Cmentarzysko gigantów z Zachodniej Wirginii. Zagadkowe znalezisko z Morgansville

Kategorie: 

Źródło: InneMedium

Latem 1930 roku w amerykańskich gazetach pojawiła się seria artykułów opisujących sensacyjne odkrycie, w dwóch kurhanach w hrabstwie Doddridge w Zachodniej Wirginii. Mowa o szczątkach prawdziwych gigantów. Według artykułu z gazety Clarksburg Daily Exponent kopce znajdowały się na farmie w Morgansville, 19 km na zachód od Salem.

Artykuł wspomina, że ​​wykopaliska były prowadzone przez niejakiego profesora Ernesta Suttona z Uniwersytetu w Salem. Nie podano tam wielu informacji, poza tym, że wysokość kurhanu oszacowano na prawie 2 metry, a jego średnicę na około 4,5 metra. Twierdzono, że jest to pozostałość wyjątkowego plemienia lub rasy zamieszkującej tę część stanu, która składała się niemal wyłacznie z ludzi o wzroście minimum 2-3 metrów.

Kolejny artykuł zatytułowany „Profesor z Salem odkrywa ogromne szkielety w kopcach” ukazał się w Charleston Gazette, 15 czerwca 1930. Według gazety, kopce zawierały „cenny dowód na istnienie rasy olbrzymów, która zamieszkiwała tę część Zachodniej Wirginii ponad 1000 lat temu”. Taką opinię wygłosił przynajmniej profesor Sutton. Wspomniano tam również o czterech pochówkach odkrytych na terenie dwóch kurhanów. Wstępne pomiary sugerowały że zmarli, za życia mierzyli od 2,1 do 2,7 metra.

Wszystkie artykuły prasowe wspominają, że Sutton przesłał artefakty z kopców do Instytutu Smithsonian. Dokumenty do których dotarto w 2015 roku, potwierdzają darowiznę z „kopca Zan Maxwell”, w tym prymitywnych narzędzi i dysku zrobionego z piaskowca. Materiały te, można przeglądać za darmo w internetowej wyszukiwarce kolekcji Smithsonian Institute.

Sutton opublikował również artykuł szczegółowo opisujący wykopaliska w kopcu. Jest on udokumentowany w tomie 10 The Archaeologist of West Virginia z 1958 roku. Według Suttona, kopce nazwane przez niego Do-1 i Do-2, znajdowały się na stromym wzgórzu położonym 122 metry nad wioską Morgansville. Raport podaje nawet szczegóły pochówku jednego z tajemniczych olbrzymów:

„Ciało zostało najwyraźniej ułożone w pozycji siedzącej na dużym płaskim kamieniu z wyciągniętymi nogami w kierunku dużej taczki. Kości czaszki, klatki piersiowej i miednicy znajdowały się w jednej masie na szczycie kamienia. Kości nóg i stóp były wysunięte poza kamień w kierunku dużego kurhanu”.

Sutton zauważa, że ​​chociaż „nie znaleziono żadnych artefaktów ani dekoracji”, pochówek był „bardzo niezwykły”. Ciało nieboszczyka, zostało „pokryte i zapieczętowane” gliną, która następnie została podgrzana. To właśnie dlatego, wspomniany szkielet, był najlepiej zachowany. Zdaniem naukowca, jest to jasny sygnał, że „osoba, która została tam pochowana, była niezwykle ważna dla swojej społeczności”.

 

Raporty prasowe opublikowane 28 lat przed publikacją naukową Suttona, były bardzo dokładne w odwzorowaniu słów badacza. Czy to samo można powiedzieć na temat olbrzymiego wzrostu tych humanoidów? O dziwo, jednym z ważnych elementów, których brakuje w raporcie Ernesta Suttona, są wymiary szkieletów. Dlaczego Sutton zdecydował się nie uwzględniać tych danych w swoim raporcie? 

Dla niektórych, brak pomiarów może być potwierdzeniem, dla gigantycznych rozmiarów odkrytychh tam szczątków. Dla innych, może to być próba profilaktycznego przemilczenia niewygodnych znalezisk. Raport Suttona pojawił się dopiero w 1958 roku, blisko 29 lat po jego pierwszych wykopaliskach. Kopce Zahna, jak nazwano je w gazetach, były jego pierwszymi wykopaliskami i początkiem długiej kariery. Możliwym jest więc, że poprostu nie chciał ryzykować wystawienia się na pośmiewisko, lub narażania się niewłaściwym osobom.

 

Jest to o tyle prawdopodobne, że w samych Stanach Zjednoczonych, dochodziło już do podobnych incydentów. Wystarczy wspomnieć doniesienia o 18 szkieletach gigantycznych istot, które odnaleziono w maju 1912 roku w Wisconsin. Wspomniane szkielety odkopano w okolicy Jeziora Delavan. To co odnaleziono podczas wykopalisk, wskazywało na to, że żyła tam jakaś społeczność istot, które nie przypominały innych mieszkańców Ameryki Północnej. Ich wzrost miał sięgać od 2,3 do 3 metrów. Informacje na temat tego (zdawałoby się) epokowego odkrycia, poprostu zanikły, a szkielety zaginęły.

O ukrywanie prawdy na ich temat oskarżono chociażby Instytut Smithsonian, który podobno ukrywa w swoich archiwach wiele "niewygodnych" szkieletów. Jest to oczywiście jedynie teoria, a zdecydowana większość ludzi uważa, że gazety najzwyczajniej koloryzowały swoje opisy, aby zwiększyć sprzedaż. Trudno nie przyznać, że nauka ma interes w tym, aby giganci, pozostali w sferze domniemywań. Ich istnienie, może przecież uwiarygodnić wiele z niewygodnych podań i mitów, zawartych w Biblii oraz innych świętych tekstach. Czy jednak jest to wystarczający powód aby ukrywać prawdę o nieznanej rasie zamieszkującej Ziemię?

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
loading...

Skomentuj