Kontakt z wyższą formą Bytu

Kategorie: 

http://popotopie.blogspot.com/

W starożytnej Grecji pojęcie piękna było znacznie szersze niż w latach późniejszych. Wiązano je przede wszystkim z ideą dobra, duchowością, moralnością, myślą i rozumem; utożsamiano je wtedy z doskonałością jako warunkiem piękna i sztuki na najwyższym poziomie. Twierdzono, że piękno wynika głównie z zachowania proporcji i odpowiedniego układu.

 

Pogląd ten przez wieki uważany był za najtrafniejszy. Wyznawali go między innymi pitagorejczycy, twierdząc, że piękno polega na doskonałej strukturze, wynikającej właśnie z proporcji części, harmonijnego ich układu.

 

Dowodzili, że jest cechą obiektywną. W rozumieniu Arystotelesa pięknem jest wszystko „to, co będąc dobrem jest przyjemne„, jak również to, „co przyjemne dla wzroku i słuchu„. Według św. Tomasza z Akwinu „to, co podoba się, gdy jest postrzegane, czyli piękne jest to, co ujrzane podoba się.” Natomiast Klemens Aleksandryjski twierdzi: „Bóg jest przyczyną wszystkiego, co piękne.”

 

Arystoteles dodatkowo stwierdza, że: „Pięknem jest to, co samo przez się jest godne wyboru.” Święty Augustyn wyraża piękno w ten sposób: „Piękno bowiem, które przez dusze artystów spływa ku ich rękom, pochodzi od owej piękności, która ponad duszami jest i ku której dniem i nocą wzdycha dusza moja. Sprawcy i miłośnicy piękności materialnych stamtąd czerpią miarę, według której je oceniają.” Platon ujął piękno tak: „Prawda jest dla mędrca, piękno dla wrażliwego serca. Rzeczy piękne są trudne.

 

W przeciwieństwie do szkaradnych potworaków (określenia wziętego Jana Wolskiego, zgodne z większością opisów porwanych przez te istoty) bądz zmiennokształtnych blondynów (reptilian) z pojazdów UFO, Maryja wydaje się emanować pięknem. Nie dość że dokonuje wiele cudów w postaci uzdrowień chorych, to dodatkowo przekazuje wiadomości o tym jak prowadzić pobożne – dobre życie.

 

Wbrew wszystkim protestanckim oskarżeniom o swoim jakoby ufologicznym/demonicznym i podejrzanym pochodzeniu, Maryja okazuje się być Matką ludzkości. To że Królowa Nieba czasami objawia się z efektami niebiańskimi nie powinno nas dziwić, zwłaszcza ufologów, świat duchowy kieruje się innymi zasadami, o czym wiedzą wszyscy interesujący się nieznanym. Proszę zapoznać się z poniższym raportem, ciężko sobie wyobrazić by typowe UFO propagowało wizerunek chrystusa lub chrześcijańskiego krzyża ?!

 

Jeżeli takie wspaniałe wyższe byty - chrześcijańskie istnieją to należy je zaliczyć do świata aniołów, do którego wszyscy chcieli byśmy należeć, a nie do świata "szarych" porywaczy - implantatorów, o których pisałem w tym wpisie:

http://innemedium.pl/wiadomosc/duchowe-elementy-ukladanki-ufo

Świat UFO jest mroczny i wysoce podejrzany, wszyscy posiadający prawdziwy pogląd w tej materii o tym wiedzą ! W opozycji do tamtych istot, Maryja jest ludzka, kochana i współczująca, nie paraliżuje ofiar wiązkami energetycznymi, za to wydaje się być cudowną niebiańską wysłanniczką emanującą w wielu miejscach wspaniały kwiatowy zapach ! Nie ma dziwnej sylwetki z wielkimi czarnymi oczami, w jakiej była opisywana starożytna ufologiczna istota Isztar !

Jasna Kula !

19 września 1846 roku dwojgu pastuszkom: 15-letniej Melanii Calvat i 11-letniemu Maksyminowi Giraud, na górze wznoszącej się nad La Salette, w Alpach wysokich we Francji objawiła się Maryja. Według relacji dzieci była to kobieta niezwykłej piękności siedząca wewnątrz jasnej kuli. Początkowo miała zakrytą dłońmi twarz, a łokcie oparła na kolanach i płakała. Na jej piersiach widniał krzyż z Jezusem Chrystusem z zawieszonymi na nim narzędziami męki: młotkiem i obcęgami. Z krzyża promieniowała niezwykła jasność otaczająca Maryję, Piękną Panią, jak Ją nazywały dzieci.

Melania pierwsza ujrzała wielką jasność i powiedziała do Maksymina: Maksyminie, chodź, zobacz, jaka światłość.. Maksymin podszedł w kierunku Melanii. Wówczas dzieci zobaczyły kobietę siedzącą wewnątrz niezwykle jasnej kuli, tuż przy małym źródle. Twarz miała zakrytą dłońmi i płakała. Na widok niezwykłego zjawiska dzieci przestraszyły się. Melania wypuściła z reki swój kij pasterski, a Maksymin powiedział: „Chodź, trzymaj swój kij, ja trzymam swój. A jakby to „coś” chciało nam coś złego zrobić, to damy mu porządnego szturchańca.” Ta Piękna Pani podniosła się, skrzyżowała swe ramiona i powiedziała do pastuszków:

„…Zbliżcie się, moje dzieci, nie bójcie sie, przyszłam oznajmić wam wielką nowinę…”

Wówczas dzieci przestały się lękać i podeszły bliżej. Piękna Pani, bo tak nazwały ją dzieci, zrobiła również kilka kroków i podeszła do nich tak, blisko, że nikt nie mógłby przejść pomiędzy Nią, a pastuszkami. Mówiła do nich między innymi, że: „…Jeżeli mój lud nie zechce się poddać, będę zmuszona puścić ramię Mojego Syna. Jest ono tak mocne i tak ciężkie, że nie zdołam go dłużej podtrzymać. Od jak dawna już cierpię za was. Chcąc, by Mój Syn was nie opuścił, jestem zmuszona ustawicznie Go o to prosić, a wy sobie nic z tego nie robicie. Choćbyście nie wiem jak się modlili i nie wiem, co czynili, nigdy nie zdołacie wynagrodzić trudu, którego się dla was podjęłam.(…)przeklinacie, wymawiając wśród przekleństw Imię Mojego Syna…”

Aż do tej chwili Piękna Pani mówiła po francusku. Dzieci zaś pochodziły z ubogiej wioski, nie chodziły do szkoły i nie rozumiały języka francuskiego. Maksimin znał tylko kilka słów w tym języku. Melania prawie żadnego. Gdy dziewczynka chciała zapytać chłopca, co to wszystko znaczy, Piękna Pani przerwała jej, mówiąc:

„…Ach, moje dzieci, wy nie rozumiecie po francusku, zaraz wam to powiem inaczej…”

Od tej chwili Piękna Pani mówiła w narzeczu języka oksytańskiego z okolic Corps ! Zmiana języka w mgnieniu oka dla Niebiańskiej istoty będącej w łączności ze Stwórcą nie jest niczym nadzwyczajnym ! Następnie Piękna Pani przerwała na chwilę wygłaszanie Orędzia i w tym czasie powierzyła każdemu z dzieci tajemnicę w języku francuskim, a potem mówiła dalej w narzeczu:

- „…Jeżeli się nawrócą, kamienie i skały zamienią się w sterty zboża, a ziemniaki same się zasadzą.

– Czy dobrze się modlicie, moje dzieci?.

- Nie, proszę Pani, nie bardzo – dzieci odpowiedziały szczerze…”

Jakie UFO prosi by chodzić na mszę świętą ?! Proszę mi powiedzieć, napisać ?! Analizując porwania bytów z pojazdów dyskoidalnych (lub innych), można natknąć się na wręcz odwrotne reakcje ufonautów, które wręcz obrzydzają chrześcijaństwo ! I dalej Maryja mówi w ten oto sposób, nieprawdopodobny dla strasznych ufo porywaczy ! Maryja wyraża swoje zaniepokojenie ignorancją ludzi, nie znających historii Boskiego Objawienia !

„…Ach, moje dzieci, trzeba się dobrze modlić, rano i wieczorem. Jeżeli nie macie czasu, odmawiajcie przynajmniej Ojcze Nasz i Zdrowaś Maryjo, a jeżeli będziecie mogły, módlcie się więcej. Na Mszę świętą chodzi zaledwie kilka starszych niewiast. Inni pracują w niedzielę przez całe lato, a w zimie, gdy nie wiedzą, czym się zająć, idą na Mszę świętą jedynie po to, by drwić z religii. W czasie Wielkiego Postu chodzą do rzeźni jak psy…”

Po niezwykłej rozmowie Maryja odeszła do Nieba, następnie przesunęła się około trzydziestu kroków w stronę małego wzniesienia. Gdy szła, Jej stopy dotykały zaledwie końców trawy. Dzieci podążały za Nią prawie do miejsca, w którym zobaczyły poprzednio krowy. Piękna Pani uniosła się do góry na wysokość około półtora metra. Po chwili Jej postać zaczęła powoli znikać. Najpierw głowa, ramiona, potem reszta ciała. Wydawała się rozpływać w świetle. Maksymin próbował złapać różę zdobiącą Jej buty, ale jego dłoń pozostała pusta. Gdy światło znikło, Melania ośmieliła się powiedzieć głośno: To musiała być jakaś wielka święta. Gdybyśmy o tym wiedzieli, to poprosilibyśmy, żeby zabrała nas z sobą – odpowiedział Maksymin.

Na miejscu objawienia (około 1750 metrów n.p.m.) wytrysnęło źródło. Płynie ono od dnia objawienia bez przerwy, aż do dnia dzisiejszego. Po przeprowadzeniu badań, które polegały m.in. na przesłuchaniu dzieci i weryfikacji ich relacji oraz badaniu wydarzeń wiążących się zwykle z objawieniami (na przykład: nadzwyczajne uzdrowienia), po otrzymaniu zgody papieża, biskup Philibert de Bruillard, ordynariusz diecezji Grenoble ogłosił dnia 19 września 1851 roku, że:  Objawienie się Najświętszej Maryi Panny dwojgu pastuszkom dnia 19 września 1846 r., na jednej z gór, należących do łańcucha Alp, położonej w parafii La Salette, w dekanacie Corps, posiada w sobie wszystkie cechy prawdziwości i wierni mają uzasadnione podstawy uznać je za niewątpliwe i pewne.

 

Treścią skróconego tutaj Orędzia z la Salette było wezwanie ludzi do pokuty i powrotu do Boga, zapowiedź kar Bożych dla grzeszników i obietnica obfitych łask w wypadku nawrócenia. Piękna Pani wykorzystała w swojej mowie wydarzenia dotyczace życia mieszkańców tej górskiej krainy. Sytuacja rodzin zamieszkałych okolice wioski La Salette oraz miasteczka Corps była bardzo ciężka. Ludzie żyli w niedostatku i zmagali się z wielkimi trudnościami, które jeszcze powiększały klęski nieurodzaju. Sytuacja ta wpłynęła także na ich życie moralne i religijne.

Dlatego Piękna Pani w przekazanym Orędziu napiętnowała niewypełnianie obowiązku uczestnictwa w coniedzielnej Eucharystii, naruszenie świątecznego odpoczynku, zaniedbanie codziennej modlitwy, a także wypomina wypowiadane bluźnierstwa i przekleństwa oraz niezachowanie nakazanych postów. Forma przekazu treści Orędzia i znaki objawienia, którymi posługiwała się Piękna Pani wskazują na wielki szacunek wobec ludzkiej wolności, a zarazem na wielką troskę o serce każdego człowieka w przeciwieństwie do często siłowych zachowań/porwań załogantów pojazdów UFO. Jeżeli starożytna Isztar jest królową nieba to chodzi zapewne o niebo bytów ufologicznych. W przypadku prawdziwej Królowej, zajmujemy się Maryją jako wybranką Stwórcy Wszechświata, by ta urodziła Logos w formie człowieka, Syna Boga żywego !

Należy przytoczyć jeszcze słowa św. Bernarda z Clairvaux, odnoszą się one do Pięknej Pani, wyższego bytu objawiającego się w przepieknej postaci, właśnie tak Istota z najwyższej cywilizacji - innowymiarowej powinna wyglądać oraz  przejawiać chęć niesienia pomocy ludzkości, co często się zdarza:

(…)Maryja jest ową cudowną, niezrównaną gwiazdą, która migocze ponad wielkim, rozległym morzem w blasku wspaniałych zasług i świeci przykładem. Jeśli wir życia, a w nim wiatr i niepogoda miota tobą na wszystkie strony, jeśli nie czujesz już pod stopami ziemi i nie chcesz, by pochłonął cię przybój fali – spoglądaj niezmiennie na tę lśniącą gwiazdę. Jeśli burza pokus szaleje w tobie, jeśli smutek rzuca cię na skały, wypatruj wtedy gwiazdy i wołaj Maryję! W niebezpieczeństwie, w zwątpieniu, w biedzie – myśl o Maryi, wołaj Maryję! Jej imię niech nie znika z twoich ust, z twojego serca! Aby otrzymać Jej pomoc, miej zawsze w pamięci przykład Jej życia. Jeśli za Nią podążysz, nie zejdziesz z drogi, jeśli Ją wezwiesz, nie oznacza to, że zawiodłeś. Jeśli pomyślisz o Niej, nie zbłądzisz. Jeśli Ona cię podtrzyma, nie upadniesz, jeśli Ona cię osłoni, nie musisz się obawiać…(…)

Rzeczy piękne są trudne” – Platon

Wszystkich zainteresowanych tym tematem odsyłam na stronę gdzie znajdziecie państwo jedno z najlepszych opracowań tego tematu w Polsce:

http://popotopie.blogspot.com/2013/06/kim-sa-istoty-z-innego-wymiaru.html

 

Poniżej aby lepiej ogarnąć opis piękna przedstawiam film o ciągach Fibonacziego, których Maryja jako przepiękna Duchowa Istota jest przedstawicielką, plus niezwykłą audycję-raport "Atak UFO":

Ciąg Fibonacciego – Chuck Missler [PL]

https://www.youtube.com/watch?v=Zv3P-yX0BCU

Atak UFO Fakty czyta lektor Polskiego Radia

https://www.youtube.com/watch?v=u6nDOIMShAQ

 

 

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
loading...

Komentarze

Portret użytkownika TheOgoras

"Aż do tej chwili Piękna Pani

"Aż do tej chwili Piękna Pani mówiła po francusku. Dzieci zaś pochodziły z ubogiej wioski, nie chodziły do szkoły i nie rozumiały języka francuskiego. Maksimin znał tylko kilka słów w tym języku. Melania prawie żadnego. Gdy dziewczynka chciała zapytać chłopca, co to wszystko znaczy, Piękna Pani przerwała jej, mówiąc:
„…Ach, moje dzieci, wy nie rozumiecie po francusku, zaraz wam to powiem inaczej…” "

skąd zatem wiadomo o czym dokładnie mówiła wcześniej? czyste fantazje tu napisałeś mogłeś sie bardziej postarać

Portret użytkownika b@ron

Homo sapiens... "Jakie UFO

Homo sapiens...
"Jakie UFO prosi by chodzić na mszę świętą ?! Proszę mi powiedzieć, napisać ?! "
...takie, które chce trzymać ludzkość w ryzach wiary w coś co nada odpowiedni "smak" naszej duszy .
 
"Gdy szła, Jej stopy dotykały zaledwie końców trawy. Dzieci podążały za Nią prawie do miejsca, w którym zobaczyły poprzednio krowy. Piękna Pani uniosła się do góry na wysokość około półtora metra. Po chwili Jej postać zaczęła powoli znikać. Najpierw głowa, ramiona, potem reszta ciała. Wydawała się rozpływać w świetle. Maksymin próbował złapać różę zdobiącą Jej buty, ale jego dłoń pozostała pusta"
...dokładnie tak zachowałby się hologram...
 
ps. mój post jest jedynie sugestią ...próbą wyjaśnienia zjawiska w naturalny sposób.

W DYSKUSJI WYRAŻAM WŁASNE POGLĄDY KTÓRE NIE MAJĄ NA CELU NIKOGO OBRAZIĆ ,TYM NIEMNIEJ OBRAŻALSKIM WSTĘP DO DYSKUSJI SUROWO ZABRONIONY !!!

Portret użytkownika Judyta

...dokładnie tak zachowałby

...dokładnie tak zachowałby się hologram...
Serdecznie Cię witam B@ronie!
Mogłabym powiedzieć, że też widziałam coś takiego, jak hologram, bo zdarzało mi się widzieć Boga. Opiszę  Ci.
Czasami Boga widzę w czasie spotkania z niektórymi ludźmi, gdy miłość jest z jednej i drugiej strony. To Bóg jest Miłością, która łączy. Trudno mi to jednak opisać, chyba brakuje słów. Nie umiałabym także namalować, bo nie umiem malować światła. To jest szczęście, ogromne szczęście, które jest także jakąś złotą wibracją, jakby powietrzem, które faluje, drga i równocześnie łączy. Jest jednak całkowicie niematerialne, czyli nie jest ani powietrzem, ani złotem, ani wibracją, a jednak tak to widzę materialnie, oczami.
Jest Miłością, Szczęściem, Światłem, Jednością, która łączy i daje to poczucie szczęścia, przynależności, wspólnoty. I w takich kolorach, w takim blasku, w takim pięknie widzi się wtedy tego drugiego człowieka, tego, który jest naprzeciwko i którego się kocha i od którego odbiera się taką samą miłość. I to jest widzenie człowieka właśnie przez pryzmat Boga i spotkanie Boga w człowieku, spotkanie Boga, które niesie ze sobą to ogromne szczęście, przedsmak Nieba.
Pozdrawiam. Judyta

Portret użytkownika Necton

w takim razie wnioskuję iż

w takim razie wnioskuję iż mało podróżujesz i mało widzisz, wyjedź do Iraku, do Iranu, do Palestyny czy też do Syrii, pooglądaj sobie dzieci bez kończyn, posłucha ludzi i ich tragedię i tam właśnie zobaczysz i spotkasz swojego boga miłości i szczęścia prawie, że na każdym kroku..

Portret użytkownika Judyta

Nie muszę nigdzie wyjeżdżać,

Nie muszę nigdzie wyjeżdżać, aby widzieć cierpienie. Sama go mam, niejako na własnym podwórku.
Widzisz, gdy wczoraj drugi raz odpowiedziałam B@ronowi, a zaraz potem zobaczyłam, jak trudno będzie nam przetrwać nadchodzącą zimę, to sama o mało co nie straciłam wiary. Jednak to, że jest na świecie tyle zła, nie jest z przyczyny Boga.
Zacytuję Ci na ten temat urywek wiersza:
 
On ryzykuje, że Go zdradzimy,
On ryzykuje, że znów zgrzeszymy.
Że znów zadamy śmiertelną ranę!
Jednak On kocha dzieci przybrane.
 
Stworzył nas przecie ludźmi wolnymi
i serca dał nam z ciała, nie z gliny.
Stwarzając ludzi zaryzykował,
dając nam wolność, nas uszanował.
 
On, będąc wolnym, chciał nas równymi,
serca nam stworzył – niepokornymi.
On, Pan nad pany, dziki i możny,
Stworzyciel świata – przecież Bóg groźny!
 
On wojowniczy, przygód pragnący,
stworzył lud dziki z sercem gorącym.
Wszystko postawił na jedną kartę,
w sercach wolności ustawił wartę.
 
Bóg stworzył świat piękny i dobry, a to my - ludzie potem ten świat zepsuliśmy. Zadaliśmy światu śmiertelną ranę. Bóg zaryzykował obdarzając nas wolną wolą i prawie przegrał. Jednak i tę swoją porażkę potrafił obrócić w dobro, bo jest przecież życie po śmierci.
Jednak za dużo byłoby pisać, aby Cię przekonać. Tego, co trzeba by było w tym miejscu napisać, nawet ten serwer by nie pomieścił.
Pozdrawiam.

Portret użytkownika b@ron

Judyta..."Widzisz, gdy

Judyta..."Widzisz, gdy wczoraj drugi raz odpowiedziałam B@ronowi, a zaraz potem zobaczyłam, jak trudno będzie nam przetrwać nadchodzącą zimę, to sama o mało co nie straciłam wiary"
...a czemu będzie trudno przetrwać zimę?

W DYSKUSJI WYRAŻAM WŁASNE POGLĄDY KTÓRE NIE MAJĄ NA CELU NIKOGO OBRAZIĆ ,TYM NIEMNIEJ OBRAŻALSKIM WSTĘP DO DYSKUSJI SUROWO ZABRONIONY !!!

Portret użytkownika Judyta

Dobry jesteś B@ronie, masz

Dobry jesteś B@ronie, masz czułe serce!
Bo brak pieniędzy, stara obora i ściany już przepuszczają zimne powietrze. Kozy będą marzły. Może zdarzą się upadki? To przygnębia.
Jednak jest to próba. Uwierzyć Bogu, że nas nie opuści, że przetrwamy, choć będzie ciężko, by potem, gdy przekonamy się, że faktycznie nas nie opuścił, jeszcze bardziej Mu wierzyć.
I tak do następnej próby. Aż w końcu przyjdzie ta najważniejsza. Którą trzeba będzie zdać.
Te małe próby czasem się oblewa, jak egzaminy na studiach. Dlatego są następne i następne, jak egzaminy poprawkowe. Ale tą ostatnią trzeba już zdać. Mam nadzieję, że zdamy ją, i Ty i ja i inni.
P.

Portret użytkownika wardall

Ostrzeżenie dla

Ostrzeżenie dla Judyta:
Człowiek posiada podstawową cechę która odróżnia go od innych znanych istot żyjących. Cechą tą jest zdolność podejmowania decyzji nie wynikających z żadnych uwarunkowań przyrodniczych środowiskowych itp. Cechę tę uznano w różnych kręgach jako dar i nazwaną ją „wolną wolą”.
Piszesz o miłości w swoich wywodach, że jest ta miłość tu i tam, a w związku z tym należy postępować tak bądź inaczej. Piszesz że trzeba ufać Bogu, wierzyć itd. Ja tutaj nie ma zamiaru tych tez podważać, chcę jedynie zwrócić twoją uwagę na kilka podstawowych spraw.
Ale aby wyjaśnić o co mi chodzi muszę prosić Ciebie abyś na chwilę zaprzestała myśleć o miłości wierze i tym podobnym. Dlaczego tak, ano dlatego że operując bytami typu miłość czy wiara nie sposób dojść do konstruktywnych wniosków ponieważ byty o których wspomniałem są uczuciami i trudno nimi operować, opisywać czy stosować jako operaty czy dane do dalszych rozważań.
Jeżeli nie jesteś zdolna do wyzbycia się toku myślowego zawierającego takie sformułowania jak miłość czy wiara wówczas jest to groźne ponieważ podlegasz TOTALNEJ MENTALNEJ BLOKADZIE!
Abyś mnie źle nie zrozumiała – nie chodzi mi o to aby się wyzbyła miłości czy wiary, ale o to aby miała zdolność rozumowania też poza tymi kategoriami.
Wracając do Twego problemu np.: przetrwania zimy itp. Ktoś z jakiś powodów chce abyś myślała że cierpienie (na skutek zimy) było jakimś testem na coś. Czyli masz przetrwać zimę nie zmieniając sposobu myślenia i odczuwania – to jest TOTALNA MENTALNA BLOKADA.
Jeżeli jak twierdzisz jest Bóg to co Mu po twoich testach? Podobno Bóg dał wolną wolę, a ty ten dar odrzuciłaś! Obrałaś kierunek lub ktoś inny dla Ciebie go obrał.
Powinnaś rozważyć nie swój punkt widzenia ale punkt widzenia Boga. Po co Bóg Ciebie potrzebuje, czy tylko po to abyś miłowała i zawsze wierzyła. Owszem wierzyć możesz ale mądrze wierzyć. Jeżeli obdarował Cię wolną wolą no to On chce uzyskać? Chce On uzyskać Ciebie lepszą, a kiedy stajesz się lepszą, ano stajesz się lepszą gdy zminimalizujesz cierpienie sobie i innym, gdy doskonalisz życie i otoczenie w którym żyjesz itd. Twoje postępowanie i stosunek do poznawania prawdy i poznawanie prawdy pozwoli Tobie być godną tego aby kiedyś się z Bogiem zobaczyć.
Cierpienia wszelkie nie są Bogu potrzebne i poświęcanie ich na Boskim ołtarzu jest bezmyślnością i głupotą.
Jeszcze raz napiszę: Doskonalenie siebie (wykorzystując wolną wolę) jest celem istnienia człowieka, aby on był godny spotkania z stwórcą na Jego poziomie w przyszłości. Nie jak sługa kłaniający się u mówiący „ja wierzyłem, przecież kierowałem się miłością”.
Dziękuję Tobie za uwagę! Pozdrawiam!

Pozdrawiam !
STRACH  odbiera  rozum,    STRACH  zabija  duszę !

Portret użytkownika Judyta

Posługuję się wolną wolą.

Posługuję się wolną wolą. Wiem, o czym piszesz.
Wolna wola to jedyna "rzecz", którą tak naprawdę ma człowiek. Jedyna "rzecz", którą sam może rozporządzać.
Wszystkie inne stworzenia nie mają wolnej woli. Są zależne od ustalonych z góry praw.
Nie pisałam, że nic nie robię, aby przetrwać zimę. Robię. Pracujemy wspólnie całą rodziną. Co więcej, rozwijamy się, wchodzimy w nową działalność, zdobywamy wiedzę. Jednak nie wszystko zależy od nas, więc musimy też wierzyć w Opatrzność Bożą.
Co do miłości, to nie jest tylko uczuciem. Jest także działaniem, aby innym było lepiej. Jest nie raz trudem, ofiarą składaną z siebie na rzecz drugiego człowieka. Czyż matka nie ofiarowuje całej siebie dla swego niemowlęcia?
Cóż jeszcze mogę napisać na temat wolnej woli?
Wolna wola to jedyna "rzecz", którą człowiek może ofiarować Bogu! Wszystko inne należy do Boga, wszystko inne jest Jego własnością. Tylko wolna wola należy do człowieka, bo jest, jak sam piszesz, darem Stwórcy, darem, którym sam siebie ograniczył na rzecz człowieka.
A miłość popycha człowieka do dawania. Także miłość do Boga dąży do tego, by dać coś Bogu w "prezencie".
I przyznam Ci się szczerze, że oddałam Bogu swoją wolną wolę. Oddałam Bogu całą siebie, swój rozum, uczucia i wolę. Nie znaczy to jednak, że jestem bezwolnym manekinem. Nadal posługuję się swoją wolą, tylko codziennie pytam się Boga, jaka jest Jego wola. A Jego wola jest najlepsza dla każdego, bo On pragnie dobra każdego człowieka i najlepiej też wie, co jest dla kogo najlepsze.
Dziękując za Twoją o mnie troskę, teraz ja pozdrawiam Cię serdecznie.

Strony

Skomentuj