Arka Noego, niewyjaśniona tajemnica góry Ararat

Kategorie: 

Źródło:

Każdy, kto interesuje się trochę tym, co dzieje się na świecie zapewne słyszał kiedyś o odkryciu dokonanym jeszcze w ubiegłym wieku w Turcji. Na Górze Ararat znajdującej się na Bliskim Wschodzie, zlokalizowano coś, co okazało się być starożytnym statkiem, prawdopodobnie tym, o którym wspomina Biblia znanym w szerszych kręgach jako Arka Noego.

Łódz odkryto przypadkowo w 1959 r. Nikomu nie przyszłoby do głowy szukać szczątków statku na wysokości 4725 m n.p.m. Historia ta przypomina trochę tą z odkryciem rysunków z płaskowyżu Nazca. Po prostu przypadkiem przelatywał tam jakiś samolot. To właśnie tak wypatrzono kuriozalne ruiny, które okazały się być statkiem o rozmiarach odpowiadających tym podanym w Biblii. Księga Rodzaju informuje,  że arka Noego “spoczęła na górach Ararat” (Rodz. 8:4). Jest to jedyna wzmianka w Biblii o jej lokalizacji, a nawet ona może być rezultatem błędnej translacji, o czym wspomnimy później.

Pod koniec lat osiemdziesiątych na Górze Ararat pojawiały się kolejne ekspedycje naukowe, które usiłowały pogłębić wiedzę na temat tego, jak się wydaje biblijnego odkrycia. Ustalono, że aktualna pozycja Arki nie jest tą, jaką statek przyjął po potopie. Potwierdzają to lokalni mieszkańcy, którzy wiedzę na temat Arki traktują, jako element tradycji. Arka na skutek procesów erozyjnych zsunęła się w dół zbocza, co najmniej kilkaset metrów.

Szczególnie interesujący dowód w tej sprawie, przedstawiła grupa chińskich naukowców. Specjaliści odkryli tam kawałki drewna, z których mogła składać się konstrukcja statku. Eksperci są przekonani, że odnalezione przez nich drewno posłużyło, jako materiał do budowy Arki. Byli oni tego pewni do tego stopnia, że byli gotowi dać 99,99% gwarancję na to że odnaleźli pozostałości biblijnego statku. Według raportów, zespół badaczy natrafił na nie na przłomie 2007 i 2008 r. Znaleziono również siedem dużych drewnianych komór, pochowanych na wysokości 4 000 metrów nad poziomem morza, w pobliżu szczytu góry Ararat. Naukowcy są przekonani że natrafili na drewniane ściany, drzwi i klatki schodowe, które tworzyły Arkę Noego jakieś 4800 lat temu.

Oczywiście znalezisko chińczyków tak jak i podobne odkrycia wielu ich poprzedników, wy wołało falę kontrowersji. Niektórzy sceptycy przypominają, że w ostatniej dekadzie rewelacje na temat odkrycia śladów Arki, pojawiały się wielokrotnie. Inni zaprzeczają istnieniu Arki Noego, uważając, że opisany w Starym Testamencie potop nie jest prawdziwym wydarzeniem historycznym.

Zresztą, argumentacja sceptyków podważa też podstawę do poszukiwań Arki na górze Ararat czyli interpretację Biblii. Niejaki Jack Sasson, profesor na uniwersytecie Vanderbilt w amerykańskim stanie Tennessee zwrócił uwagę, że pierwsze udokumentowane umiejscowienie statku na wspomnianym masywie miało miejsce w okolicach X wieku p.n.e. Sama Biblia, określa miejsce spoczęcia Arki gdzieś w pobliżu królestwa Urartu, które później zostało skojarzone z górą Ararat.

Niestety, ale tego typu znaleziska, zawsze wywołują emocje. Fakt że od blisko 10 lat nie wiadomo nam nic o odkryciu które miało być pewne na 99% jasno określa z jak delikatnym tematem mamy tutaj doczynienia. Niektórzy sugerują nawet że Ark było więcej, a bohaterowie mitów tacy jak Noe, Gilgamesz czy Ziusudra nie byli kolejną inkarnacją tej samej postaci, ale zupełnie odrebnymi ludźmi. Nie sposób nie zadać też podstawowych pytań a mianowicie, co mogło spowodować tak drastyczne podniesienie poziomu wody, że statek znalazł się prawie na wysokości pięciu tysięcy metrów. Skąd ludzie wiedzieli, że trzeba budować arki i skąd wiedzieli jak je zbudować oraz kiedy. Możliwości są dwie: ktoś im o tym powiedział tak jak chce Biblia lub też wiedziano o tym ze względu na fakt, że potop występuje cyklicznie i starożytne cywilizacje przekazywanych tą wiedzę różnym spadkobiercom rozsianym po całym świecie.

 

 

Ocena: 

5
Średnio: 4.7 (3 votes)
loading...

Komentarze

Portret użytkownika b@ron

a niby dlaczego nikomu by

a niby dlaczego nikomu by miało nie przyjść do głowy, by szukać arki tak wysoko ... skoro ma prawie 5000 lat, to wtedy tam mogło być dno oceanu ... a po drugie, skąd wiadomo że to ta arka, i przyjmując że potop miał miejsce ... ludzie mogli od czasu do czasu budować coś na wypadek jakby sytuacja się powtórzyła ... tak jak dziś budują bunkry. przecież nie znamy dokładnej daty potopu, ale dużo żródeł "podejrzewa" że około 12 tyś lat temu, więc te 4800 lat ewidentnie skreślają obiekt z listy podejrzanych ...

W DYSKUSJI WYRAŻAM WŁASNE POGLĄDY KTÓRE NIE MAJĄ NA CELU NIKOGO OBRAZIĆ ,TYM NIEMNIEJ OBRAŻALSKIM WSTĘP DO DYSKUSJI SUROWO ZABRONIONY !!!

Portret użytkownika konix

"skoro ma prawie 5000 lat, to

"skoro ma prawie 5000 lat, to wtedy tam mogło być dno oceanu" - masz szczescie ze nikt nie moderuje wypowiedzi bo Twoja wypowiedz nei kwalifikuje sie do elementarza "Ala ma kota" ... tak wiem wiem ziemia jest plaska, planety poruszaja sie w jakims dziwnym ruchu spiralnym a krolowa Elzbieta to prawie 100 letnia jaszurka aha i Radek Sikorski z kolegami co roku probuje zawladnac swiatem ... dziwy , panie same dziwy . mam nadzieje ze nie bedzie Ci dane miec dzieci zebys swojego dziwnego materialu genetycznego nei mial okazji przekazac

W DYSKUSJI WYRAŻAM WŁASNE POGLĄDY KTÓRE NIE MAJĄ NA CELU NIKOGO OBRAZIĆ ,TYM NIEMNIEJ OBRAŻALSKIM WSTĘP DO DYSKUSJI SUROWO ZABRONIONY !!!

Portret użytkownika erektus

Odpowiem na kilka

Odpowiem na kilka podstawowych pytań drogi autorze. Otóż było to tak:

Każdy kreacjonista dobrze wie, że przedpotopową Ziemię otaczała gruba warstwa wody na orbicie. Tak było na początku w dniu stworzenia. Po kilku latach wody te zamarzły na kość (ze względu na temperaturę panującą na orbicie), dzięki czemu słońce ogrzewało Ziemię łagodnie, nie było upałów, księżyc i gwiazdy były widoczne wyraźniej.

Pewnego dnia Bóg zauważył, że na naszej planecie rozpleniła się niegodziwość. Ludzie sami się zabijają, bez rozkazu Boga, nie tak jak wcześniej, kiedy tylko na wyraźny rozkaz Pana, plemię judzkie wyrzynało inne narody. Taka niesubordynacja była niedopuszczalna w oczach Pana, postanowił więc ukarać ludzkość. Powiedział Noemu, żeby zbudował pancerną arkę..... itd.

Następnie mocno tupnął w sklepienie niebios. Lód otaczający Ziemię popękał i runął w dół na planetę, ale tylko ten co był nad ziemią. Ten, który był pod ziemią czyli po drugiej stronie równika, poleciał w dół kosmosu. Lód po kontakcie z ziemią szybko stopniał, zamieniając się w wodę, która zalała całą planetę na wysokość pięciu tysięcy metrów.

Noe dryfował w ciężkich warunkach. Mróz, wszystko skute lodem, znikoma ilość tlenu. Wiadomo, wysokość pięciu tysięcy metrów.

Po czterdziestu dniach wody opadły. Pozostała tylko gruba warstwa lody, po którym to właśnie kangury i misie koala przedostały się do Australii.

Tak było.

Portret użytkownika b@ron

mogło być podobnie jak

mogło być podobnie jak piszesz, ale nie dokładnie ... rozbity lód spadłby na ziemie cały bo ściągneła by go grawitacja nic nie poleciałoby "w dół kosmosu" Biggrin spadłby jako woda trąc o atmosferę stopiłby się... w innym wypadku bryły lodu roztrzaskały by wszystko włącznie z arką ...

W DYSKUSJI WYRAŻAM WŁASNE POGLĄDY KTÓRE NIE MAJĄ NA CELU NIKOGO OBRAZIĆ ,TYM NIEMNIEJ OBRAŻALSKIM WSTĘP DO DYSKUSJI SUROWO ZABRONIONY !!!

Skomentuj