Naukowcy wyjaśnili pochodzenie sygnału pozaziemskiego "Wow!"

Kategorie: 

Źródło: 123rf.com

Gdy 15 sierpnia 1977 amerykański astronom Jerry Ehman obsługiwał radioteleskop "Big Ear" należący do Ohio State University, doszło do rejestracji dziwnego sygnału z kosmosu. Trwał zaledwie 72 sekundy, ale był tak niezwykły, że Ehman dopisał na marginesie wydruku "Wow!" i pod tą nazwą znany jest do dzisiaj. Wydarzenie to natychmiast wywołało wielkie poruszenie środowiska naukowego, a wielu renomowanych astronomów wprost sugerowało, że to przesłanie od obcej cywilizacji. Być może ostatecznie rozwikłano tę tajemnicę.

 

Niezwykły sygnał pochodził z gromady M55 w gwiazdozbiorze Strzelca. Charakterystyka sygnału, jego wzrost i spadek były dokładnie takie, jakich oczekiwalibyśmy od obcych. Wcześniej naukowcy prasujący dla poszukującej pozaziemskiego życia organizacji SETI zastanawiali się jak przykuć uwagę ewentualnych pozaziemskich cywilizacji tak, aby zmusić je do odpowiedzi w naszym kierunku. Zdecydowano, że najbardziej godny uwagi może być sygnał radiowy emitowany na częstotliwości 1420 MHz. Jest to częstotliwość drgań atomu wodoru, najczęściej występującej cząstki we wszechświecie. Wszyscy zgodzili się, że to będzie powszechny i zrozumiały sposób na to, aby powiedzieć kosmitom, że jesteśmy tutaj, mamy rozum i czekamy na ich odzew.

[ibimage==26117==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Program SETI zakładał, że przy tak ogromnej przestrzeni do zeskanowania można poświęcić dosłownie kilka sekund na dany fragment kosmosu. Zakładano, że obce cywilizacje prawdopodobnie stale emitują jakieś sygnały radiowe, które trwają dłuższy okres czasu, więc odkrycie takich emisji powinno być możliwe nawet po upadku danej cywilizacji. Jednak mimo prowadzenia wielokrotnych ponownych nasłuchów miejsca z którego zarejestrowano oczekiwany sygnał, nigdy już się nie powtórzył.

 

Z tego powodu wielu uczonych komentowało, że emisja wodoru, mogła pochodzić od kilku planet, satelitów na orbicie Ziemi, planetoid, komet i tak dalej. Najczęściej sugerowana hipoteza wyjaśniająca "sygnał Wow" związana jest z odkryciem z 2005 roku dwóch komet: 266P/Christensen i P/2008 Y2 (Gibbs). Jest to para ciał niebieskich, które akurat przechodziły tranzytem przez gwiazdozbiór Strzelca od 27 lipca do 15 sierpnia 1977 roku. Najprawdopodobniej to wyemitowane przez nie chmury wodoru stały się źródłem odebranego promieniowania.

[ibimage==26118==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Wyniki badań potwierdzających tę hipotezę zostały opublikowane w czasopiśmie Journal of the Washington Academy of Sciences. Opinie wybitnych naukowców w tej kwestii są jednak nadal podzielone, a na ostateczną weryfikację czy w rzeczywistości odkryto źródło słynnego "sygnału Wow!", będzie trzeba poczekać do 2017 i 2018 roku, kiedy komety znajdą się ponownie w tranzycie w tych samych miejscach nieba.

 

 

 

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
loading...

Komentarze

Portret użytkownika Endymion

No OK. Rok 2017 minął dawno

No OK. Rok 2017 minął dawno temu, a teraz mamy końcówkę 2018 roku. I jak, wiadomo już coś na temat ponownego wyłowienia sygnału WOW? Był to efekt spowodowany przelatującymi kometami, czy czekamy na kolejną niedorzeczną pseudoteorię że jesteśmy sami we wszechświecie?

Portret użytkownika h.R.

Tak się wyjaśniło, że nic się

Tak się wyjaśniło, że nic się nie wyjaśniło. Ach! Ci amerykańscy uczeni! Zastąpili poprzednich, najmądrzejszych radzieckich uczonych. Prawdziwie godni następcy. A tak na marginesie, to gdyby do tych wszystkich "projektów" typu SETI i inne zastosować zasady zdrowej ekonomii, która ponoć rządzi w świecie kapitalizmu, to wszystkie powinny już dawno zostać zamknięte za kompletny brak efektywności ich, nazwijmy to, "pracy". Więc jak to jest z tym "kapitalizmem" i tą "ekonomią" ??????????????????????????

Portret użytkownika kuzYn

Ja dowiedziałem się z

Ja dowiedziałem się z wiarygodnego źródła, że ten astronom Jerry wcale nie napisał WOW, ale tak krzyknął kiedy kawa wylała mu się na klawiaturę, i zaczęły na ekranie wyskakiwać dziwne znaki. To WOW to dopisali mu później  koledzy kiedy stwierdzili że zarejestrował się dziwny sygnał Wink

[ibimage==18164==Oryginalny==Oryginalny==self==null]

 

Portret użytkownika baca

skoro naukowcy z Seti mimo

skoro naukowcy z Seti mimo ciężkich obciążeń dziedzicznych nawiązali jednak kontakt z kometami to najwyższy czas nakierować anteny Nasa na Niemcy... kto wie może jakiś muzułmanin opanował już jakiś język ludzki i uda się w końcu nawiązać kontakt... na początek można by im nadać tę samą płytkę z gołą babą którą wziął pionierek w przestrzeń... ewentualnie można wygrawerować u zegarmistrza z tesco jakąś gołą kozę...
[ibimage==26120==400naszerokosc==Oryginalny==self==null]
lub zapodać coś mniej skomplikowanego co kojarzy się z gwiazdozbiorem strzelca:
[ibimage==26017==Oryginalny==none==self==null]
taka wiadomość na pewno zmniejszyłaby w Niemczech ilość emigrantów skarżących się na plagę samogwałtów

Portret użytkownika Io600

Mam wrażenie, że mimo braku

Mam wrażenie, że mimo braku kontaktu z kosmitami z nimi można lepiej się dogadać niż z kebabami. Kebaby są zwierzętami zła, czystym złem. Wszyscy myśleli, że to szatan, albo, że rząd jest zły. A tu taka niespodzianka - kebaby. Ja się dziwię, że po tym ostatnim gwałcie na 3 latku w obozie tych zwierząt jeszcze nikt nie zajął się czyszczeniem obozu. Wystarczyłby tuzin komandosów i można by uwalniać Europę obóz po obozie. Ale nikt nie wpadnie na ten pomysł, bo Europa ocipiała i nie ma jaj. Pradawne instynkty tych, którzy bronili swojego ludu, bronili swej ziemi i swoich wartości umierają wraz z ofiarami ataków tych zwierząt. A będzie ich coraz więcej. Dlatego najlepiej by było gdyby skontaktować się z nimi poprzez pana planetoidę. Pan planetoida mógłby trafić w samo sedno bliskiego wschodu i zrobić krater komunikacyjny, dzięki któremu wrzód na planecie Ziemi mógłby się oczyścić, jak po bombardowaniu organizmu antybiotykiem.

Strony

Skomentuj