Bóg, kim lub czym jest?

Kategorie: 

Źródło: dreamstime.com

Kim jest bóg? A może lepiej zapytać czym? Dokąd zmierzamy i jak to wszystko się zaczęło? Zapewne te pytania zadaje sobie wielu. W moich poszukiwaniach prawdy na temat boga (o ile można nazwać bogiem) doszedłem do ciekawych wiadomści jak i wniosków.

 

Pierwszą kwestią jaką sobie uświadomiłem jest to, że nie ma boga, który stoi nad nami i kieruje naszym losem. Jedynie co może wpływać na nasz los to przeznaczenie którym jest nasz charakter, miejsce urodzenia, rodzice, dający nam cząstke siebie, znajomi, otoczenie itd. W następnym rozdziale moich poszukiwań natrafiłem na ciekawy film:

W filmie jest mowa o powstaniu "naszego boga" z którego narodziły się archanioły, anioły, dusze i nasz świat materialny. Oczywiście proszę się nie sugerować dosłownie tym filmem bo on nawiązuje do roku 2012 itd. To juz jest trochę oklepane, ale proszę zwrócić uwagę na to, że w filmie jest mowa o tym że ludzkość wraca powoli do "źródła". Moim zdaniem, materiał ten bardzo dobrze obrazuje prawdopodobny całokształt istnienia, ale oczywiście opnie każdy ma swoją.

 

Następną kwestią na jaką natrafiłem są przepowiednie Baby Wangi, a mianowicie ostatnie daty:

4304 - Zostaje wynalezione niezależne lekarstwo na każdą istniejącą chorobę.

4308 - Dzięki mutacji ludzie są w stanie wykorzystać ponad 30% możliwości swoich mózgów. Uczucie zła i nienawiści przestaje istnieć

4509 - Ludzie osiągają rozwój na tyle wysoki aby móc rozmawiać z czymś, co my nazywamy bogiem.

4599 - Ludzie osiągają nieśmiertelność.

4674 - Rozwój cywilizacji osiągnął swój szczyt. Liczbę ludzi żyjących na wielu planetach szacuje się na 340 miliardów. Ludzie zaczynają asymilować się z obcymi, inteligentnymi rasami.

5076 - Zostaje odkryta granica wszechświata. Co za nią - nikt nie wie.

5078 - Zostaje podjęta decyzja o przekroczeniu granicy wszechświata mimo, że 40% populacji jest przeciwko.

5079 - Następuje coś, co Vanga określa mianem końca świata.

 

Moj kolega, który interesuje się rozwojem świadomości mówił, że jedynie kiedy ludzkość całkowicie pozna zło, osiągnie stan zbawienia. W buddyźmie jest mowa, że zbawienie osiągniesz wtedy, gdy całkowicie wyeliminujesz cierpienie. 

 

Ostatnią bardzo ważną dla mnie rzeczą jest książka Michaela Newtona, Wędrówka dusz. Studium życia między wcieleniami. Doktor ten prowadził terapie regresyjne na pacjętach i cofał ich do miejsca po śmierci i przed narodzinami, czyli do świata duchowego. Pacjęci nie nazywali boga bogiem mówili, że to jest złe określenie, lepsze określenie to źródło, impuls, potężna siła, która tym wszystkim kieruje. Mówili też, że świat materialny jest potrzebny bo w świecie duchowym "źródło" nie zebrałoby tylu doświadczeń, tak szerokiej skali nut. Chodzi tutaj o wszelkiego rodzaju doświadczenia.

 

Przytoczę fragmęt książki:

Dr N. – Thece, chciałbym zakończyć nasze spotkanie pytaniem o źródło. Jesteś już długo duszą, 
jak więc postrzegasz swój związek z jednością stworzenia, o której mi wcześniej opowiadałaś? }
 P. 
(długo milczy) – Poprzez odczucie ruchu. Na początku jest migracja energii duszy od źródła na 
zewnątrz. Potem nasze życie polega na poruszaniu się do wewnątrz... w kierunku jedności... spójności 
i połączenia się... 
Dr N. – Opisujesz ten proces w taki sposób, jak gdyby żywy organizm rozszerzał się i kurczył. 
P. -... To jest gwałtowne uwolnienie... a potem powrót... tak, źródło pulsuje. 
Dr N. – A ty poruszasz się w kierunku środka tego źródła energii?
P. – Naprawdę nie ma środka. 
Źródło jest wszędzie wokół nas, jak gdybyśmy byli... wewnątrz bijącego serca.
Dr N. – Ale powiedziałaś, że wraz z rozwojem wiedzy duszy przemieszczasz się z powrotem do miejsca 
pochodzenia?
P. – Tak, kiedy zostałam wypchnięta na zewnątrz, byłam dzieckiem. Teraz jestem 
przyciągana z powrotem, bowiem moja dorosłość powoli przemija...
Dr N. – Gdzie z powrotem?
P. – Dalej w głąb źródła. 
...
Dr N. – Gdyby to eksplodujące, wielokolorowe źródło energii nagle wygasło, czy wszystkie kwiaty 
musiały by umrzeć?
P. – Nic nie wygaśnie... źródło nie ma końca. Jako dusze nie umrzemy nigdy – w 
jakiś sposób wiemy o tym doskonale. Kiedy się łączymy, nasza rosnąca wiedza czyni źródło 
silniejszym.
Dr N. – Czy z tego właśnie powodu źródło pragnie wykonywać to ćwiczenie? 
P. – Tak, obdarza nas życiem, abyśmy osiągnęli stan doskonałości.
Dr N. – Dlaczego źródło, które 
jest już rzekomo doskonałe, musi stwarzać inną inteligencję, która wcale nie jest doskonała?
P. – Aby pomóc stwórcy stwarzać. W ten sposób, dzięki samotrans-formacji i osiąganiu wyższych poziomów 
spełnienia, przyczyniamy się do powstawania budulca życia. 
Dr N. – Czy dusze zostały zmuszone do opuszczenia źródła i przybycia do miejsc takich jak 
Ziemia z powodu czegoś w rodzaju grzechu pierworodnego lub upadku ze stanu łaski w świecie 
duchowym? P. – To nonsens. Przyszliśmy, żeby zostać... powiększeni... w pięknej różnorodności 
stworzenia. 
Thece, chcę, żebyś mnie uważnie posłuchała. Jeżeli źródło potrzebuje wzmocnienia albo 
powiększenia wiedzy i wykorzystuje część swojej własnej boskiej energii do stworzenia istot o 
mniejszej inteligencji, która, jak ma nadzieję, zostanie spotęgowana, czy nie sugeruje to, że brakuje 
mu pełnej doskonałości?
P. (milczy) – Źródło stwarza dla swojego własnego spełnienia.
Dr N. – O to mi właśnie chodzi. Jak coś, co jest absolutne, może stać się jeszcze bardziej absolutne – to oznacza chyba pewien niedostatek?
P. (z ociąganiem) – To, co widzimy... nasze źródło... jest wszystkim, co 
możemy wiedzieć, i sądzimy, że to, czego pragnie stwórca, to wyrazić siebie poprzez nas... rodząc 
nas. 
Dr N. – Czy uważasz, że źródło staje się silniejsze dzięki naszemu istnieniu jako dusz?* 
P. (długa chwila milczenia) – Widzę doskonałość stwórcy... utrzymywaną i wzbogacaną... dzięki 
dzieleniu się z nami możliwością doskonałości – to jest jego ostateczny rozwój. 
Dr N. – Zatem źródło zaczyna od celowego stworzenia niedoskonałych dusz i niedoskonałych form 
życia dla tych dusz, a potem przygląda się, co się stanie, by się samemu rozwijać?
P. – Tak, a my musimy mieć wiarę w słuszność tej decyzji i ufać procesowi powrotu do źródeł życia. Trzeba umierać z głodu, żeby docenić pożywienie, marznąć do szpiku kości, by zrozumieć błogosławieństwo ciepła, 
a wreszcie być dzieckiem, by umieć dostrzec wartość rodzica. Transformacja daje nam cel.
Dr N. – Czy chcesz zostać rodzicem dusz?
P. -... Udział w poczynaniu nas... jest moim marzeniem.
Dr N. – Gdyby nasze dusze nie doświadczyły życia fizycznego, czy wiedzielibyśmy o tych rzeczach, o których 
mi teraz mówisz?
P. – Wiedzielibyśmy, że są, ale nic ponadto. To byłoby tak, jak gdyby twoja energia 
duchowa miała grać pasaże na fortepianie przy pomocy jednej tylko nuty.
Dr N. – Czy uważasz, że gdyby źródło nie stworzyło dusz, by się żywić i rozwijać, jego subtelna 
energia skurczyłaby się z braku możliwości ekspresji?
P. (wzdycha) -Być może właśnie ten rozwój jest 
jego celem. 

Opierając się o rzeczywistość fraktalną, źródło czyli boga można porównać do naszego organizmu, tak jak nasze komórki podczas poczęcia zmieniają się, stając się mięśniami, skórą i wiele innych tworząc żywy, świadomy organizm, tak my jesteśmy komórką naszego stwórcy i nadajemy mu świadomości. Ludzkość bez względu na to jak będzie postępować i tak wróci do początku.

 

 

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
loading...

Komentarze

Portret użytkownika Svenix

Nie zamierzam nawet tego

Nie zamierzam nawet tego czytać. Oczy mnie bolą. 

Od siebie na tenczas napiszę tylko, że na pewno ukrywa dużo szmalu i złota oraz ma wtyki aby pomóc ale ciągle mu mało. Podobno potrzebuej naszej wiary ale to "goowno" prawda.

Tak odbieram Boga.

Jest żałosny a inne osoby uważa za żałosne oraz niegodne. 

Okrada mnie z marzeń i wkręca siebie jako warunek. 

Myślę, że za dalego jest ode mnie ta istota abym chciał mieć jakikolwiek kontakt. 

Wszechmocny Bóg nawet nie potrafi nawet pozytywnego prezentu sprawić.

Poza okradaniem ze zdrowia i czasu nie wnosi wyższej wartści niż jesienny katar.

Tyle na ten temat. 

Nie umie nawet prawidłowo pocieszyć gdy jestem w potrzebie. Wszytkie pocieszenia złudne, fałszywe lub podłe.  Nie odbieram tej istoty jako pozytywnej. Nie jest to moja wina ale tej istoty właśnie. Wszechmocnej w religiach i udokumentowanych opowiastkach. 

Sprzedałbym go już za 20 milionów euro gdyby przedstawiał taką wartość i gdybym miał komu. Kupiłbym sobie na własnośc wtedy posiadłość na Enclave w Nevadzie, kupiłbym sobie odpowiednią do założenia rodziny kobietę, 2 limuzyny lub 4. Resztę przeznaczył na swobodne życie i kształcące podróże oraz marzenia. Bo skoro ten świat w praktyce właściwie nic nie daje mi od siebie poza bólem i osobliwym cierpieniem, to nie dostanie ode mnie na charytatywne cele. To wszystko z mojeje strony. Nie jestem złym człowiekiem. Jestem po prostu sprawiedliwy. A próżność skchowajcie sobie między bajki. Takie określenie jest po prostu nie na miejscu. Rozpacz i bieda nie są cnotą. 

Portret użytkownika wieczny

tyle sie tu ludzie

tyle sie tu ludzie naprodukowali o bogach, z kąd to wszysko pochodzi, kiedy się zaczęło, jaki jest sens filozoficzny życia, tyle zbędnych informacji że głowa mała. [o.0] Nie widziałem żadnej wypowiedzi (jeżeli coś przeoczyłem, autora przepraszam) w której ktoś poruszył wątek natury człowieka czyli ten który z punktu widzenia człowieka powinien być wątkiem najistotniejszym bo prowadzącym do 'prawdziwego poznania'. Poprostu odwrócić uwagię od brudów tego świata (wierzenia, przekonania, idee, stereotypy, ambicje, przezwyczajenia itd.. czyli wszystko to, co kształtu nasze ego), zerknąć w głąb siebie i dostrzec to co zawsze tam było i nigdy cię nie opuści.Prawdziwe JA (proszę nie mylić z 'duszą' gdyż znaczenie tego słowa jest dzisiaj źle rozumiane), wieczne, niezmienne, nie do zniszczenia, obserwujące tą całą grę(formę) jednak samo nie dające się zaobserwować dlaczego? -ponieważ 'Ty' jesteś właśnie tym. 
Jeżeli jest Ktoś zainteresowany tym tematem albo chce porozmawiać i zadać nurtujące go pytania lub oczywiście takie które obalą prawdziwość moich twierdzeń Biggrin jestem skłonny kulturalnie porozmawiać, może pomogę. Pisać! Biggrin 

Portret użytkownika chan

bóg to tylko abstrakcyjne

bóg to tylko abstrakcyjne pojęcie ukazujące nam ograniczenia naszej myśli i wyobraźni, bóg to granica naszego intelektu - nie wymyślimy nic ponad to, bowiem te pojęcie zawiera wszytko co nam znane oraz je przekracza,  zawodzi nas analiza i wiara, jesteśmy w stanie odnotować fakt wystąpienia paradoksu tudzież sprzeczności z logiką analizując wykreowane przez nas pojęcie, nie przeszkadza na to w silnej wierze, żywieniu przekonania, że abstrakcyjne pojęcie jest bytem, absolutem, stworzycielem, konstruktorem, jednościa, wielością wszystkim i niczym - posiadamy na ową abstrakcyjną myśl wiele nazw, wynika to z faktu, że owa abstrakcyjna myśl zawiera nieskończony potencjał wszystkiego co pomyślimy - przez nadane abstrakci atrybuty jak - nieskończoność, wszechmoc - innymi słowy - wszystko możemy nazwać "bogiem" i jednocześnie niczego. bóg musi bezwarunkowo istnieć i istnieć absolutnie nie może, bóg jest jednością i wszystkim - wszystkie te pojęcia dotykają naszych granic poznawczych - bóg to abstrakcja obrazująca nasze własne poznanie, nasze ograniczenia - które umysł może w częsci pojąć badając samego siebie.

Portret użytkownika pasiek78

Temat o bogu to temat rzeka ,

Temat o bogu to temat rzeka , religi na swiecie jest (bylo) tysiace i kazdy wierzacy jest swiecie przekonany ze ma racje i tak bylo zawsze , tak samo jak  z wojnami , wiekszosc na tle religijnym  . Nie wierze w boga , i nikogo nie probuje przekonywac o swoich racjach bo i po co ? Dopuki beda ludzie na ziemi , do tego czasu beda religie (stworzone i wymyslone przez czlowieka) . Z reszta ludzie potrzebuja w cos wierzyc , bo boja sie smierci i obojetnie w co wierzyc w isam , katolizm czy swieta krowe , byle co , co daje nadzieje zycia po smierci . Pozdrawiam myslacych.

Portret użytkownika ZGG

Jak widzę macie bardzo wielką

Jak widzę macie bardzo wielką świadomość tego co tu piszecie. A może tak inaczej. Kiedyś słyszałem, że to ciało człowieka  jest świątrynią boga, a serce jego ołtarzem. A wy wszyscy  tylko do kościółka, i na kolanka przed bogiem jachwe. A kim on jest radzę sobie poszukać. To dla myślących a nie ślepo wierzacych.  Niestety obecnie mamy uwaga. Lucyferyczny porządek swiata. I według mnie pasuje to idealnie do obecnych czasów, jak i tego wszystkiego co sie obecnie dzieje.  pomyślcie nad tym.

Portret użytkownika nosi83

Bog zawsze był postrzegany

Bog zawsze był postrzegany jako ktos z nieba w kazdej cywilizacji tak było,według mnie sa to jakies istoty pozaziemskie.Boga okrzyknięto i nazwano przez ludzi jako ktoś kto potrafił robic rzeczy jakich ludzie nie potrafili  i nie znali:).Czlowiek musial miec kontak z tymi istotami,samo by sie nie wymyslilo.

Portret użytkownika ktos

ciekawe! z tym ze nie mozemy

ciekawe! z tym ze nie mozemy pozbyc sie zla(zla takiego jak go nazywamy)uwazm ze zle to rozumujemy..zlo! strach! w pewnym sesie daje nam zycie..sile by przetrwac!schronienie,dazenie do realizacji nas samych,strach to drzwi przez ktore nie kazdy chce przejsc(a polecam z tym ze nie chodzi o to by robc zle np.krzywdzac kogos)choc w naszym blednym rozumowaniu ewolucji dazymy w pewnym sesie do zaglady co widac w naszym rozwoju..ying yang ,dwie rece! dwoje oczu ,dwie polkule muzgowe,kod genetyczny skladajacy sie z dwoch szczebli czy + i - to nierozlaczne dwie sily naszego wszechswiata  ktorych w moim rozumowaniu powinismy nauczyc sie wykozystywac w sposob dobry,poprzez serce!ta kwestie wymysli moj koles dawno temu,a brzmi ona tak-(gdyby ludzie wszystko mieli to by nic nie bylo bo nie byloby potrzeby..gdyby ludzie byli na domiar tego w stu % szczesliwi jeden za drugim z usmiechem na twarzy moglby bez zastanowienia skoczyc w przepasc:)w bibli jest napisane ze zle uczynki poprzez cierpienie ludzkie ,np.poprzez biczowanie sie(tkz.bol) zblizaja do boga!ale jest tam rowniez zaznaczone ze to bledna droga nauczania,przez co swieci jak i Jezus strasznie placza i ubolewaja nad naszym cierpieniami..uwierzcie;(rom;8-5..rom;5;6..przyjmijcie droge nauczania Jezusa..w nas samych lezy cala prawda!
slowa A.Einsteine..Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne. Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe.
musimy zrozumiec ze my jako ludzie mamy dwa oblicza..jakim jest nasze cialo i duch w nas czyli nasza psychika)gdy cialo lezy nie ruchomo mimo tego funkcjonujemy istniejemy w srodku nas,w naszych glowach..stojac w autobusie lub np.w kosciele nie robimy nic zlego..ale w naszych myslach zazwyczaj roji sie od negatywnych(zlych) spostrzezen i ocen ludzi przed nami stojacych!(wirusy matrixa)wynikiem tego jest przyjmowane przez nas pozywienie(miesko,chormony emocjie zwierzat cale skarzone zarcie ktore se wkladamy do zaladka z mysla o uzyskaniu energi zycia!BLAD!sila plynie z umyslu(mozgu) nie z miesni,czym jest ipuls elektryczny!chcialbym przy okazji pozdrowic JonaMola za pomysl za opowiesci naszych osobistych niewyjasnionych przygod;)byc moze zdolam przelamac zamontowane blokady swej swiadomosci i opisac niesamowita opowies o moim osobistym spotkaniu z szarym ktory istnieje od dawna tu na ziemi miedzy nami,kilka sekund przed naszym czasem..ktory wie o kazdym naszym zaplanowanym ruchu:)z pozdrowieniami dla niego!;)tak wiem ciezko to pojac a zrozumiec tym bardziej..dziekuje rowniez za ocenianie z tym ze przypominam ze powinnismy zaczac oceniac sami siebie oczywiscie nie robiac se przy tym kszywdy!;)zalonczam dla zainteresowanych duza znaczaca dla mnie zmiane w modlitwie ktora mierzila mnie od dawna..
Ojcze Nasz ktorys mieszkasz w Nas! Swiec sie Imie Twoje!
Przyjdz Krolestwo Twoje.
Badz Wola Twoja jak i w Niebie tak i na Ziemi.
Chleba Naszego powszedniego daj Nam dzisiaj,
i odpusc Nam Nasze winy,jak i My odpuszczamy naszym winowajcom..
I Strzez Nas przed pokuszeniem jak i Nas zbaw ode zlego..
Amen.
pozdr
 

Strony

Skomentuj