Islamskie sieci neuronowe zamiast chrześcijańskich ?

Kategorie: 

http://popotopie.blogspot.com/

Chciałbym państwu zaprezentować mały przegląd rozważań nad rzeczywistością (bardziej) duchową oraz związanej z nią przedziwnej natury człowieka jako świadomego odbiornika tej niewidzialnej i mało rozpoznanej sfery. W ostatnich miesiącach obserwujemy wielkie masy ludzkie przemieszczające się z odległych rejonów planety i zmierzające w naszym kierunku.

 

Ten pochód można rozpatrywać z różnych punktów widzenia: socjologicznie, psychologicznie oraz właśnie duchowo (intelektualnie). Dalsza część tekstu będzie jakąś tylko skromną próbą ogarnięcia tego co ma nastąpić gdy już cała fala emigracyjna dotrze do Europy, i ją zaleje.

 

Oprócz skutków typu socjologicznego, uzyskamy w jej wyniku dodatkowe niewidzialne następstwa w sferze duchowej. Polska tak jak i inne państwa ma swoje niematerialne wnętrze poprzez które postrzegamy otoczenie, jedni nazywają je/go narodowym, inni chrześcijańskim a jeszcze inni starają się go określić mianem europejskiego (tak jak byśmy kiedykolwiek nie należeli do Europy ?). Pojęcie ducha (νους, nous, właściwie rozum) wprowadził do filozofii Anaksagoras (ur. ok. 500 p.n.e., zm. ok. 428 p.n.e.), który próbował wyjaśnić istnienie ruchu i porządku w świecie. Jego zdaniem świat jest rozumny, a przyczyną tego jest nadanie materii pędu przez rozumną, pozostającą poza światem siłę – właśnie ducha. Anaksagoras nie uważał ducha za osobę ani też nie uważał, żeby działał on stale.

 

Materializm do lat 1980 uznawał ducha (intelekt) za zjawisko czysto fizyczne, wynikające z procesów biochemicznych, zachodzących w mózgu; według materialistów mózg „wydzielał” intelekt, tak jak wątroba wydziela żółć, co dla wielu ludzi rozpoznających tą delikatną naturę wydaje się czystym absurdem ! We wczesnym chrześcijaństwie często utożsamiano ducha z myślą, a duszę z uczuciem. Człowiek składał się więc z 3 „składników”: ciała, ducha i duszy, przy czym dusza odgrywała rolę równoważącą między ciałem i duchem. Ta koncepcja została już w 869 r. podczas IV Soboru Konstantynopolitańskiego zastąpiona koncepcją dualistyczną: duszę bezpośrednio przeciwstawiono ciału, a pojęcie „ducha człowieka” odrzucono.

 

Duch był pojmowany w niemieckiej filozofii (Schelling, Hegel) jako osnowa bytu, podmiot historii i samoświadoma idea. Podobne stanowisko zajmował Benedetto Croce i francuska Philosophie de l’Esprit (Rene Le Senne, Louis Lavelle). W nauce XIX-wiecznej pojmowano ducha jako podmiot tworzący kulturę, prawo, religię, naukę, filozofię. Według Wilhelma Diltheya dusza jest niepoznawalna, a poznać, czyli „zrozumieć” można tylko wytwory ducha – naukami o duchu (według Ernesta Troeltscha i Eduarda Sprangera) były nauki humanistyczne. Według teozofów, duch jest najwyższą i jedyną wiecznie istniejącą formą istnienia i emanacją absolutu. 

 

Razem z intelektem i jaźnią tworzy nieśmiertelną duszę człowieka. Intelekt to z łaciny intellectus znaczący: percepcja, postrzeganie, poznanie, a dokładnie zdolności umysłowe, ogólnie rzecz ujmując jest iloczynem zdolności umysłowych, doświadczenia, wiedzy człowieka i możliwości ich wykorzystywania. Wiele religii uznaje umysł i duszę ludzką za terminy opisujące ten sam byt. Takie religie (jak np. chrześcijaństwo czy islam) dzielą człowieka na materialne i śmiertelne ciało oraz na nieśmiertelną, niematerialną duszę. Inne, jak np. teozofia natomiast uznają duszę i umysł za coś zupełnie odrębnego. Filozofia umysłu może być również odniesiona do doktryn związanych z hinduizmem i buddyzmem.

 

W buddyzmie występują doktryny Czittamatra oraz Madhjamaka, gdzie najistotniejszymi pojęciami są natura Buddy oraz siunjata, które odnoszą się do natury umysłu i zarazem do natury rzeczywistości. Termin czittamatra oznaczający z sanskrytu "Tylko Umysł" odnosi się do istnienia samoświadomego i samorozświetlającego się umysłu wolnego od dualizmu postrzegającego i postrzeganego aspektu doświadczania, co jak się wydaje jest przedstawiane na obrazach w postaci świetlistej aury dookoła głowy świętych. Czittamatra zakłada, że ostatecznie nie można wykazać dualizmu np. pomiędzy tzw. materią, a umysłem albo pomiędzy postrzegającym a postrzeganym aspektem doświadczania, ponieważ aspekty te, gdyby miały odmienną naturę, nie mogłyby dojść do kontaktu ze sobą. Przedstawmy jak tą zagadkę ukazuje chrześcijaństwo, a następnie podejście naukowe.

Aby to uczynić zacytujmy wpierw św. Tomasza z Akwinu (ur. ok. 1225, zm. 7 marca 1274), jednego z najwybitniejszych myślicieli w dziejach chrześcijaństwa. Święty Kościoła katolickiego; jeden z doktorów Kościoła, który nauczając przekazywał owoce swej cudownej kontemplacji. Z niej to możemy się dowiedzieć bardzo ważnych rzeczy.

 

 „Na drugie odpowiadam, że nasz intelekt nie może ujmować prostych form samoistnych takimi, jakie one są same w sobie, ale ujmuje je na sposób właściwy istnieniu bytów złożonych, w któ­rych jest coś, co jest podłożem, i coś, co w nim tkwi. Dlatego też ujmuje się formę prostą jako podłoże i przypisuje jej coś. Na trzecie odpowiadam, że twierdzenie: 'intelekt, który po­znaje rzecz inaczej, niż ona jest, popełnia błąd' można rozumieć dwojako, z uwagi na to, że przysłówek 'inaczej' może określać słowo 'poznaje' w powiązaniu z tym, co się poznaje, lub w po­wiązaniu z poznającym. Jeśli w powiązaniu z tym, co się pozna­je, to twierdzenie jest prawdziwe i ma następujący sens: każdy intelekt, który poznaje, że rzecz jest inaczej, niż ona jest, popeł­nia błąd.

 

W naszym problemie jednakże nie mamy z tym do czynienia, ponieważ nasz intelekt, formułując zdanie o Bogu, nie mówi, że jest On złożony, lecz że jest prosty. Jeśli natomiast przy­słówek odniesiemy do poznającego, to twierdzenie jest fałszywe. Intelekt ma inny sposób bycia w swoim poznawaniu niż rzecz w jej istnieniu. Jest bowiem oczywiste, że nasz intelekt poznaje rzeczy materialne znajdujące się poniżej niego w sposób niema­terialny, ale nie dlatego, że poznaje, iż są one niematerialne, lecz dlatego, że samo jego poznawanie dokonuje się w sposób niema­terialny. Podobnie, gdy poznaje byty proste, które są ponad nim, poznaje je zgodnie ze swoim sposobem istnienia, mianowicie w sposób złożony, ale jednak nie poznaje, że są one złożone. W ten sposób nasz intelekt nie popełnia błędu, formułując o Bogu twier­dzenia złożone.”

Św. Tomasz stwierdza bardzo wyraznie, że nasze poznanie odbywa się dzięki duchowi (w intelekcie), co może mieć dla nas ogromne znaczenie w sytuacji najazdu intelektualnie odmiennych od nas ludzi ! Jak to ujął św. Tomasz to nie mózg poznaje ale nasza dusza (rozumna) odkrywa świat-rzeczywistość, oczywiście (dodatkowo) dzięki narzędziu jakim jest mózg-ciało człowieka. Wielu materialnie nastawionym naukowcom wydaje się, że sieci neuronowe mają zdolność uczenia się (nawet samo uczenia się), co nieuchronnie prowadzi do "wyciągania" przez nie "wniosków" - ergo decyzja realizowana przez funkcję - ale jakoś ciężko byłoby posądzić je o MYŚLENIE (samo myślenie tak jak ewolucyjne samo powstawanie z niczego, bez ingerencji czynnika nadnaturalnego sterującego –duszy/ Boga !, patrz filozofia wspomnianego Anaksagorasa) - nie mówiąc już o 'myśleniu abstrakcyjnym'.

 

Sieci neuronowe to tylko biologiczna bezwolna materia (mięso), bez znaczenia zarówno dla "wolnej woli" pochodzącej z intelektu-duszy, jak i (duchowej) świadomości. Sieci neuronowe to po prostu sprzęt, który da się obserwować pod mikroskopem, da się oczywiście stwierdzić przepływ sygnałów elektrycznych w sieciach, da się zaobserwować która część mózgu odpowiada za pamięć, która pośredniczy w odbiorze sygnałów wzrokowych, słuchowych, smakowych, czuciowych itp.

To tak jakbyśmy obserwowali w komputerze jego sprzętową budowę (sieci neutronowe), czyli miliard tranzystorów i przepływ sygnałów elektrycznych między poszczególnymi blokami systemu mikroprocesorowego: pamięcią i urządzeniami wejścia/wyjścia. Jest oczywistym, że nie tedy droga, nigdy w ten sposób nie zrozumiemy istoty działania choćby najmniejszego programu komputerowego (procesów niematerialnych, odbierania sygnałów niematerialnych poprzez intelekt/ w duszy człowieka).  Oczywiście sprawa nie musi być taka prosta i analogiczna jak budowa PC.

 

W końcu świadomość tzw. behawioralna sprowadza się do zdania testu Turinga, a sztuczna inteligencja jest już niemal u celu, a może nawet już go osiągnęła. W 2011 roku w teście Turinga program komputerowy rozmawiający z jurorami został przez 59% jurorów uznany za człowieka, natomiast człowiek rozmawiający z jurorami osiągnął wynik tylko odrobinę lepszy, mianowicie 64%. Nie wiem, ile uzyskał człowiek w 2014/2015 roku, ale najlepsze programy komputerowe dobrze przekroczyły granicę 80%, a w okolicy 60% marudziły tylko te słabsze. 

Nigdy natomiast nie będzie wiadomo, czy oznacza to, że sztuczna inteligencja jest związana ze świadomością w tym znaczeniu, w jakim znasz je ze swojego duchowego-intelektualnego odczucia "ja istnieję". To znaczy, zapewne znasz, bo w tym właśnie jest problem, że to odczucie jest czysto subiektywne i nie da się sprawdzić, czy ktokolwiek inny je posiada. Ja więc nie mogę sprawdzić, czy ty je posiadasz, ani ty - je posiadasz - nie możesz sprawdzić, czy ja je posiadam. Nasze przekonanie o tym, że inni ludzie mają swoje "ja istnieję", bazujemy właśnie na naszych "testach Turinga", na zachowaniu się ludzi - czyli innymi słowy na świadomości behawioralnej. Konsekwentnie, jeśli maszyna przejdzie test Turinga, to czy należy ją traktować jak ‘człowieka’ ?

 

Myśl przebywająca już w umyśle jest „rzeczą” niematerialną i dlatego to coś jest uświadamiane - a nie świadomość sama w sobie. Dane - (niematerialne myśli) mogą być użyte przez mózg bądz przez jego odpowiednik komputer, albo inne urządzenie , system. (Pamiętajmy, że istnieje spora grupa ludzi posiadająca wszystko co może zaoferować materia cywilizacji konsumpcyjnej, a jednak doświadczająca pustki życiowej-stanów depresyjnych umysłu.)

 

Zasadniczym problemem nie jest jednak przetwarzanie danych, tylko w jaki sposób owe dane w systemie (mózg , komputer, cokolwiek innego) zmieniają sie w DOŚWIADCZANIE tych danych przez określony subiektywny podmiot, w naszym przypadku przez człowieka, czy ludność danego terenu. A przecież nie dotknęliśmy tu nawet tzw. "trudnego problemu świadomości", czyli dlaczego w ogóle doświadczamy tego co jest treścią świadomości (np. dlaczego czujemy słony smak, dlaczego widzimy czerwony kolor, itp ). Czy ten efekt, to jest doświadczania, również mógłby pojawić sie np. w programie komputerowym lub maszynie "starającej się" być świadomą wewnątrz ‘sztucznego umysłu’ ? Jeżeli nie to jak sterować duszą ?

 

Przeprogramowanie grupowego intelektu

 

Gdy widzimy napływ islamskich jednostek o odmiennej myśli -świadomości, to możemy uznać, iż spowoduje to znaczne „przeprogramowanie” społecznego umysłu-intelektu. Nikt nie zmusi islamistów by zaczęli odbierać myśli chrześcijańskie, by zastąpili ich własne poglądy poglądami chrześcijańskimi, w wyniku zderzenia duchowości (duchów ciągnionych z terenów ich pochodzenia) następuje wewnętrzna walka oraz zatrucie społeczeństwa, ostatecznie któraś myśl musi zwyciężyć. Na podstawie tzw. państw zachodnich widać, że duch islamu zwycięża bardzo słabe zachodnioeuropejskie chrześcijaństwo, podkopane wcześniej przez ukrytych ideologów cyrkla.

 

Proces rozkładu rozpoczyna się zazwyczaj od kulturalnej konsumpcji propagandy informacyjnej, sączonej do (niematerialnych) umysłów każdego dnia i z wszelkiego rodzaju mediów. Jedną z metod duchowej walki jest wprowadzanie do szkół odpowiednich programów nauczania (niematerialnych myśli, zgodnych z kulturą chrześcijańskiej europy) oraz blokada napływu grup z umysłem odmiennym od naszego.

Ktoś zmanipulowany przez poprawność polityczną może zarzucić, że głoszę, iż porządany jest rozdział społeczeństw nie posiadających jednego i tego samego intelektu, przecież powinniśmy dążyć do tzw. europejskiej jedności multi kulti, objawiającej się w wyniku jej działania auto destrukcją narodowego organizmu, wszystko to ma być następnie przypudrowane filozofią nowego (antychrześcijańskiego) światowego porządku. Na tej planecie istnieją specyficzne (duchowe) strefy umysłu, które nie powinny się ze sobą mieszać, o tym prawdopodobnie jesteśmy informowani w Biblii, gdy Duch Święty lub Duch Jezusa zabrania wstępu na określone obszary:

 

„Przeszli Frygię i krainę galacką, ponieważ Duch Święty zabronił im głosić słowo w Azji. Przybywszy do Myzji, próbowali przejść do Bitynii, ale Duch Jezusa nie pozwolił im, przeszli więc Myzję i zeszli do Troady. W nocy miał Paweł widzenie: jakiś Macedończyk stanął [przed nim] i błagał go: "Przepraw się do Macedonii i pomóż nam!" Zaraz po tym widzeniu staraliśmy się wyruszyć do Macedonii w przekonaniu, że Bóg nas wezwał, abyśmy głosili im Ewangelię.” Dzieje 16:6

 

 

 

 

 

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
loading...

Komentarze

Portret użytkownika Homo sapiens

Fenomen Beatlesów nie był

Fenomen Beatlesów nie był spontanicznym buntem młodych ludzi wymierzonym w skostniały ład społeczny. Był starannie zaplanowanym spiskiem bliżej niezidentyfikowanego ciała konspiracyjnego, destruktywnym i dzielącym atakiem wymierzonym w dużą populację ludzi, wymuszającym na nich zmiany wbrew ich woli. Gdy Instytut Tavistock sprowadził the Beatles do Ameryki, nikt nie wyobrażał sobie jak wielką kulturalną katastrofą się to skończy. Beatlesi byli ważną częścią KONSPIRACJI WODNIKA, prawdziwego żyjącego organizmu który wypełzł z „THE CHANGING IMAGES OF MAN,” (Zmieniając Obraz Człowieka). Tavistock  i podległy mu Instytut Stanford stworzyły słowa-klucze które weszły do obiegu będąc jednocześnie utożsamianymi z muzyką rockową i jej fanami. Za pośrednictwem tych słów oraz inżynierii społecznej udało się przekonać młodych ludzi że Beatlesi są ich ulubioną grupą muzyczną.  Wszystkie te terminy stworzone wraz z muzyką rockową zostały zaprojektowane właśnie z myślą o kontroli nowego celu(...)
Niezwykle ciekawy film, niektóre momenty są potwierdzeniem wielu artykułów bloga popotopie ! Polecam ! Język polski włączany w okienku YouTube.
the Beatles, szatan i sztuczna rewolucja  
https://www.youtube.com/watch?v=6U8MXugUCvY 
 
kilka słów o najnowszym sygnale tajnej organizacji oraz historii  sygnalizacji The Beatles , tutaj:
http://popotopie.blogspot.com/2015/09/wyobrazcie-sobie-sygnalizacja.html

Los dał ludziom odwagę znoszenia cierpień.-Rzeczą człowieka jest walczyć, a rzeczą nieba – dać zwycięstwo.

Portret użytkownika baca

homoś, z islamskimi sieciami

homoś, z islamskimi sieciami neuronowymi to raczej nie poradzisz sobie zanim nie uporasz się ze stulejką...
natomiast co do beatlesów (oraz przy okazji roling stonsów, pink floydów oraz "buntowników" typu bob dylan) masz niemal całkowitą rację - nie napisałeś tylko, a szkoda, że to robota odwiecznych macherów od socjologii - starych dobrych żydów...
bo oni się żydzi nazywają, wiesz?
nie ufosoni, nie ufonauci, nie masoni tylko żydzi właśnie - john lennon to był żyd, mick jagger, bob geldoff, bob dylan i cała masa innych żydków śpiewających chórkiem songi nawołujące do obalenia normalych porządków cywilizowanych narodów aby młodych ludzi zepchnąć na narkotyki i inne manowce...
beatlesów wylansowano przekupując młode prostytutki aby na koncertach (niczym klakierzy) mdlały, rzucały majtkami i piszczały - żydzi skopiowali numer mafii która włąśnie tak wylansowała swojego wyjca - franka sinatrę...
mam w planach arta o żydosataniźmie w muzyce rockowej więc kiedyś podam dużo więcej ciekawostek...
ps za rzeczową wypowiedz na temat beatlesów dałem ci plusika.... potam się wylogowałem i za brak męskiego podejścia do stulejki zaminusowałem cię...
dwukrotnie Smile

Strony

Skomentuj