądz ci to powie. Ja sam nie praktykuję i nie chodzę na mszę, choć teoretycznie powinno się chodzić bo to wynika z przykazań. I skoro ludzie chodzą to nic dziwnego, że w miejscach w których się modlą występuje symbolika, freski, mozaiki, witraże, że jest specyficzna architektura tych miejsc, itd. Czepiać można się wszystkiego, nawet szat księdza bo dlaczego niby ubiera się na czarno w sutannę zamiast chodzić w t-shircie i dżinsach? Jest to po prostu kwestia określonych zasad, norm, wewnętrznego kodeksu organizacji kościelnej i nic dziwnego w tym nie widzę. Nawet w Biedronce pracownicy mają swoje fartuszki, a w korporacji kisisz się w garniturze i koszuli czy tego chcesz czy nie. Tak samo z wizerunkami świętych, symboliką krzyża, rzeźbami, itp. w kościołach.
Dla Boga istotne jest, że wierzymy i zanosimy na dowód tego modlitwę płynącą z serca, zgodnie z naszym sumieniem. Symbole nie są potrzebne, ale też nie są żadną przeszkodą skoro są dla nas, a nie dla Boga i ku jego czci. Niektórym ludziom symbolika ułatwia koncentrację, wprawia w odpowiedni nastrój. Każda religia ma swoje symbole zresztą przecież, nie tylko chrześcijaństwo.
Teraz zestaw to co napisałem z tym co napisał AMRŚP i wyciągnij wnioski. Tak wiem, on chciał powiedzieć, ze Bóg jest... czymś innym. Nie dostojnym staruszkiem z brodą. Może energią, może zbiorową świadomością, może grupą starożytnych kosmitów, a może wielkim programistą, który kontroluje te wszystkie hologramy... sam bardzo często zastanawiam się jak to jest. Ale nie zmienia to faktu, że po prostu wierzę w Boga, choć nie jestem w stanie pojąć jego jestestwa. I o to chodzi i tym się różnią wierzący od ateistów.
Wybór należy do ciebie. Jedno jest pewne: wszechświat nie powstał w wyniku Big Bangu i powtarzam to praktycznie od dziecka - dla mnie ta teoria zawsze była idiotyczna. My tak naprawdę nic nie wiemy. Poza tym, że w samej naszej galaktyce są miliardy gwiazd. A galaktyk też miliardy... tak, wiem, to brzmi banalnie. Ale jak się tak zastanowić to skąd właściwie wzięło się to wszystko? I czy istnieje czy to jest jednak fikcja. No ale nawet jeśli fikcja to bardzo realna, prawda? Wręcz śmiertelnie realna. Przy czym nawet tę fikcję ktoś musiał stworzyć. I w to wierzę. Nie interesuje mnie czy najbliższy kościół stoi na linii wschód-zachód, nie wiem nawet jak nazywa się obecny biskup w mojej diecezji, nie chodzę do spowiedzi, nie chodzę na mszę. Ale wierzę i to się liczy.

Strony

Skomentuj