Obserwacje dziwnych obiektów nad Chile towarzyszą kataklizmom

Kategorie: 

Kadr z nagrania chilijskiej telewizji

Kilka dni temu, 30 listopada 2012, nad Chile doszło do obserwacji intrygujących obiektów. Coś co uznano za UFO było obserwowane ze stolicy kraju, Santiago de Chile. Tajemniczy obiekt widziano między innymi nad pobliskimi wzgórzami.

 

Poprzednio obiekty tego typu widywano już w przeszłosci i zwykle towarzyszyły jakims katastrofom. Najczęstsze w Chile są trzęsienia ziemi. Poniższy fragment materiału chilijskiej telewizji przedstawia całą serię przypadków. Trudno coś takiego zignorować, są nagrania i fotografie. 

W związku z tym, że brakuje wciąż dobrego wytłumaczenia tego czym są te obiekty po przeprowadzonym sondażu dokonanym przez jedną z telewizji okazało się, że 85% mieszkańców wierzy, że światła i jaśniejące kształty to wizyty przedstawicieli obcej cywilizacji. Tylko dlaczego od razu obcej? Może to goście ze zbliżonych nam wszechświatów równoległych? Trudno chyba uznać, że sa to wyłącznie sprytne fałszerstwa i złudzenia optyczne albo wręcz przewidzenia o podobnej treści, które ma jednoczesnie kilkaset lub nawet więcej osób.

 

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
loading...

Komentarze

Portret użytkownika Lucifer

Coraz bliżej do Globalngo

Coraz bliżej do Globalngo Ujawnienia Smile
Jeśli faktycznie jesteśmy odwiedzani przez obce istoty to jest napewno ktoś kto o tych wizytach wie. Kto? No właśnie. Nie chce mi się wierzyć, że nikt tym fenomenem się nie interesuje. Wojsko, rząd... ? Polski rząd i wojsko zapewniają, że w żaden sposób nie interesuje ich zjawisko UFO i wszelkie jego aspekty. Jak jest w innych krajach? Uwagę warto skupić na Stanach Zjednoczonych.

Pierwszym z prezydentów, który otrzymał informacje o obserwacji NOLi był Franklin Roosevelt. Przedstawiono mu relację z 25 lutego 1942r., kiedy to wydarzył się prawdziwy nalot UFO na Los Angeles. Pojazdów było 15, poruszały się na wysokości ok. 5.000 metrów. Fakt ten tłumaczono oficjalnie jako przelot samolotów szpiegowskich obcych państw.

Wkrótce potem w 1942 roku udało się przeprowadzić pierwszą reakcję łańcuchową, co dawało otwartą drogę w budowie bomby atomowej. Właśnie to wydarzenie zapoczątkowało kontakt prezydenta USA i późniejszych jego następców z istotami pozaziemskimi. Mianowicie dwa lata później Roosevelt znalazł w swoim pokoju kartkę niewiadomego pochodzenia z ostrzeżeniem, iż Stany Zjednoczone powinny przerwać próby nad skonstruowaniem bomby, bo zagraża to życiu na całej planecie. Wiadomość tą zinterpretowano jako zagrożenie ze strony innych państw, zwiększono ochronę a prace na bombą zostały przyspieszone.

Jak można było się dowiedzieć z amerykańskiej prasy w dniu, w którym, Roosevelta poinformowano, że prace nad bombą dobiegły końca nad Białym Domem pojawiła się ogromna kula światła. Czyżby obcy zamanifestowali swój sprzeciw? Zjawisko to obserwowały setki ludzi, może to przypadek, ale dokładnie miesiąc później Roosevelt zmarł.

Harry Truman objął urząd prezydenta. Jak się okazuje ostrzeżenia na nic się zdały, bo 6 sierpnia 1945 roku wydał on rozkaz zrzucenia bomby atomowej na Hiroszimę, później na Nagasaki. Zginęły setki tysięcy ludzi...

W 1946 r. król Szwecji Gustaw V przekazał Tumanowi 9 stronicowy list, w którym pisał o rozmowie z nieznanymi istotami, które mieszkały kiedyś wewnątrz Ziemi. List ten to nic innego jak opis spotkani z obcymi istotami!!! Obcy wyrazili niepokój spowodowany pracami nad bronią masowego rażenie. Jak można się dowiedzieć z listu porozumiewały się po angielsku a głównym celem ich wizyty to zaprowadzenie pokoju na świecie. Gustaw V namawiał prezydenta USA do zmiany poglądów na temat bezpieczeństwa oraz natychmiastowego przerwania prac nad bombą atomową. W zamian Obcy zaoferowali, że przekażą tajemnicę kontroli energii magnetycznej. Król Szwecji opisał ich wygląd: niewielkie, ok. 1,20 m., żółte, szczupłe o wielkich oczach! Jakże wielkie zdziwienie musiało ogarnąć Trumana!? Dowiedział się, że są pośród nas inne istoty tak samo ziemskie jak my!

Od tego momentu coraz częściej słyszymy o zjawisku UFO, zdarzenia nabierają rozpędu. 1947 rok to słynna już obserwacja UFO Kennetha Arnolda no i oczywiście najsłynniejsze ufologiczne wydarzenie - katastrofa w Roswell, jak wiadomo jest to rejon ściśle powiązany z pracami nad bombą atomową, które trwają tam nadal.
Na odpowiedź na te wydarzenia ze strony obcych istot nie trzeba było długo czekać. Nie upłynęło wiele czasu a przywódcy największych państw mogli zapoznać się z następną tajemniczą notatką, w której czytamy: ponieważ oferta współpracy została odrzucona, obce istoty traktują nas jako niebezpiecznych, co upoważnia ich do użycia siły, jeśli prace nad bronią jądrową nie będą zaprzestane.
Rezultatem było uruchomienie masowej produkcji bomb w USA, oraz powstanie specjalnej grupy pod kryptonimem MJ-12, która ma za zadanie kontrolować wszelkie sprawy dotyczące UFO i obcych.
Mimo braku porozumienia i chęci zawarcia kompromisu 17 kwietnia 1948 roku w Alamagoro (tam gdzie w 1947 roku rozbiły się dwa NOLe) dochodzi do spotkania prezydenta z USA obcymi istotami, które przybywają na miejsce w 4 pojazdach. Celem tego spotkania dla USA nie była wcale chęć porozumienia, a okazja do pojmania istot. Nie wiadomo jak to się stało, ale na nieszczęście dla przedstawicieli obcych plan powiódł się i pojmane zostały 3 istoty. W czasie tego ataku USA (bez wątpienia można tak powiedzieć) zginęło kilka istot, tylko jeden z pojazdów zdołał przetrwać i odlecieć.

Dochodziło do następnych kontaktów z obcymi i katastrof UFO. Dziwnym trafem wszystkie te wydarzenia miały miejsc w pobliżu miejsc gdzie prowadzona próby nad bronią jądrową.

Wiemy, że ostatecznie pakt pokojowy został zawarty między istotami, a prezydentem. Doszło najprawdopodobniej do podobnej wizyty, jaką miał król Szwecji. Owe spotkanie całkowicie odmieniło punkt widzenia prezydenta, co wiązało się ze zwolnieniem generała MacArtura, który był gorącym zwolennikiem ataku jądrowego na Koreę Północną i Chiny.

Każdy z następnych prezydentów otrzymywał specjalny ściśle tajny raport, który wprowadzał ich w historię kontaktów z obcymi, historie katastrof i obserwacji UFO. Tak też było z następnym przywódcą USA Dwightem Eisenhowerem, który objął urząd w 1953r. Oto fakty, które znalazły się w tym dokumencie:
- 24 czerwca 1947 roku pilot lecący nad górami Cascade w stanie Waszyngton zaobserwował 9 dyskoidalnych obiektów lecących z dużą prędkością. Obserwacja ta spotkała się z szerokim zainteresowaniem mediów i opinii publicznej. Podjęto środki mające na celu ustalenie pochodzenia i cel wspomnianych dysków. Próby przechwycenia pojazdów nie powiodły się. Reakcja opinii publicznej była bliska histerii.
- W lipcu 1947 w Nowym Meksyku rozbił się jeden z takich dyskokształtnych obiektów. 7 lipca podjęto akcję mającą na celu odszukanie obiektu i poddanie go badaniom. W rezultacie odnaleziono również martwe cztery małe człekokształtne istoty. W wyniku przeprowadzonej analizy wraku oraz ciał istot stwierdzono, na podstawie rozmiarów i braku zapasów żywności był to pojazd krótkiego zasięgu. Pochodzenie pojazdów określono jako nieziemskie a jedną z możliwości miejsca, z którego pochodzą jest Mars. Są też zwolennicy teorii, że obcy pochodzą z innego układy planetarnego. Istoty mimo, że podobne do ludzi, zostały poddane innym procesom ewolucyjnym i biologicznym niż te, przy których powstał Człowiek...
- nie udało się ustalić sposobu, w jaki był napędzany obiekt. Nie posiadał skrzydeł, silnika odrzutowego bądź innego znanego źródła napędu. Brak przyrządów do sterowania oraz jakichkolwiek elementów elektronicznych.
Cel tych przybyszy pozostaje nieznany. Wzrost działalności tych obiektów zrodził niepokój, że szykuje się coś groźnego. Grupa MJ-12 zaleca utrzymanie tych informacji w ścisłej tajemnicy przez opinią publiczną.

Tyle w skrócie. Niedługo potem Eisenhower miał okazje obejrzeć na własne oczy obce pojazdy, które trzymano w jednej z wojskowych baz. Jeden z urzędników państwowych związany z prezydentem poinformował, że prezydent zamierza zignorować wszelkie groźby, rady, podpowiedzi i wbrew wielu ludziom w maju 1954 chce ujawnić opinii publicznej całą prawdę na temat UFO. Czas minął szybko, minął też maj a prezydent milczał. Czyżby zmienił decyzję? A może ktoś go zmusił?

Następnym po Eisenhowerze był John F. Kennedy. Tak jak jego poprzednik otrzymał raport traktujący na temat NOLi. Dokument ten wręczył mu niejaki William Brodie. Warto się nad tym nazwiskiem chwilę zatrzymać. Otóż jak udało się ustalić, kilka lat wcześniej, a mianowicie 13 czerwca 1965 roku Brodie został porwany z pokładu samolotu. Podczas lotu z Północnej Kalifornii do Lousiville samolot wykonał "skok" w czasie. Pasażerowie zeznawali, że samolot zawisł w powietrzu. Po chwili jeden z mężczyzn podszedł do drzwi samolotu, które same się otworzyły, po czym mężczyzna wyszedł z samolotu! Był nim właśnie Brodie.

Kontakty prezydenta Kennedego z obcymi istotami były bardzo ożywione. Kennedyemu nie spodobał się fakt, że obcy ingerują w sprawy Stanów Zjednoczonych. Nie zgodził się, aby zaprzestań prób z bronią jądrową, bo zdawał sobie sprawę, że Rosjanie mogą w tym czasie zrobić na tym polu wielki postęp. Prace nad bronią masowego rażenie ruszyły ze zdwojoną siłą.

Obcy nie ograniczyli się tylko do gróźb i nawoływań, ale zadziałali bezpośrednio. Chodzi tutaj o inwazję USA na Kubę. Cała akcja została uprzednio dokładnie zaplanowana przez Pentagon i CIA. Kennedy w ostatniej chwili zmienił zdanie narażając się na kompromitację. Co zmusiło go do podjęcia tak drastycznej decyzji? Krótko przed planowaną inwazję brat Johna, Robert zniknął bez wieści na 3 dni. W między czasie prezydenta w jego gabinecie w Białym Domu odwiedziły dwie istoty, które poinformowały go, że jeżeli nie odwoła inwazji na Kubę jego brat zginie. Cała sprawa wygląda mocno fantastycznie. Niestety dla jej przeciwników istnieje wiele dowodów na to, że wydarzenia te miały faktycznie miejsce. Z prasy możemy dowiedzieć się, że Robert Kennedy faktycznie zaginął, a w dniach poprzedzających inwazję prezydent był mocno spięty, zdenerwowany, jakby nieobecny. Na dodatek z grona najbliższych Johnowi osób dowiadujemy się, że np. żona widziała jak dwie małe, żółte istoty wchodzą do gabinetu męża, a inni świadkowie słyszeli jak Kennedy wykrzykiwał coś w swoim gabinecie mimo, że był tam sam, po czym mając łzy w oczach, jakby przytłoczony jakimś ogromnym ciężarem udał się do domu. 25 lipca 1963 roku podpisał akt o Nierozprzestrzenianiu Broni Jądrowej. Podobno został do tego zmuszony przez Brodiego. Mimo to próby wciąż trwały. We wrześniu 1963 Brodie w towarzystwie Robert Kennediego ponownie odwiedził prezydenta. Zażądał całkowitego wstrzymania prób nad bronią jądrową - było to ultimatum obcych istot, które wystosowały do USA i przekazały właśnie Brodiemu. Prezydent obiecał zająć się tą sprawą. W rzeczywistości całkowicie ją zignorował. 22 listopada 1963 podczas przejazdu w Dallas został zamordowany. Okoliczności zamachu nigdy jednoznacznie nie zostały wyjaśnione. Czyżby zbieg okoliczności?

Następni prezydenci Johnson, Nixon i Ford podczas swych kampanii wyborczych obiecywali wyborcom, że jeśli to oni wygrają wybory ujawnią całą prawdę na temat UFO. W momencie, gdy zasiadali na fotelu głowy państwa dziwnym trafem zapominali o swoich obietnicach. Wyjątkiem może być prezydent J.Carter, który naprawdę chciał przerwać zmowę milczenia. Zaraz po objęciu rządów zażądał wszelkich informacji, jakie posiadają Stany Zjednoczone na temat UFO. Było to spowodowane tym, że sam był świadkiem obserwacji niezidentyfikowanych obiektów. Tak też się stało. Przygotowano dla niego specjalny pokaz-raport, po którym Carter z drżącymi rękoma i łzami w oczach stwierdził, że informacje te są zbyt niebezpieczne dla opinii publicznej...

Po Carterze, był Ronald Reagan, który podczas swej prezydentury kilka razy, być może celowo lub nie napomknął coś na temat zjawiska UFO. Podczas jednego ze swoich wystąpień powiedział: "Często zastanawiam się, co by się stało, gdybyśmy nagle odkryli, że wszystkim nam, mieszkańcom Ziemi, zagrażają siły pochodzące z innej planety. Z całą pewnością byśmy się zjednoczyli i walczyli razem przeciwko nim".

Następcy Reagana nie wykazywali większego zainteresowania tematem. Uwikłani w różne brudne afery, zajęci byli i są bardziej własnymi korzyściami, sobą niż losem Świata.

Sprawa kontaktów prezydentów z obcymi to problem bardzo złożony, jak się wydaje bajka, czyste fantasy, jest wiele faktów, które przemawiają na korzyść teorii, że taki kontakt między nami a nimi rzeczywiście istniał i istnieje. Kiedy zaakceptujemy obecność obcych istot pośród nas, cała sprawa poruszona w tym artykule nabiera logiki i sensu. Oceńcie sami...
 
List prezydenta J. Kennedego do dyrektora CIA w sprawie UFO
[ibimage==15623==Oryginalny==Oryginalny==self==null]
 

Portret użytkownika Angelus Maximus Rex

Są to wojskowe manewry

Są to wojskowe manewry tajnych struktur NATO i nie tylko przed spektaklem Armagedonu, z udziałem "najazdu obcej cywilizacji"...
 Obawiam się, że nie tylko HAARP posiada moc... Te pojazdy muszą mieć na swoich pokładach niezwykle bronie o oddziaływaniu grwaitacyjno-energetycznym.
Naziści pracowali w czasie II wojny nad artefaktami przeszłych cywilizacji technicznych weddyjskich wiiman i ognistych broni...
Dzieki pracy milionów ... dopracowali tecghnologię...

Portret użytkownika normalny?!

Cyt. : "Obawiam się, że nie

Cyt. : "Obawiam się, że nie tylko HAARP posiada moc... "  - chyba po raz pierwszy masz RACJĘ "Rex"-iu ,oczywiście MOC posiada również JODA z gwiezdnych wojen i nalewka babuni na wiśniach !!!  Biggrin   
Wybaczcie drodzy czytelnicy,ale czytając wypowiedzi "Rex"-ia (notabene kogoś,kto się pod niezarejstrowany oryginał niegdyś tutaj goszczący podszywa od jakiegoś czasu) nie mogę się powstrzymać od śmiechu - a tym lubię się dzielić z innymi  - zamiast ich straszyć swoimi chorymi wizjami/urojeniami  !!!  Wink
Niechaj MOC będzie również z Wami  !!!  Smile

Portret użytkownika nanashi

"oczywiście MOC posiada

"oczywiście MOC posiada również JODA z gwiezdnych wojen i nalewka babuni na wiśniach !!!". Niezłe. Niestety Angelus Maximus Rex ma rację ale co do UFO to nie wiem czy wierzyć czy nie.

Portret użytkownika promień

A ja myślę, że UFO nas

A ja myślę, że UFO nas osbserwuje, obserwują ziemię. Nad wulkanami też ich widziano. Jeżeli oni są bardziej zawansowani od nas, może próbują wpływać na naszą ziemię na nas. Myślę, że mogą zakłócać nasze pole energetyczne. Nie wiem jak to nazwać, ale wydaje mi się, że oni mają inne wibracje, inną energię od naszej, ich wpływ na nas może być szkodliwy. Dezintegrować, naszą psychikę.  Tak samo wydaje mi się, że mogą wpływać na nasze zachowanie, może nawet manipulują rządami. Zrobili sobie z nas jakieś poletko doświadczalne. Wydaje mi się, że w kosmosie są inne cywilizacje, na wyższym poziomie. Powinniśmy o tym wiedzieć i nauczyć się przed nimi bronić za nim będzie za późno. Za nim nas spacyfikują. Jest tyle faktów o ich istnieniu, że nie ma co udawać, że ich nie ma. Z tego co widać to nasze rządy na razie udają, że ich nie widzą. A tu trzeba by sią zastanowić, jak ich przegonić skoro nie chcą się oficjalnie ujawnić to znaczy, że mają wobec nas ukryte zamiary. Może kiedyś dojdzie do tego, że jako cywilizacja się zjednoczymy. Jeżeli jest mowa o globalnym rządzie to może właśnie między innymi po to aby wspólnie obrać drogę do zastanowienia się co zrobić w przypadku najazdu kosmitów na naszą ziemię. 

Portret użytkownika Ja

Hahaha, te obiekty były i są

Hahaha, te obiekty były i są widoczne od wielu lat wokół orbity ziemi i w kosmosie, dziwne że "teraz" "postanowiły" pojawić się na ziemskim niebie, czy są niebezpieczne - raczej nie, ponoć często były widywane w poblizu wyszczeliwanych pocisków nuklearnych i tam gdzie były przeprowadzane próby jądrowe, czy mają wpływ na ziemię? jestem przekonany że od kiedy ludzie bezpowrotnie niszczą nasza planetę "przemysł i degradacja środowiska, atom, modyfikacje DNA, całkiem nowe twory GNA, zagrażające żywym istotom oraz bioróżnorodności" przyjdzie moment kiedy odwdzęczą się każdmu za to co zrobił/ła, jednym za ignorancję drugim za pazernosć i chciwość....

Skomentuj