Naukowiec NASA zasugerował, że żyjemy w sztucznej rzeczywistości stworzonej przez zaawansowaną obcą cywilizację

Kategorie: 

Źródło: 123rf.com

Coraz więcej dowodów wskazuje na to, że nasza rzeczywistość nie jest tak realna jak wydaje się to niektórym z nas. Może być ona wynikiem symulacji komputerowej, w której wszyscy się znajdujemy. Oczywiście podstawowe pytanie jaki zada w takiej sytuacji rozumna istota brzmi: kto stworzył tę symulację? Wśród możliwych rozwiązań są takie, że zrobił to Bóg, albo jakaś zaawansowana obca cywilizacja.

 

Prekursorem teorii, że nasza rzeczywistość jest tylko symulacją jest brytyjski filozof Nick Bostrom z Oxford University. W pracy naukowej, pod tytułem "Modelowanie" wydanej 4 lata przed stworzeniem hollywoodzkiego filmu Matrix, zasugerował, że najprawdopodobniej żyjemy w wielkiej symulacji. Badania przeprowadzone przez innych badaczy również wskazują na to, że nasz wszechświat jest dobrze wykonaną holograficzną iluzją.

 

Jedna z teorii zakłada, że z pomocą wirtualnej rzeczywistości ktoś może dokonać symulacji czasu w przeszłości lub odtwarzać, jak żyli ich odlegli przodkowie. Jeśli żyjemy w symulowanej rzeczywistości ma to konkretne konsekwencje. Każde uczucie, każde wspomnienie może zostać wygenerowane przez superkomputery. Innymi słowy, jest wszystko jest produktem wysoce zaawansowane kodu komputerowego.

[ibimage==24547==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

W pierwszej chwili wydaje się to mało prawdopodobne i brzmi jak scenariusz do filmu science fiction, ale nawet niektórzy eksperci z NASA uważają, że dr Bostrom może mieć rację. Według Richa Terrile, dyrektora w NASA Jet Propulsion Laboratory, dowodem na prawdziwość tej hipotezy są zasady mechaniki kwantowej. Cząstki nie mają określonego stanu, chyba że są one postrzegane. Innymi słowy widzimy to, co oczekujemy zobaczyć i dzieje się to wtedy kiedy na to patrzymy.

[ibimage==24548==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Terrile sugeruje, że już obecnie najszybsze superkomputery NASA są w stanie pracować z około dwukrotną szybkością ludzkiego mózgu. Jeśli posłużymy się prostymi obliczeniami i zastosujemy prawo Moore'a, wedle którego moc obliczeniowa komputerów podwaja się co dwa lata, może się okazać, że już za dziesięć lat, będzie można obliczyć symulację całego ludzkiego życia, w przeciągu miesiąca

 

Pomysł Bostroma, że nasz wszechświat jest tylko symulacją, stworzona przez Superumysł i generowaną za pomocą kodu komputerowego rozwiązuje szereg niespójności i tajemnic kosmosu. Wyjaśnia to słynny paradoks Fermiego. Genialny fizyk twierdził, że wielkość i wiek Wszechświata sugeruje, że musiało istnieć wiele zaawansowanych cywilizacji pozaziemskich. Jednak ta hipoteza wydaje się nieprawdziwa z powodu braku jakichkolwiek śladów ich bytności.

[ibimage==24550==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Słońce jest typową i stosunkowo młodą gwiazdą, a w całej Galaktyce istnieją miliardy gwiazd , które są miliardy lat starsze. Z dużym prawdopodobieństwem, niektóre z tych gwiazd obiegają planety podobne do Ziemi. Zakładając, że Ziemia jest typową planetą skalistą, na wielu z nich mogło się rozwijać inteligentne życie. Niektóre z tych cywilizacji powinny rozwinąć technologię podróży międzygwiezdnych. Nawet w wolnym tempie bez zdolności do zaginania czasoprzestrzeni, cała galaktyka zostałaby skolonizowana w ciągu kilkudziesięciu milionów lat.

[ibimage==24549==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Według jego toku myślenia, Ziemia powinna zostać skolonizowana już dawno, a przynajmniej inne cywilizacje powinny nas odwiedzić. Nie ma jednak dowodów oznak inteligencji w innych częściach naszej galaktyki lub gdziekolwiek w obserwowalnym wszechświecie. Pozostają dwie możliwości - albo jesteśmy sami we wszechświecie albo rzeczywiście jesteśmy produktem jakiegoś Boga czy też jak kto woli Superumysłu.

 

Wyjaśnienie paradoksu Enrico Fermiego, może być takie, że Ziemia i ludzkość są naprawdę centrum wszechświata, ponieważ jesteśmy produktem wysoce zaawansowanego kodu komputerowego. Oznacza to jednak, że żyjemy w cyfrowym więzieniu zaprojektowanym przez obcych.

 

 

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
loading...

Komentarze

Portret użytkownika jesteś_nikim

Chcę poznać to o czym

Chcę poznać to o czym piszesz, bo gdzieś w środku wiem że jest mi to bardzo bliskie. O czymś takim nie piszę się od tak dla żartów. Interesuje mnie droga, którą przebyłeś żeby dotrzeć do zrozumienia "tego" czegoś. Bo jak dobrze wiesz droga istnieje i nie istnieje. itd itd itd.
Nie darowałbym sobie, że przestałem szukać. Docieranie do prawdy czym ona by nie była to chyba tak na prawdę skupienie uwagi na jakimś małym punkcie i poznanie jego założeń od każdej możliwej strony. To jedyny sens tego życia, który do tej pory poznałem. 
Od cząsteczki do atomu. Od atomu do cząsteczki. Nie ważne czy to jest ból czy taniec. Jest to wejście w pewien świat perfekcji, która pochłania bez reszty. Cena tego poznania jest bardzo wysoka, ale ten smak i niezapomniany zapach tego „czegoś” jest silniejszy.

Portret użytkownika JWD

Ależ jasne, że tak. To wynika

Ależ jasne, że tak. To wynika nie tylko z Biblii i informacji zawartych w pradawnych zapisach innych cywilizacji. To jest bardzo łatwe do zaobserwowania, gdy spoglądamy na świat przez mikroskop z narastającym powiększeniem, to w końcu wszystko znika i tylko wiemy, że gdzieś tam to wszystko jest zapisaną niematerialną informacją. Zatem nie ma o co kruszyć kopii, w tym sensie wszechświat jest złudzeniem, czymś w rodzaju kina w którym jesteśmy zarówno aktorami jak i widzami. Powiedziałbym, że więcej, jest tylko "Jeden Jedyny Duch". Każdy może to sam zaobserwować z łatwością, trzeba tylko trochę spokojnej obserwacji, takiej do własnego wnętrza.
Ale mnie nie o to chodziło, tylko irytujące jest obserwowanie używania mechaniki kwantowej jako podręcznego wytrycha wichajstera. Jeśli coś ktoś chce mądrego obecnie udowodnić, no to cyk, zaraz powiada, że:  "fizyka kwantowa pokazuje, że..." itd. I zaczynają się kompletne nonsensy. Po prostu chodzi o to, aby nie mieszać pojęć. Konwencja naukowa ma swoje paradygmaty i umowne wymagania. Dobrze jest posługiwać się elementarną logiką. Oraz starać się nie używać dawno ustalonych wąskich naukowych ściśle umownych pojęć w sensie potocznym. Niestety niedoinformowane pudła rezonansowe robiły to od dawna, od lat i teraz zaczyna to być wszechobecne i potem nawet na tutejszym portalu szanowni autorzy z prędkości się zagalopowują. 

Portret użytkownika tubylec

"Innymi słowy widzimy to, co

"Innymi słowy widzimy to, co oczekujemy zobaczyć i dzieje się to wtedy kiedy na to patrzymy."
 
Tak jest w świetle dnia kiedy wszystko jest dobrze widoczne i można szybko zdefiniować co się ma przed oczami, ale w nocy już jest nieco inaczej, np. idąc nocą przez ciemny las widzę jakiś ciemny kształt przed sobą ale nie widzę dokładnie co to i wtedy mózg podpowiada różne wersje .. powalony pień, dzik .. w momencie tej niepewności mózgu kształt "faluje", jest jakby płynny, niezdefiniowany, równie dobrze może być jednym jak i drugim .. ale to trwa krótko bo zazwyczaj mózg szybko definiuje (że pień, dla bezpieczeństwa Smile ), jak chcecie zróbcie doświadczenie choć najlepiej to wychodzi gdy się nie jest przygotowanym. Ponoć szaman który potrafi przedłużyć tą chwilę doprowadza do "zatrzymania świata" (cokolwiek to znaczy) i wtedy widzi co jest czym naprawdę a wszystko jest energią w różnej postaci Smile
Dobrze widoczne to jest po grzybach halucynogennych, wtedy definiowanie rzeczywistości zachodzi bardziej spontanicznie ale czasem chaotycznie hehe (zależy od osoby) i np. jeśli ktoś pod wpływem grzybów mówi że ucieka przed dzikiem (chociaż w oczach trzeźwego nic go nie goni) to znaczy że ucieka przez nim naprawdę, w swojej projekcji rzeczywistości, bo oczy są projektorami a nie kamerami i koleś sobie za szybko "stworzył" dzika i nakręcił się nim tak że teraz przed nim wieje Smile Może to mało zabawny przykład grzybowego schiza (czego nikomu nie życzę) ale i tak się zdarza .. i jeśli nie mamy dobrego pomysłu jak mu to "odkręcić" to pozostaje mu życzyć powodzenia i szybkich nóg.

Portret użytkownika lehi

Według mnie podstawowym

Według mnie podstawowym pytaniem jest nie kto stworzył wirtualny świat, ale jak to udowodnić, bo pieprzyć bzdury za pieniądze mogę i ja, jeżeli nie muszę tego poprzeć dowodami. I dopóki ten cały "stwórca", lub Bóg, albo też jakieś wielkie i mądre głowy nie przybędą i nie wytłumaczą ludziom wszystkiego, to tak na prawdę możemy też być w bańce z nosa kosmicznego hipopotama. Poza tym większość teorii jak i wszelakich wzorów matematycznych stosowanych do wyliczania tych teorii jest tylko i wyłącznie zwykłym przypuszczeniem jakiś, nie rzadko, opętanych naukowców. I jeśli obliczenia robione w/g owych wzorów nie układają się w logiczną całość, to wtedy wymyśla się boskie cząsteczki i inne bzdety, aby tylko nie popaść w niełaskę publiki zbyt wcześnie. Naukowcy obecnie pracujący nad zjawiskami nadnaturalnymi, jak np. owy wirtualny świat, wymyślają teorie i próbują dopasowywać do nich inne już znane teorie czy twierdzenia. Często gęsto nie udaje się im takie dopasowanie lub ich teoria stoi w sprzeczności z wcześniejszymi dokonaniami i wtedy impas i nie wiadomo co zrobić. A ja myślę, że najprostsze rozwiązania są zawsze najlepsze i jeśli już ktoś jest przekonany, że świat, w którym żyjemy jest wirtualny i stworzony przez jakieś komputery, to musi istnieć coś jak rozdzielczość naszego świata. Wtedy bierzemy najmniejszą cząstkę jaka istnieje i sprawdzamy jej przesunięcie. Cząstka o wielkości jednego piksela nie może się przesunąć o pół piksela, a z kolei piksel nie może być nieskończenie mały. Ale, co ja tam wiem. W du.ie byłem i gó.no widziałem hehe

Portret użytkownika laxim

skala bracie - matematyczna

skala bracie - matematyczna skala - na człowieku żyjąmilardy mikroskopijnych istot - jedne się tłuką z innymi, inne  kolonizują ciało, inne znów je chronią - Człowiek ich nie widzi - dopiero jak użyje narzędzia - mikroskopu - okazuje się że człowiek to mały wszechświat - to samo My - jesteśmy tylko bakteriami hodowanymi na potrzeby tych którzy nas powołali - świat ducha - to swiat energii

Strony

Skomentuj