Ludzie z Cro-Magnon mogą być potomkami kosmitów

Kategorie: 

Źródło: dreamstime.com

Zagadka nagłego pojawienia się na Ziemi gatunku człowieka zwanego od miejsca odkrycia Cro-Magnon, nadal nie znalazła rozwiązania. Uczeni twierdzą tylko, że gatunek ten "wyodrębnił się" obok neandertalczyków około 40 tysiące lat temu i rozprzestrzenił się w Europie. Wykopaliska wskazują na to, że anatomicznie kromaniończycy byli niemal zupełnie identyczni z człowiekiem współczesnym. Bardzo możliwe, że w tajemnicze "wyodrębnienie się" tego rodzaju Homo sapiens zamieszane są siły pozaziemskie.

 

Sensacją naukową było podanie do wiadomości rezultatów badania kodu genetycznego neandertalczyków. Okazało się, że teorie jakoby gatunki się krzyżowały upadła a kod genetyczny Homo sapiens ma niewiele wspólnego z DNA neandertalczyków. To też cios dla uwielbianej w nauce teorii ewolucji, bo wedle niej neandertalczyk jest etapem w ewolucyjnym drzewie ludzkości. Nagle okazało się, że przodek człowieka jest po prostu nieznany.

 

Paradoksalnie rozwiązanie tej zagadki może być bliżej niż nam się wydaje. W starożytnych księgach takich jak Biblia aż roi się od opisów tajemniczych znaków na niebie, aniołów i synów bożych, którzy zstąpili z nieba i wzięli za żony córki ludzi. Wygląda na to, że nie są to bajki tylko opisy zdarzeń z przeszłości, o których kultywowano wiedzę. Oczywiście czyniono to wedle systemu wartości typowego dla niezbyt rozwiniętych społeczeństw. Trudno się dziwić, że nasi prymitywni przodkowie uznali istoty na dużo wyższym od nas poziomie rozwoju za Bogów.

 

Dobrym przykładem funkcjonowania takich wierzeń jest tak zwany Kult Cargo. Tubylcy z jednej z wysp Melanezji na Pacyfiku, którzy nie mieli nigdy styczności z białymi ludźmi byli wstrząśnięci, gdy zobaczyli nadlatujący samolot wodnopłat, z którego wysiedli odziani dziwnie dla nich ludzie o białej skórze. Potem biali odlecieli a gdy po jakimś czasie wrócili okazało się, że na wyspie rozkwita nowa religia, której początek dała właśnie ta pierwsza wizyta samolotu transportowego. Tubylcy zaczęli budować samoloty z patyków i trzciny, przy czym od razu dobudowali ideologię do tego, czego nie rozumieli.

[ibimage==18175==400naszerokosc==Oryginalny==self==null]

Jest aż nadto dowodów na podobne analogie, których opisy znajdują się w Biblii. Wniebowstąpienia, tajemnicze artefakty, bóg przemawiający z przestworzy, to nosi znamiona tego samego mechanizmu. Doskonałym przykładem jest Księga Ezechiela. Zdarzenia opisywane przez tego proroka miały rzekomo miejsce w VI wieku p.n.e. Opisuje on, że w okolicach rzeki Kebar doszło do "otwarcia niebios". Widział wielką chmurę i ogień oraz "nieustanną jasność". Oto, co można przeczytać w jego przekazie  (Ez 1: 4-28):

 

„Patrzyłem, a oto wiatr gwałtowny nadszedł od północy, wielki obłok i ogień płonący (oraz blask dokoła niego), a z jego środka [promieniowało coś] jakby połysk stopu złota ze srebrem, (ze środka ognia). Pośrodku było coś, co było podobne do czterech istot żyjących. Oto ich wygląd: miały one postać człowieka. Każda z nich miała po cztery twarze i po cztery skrzydła. Nogi ich były proste, stopy ich zaś były podobne do stóp cielca; lśniły jak brąz czysto wygładzony. Miały one pod skrzydłami ręce ludzkie po swych czterech bokach. Oblicza (i skrzydła) owych czterech istot - skrzydła ich mianowicie przylegały wzajemnie do siebie - nie odwracały się, gdy one szły; każda szła prosto przed siebie. Oblicza ich miały taki wygląd: każda z czterech istot miała z prawej strony oblicze człowieka i oblicze lwa, z lewej zaś strony każda z czterech miała oblicze wołu i oblicze orła (oblicza ich) i skrzydła ich były rozwinięte ku górze; dwa przylegały wzajemnie do siebie, a dwa okrywały ich tułowie. Każda posuwała się prosto przed siebie; szły tam, dokąd duch je prowadził; idąc nie odwracały się.

 

W środku pomiędzy tymi istotami żyjącymi pojawiły się jakby żarzące się w ogniu węgle, podobne do pochodni, poruszające się między owymi istotami żyjącymi. Ogień rzucał jasny blask i z ognia wychodziły błyskawice. Istoty żyjące biegały tam i z powrotem jak gdyby błyskawice. 

 

"Przypatrzyłem się tym istotom żyjącym, a oto przy każdej z tych czterech istot żyjących znajdowało się na ziemi jedno koło. Wygląd tych kół (i ich wykonanie) odznaczały się połyskiem tarsziszu, a wszystkie cztery miały ten sam wygląd i wydawało się, jakby były wykonane tak, że jedno koło było w drugim. Mogły chodzić w czterech kierunkach; gdy zaś szły, nie odwracały się idąc. Obręcz ich była ogromna; przypatrywałem się im i oto: obręcz u tych wszystkich czterech była pełna oczu wokoło. A gdy te istoty żyjące się posuwały, także koła posuwały się razem z nimi, gdy zaś istoty podnosiły się z ziemi, podnosiły się również koła. Dokądkolwiek poruszał je duch, tam szły także koła; równocześnie podnosiły się z nimi, ponieważ duch życia znajdował się w kołach. Gdy się poruszały [te istoty], ruszały się i koła, a gdy przestawały, również i koła się zatrzymywały: gdy one podnosiły się z ziemi, koła podnosiły się również, ponieważ duch życia znajdował się w kołach. Nad głowami tych istot żyjących było coś jakby sklepienie niebieskie, jakby kryształ lśniący, rozpostarty ponad ich głowami, ku górze. Pod sklepieniem skrzydła ich były wzniesione, jedno obok drugiego; każde miało ich po dwa, którymi pokrywały swoje tułowie. Gdy szły, słyszałem poszum ich skrzydeł jak szum wielu wód, jak głos Wszechmogącego, odgłos ogłuszający jak zgiełk obozu żołnierskiego; natomiast gdy stały, skrzydła miały opuszczone. Nad sklepieniem które było nad ich głowami, rozlegał się głos; gdy stały, skrzydła miały opuszczone. Ponad sklepieniem, które było nad ich głowami, było coś, o miało wygląd szafiru, a miało kształt tronu, a na nim jakby zarys postaci człowieka. Następnie widziałem coś jakby połysk stopu złota ze srebrem, (który wyglądał jak ogień wokół niego). Ku górze od tego, co wyglądało jak biodra, i w dół od tego, co wyglądało jak biodra, widziałem coś, co wyglądało jak ogień, a wokół niego promieniował blask. Jak pojawienie się tęczy na obłokach w dzień deszczowy, tak przedstawiał się ów blask dookoła. Taki był widok tego, co było podobne do chwały Pańskiej. Oglądałem ją. Następnie upadłem na twarz i usłyszałem głos Mówiącego."

 

Czy nie wygląda to na opis lądowania UFO? To oczywiste, że prymitywni ludzie doświadczając tak zdumiewającego zjawiska uznają to za działanie Boga tak jak samolot dla Melanezyjczyków był czymś magicznym i boskim.

 

Przypadek Ezechiela jest na tyle interesujący, że z pewnością zostanie jeszcze omówiony na tych łamach, ale teraz warto dodać, że niektórzy naukowcy zainspirowani jego opisem próbowali odtworzyć jaki pojazd widział prorok. Inżynier z NASA, Joseph Blumrich uważa, że mogło to wyglądać jak na ilustracji poniżej.

[ibimage==18174==400naszerokosc==Oryginalny==self==null]

Czego to wszystko dowodzi? Po pierwsze człowiek pojawia się nagle. Nikt nie wie jak to się stało a genetyczna odrębność naszego gatunku od innych hominidów jest poważnym kłopotem dla wyznawców teorii ewolucji. Na dodatek są liczne dowody na to, że odwiedzali nas jacyś potężni "bogowie", którzy po prostu doglądali swojej trzódki.

 

Dodajmy, że intencje tych "bogów" są trudne do odgadnięcia. Trzeba naprawdę dużo dobrej woli, żeby uznać naukowy bełkot o człowieku schodzącym z drzewa w postaci małpy i cudownie ewoluującym do poziomu umożliwiającego osiągnięcie tak dużej przewagi nad przyrodą. Kolejne niewygodne dowody naukowe wskazujące na to, że oficjalna wersja historii Homo sapiens jest pełna dziur, są rugowane z przestrzeni publicznej a ludzkość utrzymywana jest w niewiedzy.

 

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
loading...

Komentarze

Portret użytkownika Homo sapiens

Informacja - składnik

Informacja - składnik niematerialny, wymagający: kodu, nadawcy, odbiorcy, treści, urządzeń ją przetwarzających. Informacje i systemy je obsługujące znajdujemy w ludzkich wytworach: książkach, programach komputerowych. Znajdujemy je także w strukturach biologicznych organizmu - zwł. w DNA. Obserwujemy w świecie 3 największe dziedziny badań: materię, informację i życie. Jeśli znamy prawa natury, wtedy możemy poznawać te trzy wielkie obszary. Prawa natury odnoszące się do materii są nam bardzo dobrze znane z fizyki i chemii.  Prawa natury w odniesieniu do informacji są zupełnie nowe i nie są znane jeszcze szeroko.

Wielki amerykański matematyk Norbert Wiener stwierdził: Informacja to informacja, nie zaś materia ani energia. Jednakże Wiener nie zdefiniował informacji.

Informacja stanowi niematerialną bazę wszystkich systemów technicznych i wszystkich systemów biologicznych.  Do istnienia i funcjonowania informacji niezbędne są: kod (np. alfabet brytyjski, alfabet rosyjski, informatyczny "język" zerojedynkowy), nadawca, odbiorca, treść, urządzenia ją przetwarzające. Informacje i systemy je obsługujące znajdujemy w ludzkich wytworach: książkach, programach komputerowych, kompozycjach muzycznych, rysunkach technicznych. Znajdujemy je także w strukturach biologicznych organizmu, zwł. w cząsteczce DNA (czteroskładnikowy kod A, C, T, G; zapisane w tym "języku" instrukcje, procedury). Są cztery prawa natury w odniesieniu do informacji:

1. Informacja jest fundamentalną wielkością niematerialną a nie właściwością materii.
2. Czynnik materialny taki jak procesy fizyczne czy chemiczne nie może stworzyć wielkości niematerialnej.
3. Informacja nie może powstać w procesach statystycznych, gdyż nie zawierałaby wtedy m.in. syntaktyki, semantyki.
4. Informacja może pochodzić tylko od inteligentnego nadawcy, tzn. twórczego, samodzielnie myślącego, działającego w określonym celu i posiadającego własną wolę.

Z czwartego prawa wynikają prawa dodatkowe:

4a. Każdy kod oparty jest na wzajemnej umowie pomiędzy nadawcą i odbiorcą dotyczącej zgodnego rozumienia pięciu zasadniczych cech informacji.

4b. Nie ma nowej informacji bez inteligentnego nadawcy.

4c. Cały łańcuch przekazu informacji można prześledzić w tył, aż do źródła tej informacji, czyli do inteligentnego nadawcy. Np. gdy słuchamy radia jesteśmy świadomi, że to nie radio jest źródłem informacji, nie maszt radiowy, ale nadawca programu – konkretna osoba. Nadawca nie zawsze musi być widzialny, ale zawsze musi być, jeśli mamy do czynienia z informacją.

Gęstość zapisu i złożoność informacji w DNA miliard razy przewyższa techniczne możliwości człowieka dotyczące zapisu informacji. Stąd wynika, że nadawca informacji zawartej w DNA musi być wysoce inteligentny. Zaprogramowanie nawet najprostszych biologicznych systemów - organizmów jest niezmiernie skomplikowane, nieosiągalne dla informatyków.

Jakie jest źródło (nadawca) informacji w systemach biologicznych? Informacja biologiczna zapisana jest w cząsteczkach DNA na bazie aminokwasów budujących białka. Nie ma zapisu informacji o większej gęstości przestrzennej informacji niż DNA. Kod DNA zawarty w organizmach żywych posiada wszystkie pięć zasadniczych cech informacji. Stąd wynika, że skoro istnieje kod spełniający definicję informacji to musi istnieć nadawca tego kodu. Ten wniosek w jednoznaczny sposób obala ateizm.

Los dał ludziom odwagę znoszenia cierpień.-Rzeczą człowieka jest walczyć, a rzeczą nieba – dać zwycięstwo.

Portret użytkownika Homo sapiens

Szkielety człowieka i małpy

Szkielety człowieka i małpy zasadniczo się od siebie różnią. Małpy żyją
głównie na drzewach i dlatego są czteronożne. Człowieka wyróżnia natomiast
chód wyprostowany. Zwolennicy ewolucji utrzymują, że ten sposób poruszania
wykształcił się ewolucyjnie z postawy czworonożnej. Profesor anatomii
Robin Crompton dowiódł w 1996 roku za pomocą symulacji komputerowej,
że dwunożność nie może ewolucyjnie powstać z czworonożności. Wynik ten
zaprzecza powszechnie w nauce przyjętej doktrynie. Lucy, (rzekoma) malpokształtna
przodkini człowieka, miała ponoć chodzić w pozycji pionowej,
z przygarbionymi plecami i ugiętymi kolanami - tyle że taki chód był niemożliwy.
Dlatego badacze są dziś przekonani, że nasi przodkowie albo „od zawsze"
chodzili wyprostowani (por. Sarre, 1994 i Deloison, 2004), albo wymarli
lub też „w ciągu bardzo krótkiego czasu przestawili się z czworonożnego
na dwunożny sposób poruszania się, i to jeszcze zanim zeszli z drzew" (Spears/
Crompton [w:] „Journal of Humań Evolution", 1996, t. 31, s. 517-535,
por. Henke, 1996). Podsumowując, albo chodzi się wyprostowanym, albo na czterech nogach. Postawa
pośrednia, „półdwunożna", jest w świetle tych badań niemożliwa i - z czysto
logicznego punktu widzenia - nieprawdopodobna. Takich form pośrednich
(missing links) nie znajdujemy ani w świecie zwierząt, ani w tworach kopalnych.
Odwrotnie niż to przedstawia teoria ewolucji - wydaje się bardziej możliwe,
żeby dwunogi przechodziły na czworonożny tryb życia, kiedy zmuszą ich do
tego okoliczności zewnętrzne: życie na drzewach, na bagnach, może też w stromych
górach (por. Sarre, 1994 i Deloison 2004).
 

Los dał ludziom odwagę znoszenia cierpień.-Rzeczą człowieka jest walczyć, a rzeczą nieba – dać zwycięstwo.

Portret użytkownika Homo sapiens

W obecnych czasach

W obecnych czasach obserwujemy wzrost populacji ludzkich o więcej niż 1% rocznie. Biorąc poprawkę na choroby, głód, wojny i tym podobne, przyjmujemy bardziej ostrożną liczbę 0,5% populacji rocznie. Przy takim tempie osiągnięcie liczby dzisiejszej populacji — zaczynając od ośmiu ludzi z Ararat — zajęłoby tylko od 4 000 do 5 000 lat.
Wiemy dobrze, że kiedy Darwin wydał swoje dzieło O powstawaniu gatunków, niepomiernie wzrosły postawy rasistowskie. Przede wszystkim ewolucjoniści uwierzyli, że rasy ewoluowały oddzielnie przez setki tysięcy lat, było więc logiczne, że "postęp" ten miał różną szybkość. Niektóre rasy zatem nie odeszły tak daleko od zwierzęcych przodków jak inne. Współczesna genetyka pokazuje nam jednak, że wszystkie rasy ludzkie pozostają biologicznie bardzo blisko siebie. Zgodne jest to z przekonaniem, że wszystkie cechy rasowe były obecne w jednej małej społeczności przodków, która następnie została "rozdzielona" na podgrupy przy Wieży Babel. [
Wiele osób na przykład wyraża swoje zdziwienie, kiedy się dowiaduje, że u całej ludzkości istnieje tylko jeden pigment. Jaki masz odcień czerni, bieli czy brązu skóry, zależy od tego, jak dużo posiadasz substancji zwanej melaniną. Ponieważ wszystkie stworzone cechy ludzkie były obecne w rodzinie Noego (a przedtem u Adama i Ewy), możemy wydedukować, że byli to ludzie prawdopodobnie na wpół brązowi, o ciemnych włosach i brązowych oczach lub rudowłosi o niebieskich oczach i czerwonym odcieniu skóry.
Przy okazji: ten rzekomy "problem" z żoną Kaina, która musiała być jego bliską krewną (Księga Rodzaju 5:4 wskazuje, że Adam i Ewa mieli także córki), nie stanowi zagrożenia dla prawdziwości Księgi Rodzaju, ale przeciwnie — umacnia ją. Defekty spowodowane mutacjami występują dopiero od pewnego czasu. Początek był wolny od błędów. Potrzebowały one czasu, aby móc się nagromadzić przez stulecia. Dlatego też przez całe wieki potomkowie Adama nie musieli obawiać się deformacji potomstwa pochodzącego z małżeństw krewniaczych. Nawet Abraham mógł się ożenić bezpiecznie ze swoją siostrą przyrodnią. Moralny zakaz kazirodztwa nie obowiązywał aż do czasów Mojżesza — to znaczy przez setki lat. [
Jeśli rasy ludzkie powstały z potomków osób, które przeżyły taką kolosalną katastrofę jak Potop Noego, czy nie jest logiczne spodziewać się daleko sięgającej pamięci w opowieściach i legendach o tak straszliwym wydarzeniu? Faktem jest, że zarówno australijscy Aborygeni, Eskimosi z Arktyki, jak i Indianie amerykańscy, dosłownie każdy szczep i naród ziemi posiada własną historię Potopu. Mimo iż historie te zniekształcone zostały przez czas i ustne przekazy, ich podobieństwa z Księgą Rodzaju są zadziwiające. Często historie te zawierają takie elementy jak wysyłanie ptaków i składanie ofiar po Potopie. Czasem nawet występuje tęcza i ta sama liczba ocalonych osób — osiem.
Wiele narodów posiada także relacje podobne do historii o rozproszeniu języków pod Wieżą Babel, ale na przykład brak jest tam historii o przejściu Mojżesza przez Morze Czerwone, gdyż to zdarzyło się po rozproszeniu się ludzi pod Wieżą Babel. Takie historie, jak Potop i Wieża Babel, nie pochodziły od misjonarzy. Istnieje pewna tabliczka mówiąca o historii Potopu w Mezopotamii, która wykazuje wiele podobieństw z Księgą Rodzaju. Ci, którzy nie chcą zaakceptować Biblii jako Słowa Bożego, twierdzą, że Hebrajczycy zapożyczyli historię Potopu z otaczających ich kultur. Jednakże ten dowód wskazuje dokładnie na to, czego moglibyśmy się spodziewać, jeżeli relacje Księgi Rodzaju o Noem są prawdziwe — a mianowicie na to, że pamięć o Potopie została mniej zniekształcona w bliższych (geograficznie i czasowo) kulturach Bliskiego Wschodu, niż w kulturach odleglejszych, o czym świadczą legendy o Potopie rozpowszechnione wśród Indian amerykańskich i aborygenów z Australii.
 
W rzeczywistości istnieje wiele metod datowania, które dają górną granicę wieku Ziemi i Wszechświata o wiele niższą od tego, czego wymaga ewolucjonizm. Niektóre wskazują na wiek co najwyżej paru tysięcy lat. Naturalnie, ewolucjoniści będą automatycznie, a nawet nieświadomie preferować te metody (np. większość metod radiometrycznych), które dopuszczają wystarczająco dużo czasu, aby wierzenia transformistów wyglądały na wiarygodne.
Wbrew popularnemu poglądowi, metoda oparta o izotop węgla nie ma nic wspólnego z milionami lat (nawet z najlepszym analitycznym sprzętem dzisiaj jej górny limit to około 100 000 teoretycznych lat). Przy pomocy tej metody można datować rzeczy ciągle zawierające jeszcze węgiel organiczny (większość skamieniałych kości na przykład go nie posiada). Kiedy metodę tę i wszystkie jej założenia zrozumie się i porówna z danymi pochodzącymi z rzeczywistego świata, to okazuje się, że stanowi ona mocny argument na rzecz młodego świata. Innym popularnym poglądem jest to, że metody radiometryczne są wzajemnie zgodne. Możliwe, iż powstał on w procesie nieświadomej "selekcji", jak o tym mówi pewien ewolucjonista, profesor Richard Mauger: "Datowania w 'prawidłowym przedziale' oceniane są jako prawidłowe i są opublikowane. Te jednak dane, które pozostają w niezgodzie z innymi danymi, rzadko się publikuje, ani też nie tłumaczy się tych rozbieżności do końca."
Datowanie metodą węglową drzewa znajdującego się pod lawą, która wylała się z Rangitoto (jest to wyspa wulkaniczna blisko Auckland, Nowa Zelandia), wskazuje, że wylew miał miejsce około 200 lat temu (nazwa "Rangitoto" oznacza "czerwone niebo", co sugeruje, że Maorysi, którzy przebywają tam od co najwyżej 1000 lat, widzieli to wydarzenie na własne oczy). Tymczasem datowanie samej lawy za pomocą metody potasowo-argonowej daje wiek do pół miliona lat! [] Metody tej czasem używa się do "datowania" skamieniałości poprzez datowanie związanej z nimi lawy.
Można by się zastanawiać, dlaczego tak wiele kultur posiada legendy o smokach — wielkich gadach posiadających rogi, łuski, pancerze (niektóre z tych smoków mogły nawet fruwać) — które są niezwykle podobne do dinozaurów odtworzonych na podstawie skamieniałości i do innych wymarłych gadów. A przecież, tłumaczy się nam, żaden człowiek nie widział dinozaura ani smoka. Biblia wspomina smoki (po hebrajsku tnn [tannin] — słowo "dinozaur" wymyślono dopiero w dziewiętnastym wieku). Jeśli weźmiemy historię biblijną dosłownie, wtedy myśl, że dinozaury i ludzie żyli razem w przeszłości, nie będzie trudna do przyjęcia. Wiele stworzeń wymarło i nadal obecnie wymiera. Wymieranie jednak nie jest ewolucją i nie ma żadnego dowodu wśród skamieniałości, aby dinozaury rozwinęły się z niedinozaurów.

Los dał ludziom odwagę znoszenia cierpień.-Rzeczą człowieka jest walczyć, a rzeczą nieba – dać zwycięstwo.

Portret użytkownika Zenek

"Przede wszystkim

"Przede wszystkim ewolucjoniści uwierzyli, że rasy ewoluowały oddzielnie przez setki tysięcy lat, było więc logiczne, że "postęp" ten miał różną szybkość. Niektóre rasy zatem nie odeszły tak daleko od zwierzęcych przodków jak inne."
 
- o idzie w drugą stronę:
 
JEDNI DEGENERUJĄ SIĘ SZYBCIEJ, INNI WOLNIEJ od wspólnego wzorca czasem miesznaego z przybłędami z kosmosu.
 
Ale tak jak matkom autystycznych dzieci potworzonych z premedytacją "medykamentami" dr Mendele z lat 60-80 WMÓWIONO iz mają geniusza, dziecko indygo (etc) czy tylko ADHD tak sie tym zdegenerowanym wmawia iz są WYBRAŃCAMI żeby ukryć fakt ich zaprzedania diabłu i wynikłej z tego powodu dla nich szkody.

Portret użytkownika bogusia

Przepraszam, ale ja też

Przepraszam, ale ja też jeszcze od czasu szkoły średniej często zastanawiałam się, gdzie są ci ludzie, których powinno być o wiele więcej, niż jest. Mnie też w szkole uczyli o ewolucji i erach.

Portret użytkownika Isabella

Ewolucja Gdyby czlowiek

Ewolucja
Gdyby czlowiek powstal na podstawie zmian ewolucji to po czlowieku musialoby powstac cos, ktos ,ktoryby sobie go podporzadkowal a poniewaz tak nie jest ,wiec sama ewolucja nie moze byc prawda. 
Moze jakis mix , lub tylko istoty inteligentniejsze ,ktore my nazwalismy Bogiem- Bogami mogly nas stworzyc.

Strony

Skomentuj