Krótka analiza Niebocentryzmu, na podstawie dostępnych w Internecie materiałów

Kategorie: 

Internet

Każdy chyba przynajmniej raz zetknął się z tak zwaną Teorią Pustej Ziemi. Zgodnie z nią, nasza planeta jest tak naprawdę pusta w środku, a pod kilkuset kilometrową warstwą ziemi skrywa ogromne obszary podziemnych kompleksów, zbudowanych przez inną żyjącą na Ziemi cywilizację. Jak się jednak okazuje istnieją głosy, wedle których to wcale nie oni a właśnie my jesteśmy mieszkańcami środka Ziemi.<--break->

 

Tak zwany Niebocentryzm, to idea stworzona przez XIX wiecznego amerykańskiego uczonego Cyrusa Teeda. W Polsce rozpowszechniła się ona blisko 2 lata temu przy okazji płomiennej dyskusji na jednym z polskich forów internetowych na temat Biblii. W zatrważającym tempie zyskała ona sobie rzesze zwolenników i wrogów, zgodnie z jej założeniami to właśnie ludzie są mieszkańcami wewnętrznej części ziemskiego globu, a świat wygląda zupełnie inaczej niż przedstawiają nam to media.

 

Widziane przez nas nocne niebo, jest więc w rzeczywistości niebocentrycznej niebem obrotowym, które obraca się wokoło wewnętrznej strony naszej planety, dając nam tym samym wrażenie ruchu. Słońce porusza się zaś w ruchu spiralnym co zdaniem niebocentryków, ma być wytłumaczeniem dla zmieniających się pór roku i cyklu dnia i nocy. Co ważniejsze, przedstawiany przez niebocentryków wizerunek wszechświata, sugeruje, że w samym jego centrum przebywa nie kto inny, tylko sam Bóg Ojciec.

[ibimage==26100==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Teoria ta czerpie wielkimi garściami z biblijnej księgi Rodzaju i nie da się ukryć, że robi to w dość udany sposób. Odwieczny konflikt szatana z Bogiem, miałby wyjaśniać pochodzenie błędnego (zdaniem niebocentryków) twierdzenia, wedle którego żyjemy na zewnętrznej stronie Ziemi. Zgodnie z niebocentrykami to właśnie szatan odpowiada za to przekłamanie i robi to aby zyskać sobie „wyznawców w postaci ludzi wierzących w kłamstwo tak zwanego Układu Słonecznego”. Zgodnie z tezami głoszonymi przez głównego propagatora tej teorii w Polsce, pana Mariusza Szczytyńskiego, prawda o naszej planecie jest skrywana od wielu lat ale przy użyciu dość prostych metod nawet przeciętny Kowalski może do niej dotrzeć.

 

Po pierwsze ma o tym świadczyć tak zwany efekt lornetkowy, który umożliwia obserwację obiektów za horyzontem, przy użyciu dostatecznie dobrej kamery bądź lornetki. Zdaniem pana Mariusza stoi za tym tak zwana Krzywa światła, która zakrzywia przebieg promieni świetlnych, uniemożliwiając tym samym naszym oczom obserwację leżących daleko od nas obiektów bez użycia przyrządów zbierających światło widzialne pokroju kamery czy lornetki.

 

Innym przykładem działania nauki na potwierdzenie teorii Niebocentryzmu mają być badania geodezyjne. Zgodnie z przeprowadzanym przez wcześniej wspomnianego profesora Cyrusa Teeda oraz profesora Ulyssesa Grant Morrowa eksperymentem, który przeprowadził on w 1897 roku, dowody na wklęsłość naszej planety mogą być również widoczne gołym okiem. Przeprowadzenie tego badania miało być podobno odpowiedzią na rzekome objawienie wedle którego ludzie żyją wewnątrz ziemi.

 

[ibimage==26101==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

 

Ich badanie polegało na ustawieniu na oceanie sztywnej konstrukcji złożonej z połączonych ze sobą belek i określeniu czy nauka rzeczywiście mogła aż tak się pomylić. Zgodnie z ich badaniem linia wykreślona przez deski w pewnym momencie wyraźnie wychodziła ponad horyzontem co przy założeniu, że ziemia jest wypukła nie mogło mieć racji bytu. Naukowcy szybko ogłosili swoje odkrycia w środowiskach naukowych i po wielu miesiącach badań i weryfikacji ostatecznie zostało ono zignorowane pomimo braku jakichkolwiek wskazań błędów. Nigdy więcej nie przeprowadzano jakichkolwiek tego typu pomiarów.

 

Największym problemem Niebocentryków są jednak zdjęcia wykonywane w przestrzeni kosmicznej. Zdaniem większości ludzi wyraźnie widać tam krzywiznę Ziemi i teoretycznie powinno to zamykać dyskusję na temat Niebocentryzmu. Ale jak się okazuje i na to znajdują się kontrargumenty w postaci tak zwanej lini Karmana oraz obiektywu Rybiego Oka . Zdaniem Szczytyńskiego linia Karmana to swego rodzaju szklista bariera oddzielająca nas od przestrzeni kosmicznej. Jej przełamanie miało być rzekomo głównym problemem przy rozwijaniu programów kosmicznych i to ona jest odpowidzialna za światło gwiazd oraz biblijny Potop.

 

Jeśli chodzi o Rybie Oko, obiektyw ten jest stosowany przez niemalże wszystkie satelity kosmiczne,a zdaniem niebocentryków stanowi powód, dla którego ludzie wierzą w wypukłość ziemi. Jako rybie oko wykonywane są najczęściej obiektywy o bardzo szerokim kącie widzenia, rzędu 180°–220° i to właśnie z tego szerokiego kątu widzenia mają wynikać problemy z uwypuklaniem kuli ziemskiej. Trudno powiedzieć cokolwiek na ten nie posiadając wiedzy z zakresu optyki, ale gdy zwróci się na to uwagę to nie da się ukryć, że ilość tego typu zdjęć jest rzeczywiście zatrważająca.

[ibimage==26102==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Naturalnie Niebocentryzm jak każda nowo odkryta teoria fascynuje wielu ludzi swoją złożonością i dość ciekawie skonstruowaną linią dowodową. Po dość siermiężnych paru dniach spędzonym na analizie polskojęzycznych i anglojęzycznych źródeł na jej temat muszę powiedzieć, że istnieje jeszcze wiele rzeczy, które musi ona wyjaśnić zanim szersze grupy osób będą w stanie ją zrozumieć, a co dopiero w nią uwierzyć. Jeśli jednak któregoś dnia okaże się, że rzeczywiście znajdujemy się w środku Ziemi to co takiego może znajdować się na zewnątrz ? Czy legendarna ziemia Agartha, Shangri-La czy może coś innego o czym nadal nie mamy pojęcia ?

 

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
loading...

Komentarze

Portret użytkownika Wojciech77

Też interesowałem się tą

Też interesowałem się tą trochę zwariowaną koncepcją Niebocentryzmu ale nie tak żeby zaraz z nią bezkrytycznie wierzyć - sam z natury jestem pragmatykiem. Jeśli to czyta jakiś entuzjasta teorii Niebocentryzmu to niech mi odpowie na jedno proste pytanie. Co jest na zewnątrz tej skorupy? Jeżeli w środku jest wszystko - mieszkamy my czyli ludzie na wewnętrznej powierzchni Ziemi, trochę bliżej środka jest słońce, księżyc, gwiazdy, galaktyki w samym środku jest wszechświat który my widzimy co noc. A w centralnym punkcie rzekomo jest sam Bóg jak to jest napisane w artykule. To się pytam - co jest na zewnątrz tej skorupy. Co by się stało, gdzie by trafiła osoba która by postanowiła przewiercić się na zewnątrz tej skorupy.
Pozdrawiam zwolenników Niebocentryzmu.

Portret użytkownika Wojciech77

Dlaczego otrzymałem minusy za

Dlaczego otrzymałem minusy za mój komentarz? Przecież zadałem w nim pytanie odnośnie tej teorii. Widze że mamy doczynienia z kolejnymi oszołomami którzy nie wiedzą co ze swoim życiem zrobić i wymyślają takie bzdury jak Niebocentryzm.

Portret użytkownika Cabaj

Może i zwykły "szarak"gówno

Może i zwykły "szarak"gówno wie...jak wyglada nasza planeta.
Ale myśle też że P.Hermaszewski rozwiał by wiele wątpliwości gdyby powiedział o tym co naprawde zobaczył...w końcu jako jedyny Polak
odbył lot w kosmos.

Portret użytkownika Meu

Niepodważalny dowód na to, że

Niepodważalny dowód na to, że żyjemy wewnątrz kuli, a nie na jej powierzchni.
Gdybyśmy żyli na powierzchni kuli, to buty by sie wycierały pośrodku. A wycierają się na palcach i piętach. Czyli żyjemy wewnątrz,
Co zostało udowodnione

Portret użytkownika KoFiPL

Ja to myślę że pusto to mają

Ja to myślę że pusto to mają ludzie którzy wymyślili tą idiotyczną teorię.
 
A w moich przemyśleniach jest tak:
-Trzeba sobie wyobrazić jak wszystko się w kosmosie tworzyło lub było pyłem drobinkami i atomami wszelakiego typu to jak takie cząstki zaczeły się ze sobą łączyć (sklejać) to pierwsze były te najcięższe atomy. (to można sobie pomyśleć o zjawisku coanda - tj. dym ciepla chce przylegać do obiektu mimo że obiekt znajduje się obok lub nie na drodze lotu dymu - to tak napisałem że atomy zwłaszcza w formie lotnej lubią się przyciągać.)
I tak myślę ze najpierw były ciężkie i dlatego jądro planety jest najcięższe i dalej zaczęła sie tworzyć grawitacja od najmiejszej do największej (im większa planeta i masa planety tym większa grawitacja) i dalej jak już mamy mini grawitacje to wiadomo że wszystko wokoło niej jest ściągane do niej i tam już z nią zostaje na zawsze. No i planeta sobie tak rośnie i rośnie aż wyzbiera ze swojej orbity i określonego miejsca w kosmosie tyle wszystkiego że jest jaka jest ostatecznie. (te moje przemyślenia wykluczają definitywnie to że planeta może być pusta.)
Do tego jeszcze można dodać ciężar oceanów i lawy wulkanicznej - swoją droga to jak myślicie z czego bierze się lawa wulkaniczna ? Jak się tworzy i dlaczego ? (ja wiem ale chce od was wiedzieć bo może coś fajnego dodacie Smile

Portret użytkownika Maximus Rex Angelus

KoFilp...Niestety, to co

KoFilp...Niestety, to co głosisz jest większą bzdurą niż Niebocentryzm... Ziemia jest pusta, bo się kręci jak piłka a nie jak kula...
Gdyby była kulą, to wskutek różnicy rozkładu mas w swoim wnętrzu ( wielo-mimośród) wypadłaby z orbity okołosłonecznej, lub bardzo owa orbita była niestabilna.
To główny argument na pustą Ziemię a co za tym idzie na puste wszystkie energetyczne ciała niebieskie  (gwiazdy i planety)

Portret użytkownika KoFiPL

Ziemia nie jest pusta bo jest

Ziemia nie jest pusta bo jest grawitacja która ściąga wszystko przez swoją masę do środka/siebie.
Gdyby była ziemia pusta to wszystko by się zapadło np. całe oceany czy góry alpy - to są takie kolosalne wagowo sprawy że nawet jak byś zrobił kulę wielkości ziemi która ma 5 metrów grubości ścianki z tytanu to i tak masa takich górskich alp czy morza czy oceanu zgniotła by tą kulę jak papier mimo że była z tytanu o 5 metrowych grubych ściankach.
Tu rządzi grawitacja a nie puste głowy...
Zresztą jak ja odpisuje na tak prosty i oczywisty temat to czuję że piszę z wariatami którzy łykają wmawiane im bajeczki o pustej ziemi - jak durnym trzeba być naiwniakiem żeby łyknąć taką bzdurę ?
 
 

Strony

Skomentuj