Kategorie:
Legendy o potopie są opowiadane na całym świecie. Większość z nich, przebiega zwykle wedle tego samego scenariusza. Istnieje jednak opowieść, która znacznie odbiega od tego co znamy z mitów Sumerów, Egipcjan czy też innych ludów z tego okresu. Dziś, po raz kolejny poświęcimy szczególną uwagę mitologii Indian Hopi, których przodkowie, pamiętają te wydarzenia nieco inaczej.
Wielki Kanion, to jedno z najlepiej znanych miejsc w Stanach Zjednoczonych Ameryki, tymczasem niewiele osób wie,że Kanion jest również miejscem, gdzie zgodnie z legendami Indianie Hopi wyłonili się ze swojego podziemnego schronu po tym, gdy wielka powódź zniszczyła 1/3 świata. Już sam ten fakt, znacznie odróżnia ich opowieść od tych znanych w innych miejscach świata. To jednak nie koniec rozbieżności.
Starożytni Hopi wspomnali również tajemniczych bogów przypominających mrówki i latające tarcze, które istniały w bardzo odległej przeszłości. Nie da się ukryć, że koncepcja innej rasy żyjącej pod naszymi stopami, wydaje się być nieprawdopodobna. Niemal wszystkie starożytne kultury opowiadały o pewnych miejscach na Ziemi, w których można uzyskać dostęp do wewnętrznego świata.
Wiele niezależnych od siebie kultur, takich jak choćby Grecka, Sumeryjska, Irlandzka czy nawet Egipska stwierdzają wyraźnie, że bogowie zamieszkują wewnętrzne części Ziemi. Czy ta pewność, może wynikać ze spotkań z zagadkowymi istotami, które z biegiem lat były opisywane jako bogowie bądź anioły? W przypadku Indian Hopi, legendy przedstawiają ich jako tajemnicze mrówko-podobne istoty, które przemieszczały się za pomocą urządzeń przypominających latające tarcze.
Zgodnie z zapiskami ludu Hopi, Wielki Kanion jest miejscem, w którym ich lud wyszedł na powierzchnie i gdzie znajdują się tajemnicze wejścia do wewnętrznej części naszej planety. Co więcej Wielki Kanion miał powstać jako rezultat powodzi, która utopiła dawny Trzeci Świat. Świat ludzi którzy zapomnieli drogi do boskości. Istnieje wiele teorii, które sugerują, że istnieją liczne punkty wejścia znajdujące się w kanionie. Te "magiczne" miejsca są dla Hopi święte i nikt nie jest dopuszczony w ich okolicę.
To jednak nie wszystkie niezwykłe elementy ich mitologii. Równie istotne są historie o tak zwanej niebieskiej gwieździe zwanej przez nich Kachiną. Jest to jeden z najważniejszych elementów folkloru Indian z ludu Hopi. Ma ona rzekomo zwiastować powstanie „piątego świata” oraz zmianę naszego dotychczasowego sposobu życia. Przepowiednia brzmi dokładnie tak "Kiedy na niebiosach pojawi się Niebieska Kachina powstanie piąty świat". Kachini w wierzeniach Hopi symbolizują mniej więcej nasze anioły.
A skoro o aniołach mowa, warto chyba odnieść się do interesujących korelacji między językiem używanym do określania ludzi mrówek a innymi starożytnymi kulturami. Pojawiają się bowiem głosy, że sposób w jaki Hopi odnoszą się do Ludzi Mrówek lub Przyjaciół Mrówek (Anu Sinom) wywołuje niemal bezpośrednie skojarzenie do historii Anunnaki. Babiloński bóg nieba nazywał się Anu, co w języku Hopi oznacza mrówkę. Słowo Naki można przetłumaczyć jako „przyjaciele”. W ten sposób Anu-Naki tłumaczy się w języku Hopi jako „przyjaciele mrówek”.
Oznacza to, że na dwóch odseparowanych od siebie kontynentach, pojawiły się 2 niemal identyczne terminy określające transcendentalną rasę "nadistot", która brała czynny udział w legendzie o potopie. Jedyna różnica polega na tym, że Sumeryjscy Annunaki przybyli z nieba, a ludzie mrówki wyszli z podziemnych kompleksów pod Wielkim Kanionem.
Szczególnie ciekawe jest to, że związek Indian Hopi z Ludźmi Mrówkami trwał całe tysiąclecia. Potop, nie był jedynym kataklizmem przed jakim uchronili oni Indian. Dali im oni schronienie również podczas zakończenia "pierwszego świata", który miał zostać zniszczony przez ogień. Być może chodziło tu o upadek asteroidy bądź też wybuch superwulkanu. Bardziej znany przypadek pomocy ludziom przez te nieznaną rasę nastąpił pod koniec "drugiego świata", który został zniszczony przez lód. Zgodnie z interpretacją legendy, na którą powołuje się portal Ancient Origins:
Podczas tych dwóch globalnych kataklizmów, członkowie plemienia Hopi byli prowadzeni przez obłok o dziwnym kształcie w ciągu dnia i ruchomą gwiazdę w nocy, która doprowadziła ich do boga nieba o imieniu Sotuknang, który ostatecznie zabrał ich do Ludu Mrówek, Anu Sinom. Następnie, eskortowali oni Hopi do podziemnych jaskiń, gdzie dali im schronienie i pożywienie.”
Żyjąc pod ziemią z Ludem Mrówek, przodkowie Hopi nauczyli się uprawiać żywność przy niewielkiej ilości wody i budować domy w skałach. Poznali oni również zaawansowane reguły astronomii i matematyki. Wszystko to, do złudu przypomina opowieści o mezoamerykańskich bogach Wirakoczy i Quetzalcoatlu, którzy również przejawiali podobne pozytywne intencje w stosunku do ludów tamtej epoki. Trudno nie doszukać się zresztą podobieństwa do innych "boskich nauczycieli" występujących w mitach tylu odseparowanych od siebie miejsc.
Są zresztą i tacy, którzy uważają, że ludzie mrówki przedstawiani w mitach Hopi oddziaływali również na kulturę Egiptu. Niektóre ze starożytnych petroglifów Hopi, mają bowiem przypominać afrykański gatunek mrówek zwany mrówką faraona. Zgodnie z tymi teoriami, przypomina ona niewielką wersję faraona Echnatona, słynącego z dziwnego, obcego wyglądu. Czy fascynacja dawnych kultur wydłużaniem czaszek, mogła wynikać ze spotkań z tą tajemniczą rasą mrówek? Są to oczywiście dzikie spekulacje, które muszą jednak zmusić część z nas do zastanowienia się nad dawną historią rodzaju ludzkiego. Czy aby na pewno wiemy o niej tak dużo, jak wydaje się części z nas?
Komentarze
Los dał ludziom odwagę znoszenia cierpień.-Rzeczą człowieka jest walczyć, a rzeczą nieba – dać zwycięstwo.
Skomentuj