Fluoryzacja - Kontrola umysłu oraz niszczenie ludzkiego zdrowia

Kategorie: 

hand
Źródło: Internet

Wielu ludzi pierwszy raz zetknęło się z fluorem w latach pięćdziesiątych. Wtedy to zdecydowano się na dodawanie go do tak dziś popularnej pasy do zębów. Skutkiem takiego działania, miała być ochrona zębów przed próchnicą i wzmocnienie szkliwa. Oczywiście to była słuszna idea, dlatego też, dziś pasta do zębów jest tak istotna w życiu każdego człowieka, problemy z zębami to nic przyjemnego. Niestety oprócz pozytywnych efektów, fluor ma także ciemną stronę, o które dziś nam się nie mówi.

 

W poprzedniej części artykułu wspominaliśmy, że może on być czynnikiem powodującym osłabienie kości, zmiany genetyczne, czy otępienie umysłu. Ostatni z wymienionych rezultatów, czyli owe otępienie umysłu, zostało dokładnie przebadane przez Amerykańskich i Rosyjskich naukowców i tajne służby. Rezultaty i wyniki, jakie zostały osiągnięte zaskoczyły obie strony, okazało się, że fluor to idealne narzędzie, dzięki któremu będzie można sięgnąć po wolność człowieka.

 

A teraz wyobraźmy sobie osobę, która zażywa leki psychotropowe, jaka ona jest, czym się cechuje? Można dojść o wniosku, że taka osoba będzie wysoce niestabilna psychicznie, może być agresywna lub dziwnie spokojna, taka osoba będzie miała zaburzone postrzeganie świata. Idąc dalej, powinniśmy sobie wyobrazić, że wszyscy, cała ludzkość nagle zaczyna zażywać leki psychotropowe, czego rezultatem może być całkowite szaleństwo, nad którym nie da się zapanować. Skąd takie porównanie? Stąd, że fluor jest składnikiem właśnie leków psychotropowych, jak już zostało to wspomniane, czyli spożywając produkty spożywcze z dodatkiem fluory, nie jako spożywa się coś, co jest namiastką leku psychotropowego.

 

Kontrola umysłów, wpływanie na ludzkie zachowanie, to dla wielu osób science fiction. Nie mniej jednak, przy okazji tego tematu należy wspomnieć o wydarzeniach, do których doszło w roku 1994 w Rwandzie. Miało tam miejsce jedno z najbardziej krwawych form ludobójstwa w historii. Dokonano masakry na przedstawicielach plemienia Tutsi, w ciągu zaledwie niespełna stu dni ofiarą rzezi padło około 1 miliona ludzi. Krwawy pogrom rozpętał się nagle, tak jak gdyby ktoś wcisnął przycisk w konsekwencji, czego tamtejsi mieszkańcy zaczęliby się bez żadnych zahamowań mordować. Tak jak gdyby zostały wyłączone wszelkie odruchy człowieczeństwa. Oczywiście całe zajście nie miałoby być spowodowane działaniem fluoru, ale jakiegoś innego czynnika, być może właśnie oddziaływania po przez fale. Udowodniono, że fale o częstotliwości zbliżonej do częstotliwości pracy mózgu, mogą wpływać na jego zachowanie. A może użyto innej formy oddziaływania, kto wie?

 

Powróćmy jednak do fluoru. Oficjalnie wmawia się nam, że jest on całkowicie bezpieczny, od nie dawna dodaje się dodatkowe zdanie, brzmi ono: o ile nie przekracza się pewnej ustalonej dawki. Jakiej dawki, jak to kontrolować? A co jeśli ludzie piją dużo wody z kranu, nawet i wody przegotowanej, często myją zęby, to jak w takiej sytuacji mogą mieć pewność, że wielokrotnie nie przekraczają owej dawki? Z resztą, kto ją ustalił i na jakiej podstawie? Podobna sytuacja występuje w przypadku bardzo popularnego, słodzika bez kalorii o nazwie Aspartam. Jest on bezpieczny, przynajmniej teoretycznie, gdy spożywa się go w niewielkich ilościach. Tyle tylko, że soki, wody gazowane, witaminy czy cukierki, również zawierająAspartam. Myślę, że każdy słyszał o Coli dietetycznej czy innych napojach bez kalorii. Niby hit, zbawienie dla naszego organizmu, a w gruncie rzeczy szkodliwy produkt, który powinno się omijać szerokim łukiem. Niestety realia są inne, zbliża się lato i już niebawem będziemy mogli dostrzec na ulicy osoby zalewające organizm tego typu trucizną.

 

Na koniec również należy wspomnieć o Pepsi. Jest to produkt zawierający środki szkodliwe, wystarczy przeprowadzić test, i polać rdzę tym napojem, co się stanie? Rdza puści, czyli pepsi równa się odrdzewiacz. Co może się stać po dłuższym okresie spożywania tego napoju. Zgaga, pieczenie, problemy z przełykiem i żołądkiem, ale to początek. Dziś w XXI możemy zaobserwować falę różnego rodzaju chorób, chociażby owa zgaga, nie mówi się nam, czym jest i jak ją leczyć, ale aby wziąć lekarstwo na zgagę i jak mawiają: już porządku mój żołądku. To jest kuriozum, czysty obłęd. Powinniśmy włączyć telewizor a tam powinna być reklama pepsi tego typu. Jeżeli zdecydujesz się na nasz produkt narażasz swój organizm na problemy żołądkowe to jest zapalenie żołądka oraz zapalenie przełyku, a w dalszej konsekwencji na raka przełyku. Objawy to codzienna zgaga oraz pieczenie w klatce piersiowej, jeżeli po mimo tych ostrzeżeń sięgniesz po nasz produkt napój pepsi, wówczas życzymy miłego życia.Tak wygląda prawda. Dbajmy o nasze zdrowie i zdrowie naszych dzieci, ponieważ jest ono wysoce zagrożone w dobie tak szkodliwych produktów spożywczych.

 

Więcej możecie przeczytać na www.tajemnice-swiata.pl

Tajemnice Świata

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (2 votes)
loading...

Komentarze

Portret użytkownika Odważniak

Coś o fluorze czego nie

Coś o fluorze czego nie przeczytasz w codziennej prasie.Źródło i więcej: http://www.oswiecenie.com/fluor.htm - przepraszam, ale nie mogę tego wpisu zredagować po ludzku na ipadzie.. Bo mam okienko wielkości groszka..LAURA ORKANArtykuł ukazał się w czasopiśmie  GWIAZDY MÓWIĄFluor jest jednym z głównych składników leków psychotropowych. Wzmacnia ich działanie. Gdy do popularnego leku uspokajającego Valium dodano fluor, powstał środek o silniejszym działaniu, Rohypnol. Inny, niezwykle silny środek uspokajający z fluorem, Stelazinum, jest używany w domach opieki społecznej i w szpitalach psychia­trycznych na całym świecie.Międzynarodowy Uniwersytet na Florydzie opublikował raport, w którym stwierdzono, że roztwór fluorku potasu o stężeniu 0,45 ppm wystarczy, by znacznie spowolnić nasze reakcje sensoryczne i umysłowe.Wszyscy wiemy, do czego używa się fluoru - od lat 50. XX wieku jest cudownym składnikiem past do zębów, dzięki któremu możemy rzadziej chodzić do dentysty. Fluor dodaje się też do wody w kranach, by chronił zęby. Taka jest wersja oficjalna. A jak jest naprawdę? Po pierwsza - fluor w pastach do zębów chroni zęby u ludzi jedynie do 20. roku życia. l to jedynie wtedy, gdy się go nie przedawku­je. Faktycznie - potrafi wzmocnić szkliwo zę­bów, ale zażywany w zbyt wielkich dawkach może jednocześnie spowodować wiele cho­rób somatycznych i psychicznych.Słynne akcje fluoryzowania zębów uczniów szkół podstawowych zaowocowały w Wielkiej Brytanii serią procesów sądowych. Okazało się, że u wielu dzieci doszło do przebarwień szkliwa, zęby stały się łamliwe i chropowate. W1996 ro­ku 10-letni Kevin otrzymał 1000 funtów odszko­dowania od koncernu Colgate Palmolive. zna­nego producenta pasty do zębów. U chłopca stwierdzono fluorozę, czyli zatrucie fluorem.A czy fluor naprawdę w znacznym stopniu chroni zęby dzieci przed próchnicą? Eksperty­za przeprowadzona na zlecenie Amerykańskie­go Instytutu Badań Stomatologicznych wyka­zała, że właściwie nie ma różnicy między liczbą ubytków w zębach dzieci mieszkających na te­renach objętych fluoryzacją i na nieobjętych. Gorszy od ołowiuNiewielu ludzi wie, że fluor tak naprawdę jest trucizną. Często też jest głównym składnikiem leków psychotropowych, a także... trutek na insekty. Opublikowane niedawno badania wykazały, że fluor dodawany do wody może spowodować poważne zaburzenia genetyczne, odwapnienie kości, raka. Jest gorszy od ołowiu! A w Polsce, innych krajach byłego bloku komunistycznego oraz m.in. w Wielkiej Brytanii wodę się od lat fluoryzuje. Wiele krajów demokratycznych nie wprowa­dziło jednak tego zwyczaju. Dlaczego?Otóż nikt nigdy nie przeprowadził szczegółowych badań nad skutkami długotrwałego zażywania fluoru.Owszem, mówi się oficjalnie, że fluor jest bezpieczny, o ile nie przekracza się pewnej ustalonej dawki. Ale jeśli ludzie piją dużo wo­dy z kranu (nawet przegotowanej), często my­ją zęby pastą z fluorem (a niezwykle trudno jest kupić inną), to jak mogą być pewni, że wielokrotnie nie przekraczają takiej dawki? Podobnie jest z aspartamem, słynnym słodzi­kiem bez kalorii. Jest bezpieczny, gdy spoży­wamy go w niewielkich ilościach. Tyle tylko, że tak wiele różnych artykułów spożywczych go zawiera: soki, wody gazowane, witaminy, cu­kierki itp. Można się nim nafaszerować po dziurki w nosie, a producenci rozłożą ręce i powiedzą: przecież zawartość aspartamu w naszym produkcie jest dopuszczalna i bez­pieczna!Rodzi się pytanie: skoro tak wielu uznanych naukowców od dziesięcioleci próbuje zainte­resować władze szkodliwością fluoru, to dla­czego nikt nic nie robi? Kiedy nie wiadomo, o co chodzi, zazwyczaj chodzi o pieniądze, i być może władzę nad ludźmi. Totalitarna kontrola umysłówOd początku XX wieku wiedziano, że podawanie ludziom niewielkich dawek fluoru sprawia, że są bardziej ulegli i podatni na manipulacje. Gdy więc podczas II wojny światowej hitlerowcy szukali sposobu, by otumanić więźniów obozów koncentracyjnych, zaczęli podawać im duże dawki fluoru w wodzie pitnej. Produkcję fluoru zlecili koncernowi I.G.Farben z Frankfurtu.Po zakończeniu wojny do Niemiec przyle­ciał wysłannik rządu USA, Charles Eiliot Perkins, chemik, który miał przyjrzeć się hitlerowskim metodom kontroli umysłów. Odnalazł on dokumenty stwierdzające, że zanim wybuchła wojna niemiecko-radziecka w 1941 roku, oba totalitarne reżimy wymieniały się informacjami na temat sposobu panowania nad masami. "Bolszewicy uznali dodawanie leków do wody jako idealny sposób na skomunizowanie świa­ta" - napisał w raporcie. Fluor, nadawał się do tego celu znakomicie - nie dość, że wywoływał w umysłach pożądane reakcje, to jeszcze można było uzasadnić jego użycie tym, że chroni zęby. Z trucizny zrobiono lekarstwo.Ale to sami Amerykanie rozpropagowali cudowne właściwości fluoru. Fabryki koncer­nu I.G.Farben jako jedyne nie były bombardowane przez aliantów - pewnie dlatego, że wielu amerykańskich biznesmenów ulokowa­ło tam duże pieniądze, m.in. rodzina Mellonów. Po wojnie Mellonowie założyli Amery­kańskie Przedsiębiorstwo Aluminiowe (ALCOA) - a fluor jest toksycznym odpadem przy produkcji aluminium. Coś z nim trzeba było zrobić. ALCOA oraz inne zakłady produ­kujące fluor sfinansowały badania, z których wynikało, że małe ilości fluoru nie są szkodli­we dla zdrowia. W raporcie całkowicie pomi­nięto szkodliwe skutki oddziaływania tej substancji na organizm i mózg ludzki. Natomiast podkreślono zbawienny wpływ na zęby.W latach 40. XX wieku w kilku miastach USA rozpoczęto fluoryzację wody, a kilka firm za­częło dodawać tę substancję do past do zę­bów, i lawina się potoczyła...  Podziel sie tym artykułem ze znajomymi. SmileWielkie kłamstwo - Wpływ propagandy fluorku na nasze życie  Leonard Hardy ORYGINALNE WYDANIE W "NATURAL HEALING TODAY" ROK 6 WIOSNA 2002W niemieckim magazynie Stern ukazał się w 1978 r. ilustrowany zdjęciami reportaż z tureckiej wioski Kizilcaoern.   “Dzieci, młode dziewczęta, a nawet jedyny w tej wiosce koń, wszyscy mają brązowe zęby – pisał Stern. – Trzydziestoletni mężczyźni z przygarbionymi plecami snują się z trudem po ulicy, pomagając sobie laskami. Kobiety w czwartym miesiącu ciąży rodzą martwe dzieci. Czterdziestolatki wyglądają jak starcy...   Zarówno mężczyźni jak i kobiety cierpią tutaj na przedwczesne starzenie się. W okresie między trzydziestym i czterdziestym rokiem życia na ich twarzach pojawiają się zmarszczki, mięśnie stają się znacznie słabsze i zaczynają się trudności z chodzeniem”.   Tutejszy dentysta jako pierwszy zaczął podejrzewać zatrucie. Powiadomił o tym Klinikę Uniwersytecką w Eskisehir, a wszczęte przez nią badania wykazały, że wszyscy mieszkańcy wioski cierpią na choroby kości: zgrubienie kostek, sztywność stawów, nadmierną produkcję tkanki kostnej. Stern kontynuuje:   “Dr Yusuf C. Ozkan oraz jego współpracownicy z Katedry Medycyny Uniwersytetu Eskisehir podejrzewają, że wszystkie te cierpienia powoduje wysoka zawartość fluorku w tutejszej wodzie...W sąsiednich wioskach, gdzie woda pitna pochodzi z innego źródła, ogólny stan zdrowia jest normalny. Lekarze twierdzą, że zawartość fluorku w wodzie wynosi 5.4 ppm”. (ppm = parts per million oznacza, że na milion jednostek wody przypada jednostka fluorku, co równa się 1 miligram/litr)Identyczne zjawiska zaobserwował w pewnej wiosce na Sycylii dr Frada z Uniwersytetu w Palermo. Przyczyny tego dopatrywał się on w zawartości fluorku, rzędu 5 ppm (5 mg/litr), w miejscowej wodzie.   W niektórych regionach Indii i Chin, gdzie również obserwuje się naturalną wysoką zawartość fluorku w wodzie, mieszkańcy cierpią na fluorozę, choroby reumatyczne; przedwcześnie występuje u nich uwiąd starczy i umierają przed osiągnięciem 50 roku życia. Gdy ktoś upadnie, jego kości pękają, jakby były ze szkła.   W każdej encyklopedii znajdziemy informację, że fluor i jego związki (fluorki) są wyjątkowo toksyczne i można się nimi zajmować tylko z największą ostrożnością. Wyraz “trucizna” znajdziemy też na opakowaniu past do zębów (na pudełku, nie na tubce), gdyż na podstawie przepisu z 1997 r. obowiązkowe są etykietki z ostrzeżeniem:   „Jeśli przypadkowo połknie się więcej pasty niż porcja używana do mycia zębów, należy natychmiast zwrócić się o pomoc medyczną lub skontaktować się z ośrodkiem toksykologii”.   Rozpoczynając nasze rozważania musimy zdawać sobie sprawę, że bezdyskusyjnym faktem chemicznym i biologicznym jest to, iż fluor to niebezpieczna trucizna. Propaganda:    „Fluorek jest bezpieczny i skuteczny”  Oczywiście w Ameryce wiemy o fluorku coś innego. Wszyscy są tu święcie przekonani, że fluorek odgrywa ważną rolę w zapobieganiu próchnicy zębów, zwłaszcza u dzieci, oraz że jest on bezpieczny i skuteczny. Gdyby tak nie było, z pewnością nie byłby systematycznie dodawany do wody pitnej i pasty do zębów. Taka jest znana strona fluorku, o której ciągle się mówi. Jednak jego druga strona, pomijana całkowitym milczeniem, to fakt, że fluorek jest jedną z najsilniejszych trucizn na świecie i stwierdzono, że może on powodować choroby układu kostnego, raka, zgony niemowląt, uszkodzenie mózgu, przedwczesne starzenie i wiele innych problemów.   W naszym artykule staramy się przedstawić, jak w minionych sześćdziesięciu latach będący trucizną fluorek zmienił się stopniowo w substancję chroniącą zęby; później poznamy tych, którzy ciągną korzyści z propagowania fluorku i dowiemy się, jaki wpływ wywiera na nas systematyczna konsumpcja tego „bezpiecznego i skutecznego”, trującego środka i dlaczego to wszystko się dzieje. (Informacje te są bardziej zdumiewające niż ktokolwiek by oczekiwał.)   Dlaczego jest ważne, żeby to wiedzieć? Ponieważ w Ameryce, w przeciętnym supermarkecie lub „drugstore” można dostać wyłącznie fluorkowaną pastę do zębów i codziennie 160 milionów Amerykanów pije fluorkowaną wodę z kranu. Fluorek znajdziemy w napojach orzeźwiających, piwie i artykułach spożywczych. Poza tym fluorek, będąc jedną z najbardziej rozpowszechnionych substancji zanieczyszczających środowisko, występuje w naturalnych zbiornikach wodnych, glebie i powietrzu. Tak więc prawdopodobieństwo tego, że człowiek nie konsumuje fluorku, równa się zeru. Zarazem ciągle przybywa naukowych dowodów na zagrożenia płynące z tej konsumpcji. Oznacza to, że możemy stać się ofiarą szkodliwego oddziaływania fluorku, nie mając o tym najmniejszego pojęcia. Historia fluorku przebiega dwoma drogami. Pierwszą może poznać każdy, kto zada sobie trudu, by zdobyć najważniejsze fakty. Druga jest już znacznie mniej dostępna, gdyż nią kroczą ci, którzy są osobiście zainteresowani w używaniu przez ludność fluorku. A teraz, w bardzo skróconej formie – mimo że artykuł nasz wydaje się długi – przyjrzyjmy się, w chronologicznym porządku, obu historycznym drogom fluorku  Kiedy fluorek uchodził jeszcze za truciznę  Fluoroza jest powszechnie znanym zjawiskiem występującym wtedy, gdy w organizmie gromadzi się zbyt dużo fluorku. W łagodnych przypadkach powoduje to pojawianie się plam na zębach, w poważniejszych – szkliwo ciemnieje i odłamuje się. W USA wiadomo od 1916 r., że fluorek wywołuje to zjawisko. W związku z tym, w okresie od 1931 do 1939 roku, Amerykańska Służba Zdrowia Publicznego (U.S. Public Health Service) i Amerykański Związek Dentystów (American Dental Association)  domagały się usunięcia fluorku z wody w takich miejscowościach, gdzie występuje on jako naturalne lub przemysłowe zanieczyszczenie środowiska.  Przy łagodniejszej postaci fluorozy na zębach pojawiają się białe plamy. W poważniejszych przypadkach, jak na powyższym zdjęciu, szkliwo zębów odpada i zęby się psują. Fluoroza jest procesem nieodwracalnym, dlatego jedynym sposobem uratowania chorego zęba jest założenie koronki. Fluoroza to nie problem „kosmetyczny” lecz choroba, gdyż dotknięte nią zęby wskazują też na stan kości danej osoby. W łagodniejszej postaci fluoroza może wystąpić nawet u 80% dzieci w regionach, gdzie fluorkuje się wodę, ale takie nasilenie choroby może mieć miejsce i w innych okolicach, gdzie zbyt wiele fluoru dostaje się do organizmu nie z wody, lecz z innych źródeł (pasty do zębów, żywność, zanieczyszczenia środowiska). Dr H. Trendley Dean z Amerykańskiej Służby Zdrowia Publicznego w 1931 r. zainicjował badania w skali krajowej, które wykazały, że w miarę jak zwiększa się ilość fluorku w wodzie, wzrasta występowanie fluorozy wśród jej konsumentów. Przy końcu lat 30-ych Dean twierdził, że 1 ppm (1 mg/litr) to zawartość fluorku w wodzie, która wywołuje minimalną fluorozę, podczas gdy zmniejsza stopień występowania próchnicy zębów.   W 1939 r. Gerald Cox, biochemik z Mellon Institute, wystąpił z tezą, że jeśli fluorek w określonej ilości jest szkodliwy, to prawdopodobnie w mniejszej ilości jest on pożyteczny. W rok później dr Cox został członkiem Komisji d/s Żywności i Odżywiania przy Krajowej Radzie Badań Naukowych i zaczął aktywnie nawoływać do fluorkowania wody.Innym gorliwym propagatorem fluorku był prawnik i wysokiej rangi polityk Oscar Ewing, który jako szef, od 1947 roku, Służby Zdrowia Publicznego korzystał z każdej okazji, by przysłużyć się sprawie fluoryzacji. Pod jego kierownictwem w ciągu trzech lat zaczęto wprowadzać fluorek do wody w niemal stu miastach.   Innym znanym promotorem tej sprawy był kierownik Wydziału Toksykologii Fluorku Uniwersytetu Rochester, dr Harold C. Hodge. Jego zadaniem stało się zaprojektowanie fluorkowania wody w mieście Newburgh w stanie New York oraz zbadanie jego wpływu na tutejszych mieszkańców,   Dzisiaj dodaje się fluorek, w ilości 1 – 4 ppm, do wody pitnej dwóch trzecich ludności USA, a więc do większości wodociągów miejskich. Ten wielki eksperyment rozpoczął się 1 stycznia 1945 r. w Grand Rapids w stanie Michigan, mimo że nieco wcześniej wypowiedziały się o tym negatywnie zarówno Pismo Amerykańskiego Towarzystwa Lekarskiego, jak i Pismo Amerykańskiego Związku Dentystów.18 września 1943 r. w artykule “Chroniczne zatrucie fluorem”, opublikowanym w Piśmie Amerykańskiego Towarzystwa Lekarskiego stwierdza się: „Fluorki są powszechnymi toksynami protoplazmowymi zmieniającymi przepuszczalność błony komórkowej poprzez powstrzymywanie pewnych enzymów. Źródłem fluorkowego zatrucia może być woda pitna zawierająca 1 ppm lub więcej fluorku, związki fluoru w płynach owadobójczych...” Zauważmy, że na rok przed wprowadzeniem fluorkowania wody zawartość 1 ppm uchodziła jeszcze za toksyczną.W numerze z października 1944 r Pisma Amerykańskiego Związku Dentystów stwierdza się:  „Fluorek sodu jest wysoce trującą substancją i jeśli jego stosowanie w bezpiecznej koncentracji i pod ścisłym nadzorem kompetentnego personelu może być pozytywne terapeutycznie, w innych warunkach może być on zdecydowanie szkodliwy... Dobrze wiemy, że używanie wody pitnej zawierającej zaledwie 1.2 – 1.3 fluorku może powodować takie zaburzenia rozwojowe kości, jak ich stwardnienie, spondyloza i marmurowatość, jak również wole i nie możemy ryzykować wywoływania tak poważnych systemowych schorzeń poprzez budzące dziś wątpliwości postępowanie mające zapobiegać zniekształcaniu zębów u dzieci...”.   W 1945 r., już po rozpoczęciu eksperymentu w Grand Rapids, jeden z głównych inspektorów FDA (Agencja ds. Żywności i Leków) odkrył, że w pewnym browarze w Massachusetts dodaje się fluorku do piwa. Właściciela browaru natychmiast aresztowano i postawiono przed sądem pod zarzutem zatruwania piwa. Zgodnie z aktem oskarżenia, w piwie „odkryto szkodliwą truciznę, fluorek, który zgodnie z obowiązującym przepisem (Section 301a of the Food, Drug and Cosmetic Act) był niebezpieczny...”  Stwierdzono, że fluorek został dodany w ilości 0.5 ppm. Tak więc w 1945 r., zdaniem federalnej agencji FDA, fluorek był jeszcze trucizną, nawet było go o połowę mniej niż wcześniej, 1 stycznia, zaczęto dodawać do wody w Grand Rapids. Nawiasem mówiąc, piwiarnia musiała zapłacić grzywnę, a jej szefa skazano na pół roku więzienia plus trzy lata w zawieszeniu.

Portret użytkownika Io600

"Jak dieta cukrowa wpływa na

"Jak dieta cukrowa wpływa na zdrowie człowieka? Damon Gameau, młody, przystojny, australijski aktor telewizyjny i filmowy, postanowił sprawdzić to na własnej skórze, żywiąc się wyłącznie rzekomo zdrowymi i zalecanymi przez koncerny spożywcze produktami, takimi jak koktajle owocowe, płatki śniadaniowe, jogurty, pizza, napoje gazowane itd. Już po dwóch miesiącach spożywania 6 kg cukru tygodniowo (tyle pochłania statystyczny Australijczyk) lekarze stwierdzili u niego nadwagę (przytył ok. 7 kg), podwyższony poziom cholesterolu, silne wahania nastroju, napady lęku, początki choroby wątroby oraz wiele innych groźnych schorzeń. Drążąc, co jest nie tak, autor „Całego tego cukru” wpada na trop globalnego spisku producentów żywności oraz opłacanych przez nich naukowców, którzy mają za zadanie przekonywać, iż w przeciwieństwie do tłuszczu cukier nie ma nic wspólnego z chorobami metabolicznymi, zawałami i nowotworami.Cały ten cukier, reż. Damon Gameau, prod. Australia, 90 min"

Portret użytkownika Mezzerschmitt

Słyszeliście zapewne o bitwie

Słyszeliście zapewne o bitwie pomiędzy zwolennikami Sparty a wojskami perskiego Króla Królów Xerxesa. Słyszałem ze przed ta kampanią Persowie pili dużo coli i często myli zęby... LUDZIE! CO WY PISZECIE!? Tutsi i Hutu? Znacie rys polityczny tych zajść? Zncie fakty o wieloletnich wojnachh plemiennych? Autor tych wypocin w szkole lub przedszkolu musiał fluoryzować zęby, może dlatego padlo mu na głowę...

Portret użytkownika tubylec

O fluoryzacji wody to ja

O fluoryzacji wody to ja słyszę od czasów przedszkola czyli już 40 lat jak taką wodę piję i jakoś nie czuję żeby mi to szkodziło, w dodatku piję dużo mocnej herbaty która też ponoć zawiera mnóstwo fluoru .. na stan kości nie narzekam, nigdy sobie nic nie złamałem, zęby mi nie wypadły, daleko mi też do mordowania bez zahamowań, mam opory nawet przed zabiciem koguta na obiad .. co do działania psychoaktywnego fluoryzowanej wody to wspomnę że zażywałem w życiu szeroką gamę środków psychoaktywnych .. oprócz opiatów przerobiłem chyba wszystkie klasyki, od aptecznych ogłupiaczy poprzez środki wziewne, amfetaminę, koks, betaketony po naturę, jak grzyby, LSD, salvię divinorum i wiele innych i wszystko to przepalone mnóstwem trawy .. więc wiem co to działanie psychoaktywne a co nim nie jest .. i jeśli ktoś planuje żebym oszalał od fluoryzowanej wody to śmiać mi się chce na samą myśl o tym. Co do past do zębów to nie używam żadnej, póki co czyszczę zęby popiołem z ogniska i ten patent mi się sprawdza ale planuję wypróbować proszek z kłącza tataraku i kłącza kuklika, obie rośliny działają silnie odkażająco.

Portret użytkownika baca

yhy.... a te ognisko to

yhy.... a te ognisko to rozpalać lepiej na haju czy na głodzie?i aha najważniejsze... lepiej będzie rozpalić w kuchni czy może łazience?bo wiesz, nie każdy jest menelem i ma własną ziemiankę...

Portret użytkownika tubylec

Wedle własnego uznania i

Wedle własnego uznania i wizji twórczej .. to jest akurat tak proste że każdy powinien sobie poradzić ale gdyby jednak nie umiał to może wziąć popiół z ogniska które rozpalił kto inny, chyba że ten inny pogoni go za kradzież bo przecież jesteśmy ludźmi i świetnie umiemy tworzyć problemy tam gdzie ich nie ma.

Portret użytkownika Santi88

Fluoryzacja wody nastąpiła w

Fluoryzacja wody nastąpiła w krótkim czasie po eksperymentach na Zydach.  Jej działanie nie jest widoczne "gołym okiem". Otóż Żydzi po pewnym czasie przyjmowania fluoru stawali się bardziej podatni na sugestie,  manipulacje.  Ośrodek woli jest osłabiony. Fluor w pascie do zębów to strzał w dziesiątkę. Masz doświadczenie z lsd wiec dobrze wiesz,  że przez slinianki do mózgu krótka droga.  Ps. Pamiętaj, aby nie plukac ust po myciu zębów,  bo fluor musi być przyswojony. Smile Pozdrawiam 

Portret użytkownika scolo

ZGAGA?  Weźmiesz tabletkę i

ZGAGA?  Weźmiesz tabletkę i brakuje ci kwasów żołądkowych i niestrawiony pokarm dostaje się do jelit. Zgaga pojawia się gdy brakuje kwasów, a nie wtedy gdy jest ich za dużo.Zrób eksperyment; do 1 szklanki wody dodaj 1 łyżeczkę octu jabłkowego i wypij kilka łyków.Efekt - nie ma zgagi. Zatem jak jest z tą zgagą? Reklama ogłupia i ten fakt należy przyjąć do wiadomości. 

Strony

Skomentuj