Cierpienie jako lekcja

Kategorie: 

źródło: dreamstime.com

Nie zniekształcaj świata myślami. Jak możesz to skutecznie robić? Przestać kierować się jakąś "logią", jakimś "izmem" czy "yzmem". Jeśli masz wizję świata, zniekształcasz swoje doświadczenie tą wizją. Dla przykładu przyjmujesz naukową wizję świata i jesteś z siebie dumny, że taki wydajesz się inteligentny.

 

Wszędzie okiem wyobraźni widzisz atomy, kwanty i kwarki. Nie dopuszczasz tym samym do wiadomości innych zjawisk, związanych z twoim duchem i jego naturą. O miłości mówisz, że to "chemia" a o życiu, że "biologia". Jesteś bardzo niemądry. Potrzeba ci wiele cierpienia i może wiele wcieleń by się obudzić. W cierpieniu doświadczasz świata i siebie takimi, jakimi są naprawdę.

 

Ja osobiście nie mam litości dla wielu ludzi, którzy cierpią. Cierpienie to dla nich istotna lekcja - lekcja tego, kim są i czym jest rzeczywistość. Ale oni potrafią uparcie trzymać się własnych poglądów. Mogą nawet umrzeć za swoje religijne racje. Co za absurd. Wizja świata za ludzkie życie...
 
Gdy jesteś przebudzony, nie masz żadnej wizji świata ani filozofii życia. Jest tylko jedna prawda. Nie musisz jej nazywać, ubierać w system. I ta prawda nie wynika z tego, co myślisz i mówisz. Możesz myśleć i mówić rzeczy nieprawdziwe, a to niczego nie zmienia. To rozumieją właśnie prawdziwi mistrzowie zen. Cokolwiek powiesz to bez znaczenia dla prawdy. Jeżeli jesteś do niej przebudzony, czy powiesz, że jest ona jak miska pełna czereśni, czy nie jest, nie będzie miało żadnego znaczenia.
 
Ludzie mówią tysiące bzdur, że są materialistami, sceptykami albo gorliwie wierzącymi w jakiś religijny obraz świata. To wszystko myślenie, wytwory umysłu. To nie ma nic wspólnego z prawdą. Jeżeli chcesz poznać prawdę, musisz wykroczyć poza myślenie. Cierpienie skutecznie ci w tym pomaga. Tylko ucz się. Pozwól cierpieniu wykonywać w tobie pracę. Gdy cierpisz kieruj się do wnętrza i pytaj: kto cierpi? Czyli jakie są podstawy mojego cierpienia. Co stoi za moim odczuwaniem bólu, niewygody, choroby. Co to za "ja", którego ono dotyczy.
 
Ludzie często w ciężkich problemach i chorobach docierają do prawdy. Tak było ze mną. Ciężkie trudności ze zdrowiem psychofizycznym doprowadziły mnie do psychotroniki i bioenergoterapii. Doświadczyłem energii ponad wszelką wątpliwość, zacząłem ją wyraźnie widzieć. Wszystko dzięki mojemu nauczycielowi, który był również moim terapeutą, oraz dzięki temu, że przyjąłem lekcję, jakiej udzieliło mi cierpienie.
 
Otworzyłem się na zjawiska psychotroniczne, ezoteryczne i duchowe naprawdę. I to naprawdę działa, to naprawdę istnieje. Na tym można polegać. I to jest prawdziwe. Dochodzisz do tego poprzez swoje doświadczenie a nie jakieś "dowody", jakieś śmieszne teorie, czcze spekulacje. To nie ma mocy prawdy. Zostaw to, szkoda czasu. Nie dyskutuj, nie polemizuj o zjawiskach paranormalnych czy psychotronice. To droga donikąd. Polemizuje, kłóci się ten, kto nie zna prawdy.
 
Cierpienie pokazuje ci, że coś nie gra w twojej postawie. Nie ma "słusznego cierpienia". Jeżeli ktoś cierpi, to cierpi z powodu swoich błędów. Jeśli ktoś prześladuje cię za twoje wyznanie to znaczy, że coś nie tak z twoim wyznaniem. Zostaw je, ono jest niewłaściwe. Nie ma cierpienia za prawdę - cierpi się tylko przez uwikłanie w fałszu. Nie ma "godnego cierpienia" - każde cierpienie wskazuje na twoje pomyłki, na sztywność umysłową, na pochłonięcie przez przekonania i jakiś obraz świata.
 
Niemniej potrzebujesz cierpienia. Inaczej nie dowiesz się co nie działa w twoim życiu. Aczkolwiek nie musisz tego posłuchać. Możesz nadal brnąć w swoje śmieszne poglądy. Im bardziej jednak będziesz uparty, tym więcej doświadczysz bólu. Gdy cierpisz w związku to znaczy, że masz niewłaściwy związek. Gdy cierpisz w pracy to znaczy, że wykonujesz niewłaściwą pracę itd. Jeżeli cierpisz w swoim ubraniu, to znaczy, że do ciebie nie pasuje lub jest za ciasne. Zmień to - zmień ubranie lub je popraw. Ale nie tkwij w tym - to niemądre.
 
 

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
loading...

Komentarze

Portret użytkownika jur

Czy te rozważania czytają

Czy te rozważania czytają ludzie, którzy odwiedzają te strony żeby poszerzyć swoje horyzonty i przełamac bariery myślowe czy ludzie, którzy kiedy czegoś nie rozumieją zaczynają się z tym kłócić i polemizować? Ten wpis jest piękny i prawdziwy..... W przyrodzie nie ma niczego przypadkowego i niepotrzebnego. Cierpienie też jest takim doświadczeniem. Przecież ono nie przyszło samo z siebie tylko jest konsekwencją naszego widzenia świata,  czyli jego INTERPRETACJI. Przecież gdybyśmy nie oceniali wszystkiego i wszystkich a brali zdarzenia takimi jakimi się przytrafiają (bez przymiotników -dobry, zły, ładny, brzydki, głupi, cham....) to zaoszczędzilibyśmy sobie juz na początku większości cierpień psychicznych i emocjonalnych a w konsekwencji chorób fizycznych, bo nawet wirus grypy nie jest bezwzględnie chrobotwórczy a rozwija się w organizmach o zachwianej i osłabionej odporności. Stres powodowany własnymi oceniającymi myślami, własnymi mentalnymi kłótniami z rzeczywistością, która za nic nie chce się dostosowac do naszego widzenia swiata - jaki powinien być - jest główna przyczyną zachwiania równowagi czyli ODPORNOŚCI. Wszystkie zdarzenia wokół nas są NEUTRALNE. Dopiero nasza oceniająca myśl nadaje im określoną WAGĘ I WARTOŚĆ. Wystarczy to na spokojnie przeanalizować i poćwiczyć na najprostrzych relacjach - ale trzeba być konsekwentnym w tej obserwacji. Wkroczy sie dopiero wtedy w nowe przestrzenie, które były i są tak blisko a których nie mogliśmy poczuć i dostrzec..... Człowiek żyje żeby być szczęśliwym i twórczym. Cierpienie jest tylko wskazówką, że coś jest nie tak i coś trzeba zmienić, może niekoniecznie zaraz partnera, PRZEZ KTÓREGO CIERPIĘ ale może zmienić trzeba własne myślenie, oceny, utarte schematy i ramy, w które na siłę wciskamy tego partnera bo taki POWINIEN BYĆ, BO TAK JEST ODPOWIEDZIALNIE.  I te LĘKI.... o przyszłość, finanse, zdrowie..... ten mentalny kołowrót pesymistycznych myśli świadomych i podświadomych praktycznie nie ma końca..... To wszystko jest przyczyną ogromnego, narastającego cierpienia - nawiasem mówiąc, jakimś siłom bardzo zależy na tym aby cała ludzkość "pławiła się w cierpieniu" żeby myśl ludzka nie wyszła ani na chwilę poza to bajoro cierpienia..... Człowiek zastraszony, chory, cirpiący, walczący o jedzenie i pracę przestaje myśleć jak CZŁOWIEK, KTÓRY MOŻE WSZYSTKO a myśli jak niewolnik i bezsilne nic nie mogące stworzonko.

Portret użytkownika ivo

Chłopaki a ja Wam powiem, że

Chłopaki a ja Wam powiem, że według mnie autor tematu mówi Świętą prawdę. Ludzie nie rozumieją cierpienia bo nie znają zasady jego działania. Bez względu na to jak bardzo by to nie było pokręcone, to tylko przez doświadczanie cierpienia możemy zauważyć czego nam tak naprawdę brak, czego rzeczywiście potrzeba i co tak naprawdę jest ważne...nawet sam Mefistofeles tak wyjaśniał Faustowi prawidło zła, a brzmiało ono następująco "jestem częscią tej siły, która ciągłego zła pragnąc, nieustanne dobro stwarza".
Bardzo fajnie przedstawia kwestię cierpienia film "Revolver", najlepsze fragmenty są na yt...obejrzyjcie, przemyślcie, skonfrontujcie w głębi serca i wyciągnijcie wnioski.
Chwała i sława Blum 3 Smile

Portret użytkownika hanuta

Dobry tekst, tylko jeszcze

Dobry tekst, tylko jeszcze wielu do niego nie doroslo lub nie umieja czytac ze zrozumieniem ... skupili sie na slowie  "cierpienie" zamiast na tym czego mamy sie z tego nauczyc i jak sobie w zyciu poprawiac aby cierpienie odeszlo a wrocila radosc i wygoda zycia ...   wyjsc poza myslenie !!!  ja tez w ciezkiej chorobie doszlam do prawdy i otworzylam sie na uzdrawianie energia Biggrin  a reszta jest i tak bez znaczenia :DDD
zycze samych serdecznosci Biggrin namaste
 

Portret użytkownika Laura

Niezaprzeczalnym faktem jest,

Niezaprzeczalnym faktem jest, że cierpienie bywa dobrym nauczycielem, ale trzeba zachować czujność, by nie stało się naszym bogiem. Niektórzy lubią pławić się w swoim cierpieniu i cierpią przy każdej możliwej okazji.Wtedy cierpienie staje się głównym motywem rozmów i rozmyślań....można zadręczyć drugiego człowieka swoimi problemami. W takim cierpiącym człowieku może nawet obudzić się rodzaj poczucia wyższości wobec tych, którzy mają w sobie więcej radości niż cierpienia. Nie każde cierpienie przybliża nas do mądrości i zrozumienia, a nasze ego bywa podstępne.

Portret użytkownika pietrek london

Jeszcze długa droga przed

Jeszcze długa droga przed Tobą w dochodzeniu prawdy, bracie... otwarłeś się na moc, która pozornie jest wspaniała. Na pewno nie pochodzi ona od Najwyższego i najprawdopobniej będzie próbować Cię zniszyć, bo pochodzi od tego który Cię nienawidzi!

Portret użytkownika b@ron

muninszaman...to jest chore

muninszaman...to jest chore co piszesz...twierdzisz że cierpienie jest potrzebne jakbyś był jakimś sadystą...a koniec artykułu to mnie powalił...rady przedszkolaka który nic nie wie o życiu

W DYSKUSJI WYRAŻAM WŁASNE POGLĄDY KTÓRE NIE MAJĄ NA CELU NIKOGO OBRAZIĆ ,TYM NIEMNIEJ OBRAŻALSKIM WSTĘP DO DYSKUSJI SUROWO ZABRONIONY !!!

Portret użytkownika SAH

Muninszaman ........ pozwolę

Muninszaman ........ pozwolę się Ciebie zapytać . Co za Pierdy Ty piszesz i czy kiedyś naprawdę cierpiałeś ? a już nie wspomnę o twoim nauczycielu co wspominasz ale on to chyba w cudzysłowie nauczyciel . Przytoczę tu twój początek artykułu „Wszędzie okiem wyobraźni widzisz atomy, kwanty i kwarki. Nie dopuszczasz tym samym do wiadomości innych zjawisk, związanych z twoim duchem i jego naturą. O miłości mówisz, że to "chemia" a o życiu, że "biologia". Jesteś bardzo niemądry. Potrzeba ci wiele cierpienia i może wiele wcieleń by się obudzić. W cierpieniu doświadczasz świata i siebie takimi, jakimi są naprawdę. „

Powiedz co to za bzdury czy w ten sposób naśmiewasz się z ludzi którzy naprawdę cierpią ??? Jak to się ma do rzeczy które mogą spotkać każdego z nas w każdej chwili . Powiedz mi widziałeś jak twoja żona ginie w wypadku lub dowiedziałeś się nagle o tym , widziałeś jak umiera twoje dziecko ????? , widziałeś jak na twoich oczach twoje dzieci są cięte nożami i rzucone psom na pożarcie lub twoja żona w ciąży rozcięta i dziecko wyrzucone na ulice ????? Tak jest i było w Afganistanie i innych krajach opętanych dzisiejszą wojną już nie będę wymieniał więcej sytuacji bardziej bestialskich co przynoszą cierpienie tym co specjalnie pozostawiono ich przy życiu . Ale uwierz mi oni każdej nocy , każdego dnia przeżywają to na nowo i cierpią ,  cierpią to jest mało powiedziane  ich od środka rozrywa nie wyobrażalny ból , ból i nienawiść do sprawców tych czynów oni już nie pytają dlaczego ????? Pytają tylko jak mogą się zemścić jak uleczyć ten ból jak przywrócić godność umarłym ?????? A Ty Muninszaman piszesz tak lekko o cierpieniu po prostu gów.......... n. O tym wiesz ..... a tym bardziej twój nauczyciel . I na koniec życzę Ci byś z tymi atomami , kwantami i kwarkami doznał takiego cierpienia którego nawet piekło nie przewidziało . To tyle i dzięki za artykuł on chociaż pokazuje że są jeszcze jacyś ludzie jak tak można ich nazwać którzy nie liczą się z nikim nie mają sumienia i litości , przykre to jest ale widać prawdziwe . Pozdrawiam ........ SAH 

Strony

Skomentuj