Papież Franciszek oświadczył, że chętnie ochrzciłby obcego

Kategorie: 

Źródło: 123rf.com

Watykan znowu wypowiedział się na temat obcych cywilizacji. Tym razem podczas homilii wygłoszonej na mszy oświadczył, że chętnie ochrzciłby przedstawiciela obcej cywilizacji.

 

Chrześcijaństwo długo tkwiło w dogmatycznym problemie, bo skoro istnieją inne rasy inteligentne w kosmosie, to kto je stworzył, czy to był ten sam Bóg, który, jak wierzą Chrześcijanie, stworzył człowieka? Głównie z tego powodu temat obcych cywilizacji był oficjalnie pomijany przez Watykan.

 

Jednak Stolica Apostolska wyraźnie interesowała się taką możliwością. W pewnych kręgach słynne są inwestycje jakie czyni Stolica Piotrowa dofinansowując zaawansowane technologicznie teleskopy. Teorie spiskowe zawsze pełne były domysłów, co do rzeczywistych intencji tych działań. Jeden z nich zakładał, że Kościół Katolicki obserwuje coś, co nadlatuje w naszą stronę.

[ibimage==21493==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Ostatnio papież Franciszek zaczyna coraz częściej poruszać temat obcych cywilizacji. Najnowszy przypadek miał miejsce podczas mszy świętej w Casa Santa Marta, papież wygłaszał homilię, w której opowiadał o czasach "nawracania" na Chrześcijaństwo tak zwanych "pogan". Papież prowadził wywód, z którego wynikało, że nie można zamykać drogi do "Ducha Świętego".

[ibimage==21494==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Potem najwyższy hierarcha Kościoła Katolickiego oświadczył, że nie wolno zamykać drzwi dla kogokolwiek, kto chce się ochrzcić i to nawet jeśli ten ktoś to "zielony człowieczek z długim nosem i wielkimi uszami".

"Jeśli jutro na przykład przyjedzie do mnie ekspedycja Marsjan i niektórzy przyjdą do nas i chociaż jeden z nich powie: Ja chce być ochrzczony, to co powinno się stać?" pytał retorycznie Papież Franciszek

Nie wiadomo czy informacja o "chrzczeniu obcych", która została nagłośniona nawet przez Radio Watykańskie, to nie jest jakaś strategia PR mająca za zadanie umacnianie postępowego wizerunku papieża. Może to być też dowód jego wyobraźni, albo sygnał do nas wszystkich. Papież jest już na tronie piotrowym od ponad roku i z pewnością poznał wiele z tajemnic Watykanu, być może po prostu powiedział trochę za dużo.

 

 

 

 

Ocena: 

2
Średnio: 2 (1 vote)
loading...

Komentarze

Portret użytkownika MłotemCzarnąHołotę!

O zarania odkąd "tęęę Ziemięę

O zarania odkąd "tęęę Ziemięę" pustoszą w imię swego wydumanego religiosis sanctus obscuratus prawy chrztu trwa mniejszy lub większy stan nierównowagi między tymi, co chcieliby chrzcić wszystkich bez pardonu na swoje kopyto a tymi, co chcieliby chrzcić tych pierwszych i vive Wersal... Końca tej głobalno-chrzcielnej nienawiści nie widać, a przecież i pomniejsze "powody" bywały i są zarzewiami globalnej nieraz niezgody! By daleko nie szukać - na całym świecie IIIRPA'rafialnej nie wyłączając nienawidzą się młodzi z sąsiednich wiosek, dzielnic miasta, ba - z sąsiednich ulic, w szkołach - uczniowie innych klas, i do tej z pokolenia na pokolenie przekazywanej nienawiści nie trzeba spec-motywacji w rodzaju religii, koloru skóry itp., wystarczy meldunek, rocznik, inne piłkarskie barwy klubowe (vide na całe nasze szczęście że nie atomowa 2-dniowa wojna futbolowa między Salwadorem a Hondurasem!) a szukający pretekstu tłumnie - może zapatrzeni w coroczne grunwaldzkie i inne rekonstrukcje? - siekają się/zabijają się maczetami, siekierami itp...Dziki gatunek, dzikie obyczaje - dać im antygravy a w te pędy, stosownie przez swoich rabinów, pastorów, mułłów, księży kapelanów i innych im podobnych jaskiniowych tumanów wybłogosławieni polecą w inne US a nawet galaktyki by tam chrzcić, bierzmolić, z e świętych pniaków głupoty p....lić, nawracać, kasę chylić, dzieci pedofilić, planety obracać w perzynę, tubylcom - jak nasi Episkookupanci - zaglądać pod pierzynę... Nihil novi sub sole - ale tylko pod naszym(!) bo pod obcymi Słońcami możemy się okazać nieznanymi tubylcom megabarbarzyńcami, tym razem z ichni piekła rodem... http://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/papiez-chce-ochrzcic-kosmitow/qt318b8           http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Ksiadz-w-Kosciele-od-1700-lat-molestuje-sie-dzieci,wid,14233974,wiadomosc.html?ticaid=117669&_ticrsn=5

Portret użytkownika MłotemCzarnąHołotę!

Księga pierwsza

Księga pierwsza
W Baranowie chrzczą barany, więc Baranek mądra głowa,
pragnąc dostać się do Nieba, dotarł aż do Baranowa.
Przy parafii w Baranowie mieszka teraz z Baranową.
On jest starym, biednym capem, ona smutną, tłustą krową.
Harowali życie całe. Ile? Żadne nie pamięta.
Często głodni, oszczędzając, płodząc dzieci. Niebożęta.
Zamieszkują w izbie ciasnej, wśród bachorów jedenastu
- chudych, chorych i w łachmanach - ale myślą o dwunastu.
Obok mieszka pasterz dobry, co ma pałac. Czasem żonę.
On pilnuje by bachory, te baranie….. były chrzczone.
Chrzty baranów, to tradycja. Dobry pasterz kasę zbija.
Nie tradycją prohibicja, więc Matołek się upija.
Upojony tłucze babę. Tłustą gębę jej rozkwasza.
Potem grzecznie na spowiedzi, odpuszczenia się doprasza.
Lecz pasterza nie obchodzi życie trzody. Szare, głodne.
Jego dręczy myśl radosna, by mieć nowe auto. Modne.
Mieć wakacje na Kajmanach, rój chłopaczków lub dziewczynek,
złoto, ciuchy, klimę w aucie. To najlepsze, co ma rynek.
Tak więc nasz bohater głupek, leje wodę na łeb dzidzi.
Płaci smacznie, beczy grzecznie, schyla kark.Wszak sąsiad widzi.
Zaś plebana pod kolana - bierze Baran w środku miasta
po pazurach go całuje, choćby ten i pederasta...
Nie buntuje się Matołek. Wizja Piekła go przeraża.
Klepie biedę, cierpi skrycie, słucha głupot sprzed ołtarza.
Pasterz czuwa, grożnie mruczy, Piekłem straszy, ciągnie kasę.
Jak król żyje i pomnaża…….. durną tę baranią rasę.

Księga druga
Raz Matołek chcący Nieba, w celu duszy swej odnowy,
zabrał worek, parę gaci. Wybrał się do Rzadkochowy.
 Maszerował, było ciężko. Wiatry, słońce, pot na skroni.
A do tego wredny pasterz, całą trzodę kijem gonił.
Ale nocą na sianeczku, był alkohol i dziewczyny.
Potem marsz, sikanie, śpiewy. W korkach busy, limuzyny.
Dla zwiększenia pobożności, pasterz czasem łyknął z trzodą.
Zaś Matołek patrzył, dumał, jak do nieba drogi wiodą.
W Rzadkochowie najważniejsze… Czarna Góra z jej świętością.
Choć mieszkańcom ten przybytek, często w gardle staje ością.
Lecz dziś święto!! Są barany!!!!! Atmosfera, jak na wczasach.
Wkoło tłumy, smród, brud, wrzaski. Wszędzie handel. Rządzi kasa.
Tutaj kupić można wszystko. Świętych śmieci moc…. Jedzenie.
Milion figur i obrazków. Najważniejsze zaś………Zbawienie!!!!
Spotkał Baran też gliniarzy, co miast chronić lud przed zgrają,
Sami klęcząc jak barany……. pod obronę się oddają.
Tłum pasterzy z Czarnej Góry, bacznie czuwa. Trochę krzyczy,
A sam baca zachwycony, na pokojach kasę liczy.
Liczy przypływ tych milionów, bez podatku. Ot, na czarno.
Cieszy się, że tak sprzedaje wizję Raju. Dosyć marną.
Wreszcie show się rozpoczyna. Złoto, trąby już od rana.
Wota, cuda i omdlenia. Tłum baranów na kolanach.
Nasz Matołek popadł w zachwyt. Ujrzał obraz czarnej Donny.
Oddał kasę, wrócił do dom…….. Głupszy, smutny, zabobonny.
Wrócił do dom, walnął babę, wściekły na baranią rasę.
Nie mógł pojąć, jak pasterze mogą ciągnąć t a a a k ą   k a s ę!!

  Księga trzecia
Raz Matołek w środku lata, wybrał się do centrum miasta.
A tu nagle przed tym durniem, tłum baranów mu wyrasta.
I zadziwił się nasz głupek, widząc braci w takiej masie.
Tłumnej, zgodnej, na kolanach. W całej swej baraniej krasie.
Pośród nich szedł pochód dziwny. Baby, dziady, w sukniach chłopy.
A w około smętne gęby i modlące się jełopy.
Matoł zdębiał, klęknął kornie. Oto dziadu w śmiesznej czapie.
Wkoło czterech smutnych typów, dźwiga namiot. Dumnie człapie.
Grupa dziewic kwiatki rzuca, dziadu złote słońce trzyma.
Dziewki śmiecą, baby klęczą. Tłum baranów się nadyma.
Idzie pochód, baby wyją, samochody w korkach stoją.
Setki gapiów się dziwują, milcząc patrzą. Trochę boją.
Baby wyją, tak rozkwita, ta barania elegancja,
a Matołek jest zdumiony, jak się rodzi tolerancja.
Jak rozwija zrozumienie, dla baranów biednych, smutnych
i skazanych na pasterzy….. Bezlitosnych i okrutnych.

Księga czwarta
Po przeżyciu części życia, Baran poszedł się spowiadać.
Klęknął grzecznie, w pierś się walnął i głupoty zaczął gadać.
O romansie z własną ręką, srogo onanizmem zwanym.
O wypiciu, o balangach i o seksie wyuzdanym.
O sprośnościach własnych myśli, co to na manowce wiodą
i dla osiągnięcia Raju, wielką mogą być przeszkodą.
Pasterz słuchał, drzemkę uciął, o swych grzechach się rozmarzył.
Potem grzecznie obudzony, do Matołka tekst wysmażył.
Módl się, pracuj i żyj skromnie, mój Matołku dobry, miły.
Bacz, by twoje pokolenia, zawsze wiernie nam służyły.
Aby nigdy nie zabrakło jadła na pasterza stole,
aby zawsze pełno było, zboża w pasterskiej stodole.
By miał pałac, auto nowe i wakacje na Korsyce.
by miał -kiedy go przyciśnie- najcudniejsze we wsi cyce.
Zmów paciorek i różaniec, wyrzuć z serca zgubną pychę.
Zanim pójdziesz przyjąć Bozię, zostaw tę ostatnią dychę.
Nasz Baranek go posłuchał, klęknął i zjadł Bozię smacznie.
Beknął sobie, poszedł czekać, kiedy się zbawienie zacznie.

Księga piąta
Skończył życie nasz Matołek i przed Piotrem jęknął cienko.
Piotruś palcem mu pogroził……A czytałeś ty Pisemko???
Czyżeś słuchał głupich bajek, rozgłaszanych przez pasterzy.
Gadaj szczerze! Nie kłam durniu!! Bo od tego Raj zależy.
Spuścił Baran łeb swój durny i tak doń pokornie rzecze.
Nie czytałem, byłem głupcem. Chyba w Piekle mnie upieczesz.
I zamyślił się Pietrucha…..Cóż mam począć z tym baranem?
Przecież on już tam na ziemi, miał to życie przerąbane.
Poznał smaczek życia w Piekle, które w Piśmie nie jest znane.
Ogłupiany przez pasterzy, miał naprawdę przechlapane.

Dobra – rzekł mu Piotr z powagą – ja dam szansę ci kolego,
lecz, gdy któryś pasterz zemrze…. poczekamy tu na niego.

I nie będzie już litości. Straszny łomot on dostanie.
Będzie tutaj wieki cierpieć …… za baranów ogłupianie.
KONIEC
I stała się zieloność wielka, a wkoło zapachniało sieczką
i sianem. I ujrzał Pan pustkę i głupotę we łbach
baranków swoich……. Amen.
-------------------------
…i moje zakończenie…
Najwłaściwsza dla barana
jest pozycja "na kolanach"
w niej jedyny światopogląd
 i najszerszy świata ogląd...
A gdy nie daj Boże Panie
taki baran z kolan wstanie
i na własne oczy zoczy
jakim "kręgiem" świat się toczy -
wpada taki baran w stres -
w mig wstępuje w niego Bies!

Swemu księdzu jegomości
jest baranem bez wartości!
Do tej pory był golony
każdej mszy równo strzyżony
Ba! - "porządny" baran boży
stówkę na tacę położył!!
Śpiewał karnie na roratach,
powinności płacił w ratach
Nagle... baranek hardzieje
i szyderczo,"cienko" pieje!

W czas kolędy - już nie płaci,
nie zaglądniesz mu do gaci,
prześcieradeł w czas przeglądu
nie nosi już do oglądu!
Jednym słowem: Diabeł, Bies,
 że je...chał-że jego pies!!

Ten od rana aż do nocy
 bez bożego wsparcia, mocy,
i od nocy aż do rana
jest strapieniem dla plebana!
Ni takiego nie nawrócić,
 co mu Diabeł "w łbie przewróci"!
Ni z powrotem w kierdel stada
zagnać tego zdrajcę-gada!

Mąk piekielnych się nie lęka,
furda mu czyśćcowa męka!
Niebo ma najgłębiej w d...ie,
 ni... obrazka we w chałupie!
Nigdzie też krzyża świętego,
za to - moc przykładu złego!

Boć każdego przecie rana
kierdel patrzy na... barana!
Ten - z kierdelem nie chce pasać,
i "pod pastorałem" hasać!
Baców taki wręcz ma za nic -
zły to przykład dla baranic!!
Znaczy się - dla "owiec Pana",
co "barany z Watykana"
na hale zdają się wieść
na...TACY  chwałę i cześć!
Bóg tę "chwałę" i tę "cześć"
nie musi na złocie jeść!
Jako jedzą słudzy jego...
"zwały sadła" baraniego!!!

Daj im dziś, baranom odpuść,
a baranią wierność - dopuść
możliwie stuprocentową:
Barana i Baranową!
I ich liczne, głodne dzieci,
niech ich beeek do Nieba leci!
Do JaPa2, cud-mołojca,
co "się rządzi w Domu Ojca"!

Zbuntowanych zaś Baranów
wróć pod lagę Czarnych Panów!
Błagam słowem psalmu tego...
Boga w Trójcy Je...nego!

Portret użytkownika killerek132

Jeżeli takowe istotay

Jeżeli takowe istotay posidały by technologię która pozwalała by im na pokonywanie odległości międzygwiezdnych, to musieli by istnieć na tyle długo aby wyzbyć się religi i innych chorych przekonań.

Einstein - Tyl­ko dwie rzeczy są nies­kończo­ne: wszechświat oraz ludzka głupo­ta, choć nie jes­tem pe­wien co do tej pierwszej.

Los dał ludziom odwagę znoszenia cierpień.-Rzeczą człowieka jest walczyć, a rzeczą nieba – dać zwycięstwo.

Strony

Skomentuj