Naukowcy twierdzą, że Całun Turyński naprawdę należał do Jezusa

Kategorie: 

Źródło: 123rf.com

Całun Turyński to fragment tkaniny długość 437 i szerokości 111 centymetrów. Jest on przechowywany we włoskim mieście Turyn, w katedrze św. Jana Chrzciciela. Na płótnie można zobaczyć dwa negatywy odbicia ludzkiego, okaleczonego ciała. Są odciśnięte zarówno z przodu i z tyłu. Niektórzy uważają, że w płótno to było owinięte ciało Jezusa Chrystusa.

 

Specjaliści badali całun kilkukrotnie. Sceptycy nadal wątpią w jego wyjątkowość, uważając, że jest to średniowieczna fałszywka. Na poparcie ich tezy wskazuje badanie metodą izotopu węgla C14 wedle którego całun powstał właśnie w średniowieczu. Mimo to znaleźli się też naukowcy, którzy spróbowali zadać inne pytanie, jak powstał całun?

 

Ustalono wcześniej, że wizerunek na całunie to negatyw, czyli coś jak nieobrobiona fotografia w erze przedcyfrowej. Czy to oznacza, że tamte tkaniny działały jak klisza fotograficzna? Ten problem próbowano rozwiązywać sugerując jakiś magiczny pyłek roślin, który mógł zadziałać w taki sposób. Było to jednak grubymi nićmi szyte i nikt za bardzo w to nie wierzył.

[ibimage==20454==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Tym fascynującym tematem zajęli się naukowcy z Politechniki w Turynie (Politecnico di Torino) i o dziwo odnaleźli w tkaninie nowe informacje wskazujące na korzyść tych, którzy wierzą w jej autentyczność. Poza tym przedstawiono wyjaśnienie tego, jak odcisk ludzkiego ciała pojawił się na tej tkaninie.

 

Kierujący badaniami profesor Alberto Carpinteri zapewnia, że ​​obraz został stworzony za pomocą strumienia neutronów. Płótno zadziałało wtedy jak klisza fotograficzna, a ciało musiało wręcz zaświecić. Dzięki takiemu silnemu promieniowaniu doszło do wypalenia włókien na tkaninie.

 

Co było źródłem takiego promieniowania? Czy mogło ono pojawić się wtedy gdy ciało Jezusa zostało przeniesione gdzieś za pomocą technologii teleportacji, co niektórzy nazywają zmartwychwstaniem? Widywano już takie rzeczy w serialu Star Trek.

Jednak zdaniem naukowców to nie teleportacja, tylko efekt silnego trzęsienia ziemi o magnitudzie 8,2 punktów, które miało mieć miejsce w starej Jerozolimy w 33 r.n.e. - właśnie wtedy, gdy ciało Jezusa, owinięte w całun, było położone w jaskini. Teraz to miejsce jest nazywane Grobem Świętym.

 

Według profesora, promieniowanie zniekształciło wyniki datowania przeprowadzone w kilku niezależnych laboratoriach w 1988 roku i zmieniło zawartość izotopu węgla-C14, którego stężenie rzekomo ustaliło datę powstania tego artefaktu. Datowanie wykazało, że całun powstał w latach 1260/90. To znaczy, Jezus nie mógł mieć z nim kontaktu.

[ibimage==20455==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Przy okazji, profesor Giulio Fanti, ekspert w dziedzinie mechaniki i pomiarów cieplnych Wydziału Uniwersytetu Inżynierii Padwy uważa, że ​​wyniki datowania mogą być wypaczone przez działanie ognia i wody na tkaninie, a wiadomo, że całun ucierpiał w pożarze. Ponadto „sprytni” mnisi próbowali wywabiać sadzę gotując płótno w oleju słonecznikowym. Specjaliści na Politechnice w Turynie nalegają, że tkanina nosi ślady promieniowania.

 

Jednak hipoteza pozostaje niesprawdzona dopóki naukowcy nie stworzą podobnego obrazu na tkaninie, z użyciem źródła neutronów. Planują oni poprosić obecnego papieża Franciszka o zgodę na przeprowadzenie analizy cząsteczkowej tkaniny, przy użyciu najnowszych technologii. Celem jest odnalezienie śladów wpływu strumienia neutronów poza nadpalonymi włóknami.

 

Pozostaje pytanie czy Chrześcijaństwo poradzi sobie z odpowiedzią na pytanie cóż to za promieniowanie pozostawiło taki wyraźny wizerunek tego, który założył jedną z największych religii świata. Przecież gdy Jezus się rodził donoszono o dziwnych obiektach na niebie, nazywanych „gwiazdą betlejemską”, więc trudno się dziwić, że gdy umarł pozostał po nim tylko ślad po niezidentyfikowanym promieniowaniu. Można też oczywiście wierzyć w magiczne trzęsienie ziemi.

 

 

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
loading...

Komentarze

Portret użytkownika Fanka1

Ponieważ na skrócie

Ponieważ na skrócie wypowiedzi forumowiczów zauważyłam zainteresowanie wiarygodnością czy też niewiarygodnością Nowego Testamentu oraz Dziejów Apostolskich, pozwalam sobie podać link do materiału przedstawionego przez księdza. Nie zamierzam nikogo ewangelizować, są tu sami dorośli z ugruntowanym światopoglądem. Kto chętny niech poczyta. To jest skrót informacji, bez materiałów źródłowych. Sądzę, że jak na portal nie mający za zadanie ewangelizować - powinno wystarczyć. Dalej, to już trzebaby samemu docierać do materiałów źródłowych.
http://pierzchalski.ecclesia.org.pl/index.php?page=10&id=10-01&sz&pyt=186

Portret użytkownika RH+

no i tu się mylisz, Fanko.

no i tu się mylisz, Fanko. Właśnie na takim portalu powinnaś podać źródła, nie ekstrakt z wyciągu z palca człowieka, co do którego nie wiadomo, gdzie ten palec wcześniej pchał. Piszesz, że ksiądz - więc albo w chrzcielnicę (zagrożenie bakteriologiczne), albo w portfel wiernego, ewentualnie w tyłek ministranta, albo co najmniej prawdopodobne - w dorosłą kobietę. Niestety z dowodami naukowymi to niewiele ma wspólnego.
Fanko - a Ty dotarłaś do materiałów źródłowych, czy oparłaś się na wyn(at)urzeniach agenta watykanu?
 
Fanko, pamiętasz naszą dyskusję o słowianach? Zastanawiam się, czy znalazłaś już tę studnię, przy której kąpała CIę matka za niemowlęctwa, ten dąb rodowy, co jego gałęzie miały dawać siłę korzeniom mężczyzn Twego rodu? Czy korzenie te tak zwiotczały i osłabły, że nawet pozwoliły utracić ten dąb?

Portret użytkownika xtrem1970

Jednego jestem ciekaw - skąd

Jednego jestem ciekaw - skąd naukowcy wiedzą, że osobnik owinięty w całun to Jezus a nie jakiś inny Stefan albo Marian z brodą i wąsami? Czy naukowcy dostali jakiś wzorzec DNA z kosmosu aby porównać go z tym co znaleźli w całunie? Czy w momencie umownej śmierci Jezusa był on jedynym facetem z brodą, umierającym i pochowanym w tej okolicy? Coś tu za dużo niewiadomych by używać słowa "naprawdę". Naprawdę to ten całun do kogoś należał - problem w tym, czy to był faktycznie Jezus. Gdyby odcisnąć na szmacie twarz mojego brodatego kolegi z pracy, to też by można podejrzewać, że to ślad twarzy Jezusa Blum 3 Dla mnie cały ten całun to coś za grubymi nićmi szyty jest.

Portret użytkownika Zakochana

To zapraszam kolege do

To zapraszam kolege do odcisniecia swojej facjaty na plotnie w taki sposob i niech go badaja latami bez odpowiedzi w jaki sposob zostal zrobiony. Powodzenia zycze i blogoslawie ci czlowieku

Portret użytkownika pulsar

Jak to napisał @Ronin -

Jak to napisał @Ronin - "Wynik badana zależy od tego kto sponsoruje te badania i czego oczekuje sponsor.

Jeżeli sponsorem jest Watykan, to wiadomo że wynik będzie sfałszowany - wszak upadający Kościół potrzebuje nowego "cudu" i świętego talizmanu by na nowo przywrócić napływ wiernych do Kościołów, a wraz z nimi ich pieniążki, na które ów Kościół się łakomi."
 
Jezus był człowiekiem doskonałym fizycznie i psychicznie, więc ta kreatura na całunie to z pewnością nie On.
Poza tym, skoro Żydom nie wolno było oddawać czci żadnemu wizerunkowi zwierząt czy ludzi, a wiadomo że Jezus był Żydem i przestrzegał Prawo Mojżeszowe, to jakim cudem zgodził by się na kult swego wizerunku ?
Skoro zmartwychstał, to ani słowem nie wspomniał o swym wizerunku na całunie.
Wniosek jest taki, że czczenie takowego wizerunku to czysto pogańska niebiblijna praktyka, i sama w sobie jest grzechem przeciwko Bogu.

Strony

Skomentuj