Postępy w planie zachipowania ludzkości

Kategorie: 

Chip RFID

Zapewne większości z nas wydaje się, że pomysł, aby ludzie byli rozpoznawani za pomocą specjalnych układów scalonych, chipów wydaje się nazbyt futurystyczny. Jednak nie jest to wcale przyszłość a teraźniejszość. Wystarczy spojrzeć jak banki wciskają nam karty zbliżeniowe. Chyba wszyscy widzieli, jak działają tego samego typu urządzenia w sklepach a każda bramka, jak i każdy terminal zbliżeniowy kart płatniczych to bramka kontrolna, na którą logujesz się znajdując się w pobliżu.

 

Tak naprawdę to tylko udoskonala metody szpiegowania ludzi za pomocą lokalizacji stacji bazowych GSM. Część telefonów będzie mogła dodatkowo wysyłać koordynaty geograficzne ustalone za pomocą GPS. Wewnątrz, w budynkach będziemy, zatem lokalizowani za pośrednictwem stacji kontrolnych, które mogą być rozlokowane w newralgicznych miejscach w okolicy.

 

Już teraz istnieje technologia implantacji chipów u psów. W wielu miejscach w Polsce jest to wymóg prawa lokalnego, aby pies był zachipowany. Właśnie trwa praca nad biometrycznym dowodem osobistym i ma on już zawierać chip. Wydaje się, że implantacja chipów do ręki jest następnym etapem. Niektórzy robią to już dzisiaj pragnąc chronić dzieci. Masowe implantacje mogą być też narzucone, jako wymóg okiełznania jakiejś epidemii i mogą być wprowadzone przymusowo na przykład w okresie stanu wyjątkowego.

 

W Brazylii dzieci w szkołach mają mieć wszywane chipy RFID w swoje mundurki. Niektórzy twierdzą, że chipy w nowych dowodach osobistych będą stosowane podczas głosowania i podczas podpisywania dokumentów w urzędach. Jak wiele razy będziemy musieli zgubić nasz dowód zanim się dobrowolnie zachipujemy do ręki?

 

Przyszłość bardzo szybko staje się teraźniejszością i wizje pokazywane w filmach fantastycznonaukowych, które można było oglądać w latach 80tych wcale już nie wyglądają dziś futurystycznie. Pytanie tylko, co tracimy idąc z takim postępem? I czym będziemy sie różnić od zaobrączkowanych krów?

 

Ocena: 

4
Średnio: 4 (1 vote)
loading...

Komentarze

Portret użytkownika bardo

Toma de Aquino, wspaniały

Toma de Aquino, wspaniały jest ten fragment z objawień Katarzyny Emmerich. I podziwiam, ze zechciałes go tu zamieściś, aby zewangelizować choć jednego z tych niestey, musze to napisać, przygłupów "racjonalistycznych" na tym portalu.  Zobacz, jak na nich działa religia - dostają szału, jak diabeł wleczony do ołtarza. Wyobrazili sobie jakąś swoją głupią "wolność" z seksem i trawką i wierzą w nią jak krowa, która przelazła przez rów i myśli, że umie latać. Wija się na słowo "Chrystus" i najchetniej zrobiliby z niego siekany kotlet, tak samo tamci, jak 2 tysiace lat temu. Wierzą w ufo, piramidki na nitce i nie przeszkadza to im nazywać siebie "racjonalistami". Są produktem dzisiejszego pomieszania z poplataniem. Głupich postkomunistycznych szkółek i domów, w których rozkładem dnia i pogladami  mieszkańców rządzi telewizor. Ockęli się na ACTA, bo im zabierano ukochanego misia, ale trochę ponad rok temu tak sami temu skakali "hop hop, kto nie skacze ten za krzyżem" na Krakowskim Przedmieściu, pod wodzą niejakiego Tarasa, analfabety z pizzerii i sikali na klęczące starsze kobiety. Nie ma dla nich ratunku, telewizornia i dragi wyjadły im już takie dziury w mózgach, że nawet Katarzyna Emmerich nie poradzi. Trudno, niech sobie lezą swoim baranim truchtem, do rzeźni. Nic nie poradzisz na pustkę duchową, niedouczenie i  bezczelność.

Portret użytkownika Roni Tornado

A tutaj coś o zagrożeniach

A tutaj coś o zagrożeniach chipów podskórnych : "Firma „Applied Digital Solutions“ (ADS) z Palm Beach na Florydzie, zaprezentowała pod koniec roku 2000 prototyp maleńkiego chipu wielkości ziarnka ryżu pod nazwą „Digital Angel“, (cyfrowy anioł).Cyfrowy Anioł, który ma być implantowany pod skórę nadgarstka dłoni lub na czole człowieka jest swoistym rodzajem geniusza w zakresie uniwersalności zastosowania.Żywotność DA zasilanego energią kinetyczną (ruch mięśni i zmiany temperatury naskórka) wynosi 99 lat a zapisane w pamięci informacje o nosicielu chipa obejmują wszystko co dotyczy danego osobnika.Począwszy o fotki, odcisków palców, źrenic, kształtu małżowin usznych, wykształcenia, prawo jazdy, konto bankowe, stan majątkowy, miejsce pracy i zamieszkania itd..Za pomocą cyfrowego anioła można nawet na odległość za pomocą satelity odczytać aktualny stan zdrowotny pacjenta...Zakupy przyszłości, to wizja hipermarketów bez kas i sprzedawców a tego rodzaju testy z powodzeniem przeprowadzono już w Niemczech...Podczas wymienionej imprezy zapowiedziano, że do 2015 roku powinien zostać ujednolicony jeden, obowiązujący dla całego świata, system identyfikacyjny towarów.Docelowo cały handel - kupowanie i sprzedawanie - ma się odbywać w ramach tego globalnego, bezgotówkowego systemu.Jednak w całej swojej przydatności dla nas konsumentów, Digital-Angel niesie ze sobą cały szereg zagrożeń dla sfery prywatnej i nie tylko.Powinniśmy wiedzieć, że z pomocą cyfrowego anioła można odtworzyć kompletnie wszystkie ruchy danego człowieka co jest głównym celem kierownictwa nowego porządku świata (wszechwiedząca i wszechobecna moc).Współtwórca biochipa Dr. Carl W. Sanders od końca lat sześćdziesiątych był naczelnym inżynierem, kierującym pracami ponad stu naukowców nad doskonaleniem chipa.Był on przekonany, że jego wynalazek stanie się przełomem w medycynie i pomoże w ratowaniu życia ludzi.Kiedy okazało się jednak, że kontrolę nad projektem w coraz większym stopniu przejmują wojskowi, wycofał się z dalszych badań.Sanders twierdzi, że biochip stwarza duże możliwości manipulowania reakcjami ludzi, gdyż częstotliwość, na której pracuje urządzenie, ma duży wpływ na zachowanie człowieka:„Wykazano, że przy pomocy biochipa można powodować wzrost stężenia adrenaliny we krwi.Można też wysyłać lub odbierać sygnały z pojedynczej komórki nerwowej. Umożliwi to w zupełnie nowy sposób kontrolę nad organizmem.Może on zostać użyty do wywołania wewnętrznego szoku, zmiany zachowania, pobudzenia lub wielu innych zastosowań, jednych dobrych, jednych wątpliwych, drugich złych".Jak powiedział w 2000 roku Jerzy Piotrowski, naukowiec z Politechniki Warszawskiej: „Niska częstotliwość, na jakiej działa biosensor, powoduje, że człowiek staje się sam anteną.Poprzez zwiększenie lub zmniejszenie częstotliwości fal można podnosić lub obniżyć poziom adrenaliny w organizmie, manipulując samopoczuciem człowieka. Można go uspokoić lub rozdrażnić".Sanders mówi, że kierowany przez niego zespół skonstruował nawet specjalny biochip, podnoszący poziom adrenaliny we krwi i wywołujący agresję. Nazwali go „Rambo".Podobnie sądzi socjolog Bernard Beck: „Ludzie zaakceptują rozwijające się systemy komunikacyjne, czyniące ich życie łatwiejszym i wygodniejszym, ale jednocześnie będzie to znaczyło, że nie będzie już na Ziemi miejsca, aby się ukryć."źródło :http://teoriespiskowe.pl/wspolczesne/82-cyfrowy-anioi-struyi.html

Wolna wola TY MI, JA CI 

Portret użytkownika Toma de Aquino

Widziałam różne części ziemi.

Widziałam różne części ziemi. Mój przewodnik wskazał mi Europę i pokazując mi piaszczyste miejsce, wyrzekł te znaczące słowa: «Oto wrogie Prusy». Pokazał mi następnie punkt najbardziej wysunięty na północ mówiąc: «Oto Moskwa niosąca ze sobą wiele zła.» (A III.133)* Mieszkańcy odznaczali się niesłychaną pychą. Zobaczyłam, że zbrojono się i pracowano wszędzie. Wszystko było ciemne i zagrażające. Zobaczyłam tam świętego Bazylego i innych (przyp. wyd. franc.: na Placu Czerwonym jest katedra św. Bazylego). Ujrzałam pałac o lśniących dachach. Na nim stał szatan na czatach. Widziałam, że spośród demonów związanych przez Chrystusa w czasie jego zstąpienia do piekieł, kilku się niedawno rozwiązało i wskrzesiło tę sektę (masonerii). Zobaczyłam, że inne zostaną uwolnione... (19.10.1823) Ujrzałam straszne skutki działań wielkich propagatorów „światła” wszędzie tam, gdzie dochodzili oni do władzy i przejmowali wpływy albo dla obalenia kultu Bożego oraz wszelkich praktyk i pobożnych ćwiczeń, albo dla uczynienia z nich czegoś równie próżnego jak używane przez nich słowa: światło, miłość, duch. Usiłowali pod nimi ukryć przed sobą i innymi opłakaną pustkę swych przedsięwzięć, w których Bóg był niczym. (A. III 161) Mój przewodnik poprowadził mnie wokół całej ziemi. Musiałam przemierzać bez przerwy ogromne jaskinie pogrążone w ciemności. Widziałam w nich ogromną ilość osób błąkających się wszędzie, we wszystkich kierunkach i zajętych mrocznymi dziełami. Wydawało się, że przebiegłam wszystkie zamieszkałe miejsca globu, widząc w nich tylko ludzi pełnych wad. Widywałam coraz to nowe zastępy ludzi, wpadających jak gdyby z góry w to zaślepienie nieprawością. Nie widziałam żadnej poprawy... Musiałam wchodzić w te ciemności i patrzeć wciąż na nowo na złośliwość, zaślepienie, przewrotność, zastawione zasadzki, mściwe żądze, pychę, mamienie, zazdrość, chciwość, niezgodę, zabójstwo, rozwiązłość i straszliwą bezbożność ludzi, wszystkie rzeczy, które jednak nie przynosiły im żadnej korzyści, ale czyniły ich coraz bardziej zaślepionymi, nędznymi i pogrążały ich w coraz głębszych ciemnościach. Często miałam wrażenie, że całe miasta znajdowały się na bardzo cienkiej skorupie ziemi i grozi im wkrótce stoczenie się w otchłań. Zobaczyłam ludzi wykopujących dla innych rowy lekko zakryte: ale nie zobaczyłam dobrych ludzi w tych rowach ani nikogo, kto by do nich wpadał. Widziałam wszystkich tych złych, jak gdyby byli ogromną ciemną przestrzenią rozciągającą się od jednego krańca ziemi do drugiego. Widziałam ich w nieładzie. W hałaśliwym zamieszaniu, jak na wielkim jarmarku, zakładających różne grupy, podsycające się do zła. Ujrzałam masy ludzi, które mieszały się ze sobą, popełniając wszelkie rodzaje czynów grzesznych. Każdy grzech pociągał za sobą inny. Często wydawało mi się, że pogrążam się jeszcze głębiej w noc. Droga prowadziła stromo w dół. Była przerażająca. Oplatała całą ziemię. Widziałam ludy wszystkich ras, noszących najróżniejsze szaty, wszystkie pogrążone w tych obrzydliwościach. (A II.154) Często budziłam się pełna przygnębienia i przerażenia. Księżyc świecił spokojnie przez okno, a ja modliłam się jęcząc, aby mi nie kazano więcej patrzeć na te przerażające sceny. Wkrótce jednak znów musiałam wejść w te straszne ciemności i patrzeć na popełniane w nich obrzydliwości. Znalazłam się raz w obrębie grzechu tak strasznego, że wydawało mi się, że jestem w piekle i zaczęłam krzyczeć i jęczeć. Wtedy mój przewodnik powiedział: ‘Jestem przy tobie, a nie może być piekła tam, gdzie ja jestem’. Wydawało mi się, że widzę miejsce bardzo rozległe, w którym więcej było światła dziennego. Było to jakby miasto należące do tej części świata, na której mieszkamy. Zostało mi tam ukazane straszliwe widowisko. Zobaczyłam ukrzyżowanie naszego Pana Jezusa Chrystusa. Zadrżałam aż do szpiku kości, bo byli tam tylko ludzie naszej epoki. Męczeństwo Pana było straszniejsze i bardziej krwawe niż to, które wycierpiał od Żydów. (A.II.157) Zobaczyłam z przerażeniem wielką liczbę ludzi znanych mi, nawet kapłanów. Wiele linii i ścieżek od tych ludzi, błądzących w ciemnościach, prowadziło do tego miejsca (Ukrzyżowania). (A.II.157) Kończąc opowiadanie tej strasznej wizji, której wspomnienie przyprawiało ją o ból serca i nic nie mogło skłonić jej do przedstawienia jej w całości, Katarzyna Emmerich powiedziała: Mój przewodnik rzekł do mnie: ‘Zobaczyłaś obrzydliwości, którym ludzie zaślepieni oddają się w ciemnościach’. Zobaczyłam niezliczony tłum prześladowanych, nieszczęśliwych, dręczonych i męczonych w naszych czasach, w różnych miejscach. I zawsze widziałam, że przez to dręczono Jezusa Chrystusa we własnej Osobie. Żyjemy w czasach godnych pożałowania, w których nie ma schronienia przed złem: gęsta mgła grzechu ciąży nad całym światem i widzę ludzi czyniących rzeczy najbardziej obrzydliwe spokojnie i obojętnie. Widziałam to wszystko w wielu wizjach, gdy moja dusza była prowadzona poprzez liczne kraje całej ziemi. (C. 89)** Potem ujrzałam męczenników nie czasu obecnego (r.1820), lecz czasów przyszłych. Jednak już widzę, jak się ich prześladuje. (A.III.112) BURZENIE KOŚCIOŁA Zobaczyłam ludzi z tajnej sekty podkopującej nieustannie wielki Kościół... (A. III.113) i zobaczyłam blisko nich obrzydliwą Bestię, która wyszła z morza. Miała ogon jak u ryby, pazury jak u lwa i liczne głowy, które otaczały jak korona jej największą głowę. Miała pysk szeroki i czerwony. Była w cętki jak tygrys i okazywała wielką zażyłość wobec burzących. Kładła się często pośród nich, gdy pracowali. Oni zaś często wchodzili do pieczary, w której czasami się chowała. W tym czasie widziałam tu i tam na całym świecie wielu ludzi dobrych i pobożnych przede wszystkim duchownych znieważanych, więzionych i uciskanych i miałam wrażenie, że któregoś dnia staną się męczennikami. (A. III.113) Kościół był już w dużej mierze zburzony, tak że pozostawało jeszcze tylko prezbiterium z ołtarzem. Ujrzałam burzących, jak weszli do niego razem z bestią. Wchodząc do Kościoła z bestią burzyciele napotkali tam potężną niewiastę pełną majestatu. Zdawało się, że spodziewała się dziecka, szła bowiem powoli. Nieprzyjaciół ogarnęło przerażenie na jej widok, a bestia nie mogła postąpić nawet o jeden krok. Wyciągnęła w powietrzu najbardziej wściekłą szyję w kierunku tej niewiasty, jak gdyby chciała ją pożreć. Lecz Ona się odwróciła i upadła na twarz. Zobaczyłam wtedy bestię uciekającą w kierunku morza, a nieprzyjaciele biegli w wielkim nieładzie. (A. III.113) Zobaczyłam Kościół św. Piotra i ogromną ilość ludzi pracującą by go zburzyć. Ujrzałam też innych naprawiających go. Linia podziału pomiędzy wykonującymi tę dwojaką pracę ciągnęła się przez cały świat. Dziwiła mnie równoczesność tego, co się dokonywało. Burzyciele odrywali wielkie kawały (budowli). Byli to w szczególności zwolennicy sekt w wielkiej liczbie, a z nimi – odstępcy. Ludzie ci, wykonując swą niszczycielską pracę, wydawali się postępować według pewnych wskazań i jakiejś zasady. Nosili białe fartuchy, obszyte niebieską wstążką i przyozdobione kieszeniami z kielniami przyczepionymi do pasa. Mieli szaty wszelkiego rodzaju. Byli pomiędzy nimi ludzie dostojni, wielcy i potężni w mundurach i z krzyżami, którzy jednak nie przykładali sami ręki do dzieła, lecz kielnią oznaczali na murach miejsca, które trzeba było zniszczyć. Z przerażeniem ujrzałam wśród nich także katolickich kapłanów. Zburzono już całą wewnętrzną część Kościoła. Stało tam jeszcze tylko prezbiterium z Najświętszym Sakramentem. (A. II. 202-203) Kościół św. Piotra był zniszczony, z wyjątkiem prezbiterium i głównego ołtarza. (A. III. 118) Widziałam znowu atakujących i burzących Kościół św. Piotra. Zobaczyłam, że na końcu Maryja rozciągnęła płaszcz nad Kościołem i nieprzyjaciele Boga zostali przepędzeni. (A. II.414) Znowu miałam wizję tajnej sekty podkopującej ze wszystkich stron Kościół św. Piotra. Pracowali oni przy pomocy różnego rodzaju narzędzi i biegali to tu, to tam, unosząc ze sobą kamienie, które z niego oderwali. Musieli jedynie pozostawić ołtarz. Nie mogli go wynieść. Zobaczyłam, jak sprofanowano i skradziono obraz Maryi. (A. III. 556) Poskarżyłam się Papieżowi. Pytałam go, jak może tolerować, że jest tylu kapłanów wśród burzących. Widziałam przy tej okazji, dlaczego Kościół został wzniesiony w Rzymie. To dlatego, że tam jest centrum świata i że wszystkie narody są z nim na różne sposoby związane. Zobaczyłam też, że Rzym stoi jak wyspa, jak skała pośrodku morza, gdy wszystko wokół niego obraca się w ruinę. Gdy patrzyłam na burzących, zachwycała mnie ich wielka zręczność. Posiadali wszelkie rodzaje maszyn, wszystko dokonywało się według pewnego planu. Nic nie waliło się samo. Nie robili hałasu. Na wszystko zwracali uwagę, uciekali się do wszelkich rodzajów podstępów i kamienie wydawały się często znikać w ich rękach. Niektórzy z nich ponownie budowali; niszczyli to, co było święte i wielkie, a to, co budowali było próżne, puste i powierzchowne. Np. wynosili kamienie z ołtarza i budowali z nich schody wejściowe. (A. III. 556) CIEMNOŚĆ W KOŚCIELE Widziałam Kościół ziemski, to znaczy społeczność wierzących na ziemi, owczarnię Chrystusa w jej stanie przejściowym na ziemi, pogrążoną w całkowitych ciemnościach i opuszczoną. (A. II. 352) Wy, kapłani, wy się nie ruszacie! Śpicie, a owczarnia płonie ze wszystkich stron! Nic nie robicie! Och! Jakże płakać będziecie nad tym dniem! Gdybyście choć wypowiedzieli jedno ‘Ojcze nasz’. Widzę tak wielu zdrajców! Nie odczuwają cierpienia, kiedy się mówi: «Źle się dzieje.» W ich oczach wszystko idzie dobrze, byle tylko doznawali chwały tego świata. (A. III. 184) Widziałam też wielu dobrych i pobożnych biskupów, lecz wątłych i słabych. Źli często brali górę. (A. II. 414) Widzę ułomności i upadek kapłaństwa, widzę też przyczyny tego i widzę przygotowane kary. (A. II. 334) Słudzy Kościoła są tak gnuśni! Nie czynią już użytku z mocy, jaką posiadają dzięki kapłaństwu. (A. II. 245) Dla niezliczonej liczby osób dobrej woli, dojście do źródła łaski z serca Jezusa było zamknięte i utrudnione z powodu zniesienia pobożnych praktyk oraz z powodu zamknięcia i profanacji kościołów. (A. III.167) Cały ten głęboki zamęt, z powodu którego cierpieli wierni, wynikał stąd, że wielu z tych, którzy przyoblekli się w Jezusa Chrystusa, coraz bardziej zwracało się w stronę bezbożnego świata i wydawało się zapominać o cnotach i nadprzyrodzonej mocy Kapłaństwa. W tym wszystkim poznałam, że czytanie genealogii naszego Pana przed Najświętszym Sakramentem w święto Bożego Ciała zamyka w sobie wielką i głęboką tajemnicę. Poznałam bowiem, że nawet pomiędzy przodkami Jezusa Chrystusa – według ciała – liczni nie byli świętymi, a byli wśród nich nawet grzesznicy. Mimo to nie przestali być stopniami drabiny Jakubowej, po których Bóg przyszedł do ludzi. Tak więc nawet niegodni biskupi są nadal zdolni do sprawowania Najświętszej Ofiary i do udzielania sakramentu kapłaństwa wraz z wszelką mocą z nim związaną. (C. 175) Widziałam wielką liczbę kapłanów dotkniętych ekskomuniką, którzy wydawali się tym nie przejmować, a nawet o tym nie wiedzieli. A jednak byli ekskomunikowali od chwili, gdy wzięli udział w pewnych przedsięwzięciach, gdy weszli do pewnych stowarzyszeń i przejmowali opinie, na których ciążyła klątwa. Widziałam tych ludzi w takiej mgle, że byli jakby oddzieleni murem. Widać z tego jak bardzo Bóg liczy się z dekretami, postanowieniami i zakazami głowy Kościoła i podtrzymuje je, choć ludzie się nimi nie przejmują, przeciwstawiają się im lub wyśmiewają. (A. III. 148) Widziałam, jak smutne były konsekwencje przeciwstawiania się Kościołowi. Ujrzałam, jak ono rosło, a w końcu heretycy wszelkiego rodzaju przybyli do miasta (Rzym). (A. III. 102) Poznałam, że poganie adorowali niegdyś pokornie bóstwa odmienne od nich samych... Ich kult był lepszy niż kult tych, którzy sami siebie adorują w postaci tysiąca idoli, a pomiędzy nimi nie zostawiają żadnego miejsca Panu. (A. III. 102, 104) Ujrzałam, jak stawało się oziębłe duchowieństwo i zapadała wielka ciemność. Widok rozszerzył się i wtedy zobaczyłam wszędzie wspólnoty katolickie prześladowane, dręczone, uciskane i pozbawione wolności. Widziałam wiele zamkniętych kościołów. Ujrzałam wojny i rozlew krwi. Wszędzie widać było lud dziki, nieuczony, walczący przemocą. To nie trwało długo. Kościół św. Piotra był podkopywany, zgodnie z planem ułożonym przez tajną sektę. W tym samym czasie uszkadzały go burze. (A. III. 103) Widziałam, jak pomoc przyszła w chwili największego niebezpieczeństwa. (A. III. 104)

Portret użytkownika KARL MALDEN

    Jeden z tych URODZONYCH W

    Jeden z tych URODZONYCH W NIEDZIELE, W CZEPKU i jak mawiał Byle Kto ŻEBY ODPOCZYWAĆ.
    Szczęśliwy posiadacz CZERWONEJ KSIĄŻECZKI ZDROWIA i jak twierdziła szkolna higienistka KRĘGOSŁUPA W KSZTAŁCIE LITERY "S". Żeby nie powiedzieć że opętany.
    Na początku podstawówki dentystka z Focha plombując mi wszystkie 6-stki, ustalała moją przyszłość a ja? Laureat nagrody książkowej "O dwóch takich co ukradli księżyc" za dobre wyniki w nauce. Został mi tylko jeden z tych zębów: lewa, dolna 6-stka bo niedawno Inny Byle Kto z przychodni załatwił zdrowego nie wpisując nawet wizyty do Karty Pacjenta.
Podobno mam TO, ale chwalić się nie wypada. 
    Ze zgromadzonych przeze mnie informacji wynika, że miałem TO od urodzenia.Choć nie jest To żaden Areszt Śledczy a w ten sposób jest To teraz przedstawiane. Wynika z tego, że odbywa się to w takiej kolejności "domniemana kara" i dopiero potem dopasowanie paragrafów przez manipulacje i "kara właściwa". Chyba, że jest jeszcze inna opcja, ale tę znają tylko Ci którzy zdecydowali się na ustępstwa czyli Ci między którymi umowa obowiązuje. Mnie Pan Bóg natomiast wogóle nie kręci. 
Okazuje się, że XXI w., w czasach jasności umysłu nie ma miejsca na wiejskie zabobony a tu proszę. Wraz z techniką jest i ON. 
    Do czego zmierzam? Moje życie od samego początku stanowiło porzywkę dla sprzedajnych grajków z SPA-M, mediów i innych pasożytów m.in. Policji, którzy muszą sami fabrykować te zdarzenia, żeby mieć o czym mówić. Wiele moich pomysłów (co trwa do dziś zarówno w Polsce jak i za granicami, chociaż mnie jeszcze nie skonfiskowano komputera z całym artystycznym dobytkiem jak moim znajomym) wykorzystano na legalnych wydawnictwach więc może i Ty obejrzysz swoją historię w jakimś SHOW. Podobno mam się modlić o przebaczenie. Podobno. Bo anonimowy nadawca maila widocznie ma się za twardziela. Cała reszta również. Leczyć się? Może się okazać, że Twoje choroby to wymysł firm farmaceutycznych a wszystko co słyszysz, oglądasz w TV jest skrzywieniem Twojej świadomości, bo skoro wszyscy Tak robią to pewnie mają słuszność. 
    Pytałem więc czy muszę płacić abonament skoro jestem regularnie okradany z tzw. dóbr intelektualnych i usłyszałem, że mam wielkie poczucie humoru.
    Kto zadecydował, że bez swojej wiedzy zostałem kimś w rodzaju Osoby Publicznej w negatywnym tych słów znaczeniu? Pytano mnie czy jestem Artystą gdzieś zarejestrowanym i wynika z tego, że tak chociaż nic o tym nie wiem. 
    Dlaczego To ma więcej zastosowań niż chciałby nas o tym poinformować producent?
Dlaczego prawo nie nadążyło za tym wynalazkiem? O ile Kultura i Sztuka są ogólnymi dobrami to moje życie już nie-tak mogłoby się wydawać.
Kiedy o to pytam nie ma żadnego Cwaniaka, który przyzna, że wie o czym pisałem w dwóch pierwszych akapitach. 
 
Poniżej link dla tych, których zainteresowałem:
http://rfid-lab.pl/rfid-aspekty-prawne-oraz-stan-na-2012-rok

Strony

Skomentuj