Nowe badania potwierdzają, że Całun Turyński sięga czasów Jezusa Chrystusa

Kategorie: 

Źródło: Domena Publiczna

Nowy rodzaj datowania umiejscawia słynny Całun Turyński w I wieku n.e. Stoi to w zupłenej sprzeczności do wyników badania radiowęglowego z 1988 roku, które wykazało, że płótno liczy sobie "zaledwie" 700 lat. Dla wielu badaczy był to decydujący dowód na to że relikwia jest średniowiecznym fałszerstwem.

 

Całun Turyński, przez wielu uważany za całun pogrzebowy samego Jezusa Chrystusa, jest dziś przechowywany w katedrze św. Jana Chrzciciela w Turynie we Włoszech. Od dawna jest ona przedmiotem wielu badań, kontrowersji i debat. Nowe badania wykorzystujące szerokokątne rozpraszanie promieniowania rentgenowskiego (WAXS) zdają się obalać jeden z koronnych argumentów sceptyków.

 

Analiza radiowęglowa nie jest wiarygodną metodą datowania tkanek, a nowa metoda rozpraszania promieniowania rentgenowskiego daje bardziej wiarygodne wyniki. Poza ustaleniem wieku płótna, naukowcy znaleźli również na tkaninie ślady pyłku, który występuje tylko na Bliskim Wschodzie. Jeśli to się potwierdzi, będzie to kolejny dowód na autentyczność całunu oraz znacznie zwiększy szansę na dowiedzenie jego autentyczności.

Warto przypomnieć, że nadal nie wyjaśniono jednej z największych tajemnic całunu, a więc istnienia dwów negatywów okaleczonego ludzkiego ciała odciśniętego od przodu i od tyłu. Niektórzy uważają, że wizerunek zawiniętego w płótno Jezusa nadrukował się na tkaninie w sposób nadprzyrodzony, a są i tacy którzy uważają to za dowód na interwencję istot pozaziemskich w jeden z mitów założycielskich chrześcijaństwa.

 

Poza tym płótno posiada wiele niezwykłych właściwości chemicznych i fizycznych, które nawet obecnie trudno jest odtworzyć w laboratorium. Do dzisiaj, nauka nie jest w stanie wyjaśnić, jak powstał odcisk ciała w płótnie. Udało się jednak wykazać, że ciało na płótnie przebywało tam nie więcej niż dwa dni. Warte wspomnienia są również badania z 2017 roku. Pokazały one, że na całunie znajdują się odciski monet z okresu starożytnego Rzymu z około 29 roku naszej ery.

Inne badanie opublikowane w tym samym roku, przez naukowców z włoskiego Ministerstwa Edukacji, Szkolnictwa Wyższego i Nauki, pokazują że w tkaninę faktycznie była zawinięta mocno zakrwawiona osoba, która przeszła ciężki uraz. Badania dotyczyły wiązań pomiędzy różnymi molekułami na tkaninie, naukowcy znaleźli tam mioglobinę – białko znajdujące się w tkance mięśniowej, wiele białek występujących we krwi – ferrytynę i kreatyninę oraz substancje produkowane przez nerki. Zdaniem naukowców, oznacza to, że osoba zawinięta w całun przeszła poważny uraz lub była torturowana.

 

Na obecną chwilę, to własnie pochodzenie śladu na Całunie jest głównym sekretem skrywającym się przed badaczami. Stąd też biorą się szalone teorie takie jak ta, że Jezus został zabrany za pomocą jakiejś zdalnej metody przesyłania niemal rodem ze serialu Star Trek. Inna mniej kontrowersyjna teoria zakłada, że lniane włókno było pokryte jakąś substancją z pyłków roślinnych, co wywołało ten niesamowity efekt. Niestety ale pomimo tylu lat eksperymentów i tylu specjalistów zajmujących się badaniem tego płótna, nadal mamy więcej pytań niż odpowiedzi.

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
loading...

Komentarze

Portret użytkownika jaa

Temat wałkowany jest od co

Temat wałkowany jest od co najmniej kilkudziesięciu lat. I, dalej nie bardzo wiadomo co jest prawdziwe, a, co jest podobno prawdziwe. Do tego, jeżeli mamy jakieś luki w tak zwanej historiografii i, to podobno kilkusetletnie to i tak może się okazać, że materiał jest sprzed dwóch tysięcy lat, a, wydarzenia podobno związane z tym materiałem miały miejsce kilkaset lat później. Do tego dochodzą teorie spoza tak zwanego kręgu Rzymsko-katolickiego, które preferują tezy, że materiał okrywał jakiś posąg, a, nie ciało człowieka. Ale, nawet jeżeli wszystko by się zgadzało, swoją drogą czy taki materiał wytrzymałby dwa tysiące lat?, to i tak powstaje pytanie jakie to ma znaczenie? I, drugie. Kto manipuluje ludźmi i w jakim celu? Bo co to ma do rzeczy, że ktoś kiedyś był nim okryty. Albo to, że nawet odbił się na tym materiale czyjś wizerunek? Nawet jeżeli Jezusa, to jakie to ma rzeczywiste, a, nie tylko propagandowe, znaczenie? Inna sprawa. Jezusa z tej skalnej groty podobno wzięli aniołowie. Był ubrany, czy wzięli go bez niczego? I, co to byli za aniołowie? Może to jacyś "UFO", "Kosmici", "podróżnicy w tak zwanym czasie"? Są jakby dowody na to, że jacyś, niby z innej rzeczywistości bujali się w jakichś walkach. Nawet co jakiś czas są powielane tego typu artykuły. To może ktoś od kogoś z takich był ileś lat temu w tamtych regionach? Ne dojdzie się jak było, bo niby jak? Na podstawie jakiegoś materiału i opisów? Oczywiście, są ludzie, którym to wystarczy. I, nawet potrafią na bazie tego rozwijać, albo nawet mnożyć różne inne dowody, tezy itp. Tyle, że to jest jak ze wszystkim innym. Ile kiedyś było odmian psów, a, ile jest teraz? Ile kiedyś było samochodów, a, ile jest teraz"? To samo dotyczy różnych historii. One też mają swoje życie, mnożą się, rozrastają, tworzą nowe odmiany. Jak to mówią, co żyje musi być karmione żeby się rozwijać i funkcjonować. A, przy okazji, uodparniać ludzi i przekierowywać ich na inne zainteresowania. Widać to nawet po ilości komentarzy. Temat już dawno funkcjonuje głównie w określonych środowiskach. Co, w zasadzie ma swój sens. Bo to jak z innymi zainteresowaniami. Jednych fascynuje grzebanie w ziemi, a, innych zbieranie modeli samochodów. Temat wieku tego materiału już dawno powinien być definitywnie rozpracowany. Jest na tyle dużo możliwości technologicznych, że pewnie dałoby się to zrobić bez zbędnych wątpliwości. Tyle, że wtedy, nawet gdyby okazał się być sprzed dwóch tysięcy lat, mogłoby zabraknąć tak zwanej adrenaliny i przestałby już fascynować i budzić emocje.

Skomentuj