Najbardziej niewiarygodne ciekawostki ze świata lotto

Kategorie: 

Źródło: Internet

Z czym kojarzy Wam się lotto? Dla większości osób, zarówno tych biorących udział w grze, jak i stroniących od kolektur, lotto to po prostu dobra zabawa albo możliwość szybkiego wzbogacenia się o wielkie pieniądze. Natomiast mało kto zdaje sobie sprawę, że historia lotto zaczęła się już w starożytnych Chinach, trzy tysiące lat temu, albo że dzisiaj zdarzają się sytuacje, że ktoś wygrywa czterokrotnie, albo nawet siedmiokrotnie główną nagrodę na loterii. Jak to możliwe? Poniżej znajdziecie więcej na temat niezwykłych ciekawostek ze świata lotto.

<--break-> Co ma lotto do Wielkiego Muru Chińskiego?

 

Podobno korzenie lotto sięgają czasów, kiedy to Chińczycy budowali Wielki Mur Chiński. W pewnym sensie powstanie idei loterii liczbowych jest potwierdzeniem przysłowia: „potrzeba matką wynalazku”. Cóż to za potrzeba spowodowała więc, że jeden z ówczesnych chińskich generałów wymyślił grę liczbową? Otóż, zabrakło pieniędzy na budowę kolejnego etapu muru, a ludność burzyła się przed nałożeniem kolejnego podatku lub cyklicznej opłaty.

 

Generałowi Cheung Leung udało się pomysłowością przechytrzyć lud, bowiem znalazł on sposób, jak dobrowolnie skłonić obywateli do wydawania swoich pieniędzy. Tym pomysłem była zabawa, która oferowała wysokie wygrane (źródło: książka „The Criteria to Winner”, autorstwa Hyejung Moon). Gra opierała się pierwotnie o planszę podzieloną na 120 kwadratów – każdy z innym znakiem chińskim. Następnie rzucało się czymś na wzór dzisiejszych pionków. Te pola ze znakami, na których zatrzymały się „pionki” były zwycięskie. Natomiast biorący udział w grze wcześniej kupowali losy, na których typowali, które 10 znaków ich zdaniem wypadnie. Wieść o zabawie wymyślonej przez chińskiego generała z czasem „powędrowała” do Europy i Ameryki, gdzie z biegiem lat ulegała transformacji, aż uzyskała nazwę „Keno”. W Keno z powodzeniem zagramy po dziś dzień, również w Polsce.

 

O polskim królu, co miał wielkie długi…

 

Pozostańmy jeszcze na chwilę w temacie historii… Warto rozejrzeć się także „po polskim podwórku”, aby doszukać się niezwykłych ciekawostek, o których być może na co dzień się nie mówi…

 

Rzecz działa się za czasów króla Stanisława. To właśnie wtedy (dokładnie w 1768 roku) powołano pierwszą oficjalną polską loterię liczbową. A zatem każdy, kto myślał, że lotto w Polsce pojawiło się dopiero w ubiegłym stuleciu, był w wielkim błędzie.

 

Pierwotnie dochód ze sprzedaży losów loterii z 1768 roku miał zasilać skarb państwa. Niemniej jednak, było tak faktycznie tylko przez rok, bowiem później wyszło na jaw, że król Polski zaciągnął takie długi u bogatych Włochów z Kampanii Genueńskiej, że jedynie oddanie im w zarząd polskiej loterii mogło załatwić sprawę. W ten oto sposób ta słynna pierwsza polska loteria miała przez wiele lat obcojęzyczną nazwę „Lotto di Genova”.

 

Czy można wygrać kilka razy z rzędu?

 

Prawdopodobieństwo trafienia „szóstki” w polskim Totolotku wynosi 1 do 13 983 816, co oznacza, że musielibyśmy zakupić 13 983 816 losów i na każdym kuponie zakreślić inną możliwą kombinację sześciu liczb, żeby mieć pewność zwycięstwa. Nie tylko byłoby to bardzo pracochłonne i czasochłonne, ale także nie miałoby najmniejszego sensu, gdyż wydalibyśmy ponad 41 milionów złotych na te wszystkie zakłady (przy założeniu, że pojedynczy zakład kosztuje 3 złote). Samo uświadomienie sobie tego obrazuje jak trudno jest trafić „szóstkę”. A mimo to wielu osobom się to udaje. Niektórym nawet kilka razy z rzędu.

 

Co więcej, loterie amerykańskie często wiążą się z jeszcze mniejszymi szansami wygrania nagrody I stopnia, a mimo to znane są historie osób, którym się to udało więcej niż dwa razy…

 

Swego czasu media chętnie rozpisywały się na temat niejakiej Joan R. Ginther. Forbes przyciągał nagłówkiem: „Poznaj najszczęśliwszą kobietę świata”, a portal Harpers.org pisał o niej: „Największa szczęściara na ziemi”. Dwa lata temu nawet tvn24.pl opublikował obszerny artykuł o tej kobiecie. Dlaczego?

 

Ponieważ cztery razy w przeciągu kilku lat udało jej się wygrać bardzo wysokie nagrody dzięki zdrapkom i loteriom liczbowym. Łącznie na jej konto wpłynęło ponad 20 milionów dolarów i wiele osób uważa (zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę niskie prawdopodobieństwo wygrania), że czterokrotna wygrana graniczy z cudem. Inni posądzili ją nawet o oszustwo, gdy wyszło na jaw, że kobieta ma wykształcenie związane z matematyką i statystyką oraz że pracowała jako wykładowca na prestiżowym uniwersytecie Stanford. Po dziś dzień nikomu nie udało się jednak rozwikłać tej zagadki, a sama Joan R. Ginther przyznała, że po prostu uśmiechnęło się do niej szczęście.

 

Na świecie znane są przypadki jeszcze większych szczęściarzy. Wystarczy wpisać w wyszukiwarce nazwisko „Richard Lustig” i natkniemy się na historię człowieka, który wygrał aż siedmiokrotnie! Co więcej, opracowywanie sposobów na wygraną stało się jego pasją i nawet napisał na ten temat książkę.

 

Najpopularniejsze „przepisy” na wygraną

 

A skoro mowa o sposobach na wygraną… Okazuje się, że każdy wierny gracz prędzej czy później zaczyna szukać w sieci przepisów na wygraną. Wiele z nich oczywiście okazuje się zwykłymi wymysłami wyssanymi z palca. Jedni mówią, że należy typować gorące numery, czyli liczby, które wypadły ostatnio najczęściej. Inni twierdzą, że jest na odwrót – typować należy liczby zimne, czyli te, których od dawna nie wylosowano. I komu tu uwierzyć?

 

Warto zdać sobie sprawę, że nie ma niezawodnego przepisu na lotto. Natomiast w zasięgu naszych możliwości jest zwiększenie szans na wygranie. Jedni grają systemem, zaznaczając więcej liczb niż zakłada format danej gry, a inni wybierają syndykat. Na przykład 210, 462 i 924 to kombinacje, które dostępne są dla lotto na stronie Lottoland. Cóż to oznacza w praktyce? Za niewielką dopłatą dołączamy do gry zakładem systemowym, na który składa się kilkaset zakładów pojedynczych (tutaj odpowiednio mamy opcje: 210, 462 i 924).

Zdecydowanie bardziej opłaca się wypróbować tego typu metody, które nie zagwarantują nam co prawda zwycięstwa, ale zdecydowanie sprawią, że rachunek prawdopodobieństwa zacznie działać na naszą korzyść.

 

Nie ma znaczenia czy wytypujemy liczby samodzielnie, czy zdecydujemy się na opcję chybił-trafił, bo każda z nich ma takie same szanse na wylosowanie.

 

Największe możliwe nagrody

 

Rekordowa kumulacja w historii gier liczbowych w naszym kraju wyniosła niespełna 60 milionów złotych, ale ponieważ aż trzem osobom udało się wówczas wytypować „szóstkę”, każda z nich otrzymała jedną trzecią tej kwoty. Natomiast rekordowa wypłacona do tej pory nagroda wyniosła 36,7 miliona złotych.

 

Mimo iż kumulacje w Totolotku są często wydarzeniami, które przyciągają tłumy do polskich kolektur, to wcale nie są one wysokie w porównaniu z tym ile można wygrać w loteriach zagranicznych. Dla przykładu, najwyższa wygrana w EuroMillions (jedna z najpopularniejszych gier w Europie) wynosi 190 milionów euro. Zaś w ulubionym lotto w Stanach Zjednoczonych wygrać można nawet 1,6 miliarda dolarów! Mowa o lotto PowerBall, które oferuje obecnie najwyższe wygrane spośród wszystkich gier liczbowych świata. Cóż… przy stanie konta 1,6 miliarda dolarów, popularne w Polsce hasło „teraz to mi to lotto” nabiera zupełnie nowego wydźwięku…

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
loading...

Komentarze

Portret użytkownika MowiePrawde

Tkz. Podatek Od Głupoty. -

Tkz. Podatek Od Głupoty. - Wygrywają tylko i wyłącznie podstawione osoby, dostają za to 1oo.ooo zł i mają siedzieć cicho, bądź głośno - w razie kontroli. Dokładnie takie wytyczne dostał mój przyjaciel przed jego zaginięciem. 

Portret użytkownika m1si0

NIe dziwi Was fakt że kiedyś

NIe dziwi Was fakt że kiedyś wygrane były rozdzielane na wiele osób, a takie coś jak kumulacja trafiało się rzadko? Lotto to jeden wielki pic na wodę! To prawdopodobieństwo 1 do 13 983 816 można wsadzić między książki. I ten pkt regulaminu: "Na wygrane w Lotto TS przeznacza, co najmniej 51 % łącznej kwoty stawek wpłaconych za udział w grze" Hahaha W necie aż huczy - 2% to wszystko co przeznacza. 

Ja wiem, rozumiem każdy chciałby wygrać i wieść bezstroskie życie, ale nie tu. Nie w polsce gdzie jesteś okradany na każdym kroku - i to jawnie! Większość wygranych trafia tam gdzie ma trafić ("pralnia") a od czasu do czasu rzucą jakieś "ochłapy" robiąc sobie tym samym reklamę. 

Już sama ustawa hazardowa to bandyctwo w biały dzień. Co to kogo interesuje czy gra w necie czy nie - chodzi mi to o poksa i np. lottoland. Wygrwywa i ma potwierdzenie. Lottoland na domiar wszystkiego nie miał powiązania z lotto dlatego to prawdopodobieństwo (przytoczone w artykule) było w jego przypadku prawdą. Szkoda, ale żyjemy gdzie żyjemy i na lepsze zmiany nie ma tu co liczyć - tylko restrykcje...

Portret użytkownika m1si0

NIe dziwi Was fakt że kiedyś

Nie dziwi Was fakt że kiedyś wygrane były rozdzielane na wiele osób, a takie coś jak kumulacja trafiało się rzadko? Lotto to jeden wielki pic na wodę! To prawdopodobieństwo 1 do 13 983 816 można wsadzić między książki. I ten pkt regulaminu: "Na wygrane w Lotto TS przeznacza, co najmniej 51 % łącznej kwoty stawek wpłaconych za udział w grze" Hahaha W necie aż huczy - 2% to wszystko co przeznacza. 

Ja wiem, rozumiem każdy chciałby wygrać i wieść bezstroskie życie, ale nie tu. Nie w polsce gdzie jesteś okradany na każdym kroku - i to jawnie! Większość wygranych trafia tam gdzie ma trafić ("pralnia") a od czasu do czasu rzucą jakieś "ochłapy" robiąc sobie tym samym reklamę. 

Już sama ustawa hazardowa to bandyctwo w biały dzień. Co to kogo interesuje czy gra w necie czy nie - chodzi mi to o poksa i np. lottoland. Wygrwywa i ma potwierdzenie. Lottoland na domiar wszystkiego nie miał powiązania z lotto dlatego to prawdopodobieństwo (przytoczone w artykule) było w jego przypadku prawdą. Szkoda, ale żyjemy gdzie żyjemy i na lepsze zmiany nie ma tu co liczyć - tylko restrykcje...

Portret użytkownika b@ron

w dobie komputeryzacji

w dobie komputeryzacji zapewne losowane są te liczby których nikt nie wytypował... od czasu do czasu puszcza się wygraną która jest reklamą dla loterii, na rękę również jest prawo o ochronie danych osobowych, które zabrania podać do publicznej wiadomości informacji kto wygrał ... tak więc możemy się dowiedzieć tylko że dnia tego i tego w kolekturze tej i tej padła główna wygrana i zostaje nam uwierzyć na słowo ... i biegiem do kolejki z kuponem tak jakby fakt że padła tu czy tam szóstka, zwiększał szansę na wygraną Smile

W DYSKUSJI WYRAŻAM WŁASNE POGLĄDY KTÓRE NIE MAJĄ NA CELU NIKOGO OBRAZIĆ ,TYM NIEMNIEJ OBRAŻALSKIM WSTĘP DO DYSKUSJI SUROWO ZABRONIONY !!!

Portret użytkownika wrzosowisko

..prawo o ochronie danych

..prawo o ochronie danych osobowych jestem w stanie zrozumiec. to nic przyjemnego, gdy nagle po ogloszeniu wygranej zrzucaja sie do ciebie wszycy zapomniani 'wujkowie i ciocie', fundacje, przyjaciele w potrzebie, sasiedzi itp itd Wink

' a fructibus eorum cognoscetis eos '

Portret użytkownika b@ron

tu oczywiście masz rację,

tu oczywiście masz rację, jednak chodzi o sam fakt, że ustawe o ochronie danych osobowych można wykorzystać do tego by wygrywali "wirtualni" ludzie a gawiedź się łapała na ten lep ...

W DYSKUSJI WYRAŻAM WŁASNE POGLĄDY KTÓRE NIE MAJĄ NA CELU NIKOGO OBRAZIĆ ,TYM NIEMNIEJ OBRAŻALSKIM WSTĘP DO DYSKUSJI SUROWO ZABRONIONY !!!

Strony

Skomentuj