Patriarcha Cyryl opowiedział o niebezpiecznej awarii podczas lotu na Antarktydę - cud ocalenia?

Kategorie: 

youtube.com

Patriarcha Moskwy i Wszechrusi Cyryl podzielił się swoimi wrażeniami z kontaktów z ludźmi i pingwinami na Antarktydzie. Opowiedział także o niebezpiecznym zdarzeniu, które miało miejsce w czasie lotu.

 

Patriarcha Cyryl mówił również o incydencie, do którego doszło podczas podróży:

„Powiedziano mi, że to bardzo niebezpieczny wypadek. Szyba w kabinie pilota dosłownie rozpadła się na drobne kawałki. Okno jest dwuwarstwowe, a my straciliśmy pierwszą warstwę, która może wytrzymać największy napór powietrza. Roztrzaskała się ona w drobny mak. Pilot powiedział, że to jest bardzo niebezpieczne i musieliśmy natychmiast powrócić do Punta Arenas”.

Wracając do Punta Arenas, a przed osiągnięciem Antarktyki, samolot leciał przez długi czas bardzo nisko. Eksplozja drugiego szkła mogła doprowadzić do poważniejszych konsekwencji. Wcześniej część lotu prowadzono na wysokości 9 tys. metrów. Po powrocie do miejsca wylotu na delegację Cyryla czekała inna maszyna, która z powodzeniem osiągnęła Antarktydę.

„Oczywiście, że był to bardzo ryzykowny lot (...) Ja bardzo wierzę w wolę Boga. A potem trzeba jeszcze pamiętać, że człowiek, który zawierzył swoje życie Bogu, nie może nie wierzyć w życie po śmierci. A jeśli naprawdę wierzysz, to wszystko jest postrzegane inaczej niż wtedy, gdy dana osoba nie wierzy w życie pozagrobowe, a zwłaszcza jeśli w jej życiu coś dzieje się nie tak, jak trzeba. Człowiek miewa wówczas napady złości, panikuje i ulega panice…” – dodał patriarcha.

 

 

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
loading...

Komentarze

Portret użytkownika tomtom2

Raczej nie cud ocalenia tylko

Raczej nie cud ocalenia tylko sprawna ochrona KGB.
Z Wikipedii:
Współpraca z KGB[edytuj | edytuj kod]
Cyryl (Gundiajew) był wielokrotnie oskarżany o współpracę z KGB w charakterze agenta o pseudonimie Michajłow. W ocenie Feliksa Corleya, badacza archiwów radzieckich służb specjalnych, objęcie wysokiej godności w hierarchii cerkiewnej bez podjęcia współpracy z KGB nie byłoby dlań możliwe[21]. Jako moment przypuszczalnego werbunku duchownego podaje się rok 1970 i jego pierwszy wyjazd zagraniczny (w ramach organizacji Syndesmos hieromnich Cyryl udał się razem z metropolitą leningradzkim Nikodemem do Pragi)

Portret użytkownika Homo sapiens

Cyryl wierzy nie tylko w

Cyryl wierzy nie tylko w Zbawiciela Jezusa Chrystusa ale i w Maryje Jego Matkę. Jest katolikiem więc i w Maryję. Zresztą nie tylko Cyryl ale i Jaruzelski ! Śmierć jest straszna, nawet twardziele miękną przed mocami Pana śmierci !
[ibimage==26418==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]
W tym roku święty Kościół Katolicki ogłosił Rok miłosierdzia więc może Jaruzelski doświadczy Miłosierdzia Jezusa gdy się pomodlimy za niego ? Tak jak za Kiszczaka który też odszedł z tej rzeczywistości. Miłosierdzie Boske jest wielkie !
„Gdy tę koronkę przy konających odmawiać będą, stanę pomiędzy Ojcem a duszą konającą nie jako Sędzia sprawiedliwy, ale jako Zbawiciel miłosierny" (Dz. 1541). Pan Jezus dał jej poznać, iż w tej koronce jest wielka pomoc dla konających (Dz. 834-835). Odmawianie koronki stanowi nie tylko drogę świadczenia miłosierdzia innym ludziom, ale wiążą się z tym także obietnice Chrystusa w stosunku do osób praktykujących tę modlitwę (Dz. 848). Dotyczą one w szczególny sposób godziny śmierci: „Ktokolwiek będzie ją odmawiał, dostąpi wielkiego miłosierdzia w godzinie śmierci (...), niepojętych łask pragnę udzielać duszom, które ufają mojemu miłosierdziu" (Dz. 687)

Los dał ludziom odwagę znoszenia cierpień.-Rzeczą człowieka jest walczyć, a rzeczą nieba – dać zwycięstwo.

Portret użytkownika El Koto

Ok, ok. Я был в шоке.

Ok, ok. Я был в шоке. Poproszę zatem o wyjaśnienie co ten Cyryl tam robił na tej Arktyce? My tu ciemny naród i nie wiemy co na wielkim świecie się wyprawia. Na mój dziecinny rozum to wygląda jak tajna misja Batmana, której celem jest ocalenie pingwina przed szatanem.

Portret użytkownika em

aja - jeśli to do mnie ten

aja - jeśli to do mnie ten grzyb, to wpisy tallinna (jak może się zorientowałeś) są nieoznaczone, więc gdy się je otwiera po kolei, nigdy nie wiadomo na czyj art się trafi. A jak już człowiek otworzy, to czyta, szczególnie, że leady są zazwyczaj wstrząsające.

Portret użytkownika em

tallinn - brak mi słów... Po

tallinn - brak mi słów... Po każdym twoim wpisie myślę naiwnie, że szczyt absurdu właśnie został osiągnięty, więc mogę bez strachu klikać dalej, a jednak - nie wiem jak ty to robisz - każdy nowy to kolejny wstrząs poznawczy...
(Teraz na długo zapadnie mi w pamięć, że patriarcha Cyryl miał jakieś bliżej nieokreślone kontakty z pingwinami. Dziękuję.)

Strony

Skomentuj