Kolejny naukowiec sugeruje, że nasz świat może być tylko wirtualną symulacją

Kategorie: 

http://unexplained.co

Ludzkość tak bardzo zagoniła się w rozwoju technologii, że nie jest w stanie zauważać pewnych rzeczy. Obserwujemy świat i uczestniczymy w jego tworzeniu bardzo często bez świadomości możliwości wpływania na to, co nas spotyka. Fizycy szukali niegdyś potwierdzenia istnienia pola Higgsa pełnego bozonów cechujących zwanych boską cząsteczką, ale informacje o takich poszukiwaniach traktujemy w oderwaniu od naszego małego wąskiego świata.

 

 

Znany astrofizyk i laureat nagrody Nobla George Smoot, zaprezentował ostatnio kilka przekonujących argumentów na to, że ludzkość może żyć wewnątrz komputerowej symulacji. Jak twierdzi jest to możliwe choćby ze względu na rozwój gier komputerowych, które teoretycznie stanowią zalążek wirtualnej rzeczywistości.

 

Jak powiedział:

Czy ludzie wyprodukują realistyczne symulacje ? Odpowiedź brzmi TAK. Wyraźnie widać, że dokonuje się w tej kwestii znaczący postęp. Wystarczy spojrzeć na pierwszego Ponga i gry tworzone dzisiaj. Nie minie wiele czasu gdy już około 2045 roku (zdaniem niektórych ekspertów) będziemy mogli przenosić całe umysły na komputery.

 

[ibimage==26447==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

 

Zgodnie z teorią naukowca biorąc pod uwagę to że już teraz dzięki użyciu rezonansu magnetycznego możemy mapować konkretne neurony w mózgu to wykorzystanie tej technologii do innych celów nie powinno być problemem. Trudności pojawiają się jednak już po zgraniu umysłu na komputer.

 

Jak określił to Smoot:

Jeśli po prostu wgrasz umysł na komputer i nie dasz mu nic do roboty będzie się po prostu nudził. Umysł chce rozrywki, interakcji z otoczeniem.

 

Rozwiązaniem tego problemu mają być właśnie rzeczywistości wirtualne, które umożliwią kontakt z tysiącami ludzi i będą stanowiły formę stymulacji dla mózgu. Jednakże zdaniem badacza coś takiego mogło mieć już miejsce w przeszłości, a nasz świat jest jedynie warstwą tej ogromnej sieci wirtualnych symulacji. Problem ten staje się o tyle zawiły, że biorąc pod uwagę jak blisko znajdujemy się do rozwinięcia rzeczywistości wirtualnej cała ta historia mogła mieć już miejsce kilkanaście a nawet kilkaset razy.

 

Jednym z doskonałych dowodów potwierdzających tą śmiałą teorię jest tak zwany paradoks obserwatora, czyli założenie, że sama obserwacja eksperymentu fizycznego wpływa na jego przebieg. To może świadczyć o tym, że rzeczywistość jest iluzją, która jest tworzona w momencie naszej interakcji z poszczególnymi jej elementami. Hipotezę tą można powiązać z teorią strun bozonowych.

 

Upraszczając można to opisać tak, że każdy z nas wchodząc w interakcje ze światem wpływa na niego na poziomie kwantowym. Aby przybliżyć jak działa ten mechanizm można posłużyć się słynnym eksperymentem myślowym, tak zwanym kotem Schroedingera. Zwierzę to znajduje się w zamkniętej szczelnie i niewidocznej dla obserwatora klatce. Jest tam też urządzenie z trucizną uwalnianą zdarzeniem probabilistycznym, czyli rozpadem połowicznym izotopu. Do momentu, gdy otworzymy to pudełko kot będzie w superpozycji kwantowej, czyli będzie jednocześnie żywy i martwy. Nasza obserwacja zdeterminuje przyszłość.

 

[ibimage==26449==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

 

W taki sam sposób codziennie otwieramy wiele pudełek z przysłowiowymi kotami Schroedingera. Tak tez działa pozytywna werbalizacja i wizualizacja. Sekret wpływu na rzeczywistość jest do wyjaśnienia na poziomie kwantowym. Niestety nie wiele osób sobie z tego zdaje sprawę i często przechodzą przez życie nieświadomi tego, że sami sobie generują swój los czy to poprzez negatywne myśli, czy brak pewności siebie. Niektórzy idą dalej i stwierdzają wręcz, że jesteśmy Bogami z amnezją.

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
loading...

Komentarze

Portret użytkownika jaa

a skąd wiadomo, że tak było?

a skąd wiadomo, że tak było? I, co to znaczy, że było słowo? Bo, że ktoś, coś, kiedyś napisał, to jedno, a drugie, jak to się ma do rzeczywistości. Bo, kto to napisał? Człowiek? A, jeżeli człowiek, to co miał na myśli? W Indiach, ale chyba nie tylko tam, uważano, że gdy jakiś człowiek czymś się wyróżnia, ma na przykład cztery ręce, albo jest, jak to się teraz określa, nienormalny, to jest albo "dzieckiem Boga" albo jego prorokiem lub kimś w tym stylu. Co by to mogło znaczyć? Ano to, że kiedyś jacyś "obcy" dla ówczesnych, czyli określani mianem bogów, ale dla odróżnienia, że nie są miejscowymi ludźmi, dość często mogli kopulować z ludźmi i z tego mogły tworzyć się różne hybrydy, ale też mutanty i rodzić się wadliwe genetycznie potomstwo. Oczywiście mogło też być tak, że to potomstwo, to skutek kopulacji z jakimiś zwierzętami i, że z nich potem mogły rodzić się różne "jednostki" z nietypowymi cechami, niekoniecznie degeneracyjnymi. Bo, że panowała w tym względzie większa swoboda, to chyba raczej więcej niż pewne. Są, podobno, tacy ludzie, któzy potrafią w jednej chwili policzyć ile jest okien w budynku, albo pomnożyć jakieś duże liczby i podać prawidłowy wynik. Inni potrafią wymyślić jakiś wzór na jakieś skomplikowane zagadnienie. Może to kwestia odpowiedniej konfiguracji "genów". A, jeżeli tak, to cała "twórczość" ludzi, od a, do ż, jest, być może, efektem odpowiednich konfiguracji "genów". Być może jest taki układ "genów", który pozwala być "bliżej STWÓRCY", a inny być może oddala od niego w jakieś mroczne struktury. Było kilka artykułów, że można sterować "konfiguracją "genów" i to nie tylko z poziomu laboratoryjnego, ale też samoistnie, pod wpływem choćby modlitw, albo medytacji, albo pragnień, uczynków itp.

Portret użytkownika Odważniak

Sam się stworzył. A znacie

Sam się stworzył. A znacie paradoks boga? Czy jeżeli bóg jest wszechmogący, to czy może stworzyć kamień, którego nie może podnieść? 
*nie obrażać się, za boga z małej, bo mam na myśli gatunek bogów. Mój Dobry Bóg jest dobry i miły, i ten konkretny jest z należytym szacunkiem.

Portret użytkownika Fred

Około ośmiu lat temu mój

Około ośmiu lat temu mój stary partner rowerowy zagaja.
-Wiesz za parę dni jadę do synka do Holandii,to znowu tam pojeżdżę na kole,pozwiedzam
resztę tego kraju i może wpadnę do rajchu.
-No to ci zazdroszczę itd. Wpada mi pomysł.-Słuchaj przyjacielu,jedziesz do kraju gdzie
ponoć wszyscy ćpają .Warto by na tobie spróbować ,co to za przyjemność,może będziesz miał
wizje nagich bab,albo ci stanie itp. Bo wiesz,że ja miałem wiele okazji,ale bałem się
spróbować. Opowiadałem ci jak na Forest Hills pracował ze mną młody „portoryk” akurat
z Medellin,który porcjował przy mnie kokainę i namawiał try it,try it. Ale ja się bałem
i wtedy,jak i w innych przypadkach nie skorzystałem z okazji.
-Ale jo się niczego nie boja,jak każesz to spróbuję'
-Tylko nie zawiedź mnie,wiesz jak tym młodym powiedzieć.-Jestem chłopcy po długiej
męczącej jeździe samochodem ,w łebie mi się pieronem kręci i pewno nie będę mógł
usnąć.,a wy macie takie fajne tabletki czy coś na to. No wiecie co.
-Dobra,już mam to zakodowane i na pewno tak zrobię.
Po około miesiącu wrócił,jedziemy gdzieś rowerami, a ja zaraz go pytam.
-I jak zadanie wykonałeś?-Ja wykonałem.-No to gadaj.
-No toż ci opowiem. Tak jak kazałeś po południu,mój synek był w robocie a dwaj jego
koledzy z kwatery szykowali się na nockę. To zagadałem ich jak kazałeś.
_Ja upa chcecie. To wam damy.
-Zrobili mi i sobie herbatę,swoją szybko wypili i wyszli do roboty.
Zostałem sam i siedzę nad tą szklanka,pomału popijając. Myślę ,chyba nic mi wsypali,pół
szklanki wypiłem i dalej gapię się na obrazek naprzeciwko mnie na ścianie,Na nim byli
wymalowane jakieś stare ludzie,w tych pomarszczonych kołnierzykach i starodawnych szmatach'
Nagle z obrazka wychodzi najstarszy z nich,przechodzi i klepnąwszy mnie po ramieniu
idzie do kuchni. Za nim idzie reszta. Baby ,dzieci,wszyscy. Baby się do mnie uśmiechały,
ale dzieci wywalały na mnie języki i przedrzeźniały, pierońskie bajtle. W kuchni zrobił się
ruch,dzieci rozrabiały a stare zrobiły sobie kawa. Coś do mnie gadali,ale nie zrozumiałem
ani słowa.-A kawą cię poczęstowali?-Ja,ale niedobra była,lura jak pieron.
W nosie mnie cały czas kręciło,bo te ich szmaty śmierdziały jak kiedyś wiesz,te worki z lenu /lnu/
-No a co potem._-Jeszcze jakiś czas to trwało, te dzieci mi dokuczały,stare durś po swojemu
gadali,gdy nagle ten stary wstał od stołu,przeszedł koło mnie,znowu klepnął po ramieniu
i wlazł do obrazka,a za nim cała ta jego rodzina. W tym momencie jakbym się ocknął,
patrzę herbatę wypiłem,a na obrazku ta rodzina. Zabrałem go i powiesiłem w przedpokoju
u siebie. Teraz jak koło niego przechodzę też wywalam na nich jęzor i godom._-Wyłaźcie
teraz k...y,co nie umiecie już itd.
Widziałem u niego ten obrazek. Rodzina flamandzka z XVIIw, kawy prawdziwej jeszcze
wtedy nie znali,to poczęstowali kolegę jakąś zbożową,a ich koszule z lnu wydzielały
znany starszym zapach. Przeżył po amfie czy czymś innym jakąś inną rzeczywistość.
A ja dotąd nie znajduję wytłumaczenia,skąd te „zjawy” wyszły. Z jakiegoś innego
wymiaru nieskończonych wieloświatów?
 
Polecam dziwy na fredroman.blogspot.com
 
-
_

Portret użytkownika b@ron

i jesteś pewien, że ci nic

i jesteś pewien, że ci nic nie dosypali do herbaty... bo jak spytałeś o to kolegów, to ci powiedzieli że nie... no to wygląda na to, że ten twój obraz to są "wrota" ... tylko kuźwa, po co oni tam wócili z powrotem...
ps. dlaczego polecasz "dziwy" na swoim blogu ? fakt, że zdjęcia fajne ale dziwów tam nie widać...

W DYSKUSJI WYRAŻAM WŁASNE POGLĄDY KTÓRE NIE MAJĄ NA CELU NIKOGO OBRAZIĆ ,TYM NIEMNIEJ OBRAŻALSKIM WSTĘP DO DYSKUSJI SUROWO ZABRONIONY !!!

Portret użytkownika lipka

Promocja mądrości naukowców

Promocja mądrości naukowców pewnego kręgu i pochodzenia staje się już żenująca, co jeden schizofrenik chce być mądrzejszy od drugiego przygłupa z tej samej kasty i urojone pomysły wcikają ludziom jako prawdę objawioną bo przecież oni naukowcy wiedzą najlepiej co jest i być musi. Koty są po stokroć mądrzejsze od wszystkich naukowców razem wziętych, gdyby natomiast rzeczywistość była iluzją to już dawno nie powinno was pseudo-naukowcy być na Ziemi.

Portret użytkownika jupikon

Trzeba mieć naturę niewolnika

Trzeba mieć naturę niewolnika by we wszystkim poszukiwać oparcia i aprobaty bogów. Zakładając, że istnieją są tylko doskonalszymi istotami o większych możliwościach. Czy ktoś wyższy, silniejszy albo mądrzejszy też jest dla ciebie bogiem? "Bóg" może być moim przyjacielem i sojusznikiem jeśli czyni dobro ale moim panem jestem ja sam.
Nie mówiąc już o tym, że wstawki z Jahwe są po prostu już nudne.
Amen

Portret użytkownika Homo sapiens

Rzeczywistość może być tylko

Rzeczywistość może być tylko częścią większej rzeczywistości Boga YHWH, stwórcy tej rzeczywistości, taki pogląd mnie przekonuje bardziej niż inne. Sprawa UFO i rzeczywistości jest skomplikowana, wielu podejrzewa, że te byty się materializują w naszej rzeczywistości z innej, ale czy stworzonej przez Boga ? Może sami coś stworzyli ? Coś niedoskonałego...?
(...)Cywilizacje "kosmiczne" muszą takie być ! Posiadają przecież technologię singularity (albo same są już tą technologią, w tej hipotezie właśnie o to chodzi żeby się stać 'żywą' technologią ! Dojść do stanu pełnej asymilacji przez techno bestię.), która nas zadziwia, jesteśmy nią, jako cywilizacja post chrześcijańska zachwyceni. Właściwie wszystko u nich jest magiczną techniką, sprawia ona poczucie, że życie w gwiazdach (lub w stworzonej rzeczywistości) jest wspaniałe, lekkie, cudowne i pozbawione udręk. Wszyscy mogą się dzięki magii zamieniać w innych, nie muszą być sobą,  można wymieniać ciała jak rękawiczki, co zresztą pokazują spotkania z nieznanym/mi (UFO bytami).
http://popotopie.blogspot.com/2016/02/strzez-sie-i-pilnuj-swojej-duszy.html
Aby lepiej zobrazować urywek artykułu "W skrajnych przypadkach stać się innymi istotami !" zamieszczam wyjaśnienie, które trochę naświetli skrajne przypadki opętania, są to zdjęcia w kompilacji, a na nich pokazani humanoidzi, pośród nich widzimy "ludzi", którzy dobrneli do ostatniego stadium demonicznego, gdzie zaczyna objawiać się wspomniana wyżej "straszliwa nieznana dotąd psychika"

UFO czasów ostatecznych

 https://www.youtube.com/watch?v=rdmvPV9GoT0
Ograniczoność naszych umysłów nie pozwala nam na zrozumienie tej tajemnicy, nie tylko ograniczoność ale i tryb istnienia w tej rzeczywistości jest przygniatający naszą percepcję, jest jednak coś co pozwala na zaznajomienie się z tym problemem, a jest nim doświadczenie, doświadczenie może być wywołane usilnym staraniem się skontaktowania z siłami odpowiedzialnymi za ludzkość, może być wywołane pracą nad sobą, nad własnym charakterem, może być łaską tych sił, które stworzyły ludzkość, może być spowodowane modlitwą tych co są uduchowieni...

 

 

Los dał ludziom odwagę znoszenia cierpień.-Rzeczą człowieka jest walczyć, a rzeczą nieba – dać zwycięstwo.

Strony

Skomentuj